W Piotrkowie Trybunalskim Jarosław Kaczyński opowiadał, że Polska za PO wpadła w recesję. To nieprawda. Od 1992 roku Polska notuje wzrost. Najbliżej recesji było na przełomie 2012 i 2013 roku. W 2016 GUS informował o dwóch kwartałach na minusie. Ale skorygował te dane na minimalny wzrost. Kaczyński mitologizował też gospodarczo Jana Olszewskiego
Pisaliśmy niedawno, że Jarosław Kaczyński, w przeciwieństwie do kampanii wyborczej w 2015 roku, tym razem jest kluczową postacią PiS. Po serii pikników wyborczych PiS w wakacyjne niedziele, prezes dalej podróżuje po Polsce. W środę 28 sierpnia był w Piotrkowie Trybunalskim. I postanowił uderzyć w - jak to ujmuje premier Morawiecki - "naszych poprzedników". Tyle, że użył fałszywych danych i - jak to ma w zwyczaju - twierdzeń nieprecyzyjnych i insynuacyjnych.
Kaczyński, gdy przemawia do zwolenników, ma w zwyczaju poruszać różne, luźno powiązane ze sobą tematy. W Piotrkowie postanowił powiedzieć o jego wizji wzrostu gospodarczego w III RP:
„To, co działo się w Polsce w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat, to była naprawdę wielka niesprawiedliwość. Tylko część polskiego społeczeństwa korzystała ze wzrostu, a ten wzrost zaczął się za rządów Jana Olszewskiego w 1992 roku. Od tego czasu trwał. Czasem był szybki, nawet przeszło 7 proc., czasem bardzo wolny - na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, ale zawsze był".
Poza jednym rokiem. Chociaż to wiemy dopiero dzisiaj, że nie było żadnej „zielonej wyspy”
Kaczyński nie mówi, w którym roku według niego w Polsce nie było wzrostu gospodarczego. Przeczy sam sobie – mówi, że od 1992 roku wzrost był zawsze, później dodaje, że poza jednym rokiem.
Z pewnością chodzi mu o to, aby jego słuchacze pomyśleli sobie, że chodzi o lata rządów Platformy Obywatelskiej. W kolejnym zdaniu wspomina, że żadnej „zielonej wyspy” nie było. To hasło z konferencji Donalda Tuska i ministra finansów Jana Rostowskiego z 2009 roku. Wystąpili na tle mapy Europy, na której tylko Polska notowała wzrost gospodarczy, dlatego była w kolorze zielonym. Reszta krajów Europy – na czerwono.
Kaczyński nie ma racji. Jeżeli „zieloną wyspę” zdefiniować jako kraj, który nie doświadczył recesji w kryzysie gospodarczym po 2008 roku, to Polska taką wyspą była.
„Po 1992 roku, kiedy w Polsce skończyła się recesja transformacyjna, mieliśmy nieprzerwany okres wzrostu gospodarczego. Są tylko dwa kraje na świecie – Polska i Australia – które w tym okresie nie miały ani jednej recesji (czyli dwóch, następujących po sobie kwartałów, w których czasie poziom PKB by się zmniejszał)” – mówił w rozmowie z OKO.press doktor Piotr Maszczyk z Kolegium Gospodarki Światowej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Jarosław Kaczyński wyraźnie sugeruje („poza jednym rokiem”), że chodzi mu o wzrost roczny. Tutaj sprawa jest jasna. Polska po 1992 roku była zawsze na plusie.
Sprawdźmy, co mówią dane kwartalne w przypadku dwóch spowolnień wzrostu za czasów Platformy Obywatelskiej, czyli roku 2009 i lat 2012-2013.
Według najnowszych szacunków GUS, w 2009 roku, wzrost wynosił:
W 2012:
W 2013:
Na przełomie 2012 i 2013 roku wzrost wyhamował prawie do zera, ale nigdy nie doświadczyliśmy recesji, nawet patrząc na dane kwartalne.
