Wyborów 10 maja nie będzie. W czwartek 7 maja, dzień po politycznie zaskakującym i prawnie wątpliwym porozumieniu Jarosława Gowina i Jarosława Kaczyńskiego, opozycja znalazła się w nowej sytuacji. Czy wzywać wyborców do udziału w wyborach czerwcowo-lipcowych? A gdyby jednak przeprowadzono je w maju, jak zakłada prof. Ewa Łętowska?
Ogłoszenie nowych wyborów stwarza partiom opozycyjnym okazję, by przemyślały swoja strategię i wybór kandydatów na prezydenta. Czy zrobi to Koalicja Obywatelska? A Lewica?
Izabela Leszczyna (KO) mówi OKO.press: „Mamy satysfakcję. Jestem przekonana, że gdyby nie zmasowana presja wszystkich: od Małgorzaty Kidawy Błońskiej, przez samorządowców, którzy byli odważni i wierni prawu, przez Senat, naszych wyborców i całą Koalicję Obywatelską, być może nie byłoby wolty Gowina”.
Według niej Koalicja Obywatelska nie zmieni kandydatki na prezydenta. A Małgorzata Kidawa-Błońska przekona wyborców, którzy byli skłonni poprzeć Szymona Hołownię. „Hołownia dla polskiej polityki pozostanie zjawiskiem nieistotnym” – mówi Leszczyna. Cala rozmowa poniżej.
Przeczytaj, co mówili 7 maja 2020 kandydaci opozycji o udziale w wyborach
Władysław Kosiniak-Kamysz: „Bojkot jest teatralny i nie przynosi skutku, efektów. Tylko zwycięstwo dzisiaj może dać szansę na zmianę sytuacji, bo wiemy, że ten obóz, który dzisiaj rządzi, do rozwiązań proobywatelskich nigdy nie doprowadzi”.
Szymon Hołownia: Potrzebujemy 4 milionów Polaków, którzy chcieliby przestać komentować na Twitterze, na Facebooku, oglądać w telewizji i wymachiwać pięścią. Potrzebujemy zmobilizować 4 miliony z nas, żebyśmy w tej czy innej formie, kiedy oszuści już rozdadzą karty, pójść na wybory i zmieść ich wreszcie, i całe to oszustwo z polskiej sceny politycznej”.
Małgorzata Kidawa-Błońska: „Mówiłam, że doprowadzę do tego, żeby wyborów w maju nie było, i wyborów nie ma. Jak będą jakieś wybory w naszym kraju zorganizowane demokratycznie przez Państwową Komisję Wyborczą, bezpieczne dla Polaków, to tak [wezmę udział]”.
Robert Biedroń: „Apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, samoorganizujmy się, pokażmy, gdzie jest miejsce tych politycznych oszustów. Oczywiście ja się zgłoszę [w nowych wyborach]. My się nie poddajemy i apeluję do wszystkich kolegów i koleżanek – nie możecie się poddać, nie możecie się wycofywać, rezygnować, kombinować, trzeba patrzeć Kaczyńskiemu prosto w oczy i walczyć”.
Leszczyna: Absolutnie głosować w nowych wyborach!
Agata Szczęśniak, OKO.press: Cieszy się Pani?
Izabela Leszczyna, Platforma Obywatelska: Tak, cieszę się, że nie będzie wyborów w maju. Presja ma sens. Małgorzata Kidawa-Błońska miała rację. Zdecydowana większość, 90 proc. naszych wyborców powiedziało w sondażach, że wybory w maju są niebezpieczne, nieuczciwe i nie wezmą w nich udziału. To znaczy, że osiągnęliśmy swój cel. Ale to jest dopiero wygrana bitwa.
Nadal nie wiemy, kiedy wybory będą. Z tego też należy się cieszyć?
Jesteśmy dalecy od hurraoptymizmu i otwierania szampana, bo walka o uczciwe wybory trwa, ale mamy satysfakcję. Jestem przekonana, że gdyby nie zmasowana presja wszystkich: od Małgorzaty Kidawy Błońskiej, przez samorządowców, którzy byli odważni i wierni prawu, przez Senat, naszych wyborców i całą Koalicję Obywatelską, być może nie byłoby wolty Gowina.
Ostatecznie Gowin, który rozmawiał z Borysem Budką, dogadał się z Jarosławem Kaczyńskim.
Nie dziwi mnie to. Gowin nigdy nie był bohaterem mojej bajki. Nigdy nie wierzyłam w szczególnie szlachetne pobudki jego działań. Jego przypadek to mieszanka resztek przyzwoitości i merkantylizmu, ale tego drugiego jest dużo więcej. Osiągnął dwie rzeczy naraz: nadal jest w grze, czyli w obozie prawicy, jego ugrupowanie utrzymało wpływy, stanowiska rządowe, choć on sam je stracił, no i nie ma majowych wyborów.
Skoro wygrała i opozycja, i Gowin, to kto przegrał?
Jarosław Kaczyński. Musi zjeść swój język, wyjaśnić wyborcom PiS-u, dlaczego wybory w maju, które miały być najlepsze, podobno konstytucyjne, jedyne możliwe i w ogóle lege artis, nie odbędą się.
Politycy PiS mówią, że to przez opozycję, zwłaszcza przez Senat.
Ja się pod tym podpisuję. To także była wspaniała postawa Senatu. Jeśli Kaczyński twierdzi, że niekonstytucyjnych, niebezpiecznych i nieuczciwych wyborów nie będzie dzięki Koalicji Obywatelskiej, to ja mówię: tak, ma rację.
Zafundowali Polsce wstyd na cały świat
Załóżmy, że wybory odbędą się w lipcu, choć nie jest to pewne. Czy KO rekomenduje swoim wyborcom, żeby wzięli w nich udział?
Absolutnie tak!
Jestem zaskoczona tak jednoznaczną deklaracją.
Od początku byliśmy jednoznaczni. Dzisiaj ze zdziwieniem patrzę na kandydatów, którzy prężą muskuły i mówią, że odnieśli sukces. Jeszcze wczoraj przed wieczorem chcieli brać udział w pseudowyborach na warunkach Kaczyńskiego ze złamaniem wszystkich standardów, a dziś mówią, że zawsze chodziło im o to, żeby było uczciwie. Coś mi tu skrzeczy.
Kto tak mówi?
Płaczący Hołownia, udający Mikołajczyka Kosiniak-Kamysz, nawet kandydat Lewicy, która głosując za zdalnym sejmem, pomogła zlikwidować na kilka miesięcy demokrację parlamentarną w Polsce.
Tymczasem tylko KO mówiła od początku: w wyborach sasinowych nie bierzemy udziału. Gowin się zakiwał i Kaczyński się zakiwał, pogubili się i zafundowali Polsce wstyd na cały świat.
Chyba nie będą chcieli tego powtórzyć, więc żeby trochę ratować swój wizerunek, będą chcieli zrobić coś pozytywnego. To będzie organizacja wyborów przez Państwowa Komisję Wyborczą.
PKW może zostanie przywrócona, ale nadal będą to wybory z nieprawego łoża. Zmiana sposobu głosowania zostanie wprowadzona kilka tygodni, a nie pół roku przed wyborami. Jeśli te wybory pod jakimś względem będą nieprawidłowe, nadal będziecie zachęcać wyborców do udziału?
Zorganizować tych wyborów w 100 procentach według standardów państwa prawa już się nie da. Jest tylko jedyna decyzja, która mogłaby wszystko uratować: Andrzej Duda nie podpisuje ustawy o wyborach kopertowych, a Morawiecki jutro wprowadza stan klęski żywiołowej. Wtedy byłoby tak, jak każe Konstytucja. I można by spuścić zasłonę milczenia nad wszystkim, co się wydarzyło. To się jednak nie stanie. Te wybory będą naznaczone grzechem pierworodnym.
Wasi wyborcy mają brać udział czy nie?
Oczywiście, że brać udział! Myślę, że sędzia – prof. Marciniak, który stoi na czele PKW, gwarantuje konieczny poziom praworządności. Jesteśmy w trudnej sytuacji, bo wiemy, że po PiS-ie nie można się spodziewać niczego dobrego, więc stawiamy minimalne warunki: PKW, mężowie zaufania, karty do głosowania muszą być drukami adresowanymi.
Przygotowaliśmy zresztą projekt ustawy, która pozwoli przeprowadzić te wybory prawidłowo: korespondencyjnie, ale także w lokalach. Idealnie byłoby, gdyby PiS zgodził się na wybory także przez internet. 5 milionów ludzi mogłoby głosować przez swój profil zaufany, to najbezpieczniejszy, nie tylko ze względów zdrowotnych, sposób głosowania.
Mają być korespondencyjne.
Będziemy negocjować.
A jeśli pozostaną korespondencyjne, ale z przywróconą rolą PKW?
Będziemy namawiać, żeby brać udział w wyborach. I wygramy je. Osiągnęliśmy to, co chcieliśmy: nie ma majowych wyborów sasinowo-kopertowych. To pierwsze zwycięstwo.
A jeśli wybory jednak odbędą się w maju?
Maj nie wchodzi w grę. PKW już odpowiedziała marszałek Witek, że to jest niemożliwe ze względów formalno-prawnych i organizacyjnych.
Wtedy wezwiecie do bojkotu?
Jeśli okaże się, że Kaczyński oszukał Gowina: tak.
Hołownia dla polskiej polityki pozostanie zjawiskiem nieistotnym
Kto wygra?
Koalicja Obywatelska i nasi wyborcy.
Małgorzata Kidawa-Błońska?
Tak, nasza kandydatka.
Nie będzie zmiany kandydatki?
Po co mielibyśmy zmieniać kandydatkę, która przekonała 90 proc. naszych wyborców do tego, że wybory majowe są niebezpieczne i nieuczciwe.
Nawet kiedy w sondażach pytamy: „Gdyby wybory prezydenckie odbywały się za jakiś czas, w lokalach wyborczych i bez zagrożenia epidemią, na kogo oddał(a)by Pan/i głos?”, to tylko 7 proc. osób wskazuje Małgorzatę Kidawę-Błońską.
Zdecydowane powiedzenie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, że nie bierze udziału w wyborach majowych zostało poparte autorytetami byłych premierów i prezydentów. Niestety, w ostatnich tygodniach powstał potworny chaos i chociaż odpowiada za niego PiS, to niektórzy nasi wyborcy mogli czuć się zagubieni. Ale zapewniam Panią, że jak tylko okaże się, że będą wybory organizowane przez PKW, to wszystko się zmieni.
Ten wyborczy chaos doskonale opisuje tweet Donalda Tuska: „Był kiedyś taki dowcip: demokracja na Białorusi tym się różni od europejskiej, że tam nigdy nie wiadomo, czy i kiedy będą wybory, ale zawsze wiadomo, kto wygra, a w Europie odwrotnie. Bardzo śmieszne”.
My przez ostatnie tygodnie byliśmy jak Białoruś: chaos, jaki spowodował PiS na pewno namieszał ludziom w głowie. Jeśli do gry wróci PKW, idziemy po zwycięstwo. Nie zawiedziemy naszych wyborców.
Oglądałam debatę prezydencką w TVP i przyznam, że nie wyglądało na to, żeby Małgorzata Kidawa-Błońska szła po zwycięstwo.
A widziała Pani tam kogoś innego, kto by szedł po zwycięstwo?
Widziałam osoby, które walczyły o zwycięstwo: Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia.
Kosiniak-Kamysz był bardzo zdenerwowany, kiedy prezydent Duda wypomniał mu wiek emerytalny, czym wybił go z rytmu, poza tym Prezes PSL zawsze mówi to samo. A Szymon Hołownia jest zjawiskiem socjologicznym, które zdarza się w każdych wyborach. Całe szczęście, że to Hołownia, a nie Stan Tymiński. Dojrzeliśmy do Hołowni i dobrze, ale dla polskiej polityki pozostanie zjawiskiem nieistotnym.
Ma kilkanaście procent poparcia i przyciąga — widać to z badań — wyborców KO. Jak spróbujecie ich odzyskać?
Stało się tak dlatego, że nasz elektorat to elektorat obywatelski, który bierze udział w wyborach. Tym bardziej, że przez ostatnie lata dostaliśmy wyjątkową lekcję à rebours z Konstytucji, praworządności i patriotyzmu, który nie jest prawdziwą troską o ojczyznę, tylko zlepkiem anachronicznych frazesów.
Niektórym naszym wyborcom było trudno pogodzić się z tym, że mają stanąć z boku i nie bić się o Polskę, a przecież Duda zasłużył na to, żeby mu władzę odebrać.
Kiedy nasza kandydatka powiedziała, że nie bierze udziału w pseudowyborach, niektórzy zwrócili się do Hołowni. Ale wrócą, zrobimy wszystko, żeby tak się stało.
Donald Tusk wystartuje?
To pytanie do Donalda Tuska.
Pojawia się w spekulacjach jako kandydat.
Na pewno czasy są niezwykle niebezpieczne. Musimy wymyślić plan dla Polski po pandemii. Do tego potrzebni są najlepsi ludzie, wierzę, że Donald Tusk będzie naszym dobrym duchem, doradcą i wsparciem.
Ale nie jako kandydat KO na prezydenta?
Czekaliśmy z decyzją o naszym kandydacie/kandydatce do chwili, aż Donald Tusk podejmie decyzję. I on to zrobił. Dwa razy do tej samej rzeki podobno nie da się wejść.
Rafał Trzaskowski?
Nie wciągnie mnie Pani w takie spekulacje. Naszą kandydatką jest Małgorzata Kidawa-Błońska. Pokażemy naszym wyborcom naszą energię i nasz program. Wracamy do gry, bo ona znowu zaczyna być rozgrywana według jakichś zasad, a nie zupełnie bez zasad.
I cyk, temat zastępczy na kolejne 2 miesiące w grze.
Najlepsze, jak teraz wszyscy nagle widzą wielką porażkę Kaczora.
Naprawdę?
2 miesiące bezsensownego cyrku za nami, kolejne 2 przed nami.
Akurat w momencie gdy PiS naprawdę można porządnie obić merytorycznymi zarzutami – wszyscy "geniusze" ganiają kłębek na nitce trzymany przez Kaczora. WSZYSCY
GRATULACJE!!!!
Tak, Kaczor przegrał!
Często to powtarzajcie!
🙂
Nie możesz przeżyć, że w niedzielę nie pójdziesz na wybory: Już lisek w ogródku, już wita się z kurką… a tu bęc! Frustracja u ciebie przekłada się na grafomaństwo. Współczujemy.
Sam zapowiadałem brak wyborów od samego początku, możesz sprawdzić moje wpisy z marca 🙂
Pamiętam jak kpiłeś "Wspólnymi siłami wybraliśmy Dudę". Ty wybrałeś wiochę. Nie ma zwycięskich wyborów. Kaczyński kaput. "Paniusia" wygrywa.
@Karol Wielki
Skoro tak Pan lubisz uprawiać słowotwórstwo, idź Pan skomentować bzdury, które klepie minister Emilewicz. Bo taki jest również Pański stan świadomości i "postrzeganie rzeczywistości"
Sami geniusze polityki, z Leszczyną na czele. Znowu tygodnie absurdalnej dyskusji jak obejść Konstytucję, aby zamiast debila wybrać godna jego następczynię.
Jak obejść Konstytucję… Jaką Konstytucję? Wystarczy, że dwóch panów się zgada, i sprawa posuwa się naprzód. Ciekawe, czy robią to na sucho, czy flachę przy tym obalają. A jak obalają, to co, i czym zagryzają: boczkiem, szprotką w oleju (tak po rusku), czy jednak ostatnio w Warszawie modnymi ośmiorniczkami?
Poziom pewności siebie p. Leszczyny jest godny podziwu :-))))
Tak, wszyscy widzieliśmy te wiwatujące tłumy na cześć pani Kidawy-Błońskiej, która swoją charyzmą uwiodła je ku nowej wizji świata i dzięki temu społecznemu ruchowi powstrzymała sama jedna niekonstytucyjne wybory… Litości, pora się pogodzić z tym, że kandydatka KO jest jedną z wielu i daleko jej do głównej rozgrywającej w tym sporze. Tego typu opowieściami się tylko ośmieszacie.
Zgadzam się! Pani Kidawa-Błońska nikogo nie porwie, nie uwiedzie, nie wybije się na przywódczynię kraju, który, być może, przestanie być państwem autorytarnym.
Pycha kroczy przed upadkiem. Pani posłanka Izabela Leszczyna nawet wyborców KO ma za idiotów.
Niektóre stwierdzenia nadają się do Wiadomości TVP po przejęciu władzy przez KO i pozostawieniu Jacka Kurskiego. Oto „perełki”, które wywołały u mnie zdumienie:
„Po co mielibyśmy zmieniać kandydatkę, która przekonała 90 proc. naszych wyborców że wybory majowe są niebezpieczne i nieuczciwe" . Na pewno to kandydatka przekonała o tym swoich wyborców?
„Jestem przekonana, że gdyby nie zmasowana presja wszystkich: od Małgorzaty Kidawy Błońskiej, przez samorządowców, którzy byli odważni i wierni prawu, przez Senat, naszych wyborców i całą Koalicję Obywatelską, być może nie byłoby wolty Gowina”. Odsyłam do świetnego artykułu w OKO.press, w którym autor przewidywał zachowanie Gowina (niestety, nie mogę teraz znaleźć tego artykułu)
„Jeśli Kaczyński twierdzi, że niekonstytucyjnych, niebezpiecznych i nieuczciwych wyborów nie będzie dzięki Koalicji Obywatelskiej, to ja mówię: tak, ma rację.” Bez komentarza.
I na koniec zdanie dotyczące debaty kandydatów. Ponieważ miałem nieprzyjemność oglądać i wysłuchiwać zaproszonych przez TVP publicystów przed i po debacie to nie uwierzyłbym, że zwolennik Małgorzaty Kidawy Błońskiej może przekazywać publicznie opinię w stylu wspomnianych dziennkarzy:
„Kosiniak-Kamysz był bardzo zdenerwowany, kiedy prezydent Duda wypomniał mu wiek emerytalny, czym wybił go z rytmu, poza tym Prezes PSL zawsze mówi to samo. A Szymon Hołownia jest zjawiskiem socjologicznym, które zdarza się w każdych wyborach. Całe szczęście, że to Hołownia, a nie Stan Tymiński. Dojrzeliśmy do Hołowni i dobrze, ale dla polskiej polityki pozostanie zjawiskiem nieistotnym.”
Zdecydowanie się zgadzam. Jeśli całe KO myśli jak Pani Leszczyna, to znaczy, że już całkiem odlecieli od rzeczywistości. Zachowują się jak mysz, która udając martwą myśli, że kot jej nie zje.
Zastanawiam się kto tak naprawdę odleciał: koty z reguły ganiają za zdobyczą która się rusza.
Widać, że nigdy nie widziałeś kota bawiącego się żywą myszą.
Wybory w innym niż 10 maja terminie będą obarczone wadą prawną. Jeżeli, choć trudno w to uwierzyć, wygra je ktoś inny niż Andrzej D. ps. "Prezydent", to PiS poleci na skargę do "odzyskanego" SN i będziemy mieli kolejne wybory. Aż do Jedynie Słusznego Skutku
Raz zdobytej władzy, (tu wpisz kto) nigdy nie odda. Albo naród masowo wyjdzie na ulice, albo UE odetnie kurek z eurosami, albo siedzimy w g. po uszy i się urządzamy.
CZYM chce przekonać wyborców Hołowni? Niepopieraniem niczego, brakiem jakichkolwiek działań by promować idee przeciwne do PiSu (gdy PiS od LAT przeznacza na promowanie swoich olbrzymie pieniądze), a może głosowaniami "omyłkowymi" za PiSem?
Pożyteczna Opozycja na zlecenie Kaczora.
Odtańczy hopaka przy rurze. Oby w świeżo upranej bieliźnie. Kaczor tańczy na trumnach, może i ona na bufecie. Skutek jednakowy: kto może, ten ucieka.
PS racjonalne, merytoryczne dyskusje skończyły się w polskiej polityce. Tylko kretynizmy i bzdury mają powodzenie wśród polityków i wyborców.
Jako jedyna zachowała się przyzwoicie wzywając do bojkotu pocztyliady Sasina. W przeciwieństwie do Hołowni, Biedronia i Kosiniaka-Kamysza którzy dzielnie walczyli o miano najbardziej pożytecznego idioty PISu.
Tym Małgorzata Kidawa-Błońska zdobyła mój głos.
👍👍👍👍👍
A czy Małgorzata Kidawa-Błońska wycofała się formalnie z wyborów? Nie, została w nich do końca, choć mówiła do swoich wyborców o czymś zupełnie innym. Czyżby jednak liczyła na to, że może zostanie wybrana? Co by zrobiła, gdyby zdarzyło się, że została wybrana? Nie widziałem deklaracji złożenia urzędu z powodu wyborów obarczonych błędem niepowszechności i nietajności.
Bardzo dobrze, że jej nie zmienią. To pomoże pogrążyć jedną z dwóch głównych partii układu popisowego. Taka pewność siebie już raz PO zaszkodziła, widać że brak tu nauki na własnych błędach.
Nie mogła się FORMALNIE wycofać, bo w powtórzonych wyborach nie mogłaby wówczas startować. Ogłosiła że sama nie będzie głosować, wezwała swoich wyborców do bojkotu, więc w sasinowej pocztyliadzie nie mała szans na wygranie.
Ale za to jako jedyna zachowała się przyzwoicie i nie straciła twarzy.
Co więcej, razem z Borysem Budką jako jedyni odnieśli sukces. Bo osiągnęli swój cel, czyli odwołanie tej wyborczej fary.
Skuteczność i przyzwoitość.
Ale jak Pan widzi przyzwoitość w Polsce nie jest obecnie w cenie 🙁
Może czas na zmiany. Katastrofy (a taką jest pandemia) zmieniają mentalność narodów (choć nie trwale).
Mamy do czynienia z upadkiem demokracji w Polsce. Ale, jak dobrze wiadomo, do tanga trzeba dwojga i sam PIS tu nie wystarczy. Jak już zauważyli inni czytelnicy, tym drugim do tanga jest właśnie KO. Jakby mało było wpadek Kidawy-Błońskiej, Izabela Leszczyna dobitnie ilustruję jak bardzo KO jest "umoczona" systemowo, jak ma swoich wyborców za idiotów a obowiązujące prawo (i procedurę) za nic.
Tymczasem 10 maja to nie tylko dzień niedoszłych "wyborów" ale i ostateczna data, do której Polska ma przedstawić w TSUE raport w jaki sposób wywiązuje się z nakazu sądu zobowiązującego nasz kraj do zawieszenia Izby Dyscyplinarnej SN. Łamaniem prawa musi się zająć odpowiedni sąd. Nie można się zdawać na jakieś "porozumienia" dwóch smutnych macherów. Jeśli UE powie im stop, co wcale nie jest oczywiste, to możemy mieć nadzieję, że uda się Polskę naprawić, choć to nie będzie własnymi siłami. W przeciwnym wypadku proponuję by każdy zajął się swoimi sprawami zamiast legitymizować jakąś szopkę.
Platformo, obudź się. Zamiast deprecjonować innych demokratycznych kandydatów stwierdzeniami typu: "Płaczący Hołownia, udający Mikołajczyka Kosiniak-Kamysz, nawet kandydat Lewicy, która głosując za zdalnym sejmem, pomogła zlikwidować na kilka miesięcy demokrację parlamentarną w Polsce." zaproponujcie coś pozytywnego. To jest demagogia na poziomie PiSowskich trolli.
Wyborcy PO to ludzie myślący, często politycznie dobrze zorientowani. Stwierdzenia typu: "Presja ma sens. Małgorzata Kidawa-Błońska miała rację. Zdecydowana większość, 90 proc. naszych wyborców powiedziało w sondażach, że wybory w maju są niebezpieczne, nieuczciwe i nie wezmą w nich udziału. To znaczy, że osiągnęliśmy swój cel. Ale to jest dopiero wygrana bitwa" są dla nich śmieszne. Cel jest osiągnięty, ale nie poprzez hasła do bojkotu, ale dlatego, że fizycznie tej hucpy nie dało się zorganizować, a Gowin nie cieszył się bardziej niż zwykle. Owszem pomógł też skład Senatu RP, w którym m.in. dzięki mojemu głosowi i jak myślę zaangażowaniu (choćby w zbieranie podpisów), znaleźli się się senatorowie PO.
Jeśli Hołownia nazywany jest zjawiskiem, a do tego nieistotnym, to kogo to czyni ze mnie, osoby, która go popiera? Używanie takich określeń jest doskonałym sposobem, aby nigdy nie przekonać mnie do kandydatki MKB.
Jasne, bo gdyby go tak nie nazwała, to byś go porzucił i zagłosował na nią…
Ja również przymierzałem się do głosowania na Hołownię, ale gdy się przekonałem, że z entuzjazmem i zatwardziale obstaje przy udziale w bezprawiu i upatruje w nim swoją szansę, stracił mój głos bezpowrotnie, i jestem pewien że nie tylko mój.
Trzeba czytać w kontekście. Niegdyś Tymański był takim zjawiskiem. Mógł nawet wygrać. Chodzi o brak materialnego i ludzkiego zaplecza. Hołownia go nie posiada.
Jest już za późno… nie jest za późno… jest już za późno! Jak chce poeta.
Hołowni się chce coś zrobić. Kidawa-Błońska została wyznaczona przez aparat partyjny czy może też bardziej przez Schetynę kiedy jeszcze coś tam decydował, zamieszanie wprowadził Jaśkowiec ale aparat partyjny stanął za MKB i ona posłuszna wystartowała. Tak samo będzie bezwolna w swej potencjalnej prezydenturze wobec aparatu partyjnego jak Duda. Nie będzie samodzielna. SH to nie Kukiz, ani tym bardziej do Tymińskiego do którego KO porównuje SH.
Nikt z tych autorytetów ani też z KO ani MKB nie powiedziała co będzie się dalej działo po zbojkotowanych "wyborach" po których ogłosiliby Dudę ponownie prezydentem.
To co się stało teraz, czyli że 10 maja nie ma pocztyliady to zasługa samego PiSu i ich "doświadczenia" w tworzeniu potworków prawnych, ale też zasługa SH bo nastraszył rosnącym potencjałem że może dudy nie przepchną w I turze, bo sami jeszcze nie byli dobrze przygotowani do masowego fałszowania.
Senat też się do tego w sposób oczywisty dołożył przeciągając sprawę maksymalnie.
Ale opozycja cienka jest jak d… węża, Gowin wam to już nie raz udowodnił, pani Leszczyno.
W sejmie tak, partie muszą być.
Ale dość z figurantami partyjnymi jako prezydentami. To ma być osoba autonomiczna, która nie patrzy na interes kolegów partyjnych tylko obywateli.
No wiesz, fajnie byłoby mieć niezależnego prezydenta, ale prawda taka,że wyborcy głosują tak jak im lider ich ulubionej partii zarekomenduje. Kandydat niezależny ma bardzo małe szanse z partyjną maszyną.
Zreanimować kandydatury pani Kidawy już sie nie da. Każdy widzi jaka ona jest- głupia, niekompetentna i bez grama charyzmy. Jej awans do drugiej tury w obecnych warunkach byłby równie wielkim arcydziełem PR jak poprowadzenie mało znanego europosła Dudy do prezydentury w pół roku. W sumie nawet większym , bo Duda startował bez obciążeń, Kidawa ma zaś bardzo nieudaną kampanię za sobą.
Pytanie tylko jak wybrnąć z tej sytuacji – dla PO nie ma dobrej opcji, dla PiS też sytuacja polityczna nieco patowa. W sumie i dobrze – może wygra ktoś spoza dwóch wielkich partii i będzie gwarantem ,że władzy sodówka nie uderzy do łba.