Kolejne przesłuchania przed komisją śledczą ds. afery wizowej nie potwierdzają gigantycznej skali operacji z nielegalnymi wizami do Europy. Ale pokazały chaos i bezhołowie w procedurach, niechlujne stanowienie prawa i załatwianie spraw przez wysokich funkcjonariuszy PiS na telefon. A także ignorowanie ostrzeżeń własnych służb
Komisja wysłuchała 11 marca relacji byłego dyrektora w MSZ Jakuba Osajdy i Marii Wiktorii Raczyńskiej, sekretarki byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka (on sam odmówił zeznań przed komisją).
We wrześniu „afera wizowa” wywołała medialną burzę – PiS wszak w kampanii wyborczej zarzucał opozycji, że to ona chce bez ograniczeń sprowadzać migrantów do Polski. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że w procederze korupcyjnym wizy otrzymało 607 osób. Nie wiadomo, ile osób jeszcze skorzystało na licznych lukach w „koślawym systemie”.
Przesłuchania przed komisją 11 marca relacjonowaliśmy przez cały dzień w naszej relacji “na żywo”. A oto jej podsumowanie.
Jakub Osajda (pracujący w MSZ od 2017 roku odwołany ze stanowiska dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością 15 września 2023, po wybuchu afery) ujawnił szereg informacji, które nie były znane opinii publicznej. Stwierdził m.in., że politycy wiedzieli, że za pośrednictwem Piotra Wawrzyka można załatwić wizy poza kolejką. I że skorzystał na tym m.in. rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek. Osajda stwierdził też, że on sam stał się kozłem ofiarnym, kiedy PiS uznał, że takiego potrzebuje, bo afera wymyka się spod kontroli. I że decyzja zapadła „na Nowogrodzkiej”.
„Politycy Zjednoczonej Prawicy stwierdzili, że nie ma afery wizowej, że nie ma nawet aferki. Wysoka Komisjo, nie ma jednej afery wizowej. Jest wiele afer wizowych, które nakładają się na siebie, w pewnym zakresie krzyżują się w węzłowych punktach wspólnych” – mówił Osajda.
„Obok samej afery wizowej mamy do czynienia także ze zwykłym legislacyjnym i niedopełnieniem obowiązków przez wysokich politycznych funkcjonariuszy [...], a w finale – z zatajeniem kosztowego charakteru ustawy o służbie zagranicznej w ocenie skutków regulacji, co powoduje, że budżet MSZ jest niedoszacowany w kwocie około 200 mln zł rocznie” – stwierdził.
Osajda kilkakrotnie stwierdził, że kluczowym problemem MSZ jest obecnie nowelizacja ustawy o służbie zagranicznej przeprowadzona przez PiS na przełomie 2020 i 2021 roku. Określił ją jako „bubel prawny”, który pochłonął znaczną część zasobów ludzkich jego biura. „Ustawa od 2021 roku była nowelizowana sześć razy” – dodał. Zmiany w przepisach zablokowały MSZ możliwość prowadzenia inspekcji na placówkach zagranicznych. Zamiast tego organizowano „wyjazdy robocze”.
W OKO.press pisaliśmy, że ustawę przepchnięto w trybie ekspresowym i że zawierała szereg kontrowersyjnych rozwiązań.
Przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej Michał Szczerba z KO ujawnił treść opinii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji do rządowego rozporządzenia z 2023 roku, które rozszerzało katalog krajów, w których można było wnioskować o polskie wizy w specjalnym trybie: „Zmiany mogą wiązać się ze wzrostem zagrożenia dla bezpieczeństwa migracyjnego Polski” – pisał resort Mariusza Kamińskiego do MSZ latem 2023 roku.
Chodziło o: Arabię Saudyjską, Armenię, Azerbejdżan, Filipiny, Gruzję, Indie, Indonezję, Iran, Katar, Kazachstan, Kuwejt, Mołdawię, Nigerię, Pakistan, Tajlandię, Turcję, Ukrainę, Uzbekistan, Wietnam oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Gdy ówczesna opozycja dotarła do rozporządzenia i pokazała je opinii publicznej na dowód hipokryzji PiS w sprawie migracji, rząd szybko się z niego wycofał. Wszystko to działo się w lipcu 2023 roku, jeszcze zanim Piotr Wawrzyk stracił fotel wiceministra spraw zagranicznych po wizycie CBA i zanim media ujawniły, że domagał się od konsulów przyznawania wiz poza kolejnością.
W opublikowanym dziś dokumencie (niedostępnym dziś na stronach Rządowego Centrum Legislacji) MSWiA podkreśliło, że rozporządzenie MSZ może stać w sprzeczności z jednolitymi zasadami unijnymi. Osajda: “W MSZ wybuchła panika spowodowana politycznym wzmożeniem wokół rozporządzenia. Podjęto nieudolną próbę usunięcia go z publicznych baz".
Według Osajdy współpracownik Wawrzyka Edgar Kobos (komisja przesłuchiwała go dwa tygodnie temu zamkniętym drzwiami – w części jawnej powiedział jednak, że afera wizowa miała miejsce i to na dużą skalę), był związany z wieloma innymi politykami obozu Zjednoczonej Prawicy, zwłaszcza w woj. świętokrzyskim, a także z lokalnymi przedsiębiorcami.
Ważną rolę Kobosa potwierdziła przed komisją była asystentka Wawrzyka Maria Wiktoria Raczyńska, działaczka młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości.
„Minister prosił mnie o przekazywanie informacji od Edgara Kobosa do departamentu konsularnego” – zeznała. Potwierdziła też, że otrzymywała bezpośrednio od Kobosa listy z nazwiskami ludzi, którzy mieli dostać wizy, ale nie były ich “setki”. Miało chodzić o obywateli Hongkongu, Filipin i Tajlandii. Informacje były przekazywane w formie „znikających wiadomości” za pośrednictwem aplikacji WhatsApp i Signal. Dopytywana, czy nie widzi w tym nic dziwnego, Raczyńska stwierdziła, że nie, bo takie były „domyślne ustawienia” aplikacji.
Jednocześnie przekonywała, że „rzekoma afera wizowa nie istnieje”, Kobos przyznał się do popełnienia przestępstwa, a jego działania oceni teraz sąd. „Istotne jest także to, że te działania zakończyły polskie służby na długo przed powstaniem tej komisji” – mówiła Raczyńska.
Jakub Osajda: „Prawdziwą przyczyną kłopotów Piotra Wawrzyka było jego własne działanie, przy czym oczywistym jest, że nie działał on sam. [...] Według mojej wiedzy o trwającym postępowaniu CBA ścisłe kierownictwo Zjednoczonej Prawicy wraz z prezydentem RP wiedziało przynajmniej od marca 2023 roku, zaś kierownictwo MSZ przynajmniej od maja 2023 roku” – mówił Osajda. Sam dowiedział się o aferze od ministra spraw zagranicznych Raua 17 maja 2023 roku.
Osajda opowiadał, jak jego zdaniem trafił przed komisję. Decyzja o obwinieniu go za aferę miała zapaść „na Nowogrodzkiej”. Szef gabinetu politycznego Zbigniewa Raua, Mateusz Pali, miał pilnować, by Osajda nie skontaktował się z prasą.
„Podawał mi przykłady polityków PiS, którzy zostali zniszczeni po tym, jak skontaktowali się z mediami. I dobrze radził, sugerując, że zarówno mnie, jak i moją rodzinę również mogą zniszczyć, wzbudzając tym samym uzasadnioną obawę ich spełnienia” – stwierdził Osajda.
„Nigdy nie pracowałem ani nigdy nie miałem w zakresie właściwości żadnych kwestii wizowych [...]. Moje nazwisko w ogóle nie powinno było się pojawić w mediach w związku z aferą wizową” – mówił Osajda.
Osajda zeznał też, że rzecznik PiS Rafał Bochenek prosił wiceministra Wawrzyka o pomoc w załatwieniu pracowników do prywatnego gospodarstwa. O prośbie Bochenka miał wspomnieć Osajdzie sam wiceminister Piotr Wawrzyk.
„Pan minister Wawrzyk wskazywał, że dzwonił Rafał Bochenek, aby do jego rodzinnego gospodarstwa zostali ściągnięci pracownicy. [...] Skończyło się to chyba tak, że ci pracownicy przyjechali” – powiedział Osajda.
Bochenek zareagował na słowa świadka na swoim profilu w serwisie X. „Nie wiem czego Pan Osajda się najadł, bo strasznie bredził dzisiaj przed komisją śledczą (...) Oczekuję, że p. Osajda przeprosi mnie za tę wypowiedź, w przeciwnym razie będę musiał rozważyć kroki prawne” – napisał.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze