0:00
0:00

0:00

Nowa KRS nowego przewodniczącego wybrała w piątek 29 stycznia 2021. Obrady zgodnie z ustawą o KRS prowadziła prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.

Startowały na to stanowisko dwie osoby. Wystawiony przez frakcję "jastrzębi" sędzia Marek Jaskulski z poznańskiego sądu rejonowego. oraz Paweł Styrna, sędzia Sądu Rejonowego w Wieliczce, zgłoszony przez frakcję "gołębi". Tajne głosowanie, w którym brało udział 23 z 24 członków nowej KRS - w tym zdalnie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który raczej nie pojawia się na posiedzeniach Rady - wygrał Styrna. Dostał 12 głosów za, 5 przeciw, 6 osób się wstrzymało. Jaskulski dostał 10 głosów za, 9 przeciw, 4 osoby się wstrzymały.

Kto walczył o władzę w nowej KRS

Zanim doszło do głosowania, zgłoszono jeszcze dwie inne kandydatury na przewodniczącego nowej KRS. Były sędzia TK i wiceprzewodniczący KRS Wiesław Johan odmówił jednak, tłumacząc, że tylko reprezentuje w Radzie prezydenta. Odmówiła też Dagmara Pawełczyk-Woicka, prezes Sądu Okręgowego w Krakowie (z nominacji resortu Ziobry). Tłumaczyła, że nie pogodzi pracy w Radzie z pracą na stanowisku prezesa sądu.

Na placu boju pozostał więc Jaskulski i Styrna.

Marek Jaskulski na co dzień jest sędzią Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto. Za obecnej władzy wbrew rekomendacji stowarzyszenia sędziów Iustitia zgłosił się do nowej KRS. Za co wyrzucono go z Iustitii w 2019 roku.

Przeczytaj także:

Paweł Styrna jest wiceprezesem Sądu Okręgowego w Krakowie, czyli zastępcą Pawełczyk-Woickiej. Awans dostał od resortu Ziobry. Za „dobrej zmiany” trafił też do nowej KRS, choć wcześniej bezskutecznie pięć razy starał się o awans do sądu okręgowego i wojewódzkiego sądu administracyjnego. Stara, legalna KRS wytknęła mu, że miał dużo uchyleń swoich wyroków w apelacji.

Styrna już jako nowy przewodniczący KRS zapowiedział, że będzie szukał kompromisu w Radzie i wygaszał spory. Podziękował też Leszkowi Mazurowi - zgłosił jego kandydaturę - za przewodniczenie do tej pory pracom Rady. Styrna zadeklarował też, że nie będzie łączył funkcji szefa KRS z funkcją wiceprezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, z której zrezygnuje.

„Wybór Pawła Styrny to wybór zrównoważonego kursu w KRS. Styrna taką postawę prezentuje. Da radę, jest góralem”

- mówi OKO.press Leszek Mazur.

I dodaje: „Wybór pomiędzy nim a Jaskulskim był oczywisty. Jaskulski mimo zapewnień, że będzie przestrzegał ustaw, zainicjował przecież moje odwołanie. Jego działanie oceniła jednoznacznie prezes Sądu Najwyższego, która miała opinię prawną SN, że odwołanie było niezgodne z prawem. Co budzi obawy, że gdyby został przewodniczącym KRS, również mógłby mieć inklinacje w tym kierunku”.

Jak podzielona jest nowa KRS

Wybór Styrny na przewodniczącego Rady kończy przewrót wywołany przez grupę "jastrzębi".

Przypomnijmy. Dotychczasowy przewodniczący Rady Leszek Mazur został nagle odwołany z tej funkcji 14 stycznia 2020 roku. Wniosek o jego odwołanie złożył Marek Jaskulski, który dziś przegrał wybory. Jaskulski nie był jednak sam. Stała za nim grupa sędziów – członków nowej KRS, wiązana z byłym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem, który w 2019 roku stracił stanowisko po wybuchu afery hejterskiej. Piebiak wcześniej rozdawał stanowiska w sądach - odpowiadał za nie jako wiceminister - wielu zawdzięczało mu szybkie awanse.

„Jastrzębiom” z nowej KRS bliżej jest też do ostrego kursu w sądach. Do tej grupy zalicza się sędziów:

  • Dariusza Drajewicza (wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, znanego z tego, że mało pracuje na tym stanowisku),
  • Rafała Puchalskiego (prezesa Sądu Okręgowego w Rzeszowie),
  • Jarosława Dudzicza (prezesa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim),
  • Zbigniewa Łupinę,
  • Grzegorza Furmankiewicza,
  • Jędrzeja Kondka (jest w kierownictwie Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, w którym pracę znalazł Łukasz Piebiak),
  • Joannę Kołodziej-Michałowicz (jej mąż jest prezesem Sądu Okręgowego w Słupsku),
  • Marka Jaskulskiego,
  • Macieja Nawackiego (prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie, znany jest z podarcia uchwał olsztyńskich sędziów).

Od miesięcy frakcja ta ściera się w Radzie z frakcją "gołębi", której bliżej jest do stosowania zasad praworządności i obiektywniejszego załatwiania spraw awansów sędziów. Frakcja gołębi jest też przeciwna temu, by członkowie nowej KRS dawali samym sobie awanse. Do tej frakcji zalicza się sędziów:

  • Leszka Mazura (byłego szefa KRS),
  • Macieja Miterę (byłego rzecznika KRS),
  • Wiesława Johana (były sędzia TK, zasiada w Radzie z ramienia prezydenta),
  • Ewę Łąpińską,
  • Pawła Styrnę (nowy szef KRS).

Z kolei sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka próbuje się pozycjonować po środku.

Za co odwołano Leszka Mazura

Frakcję "jastrzębi" rozsierdziło ujawnienie pod koniec 2020 roku procederu dorabiania na dietach przez część członków tej frakcji. Jak dorabiano? Zwoływano komisje poza terminami posiedzeń Rady i dzięki temu były one dodatkowo płatne. Niektórzy dorobili w ten sposób ponad 20 tys. zł. Proceder ukrócił szef KRS Leszek Mazur. A potem opisały to media.

"Jastrzębiom" nie spodobało się legalne udostępnienie danych o dietach dziennikarzom oraz wystąpienia w mediach Leszka Mazura i rzecznika KRS Macieja Mitery. Dlatego frakcja ta doprowadziła do ich odwołania 14 stycznia 2021 roku. Mitera stracił stanowisko rzecznika prasowego oraz funkcję członka Prezydium KRS. Problem w tym, że ich odwołanie może być nielegalne, bo nie przewiduje tego ustawa o KRS.

Decyzję co dalej, miała podjąć prezes SN Małgorzata Manowska, która zwołuje posiedzenie KRS po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego. Miała opinię prawną biura prawnego SN, że odwołania są bezprawne. Gdyby podjęła decyzję zgodną z tą opinią musiałaby doprowadzić do przywrócenia na stanowisko Leszka Mazura, który kwestionował swoje odwołanie. A to by oznaczało chaos w nowej KRS i frontalne starcie z "jastrzębiami". Ale tydzień temu Mazur niespodziewanie sam złożył rezygnację, co otworzyło drogę do wyboru nowego szefa KRS. Mazur zrezygnował po rozmowie z prezes Manowską.

W piątek 29 stycznia Manowska podziękowała mu za tę decyzję mówiąc, że uchronił KRS od kłopotów wizerunkowych oraz od sporu konstytucyjnego o to, kto jest jej przewodniczącym. Na giełdzie nazwisk następców Mazura była jeszcze sędzia Joanna Kołodziej-Michałowicz ze Słupska. Ale jej kandydatury ostatecznie nie zgłoszono.

Nowy szef będzie musiał teraz zdecydować, co zrobić z odwołaniem Macieja Mitery z funkcji członka Prezydium KRS, bo ustawa również tego nie przewiduje.

Jak upolityczniono KRS

Nowa KRS pracuje od 2018 roku. Zastąpiła starą, legalną KRS, którą PiS rozwiązał w trakcie kadencji, wbrew Konstytucji. Do nowej Rady posłowie PiS i Kukiz'15 wybrali głównie sędziów, którzy współpracują z resortem ministra Ziobry.

Nowa KRS to ważny organ, bo decyduje kto zostanie sędzią. Decyduje też o awansach sędziowskich. Często awanse dostawali „swoi” sędziowie, w tym członkowie nowej KRS i osoby ważne dla dobrej zmiany, w tym rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry.

Nowa KRS powinna też bronić niezależności sędziów, ale się w to nie angażuje. Jak widać, nawet w tak ukształtowanej przez władzę PiS Radzie - która według orzeczeń SN i TSUE nie jest niezależnym organem - doszło do podziałów.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze