0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Albert Zawada / Agencja GazetaAlbert Zawada / Agen...

Zarzuty dyscyplinarne stawia właśnie zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla okręgu łódzkiego Rafał Sławnikowski.

Z informacji OKO.press wynika, że zarzuty dostało już co najmniej czterech członków krytycznego wobec Zbigniewa Ziobry stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia. To m.in. były szef stowarzyszenia i jeden z jego założycieli Krzysztof Parchimowicz oraz Ewa Wrzosek, która została niedawno zesłana na karną delegację do pracy w Śremie pod Poznaniem.

Rzecznik dyscyplinarny ściga ich za to, że w 2020 roku nie złożyli oświadczeń o przynależności do organizacji społecznych. Taki obowiązek nałożyła niekonstytucyjna ustawa kagańcowa, którą uchwalił PiS. „To kolejny element nękania i kolejne zarzuty dyscyplinarne, które mają nas uciszyć” - mówi OKO.press prokurator Ewa Wrzosek.

Ustawa kagańcowa ma uciszyć sędziów i prokuratorów

Przypomnijmy. Rok temu weszła w życie uchwalona przez PiS niekonstytucyjna ustawa kagańcowa. Była reakcją na orzeczenie TSUE z listopada 2019 roku, w którym unijny Trybunał powiedział polskim sędziom jak mają oceniać legalność nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej. Po tym wyroku sędziowie zaczęli sami badać status sędziów powołanych przez nową KRS.

A sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna jako pierwszy w Polsce chciał zbadać legalność nowej Krajowej Rady Sądownictwa. W tym celu zażądał list poparcia do Rady, by sprawdzić, czy jeden z jej członków, Maciej Nawacki, miał wymaganą liczbę podpisów od osób popierających.

Okazało się, że Nawacki nie miał wymaganych podpisów, przez co cała KRS może być nielegalna. Ale to na Juszczyszyna spadły represje. Został zawieszony w obowiązkach sędziego przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry wytoczyli też dyscyplinarki wszystkim sędziom, którzy mieli odwagę badać status sędziów powołanych przez nową KRS. I właśnie po to by zatrzymać badanie legalności nowej KRS i powołanych przez nią sędziów oraz badanie legalności TK Juli Przyłębskiej i Izby Dyscyplinarnej, PiS uchwalił ustawę kagańcową.

Wprowadził w niej wprost zakaz badania statusu sędziów. Obwarował to też surowymi karami, łącznie z wyrzuceniem z zawodu.

W ustawie kagańcowej przy okazji ograniczono samorząd sędziowski, uciszając go. Wprowadzono również obowiązek składania przez sędziów i prokuratorów oświadczeń, w których wyjawią do jakich organizacji społecznych należą. Celem tych oświadczeń było ułatwienie rzecznikom dyscyplinarnym ścigania członków stowarzyszeń, które krytykują „dobrą zmianę” w wymiarze sprawiedliwości i bronią praworządności.

Chodzi o dwa stowarzyszenia niezależnych sędziów Iustitia i Themis oraz o stowarzyszenie niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia.

Obowiązek składania oświadczeń miał też zniechęcać innych do członkostwa w nich. Bo wiedza o tym, kto należy do tych stowarzyszeń, może być wykorzystana przez przełożonych do szykanowania służbowego i blokowania awansów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Zarzuty za napisanie, że ustawa kagańcowa nie jest zgodna z Konstytucją

Sędziowie z Iustitii i Themis odmawiali składania takich oświadczeń. Tłumaczyli, że wyjawienie przynależności do stowarzyszeń narusza ich prywatność i Konstytucję. Bo prawo nie zabrania im zrzeszania się. Podobnie zachowała się część prokuratorów z Lex Super Omnia na czele z Krzysztofem Parchimowiczem. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Zamiast wyjawienia do jakich organizacji należą, składali oświadczenia, że takie żądanie jest niezgodne z Konstytucją. Takie oświadczenia złożyli m.in. Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów i były szef Lex Super Omnia Krzysztof Parchimowicz.

Rzecznik dyscyplinarny Rafał Sławniowski uznał, że nie dopełnili oni obowiązku nałożonego na nich przez ustawę kagańcową. I postawił im zarzut uchybienia godności urzędu prokuratora. Sławnikowskiemu nie spodobały się też ich oświadczenia o niekonstytucyjności ustawy kagańcowej. Uznał to za „niezgodne z rotą ślubowania, w której prokurator zobowiązuje się stać na straży prawa i strzec praworządności”.

Ewa Wrzosek: Dlaczego tylko nas się dyskryminuje?

„Ja złożyłam oświadczenie. Napisałam w nim, że spełniam wymogi konieczne do bycia prokuratorem. Bo nie jestem członkiem partii i nie prowadzę działalności gospodarczej. Napisałam też, że obowiązek ujawnienia przynależności do stowarzyszeń jest sprzeczny z artykułem 31 Konstytucji. Prokuratura jednak nie opublikowała mojego oświadczenia” - mówi OKO.press Ewa Wrzosek.

Artykuł 31 w ustępie 3 mówi: „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”.

Prokurator Wrzosek dodaje: „Nie mam nic do ukrycia. Mam prawo należeć do stowarzyszenia. Dlaczego tylko my i sędziowie musimy to ujawniać? Dlaczego takiego obowiązku nie mają np. posłowie, by pokazać, czy lobbują w czyimś interesie”.

Podobne oświadczenie złożył Krzysztof Parchimowicz, były szef Lex Super Omnia. „Domagałem się też, żeby moje stanowisko przedstawić Prokuratorowi Generalnemu Zbigniewowi Ziobrze w celu zmiany lub uchylenia przepisu nakazującego ujawnienie przynależności do stowarzyszeń. Mojego oświadczenia też nie opublikowano w internecie” - mówi OKO.press Parchimowicz.

Krzysztof Parchimowicz przed wejściem do prokuratury

Prokurator Krzysztof Parchimowicz. Fot. Mariusz Jałoszewski

Przyznaje, że teraz jednak złożył oświadczenie, w którym napisał, że należy do Lex Super Omnia. „Nie dostałem odpowiedzi od Prokuratora Generalnego. I w sytuacji gdy te przepisy obowiązują nadal uznałem, że oświadczenie złożę” - tłumaczy Parchimowicz.

Prokurator Wrzosek nadal nie chce oficjalnie wyjawiać przynależności do Lex Super Omnia. „Nic się nie zmieniło. Nie zmieniłam poglądów na to. Przepis ten nadal ingeruje w prawo do prywatności i wolność zrzeszania się. To przepis dyskryminujący nas” - mówi OKO.press Wrzosek.

Jak represjonuje się prokuratorów z Lex Super Omnia

To kolejne represje uderzające Parchimowicza i Wrzosek oraz w Lex Super Omnia. Krzysztof Parchimowicz to symbol wolnej prokuratury. Przez kilka lat był szefem Lex Super Omnia. Za ostrą krytykę Zbigniewa Ziobry i jego stronników w prokuraturze płaci wysoką cenę. Ma kilka dyscyplinarek.

Prokuratura w Białymstoku chce go też w absurdalny sposób powiązać z mafią VAT-wską. Tylko dlatego, że zinterpretował prawo niezgodnie z wizją obecnej władzy. Parchimowicz obronę prokuratury przypłacił zdrowiem i w 2020 roku zrezygnował z przewodzenia Lex Super Omnia. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ewa Wrzosek krytykuje zaś „dobrą zmianę” na Twitterze. W 2020 roku chciała zrobić śledztwo ws. organizacji przez prezydenta wyborów kopertowych w środku szalejącej epidemii. Śledztwo jednak jej zabrano i zrobiono za to błyskawiczną dyscyplinarkę. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Wrzosek ma jeszcze trzy inne dyscyplinarki - za wypowiedzi medialne i wystąpienia publiczne. Zaś w styczniu 2021 roku wraz z sześcioma innymi niezależnymi prokuratorami - głównie z Lex Super Omnia - została zesłana na karne delegacje w Polskę. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ścigani są też inni niezależni prokuratorzy z Lex Super Omnia. Listę ściganych opublikowaliśmy w OKO.press:

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze