0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Lukasz Cynalewski / Agencja GazetaLukasz Cynalewski / ...

"Gdyby to Robert Biedroń sprawował władzę, w Polsce doszłoby do nowej wojny religijnej" – mówił ostatnio wicemarszałek Senatu Adam Bielan (Porozumienie Gowina). W podobnym tonie wypowiadał się też były minister rolnictwa, poseł PSL Marek Sawicki: "Jeśli waszym celem jest walka z Kościołem, religią, rozliczanie tacy, to PSL współpracować nie będzie".

Kolejnym, który dołączył do chóru straszącego katolików Biedroniem jest Jarosław Kaczyński. W wywiadzie dla prawicowego tygodnika "Sieci" pierwszy raz zabrał głos w sprawie afery taśmowej opisywanej od końca stycznia przez "Gazetę Wyborczą". Oprócz tłumaczenia się z rozmów w sprawie budowy wieżowców przez spółkę "Srebrna" i swojej roli w tym przedsięwzięciu odniósł się także m.in. do powstania partii Wiosna.

To [obietnice socjalne Biedronia] jest podane w sosie tak wściekłego antyklerykalizmu, że dla naszego elektoratu nie stanowi to poważnej propozycji.
Postulaty świeckiego państwa nie są ani rewolucyjne, ani nowe. Wyborcy PiS są prokościelni, ale i oni mają wątpliwości
Tygodnik "Sieci",11 lutego 2019

Wiosna nie taka straszna

Na stronie Wiosny w zakładce "Świeckie państwo" znajdują się trzy ogólnie opisane postulaty dotyczące rozdziału Kościoła od państwa. Wiosna proponuje:

  • zaprzestanie finansowania lekcji religii z budżetu i wycofanie katechezy ze szkół;
  • likwidację Funduszu Kościelnego i włączenie księży do powszechnego systemu emerytalnego;
  • opodatkowanie "tacy".

Trudno te propozycje uznać za przykłady "wściekłego antyklerykalizmu".

Tym bardziej że – jak pisał dla OKO.press dr hab. Paweł Borecki, prawnik, specjalista od prawa wyznaniowego – zapisy Konstytucji i Konkordatu (łącznie) znacznie ograniczają możliwość zasadniczych zmian prawnych w kwestii m.in. finansowania nauczania religii w szkołach publicznych oraz likwidacji Funduszu Kościelnego. Postulaty Wiosny wymagałyby renegocjacji Konkordatu.

Przeczytaj także:

Żaden z pomysłów Biedronia dotyczący rozdziału Kościoła od państwa nie jest ani rewolucyjny, ani nowy. Od dawna podnoszą je środowiska lewicowe i liberalne.

Ostatnio powstały trzy projekty ustaw o świeckim państwie, które proponują takie same lub podobne rozwiązania co Wiosna.

Szkoła bez katechezy. Poza tym nic nowego

Projektów ustaw dotyczących wycofania religii ze szkół i/lub zaprzestania finansowania jej z budżetu jest kilka.

Od trzech lat w komisji sejmowej leży w stanie zamrożenia projekt ustawy „Świecka szkoła” z roku 2015. Inicjatorem tamtej akcji był Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny magazynu „Liberté!” oraz obecna liderka .Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Wolontariusze i Partia Zieloni zebrali wtedy 150 tys. podpisów.

6 stycznia swój projekt ustawy (na razie w formie petycji, trwa zbiórka podpisów w internecie) przedstawiła Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej. Projekt zakłada:

  • likwidację opłacania nauczycieli religii ze środków publicznych;
  • brak oceny z lekcji religii na świadectwie i niewliczanie jej do średniej ocen;
  • szkoły publiczne mogłyby udostępniać bezpłatnie sale na naukę religii w ramach zajęć pozalekcyjnych.

Według wyliczeń Nowackiej katechezy wymagają zatrudnienia ok. 30 tys. nauczycieli, kosztują rocznie ok. 1,4 mld zł, a lekcje religii to "ponad 800 godzin w całym cyklu nauczania, więcej niż biologii, historii czy geografii".

Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca .Nowoczesnej złożyła 11 stycznia 2019 roku nowy projekt ustawy „Świecka szkoła”, idący dalej niż projekt Nowackiej. Zakłada on, że:

  • lekcje religii mają być finansowane przez Kościół z podatku płaconego przez wiernych;
  • w wymiarze jednej godziny tygodniowo;
  • wyłącznie na pierwszej lub ostatniej lekcji;
  • ocena z religii znika ze świadectwa i nie liczy się do średniej;
  • uczniowie szkół średnich, a nie ich rodzice, sami decydują, czy chodzić na religię.

Lubnauer podkreśla, że decyzję, gdzie uczyć religii - zwłaszcza w szkołach średnich - powinni podejmować sami zainteresowani. Biedroń idzie tu dalej i proponuje wyprowadzenie religii ze szkół. Mogłoby to być trudne do realizacji także ze względów praktycznych - dla wierzących rodziców dzieci ze szkół podstawowych, oznaczałoby dodatkowy kłopot dowożenia ich na katechezę.

Fundusz Kościelny do likwidacji

Likwidację Funduszu Kościelnego zapowiada Nowacka, organizacje i partie zebrane przy projekcie "Świeckie Państwo" oraz Biedroń. Argument: obecny system ubezpieczeń społecznych osób duchownych narusza zasadę równości ubezpieczonych wobec prawa.

Z Funduszu finansowane są głównie składki emerytalne i zdrowotne osób duchownych różnych wyznań. Jak pisaliśmy, księża, zakonnicy i zakonnice objęci są składką jak od minimalnego wynagrodzenia – 853 zł.

Jednocześnie 80 proc. tej kwoty płaci za nich finansowany z budżetu państwa Fundusz Kościelny – duchowny sam wpłaca jedynie 170 zł miesięcznie.

Kilka miesięcy temu „Rzeczpospolita” pisała, że w 2017 roku Fundusz kosztował budżet państwa prawie 159 mln zł.

W myśl projektu "Świeckie Państwo” składki mają opłacać sami duchowni albo może finansować je parafia lub diecezja. Inicjatywa Polska wskazuje, że Kościół oprócz działalności duszpasterskiej prowadzi także działalność komercyjną i gospodarczą. Stać go więc „na zabezpieczenia społeczne swoich funkcjonariuszy, którzy poprzez działalność pracują na rzecz dochodów tej instytucji”.

Opodatkować "tacę"

Ten postulat Wiosny także wymaga zmiany konkordatu. Do próby projektu opodatkowania Kościoła przymierzali się autorzy projektu "Świeckiego Państwa".

"Zaproponowaliśmy »ewidencję« przychodów Kościoła, ale po rozmowach z konstytucjonalistami okazało się, że byłoby to bezprawne, bo państwo – ze względu na konkordat – nie może zmusić Kościoła do prowadzenia księgowości" – mówiła OKO.press Bożena Przyłuska z Kongresu Świeckości, koordynatorka zbiórki podpisów pod projektem.

Elektorat PiS bardziej przychylny Kościołowi

Drugą część wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego można uznać za częściowo prawdziwą. Według prezesa PiS Wiosna nie przyciągnie dotychczasowych wyborców PiS, bo jej program jest podany w "antyklerykalnym sosie".

Z wyników sondaży dotyczących Kościoła, które publikowało OKO.press (poniżej), rzeczywiście wynika, że elektorat PiS jest bardziej przychylny Kościołowi niż elektoraty pozostałych partii. Nie wiadomo jednak, czy postulaty dotyczące rozdziału Kościoła od państwa są dla wyborców PiS na tyle kluczowe, że przekreślają z góry resztę programu Roberta Biedronia.

Elektorat PiS - Kościół ręka w rękę z państwem, ale...

Sondaż z połowy 2017 roku sprawdzał, czy zdaniem Polek i Polaków Kościół wspiera opozycję, partię rządzącą czy pozostaje neutralny. Wynik: 60 proc. respondentów wskazywało, że Kościół wspiera PiS, a 10 proc., że pozostaje neutralny. Praktycznie nikt nie uważał, że wspiera opozycję.

Aż 54 proc. zwolenników PiS uważało, że Kościół jest neutralny. Zwolennicy partii rządzącej są zapewne przekonani, iż wygłaszane z ambony poglądy są po prostu słuszne czy prawdziwe, a nie partyjne. Jednak 34 proc. zdaje sobie sprawę, że Kościół jest pro-pisowski. Co nie musi oznaczać dezaprobaty, ale jest ryzykowne dla obu stron.

Z sondażu z sierpnia 2018 roku wynika, że aż 74 proc. wyborców PiS uważa, że katolickie msze święte powinny być częścią obchodów świąt państwowych. Wśród pozostałych obywateli uważa tak tylko 29 proc., a 66 proc. jest przeciwko.

...pedofilia też ich denerwuje

W kwietniu 2018 roku zapytaliśmy o problem pedofilii wśród duchownych. Wyborcy PiS oceniali reakcję Kościoła znacznie życzliwiej niż inni badani, byli jedynym elektoratem, który częściej - w 44 proc. - uważał, że Kościół stara się przeciwdziałać molestowaniu dzieci przez księży, niż był zdania, że Kościół lekceważy ten problem (38 proc.).

Wśród pozostałych badanych ocena Kościoła wypadła dużo ostrzej: lekceważy – 71 proc., przeciwdziała - 19 proc..

Warto jednak zauważyć, że ponad jedna trzecia wyborców PiS przychyliła się do surowej oceny Kościoła, a aż 18 proc. wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć".

Jeszcze gorzej dla Kościoła (i deklaracji Kaczyńskiego) wypadły odpowiedzi w sondażu OKO.press z grudnia 2018 roku. Zapytaliśmy, czy Kościół powinien bezwzględnie usuwać ze stanu kapłańskiego księży, którzy dopuścili się nadużyć seksualnych.

Za usuwaniem sprawców z kapłaństwa było 89 proc. respondentów, w tym 76 proc. „zdecydowanie tak”. Przeciw było zaledwie 5 proc.

Tutaj wyborcy PiS nie widzieli dla Kościoła taryfy ulgowej - aż 83 proc. odpowiedziało: usuwać.

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Przeczytaj także:

Komentarze