Kaczyński może polegać na starych szacunkach. GUS regularnie poprawia swoje dane. W 2016 roku pojawiła się informacja, że po korekcie GUS przyznał, że w IV kwartale 2012 roku (-0,3 proc.) i I kwartale 2013 roku (-0,1 proc.) mieliśmy do czynienia z małą recesją. Potwierdziliśmy to też w GUS - w najnowszych danych śladu po małej recesji już nie ma. Korekty danych historycznych to rutynowa procedura w GUS.
„Odnotowaliśmy kilkukrotnie (2001-2002, 2009, 2012-2013) spowolnienie tempa wzrostu poniżej dwóch procent, co miało poważne i dolegliwe społecznie konsekwencje dla rynku pracy [wyższe bezrobocie], natomiast tej podręcznikowej recesji nie było”, mówił nam doktor Piotr Maszczyk. „Byliśmy cały czas na plusie. Dzięki temu w roku 2017 polski PKB per capita przekroczył poziom 70 proc. średniej unijnej, podczas gdy jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku było to niespełna 40 proc. (uwzględniając siłę nabywczą waluty)”.
Jest jeszcze jeden problem z wypowiedzią Kaczyńskiego. Prezes PiS nie mówi tego wprost, ale sugeruje, że to Jan Olszewski i jego rząd są twórcami nieustannego wzrostu gospodarczego od prawie 30 lat.
Olszewski był premierem rządu z ramienia Porozumienia Centrum, ówczesnej partii dzisiejszego szefa PiS. Dlatego Kaczyński idealizuje Olszewskiego i jego osiągnięcia, chociaż gabinet Olszewskiego przetrwał niecałe siedem miesięcy (od 23 grudnia 1991 do 11 lipca 1992). Olszewski jest centralną postacią mitologii PiS, dlatego Kaczyński ciągle do niego wraca.
„Zasada solidarności, że wszyscy jesteśmy Polakami, była łamana, ale od jakiegoś czasu już tak w Polsce nie jest. Nie będę tu państwu opowiadał długiej historii usiłowań, by tę politykę zmienić”
– mówił Kaczyński na pikniku 3 sierpnia 2019 w Dygowie - „To trwało od lat 90., od Porozumienia Centrum, rząd Jana Olszewskiego, później były także inne próby. Innymi słowy, wszystko co najlepsze to my. Sądzę, że wielu spośród państwa się o tym przekonało”.
Ta mitologizacja dociera do zwolenników PiS, co pokazuje sondaż IPSOS dla OKO.press, w którym pytaliśmy kto był, najwybitniejszym politykiem po 1989 roku.
Wśród wszystkich badanych Jana Olszewskiego 11 proc. (można było wybrać dwóch polityków) i zajął 10 miejsce na 14 polityków i polityczek. Ale wśród zwolenników PiS był piąty (23 proc.) tuż za Jarosławem Kaczyńskim. Na czele byli wyłącznie politycy PiS:
Wśród wszystkich pozostałych badanych Olszewskiego wskazało ledwie 6 proc., głównie zwolenników Kukiz'15.
Olszewski zmarł w lutym 2019 roku. „Wiadomości” wyemitowały wówczas hagiograficzny, pełen kłamstw materiał o premierze rządu Porozumienia Centrum.
W czerwcu 2019 PiS zainaugurował działalność Instytutu Jana Olszewskiego.
Rzeczywiście 1992 rok jest pierwszym, w którym Polska notuje wzrost gospodarczy po 1989 roku. Według Banku Światowego – 2,5 proc., wobec 7 proc. na minusie rok wcześniej. Trudno poważnie podejść do teorii, że jest to wynik pracy jednego rządu, w którym jeden minister finansów (Karol Lutkowski) pracował dwa miesiące, a drugi (Andrzej Olechowski, późniejszy założyciel Platformy Obywatelskiej) trzy.
Zjawiska makroekonomiczne są bardziej skomplikowane, niż chciałby tego Kaczyński.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze