0:000:00

0:00

We wtorek 22 września 2020 Komisja Wolności Obywatelskich Parlamentu Europejskiego (LIBE) przyjęła sprawozdanie, a zarazem inicjatywę ustawodawczą, która ma wzmocnić demokrację, praworządność i prawa podstawowe w UE. Komisja przegłosowała sprawozdanie przewagą 51 do 14. W tekście parlamentarzyści podkreślają obawy dotyczące

"wzrostu i umacniania się tendencji autokratycznych i nieliberalnych", spotęgowanych dodatkowo przez COVID-19, a także obawy wobec "korupcji, dezinformacji i przejmowania struktur państwa" w niektórych z krajów UE.

Zaproponowany przez LIBE mechanizm ma zapobiegać naruszeniom wartości określonych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej. Ma obejmować wszystkie kraje UE zgodnie z poszanowaniem zasad pomocniczości i proporcjonalności. Posłowie postulują wprowadzenie nowego "rocznego cyklu monitorowania", który uzupełniony będzie o instrumenty prewencyjne i korygujące, począwszy od zaleceń dla poszczególnych krajów, a skończywszy na warunkowości związanej z finansowaniem.

"Aby zapobiec dalszemu pogarszaniu się stanu demokracji, UE potrzebuje przyspieszonych działań umieszczających ochronę unijnych wartości w centrum polityki europejskiej. Proponujemy prawnie wiążące porozumienie międzyinstytucjonalne, które skonsoliduje i wzmocni istniejące inicjatywy, co z kolei zwiększy zdolność UE do ochrony własnych wartości" - powiedział sprawozdawca Michal Šimečka, słowacki eurodeputowany, członek frakcji "Odnówmy Europę".

Parlament Europejski domagał się ustanowienia stałego mechanizmu kontroli praworządności już od 2016 roku, a od 2018 roku nalegał, aby nowy instrument był powiązany z ochroną budżetu Unii Europejskiej w przypadku uchybień w tym zakresie.

Jak to będzie wyglądało?

Sprawozdanie zakłada, że trzy instytucje UE (Parlament, Komisja, Rada) powinny ustanowić stałą "międzyinstytucjonalną grupę roboczą ds. wartości Unii", która we współpracy z Agencją Praw Podstawowych UE będzie korzystać z pomocy niezależnego zespołu ekspertów.

Posłanki i posłowie komisji LIBE w informacji prasowej dotyczącej sprawozdania "wyrażają ubolewanie z powodu niezdolności Rady do poczynienia znaczących postępów w trwających procedurach przewidzianych w art. 7" i zauważają, że to niepowodzenie "w rzeczywistości umożliwia powiększanie się rozbieżności".

LIBE nie chce jednak tworzyć zupełnie nowego narzędzia, ale postuluje zintegrowanie i uzupełnienie już istniejących mechanizmów, takich jak te przewidziane w art. 7. Parlamentarzyści wymieniają również jako punkt odniesienia roczne sprawozdanie na temat praworządności, nad którym pracuje aktualnie Komisja Europejska. Czym ma się od niej różnić wyjaśniał sprawozdawca Šimečka:

"To dobrze, że powstaje roczne sprawozdanie, które będzie niedługo zaprezentowane przez Komisję. Problem polega na tym, że ono nie ma zębów. Nie określono, jakie będą konsekwencje w przypadku, gdy dojdzie do stwierdzenia naruszeń w jakichś krajach. Wtedy taki dokument jest tylko kartką papieru, którą kraje mogą zignorować. My chcemy temu zaradzić i mieć to na papierze, ale w prawnie wiążącym dokumencie, który przewiduje konkretne konsekwencje za określone uchybienia. I konsekwencje te byłyby uruchamiane automatycznie".

W sprawozdaniu osobne podrozdziały poświęcone są Węgrom i Polsce jako przykładom krajów, wobec których toczy się już wiele procedur w związku z naruszaniem praworządności. Ale w kolejnych akapitach jako szczególnie obserwowane wymienione zostały także Malta, Słowacja i Rumunia.

Co niezwykle istotne, LIBE podkreśla, że mechanizm powinien obejmować nie tylko kwestie praworządności, ale także kwestie polityki krajów członkowskich wobec m.in:

  • mniejszości etnicznych;
  • osób LGBTI;
  • sygnalistów;
  • wolności i pluralizmu mediów;
  • ruchów neofaszystowskich.

Parlament nie odpuszcza

Sprawozdanie LIBE ma zostać poddane pod głosowanie podczas sesji plenarnej, która odbędzie się w dniach 5-8 października. To kolejny ważny krok tej komisji w ostatnich miesiącach.

W lipcu LIBE przyjęła raport głośny raport o stanie demokracji, praworządności i ochrony praw człowieka w Polsce, który był miażdżącą krytyką rządów PiS. Beata Kempa i Patryk Jaki próbowali wnieść do niego ponad setkę poprawek, ale większość z nich odrzucono. W raporcie koncentrowano się na kwestiach sądownictwa i stanowienia prawa, ale wskazano także na niepokojące zjawiska takie jak próba kryminalizacji edukacji seksualnej w szkołach, mowa nienawiści, czy dyskryminacja osób LGBT. Komisja wnioskowała, by wkrótce odbyło się kolejne wysłuchanie Polski w ramach procedury z art. 7.

Przeczytaj także:

W połowie września Parlament Europejski przyjął raport większością 513 głosów. Do raportu dołączono kolejną, dziesiątą już, rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie demokracji i praworządności w Polsce. Poprzednią rezolucję w sprawie Polski i Węgier Parlament Europejski przyjął 16 stycznia, wzywając Komisję Europejską do podjęcia wszystkich możliwych środków, które mogą powstrzymać te kraje Unii przed poważnymi naruszeniami unijnych wartości.

Jednocześnie Parlament Europejski twardo naciska na wprowadzenie mechanizmu "pieniądze za praworządność", który miałby obowiązywać już od stycznia 2021 roku. 26 sierpnia 2020 szefowie czterech największych frakcji w Parlamencie Europejskim napisali w liście do Angeli Merkel i Ursuli von der Leyen, że "na unijne wartości nie może być rabatów".

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze