0:000:00

0:00

Nielegalna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zebrała się dzisiaj, by decydować, czy uchylić immunitet sędziemu Sądu Najwyższego, prof. Włodzimierzowi Wróblowi i postawić mu zarzuty karne. Wiele wskazuje na to, że ma to być polityczna sprawa i kara dla Wróbla za sędziowską niezależność. Sprawa może budzić podobne emocje jak sprawa sędziego Igora Tulei i odbić się szerokim echem w instytucjach Unii Europejskiej.

Prof. Wróbel jest też autorem uchwały, według której sędziowie nowej Krajowej Rady Sądownictwa mogą nie mieć przymiotu niezależności sędziowskiej. Był też kontrkandydatem prof. Manowskiej na stanowisko przewodniczącego Sądu Najwyższego.

Prokuratura Krajowa po raz pierwszy żąda zgody na ściganie sędziego Sądu Najwyższego.

Naszą transmisję w konferencji możecie obejrzeć tutaj:

O 12:00 pod Sądem Najwyższym

Komitet Obrony Sprawiedliwości o godzinie 12:00 pod Sądem Najwyższym zorganizował konferencję prasową na temat sprawy prof. Wróbla. W tym samym momencie rozpoczynało się niejawne posiedzenie tzw. Izby Dyscyplinarnej SN w sprawie prof. Wróbla.

Zgromadzenie swoim przemówieniem rozpoczęła Maria Ejchart-Dubois, koordynatorka Komitetu Obrony Sprawiedliwości. Mówiła otwarcie: zadaniem Izby Dyscyplinarnej jest uchylenie immunitetu prof. Wróbla. „O nurzanie autorytetu w błocie – o to chodzi w tej sprawie” – mówiła do zgromadzonych przed wejściem do budynku Sądu Najwyższego.

Przypomnijmy: chodzi o jedną ze spraw rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy, w której sędzia Wróbel był sprawozdawcą. Skład w którym zasiadał w październiku 2019 roku, uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Zamościu z lutego 2018 wobec mężczyzny skazanego na 2 lata pozbawienia wolności za „spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym”.

Zdaniem Prokuratury Krajowej winą prof. Wróbla było to, że „Wbrew obowiązkowi nie sprawdzili [skład orzekający – red.], czy kara jest już wykonywana. Kroki takie podjęto dopiero po telefonie funkcjonariusza Służby Więziennej z zakładu karnego, w którym skazany był osadzony. Wskutek zaniechań sędziów mężczyzna spędził bezprawnie ponad miesiąc w zakładzie karnym”. Zdaniem prokuratury sędzia Wróbel zapomniał wystawić nakaz zwolnienia oskarżonego z aresztu, przez co ten po korzystnym dla niego orzeczeniu SN jeszcze przez miesiąc przebywał w areszcie.

O sprawie pisaliśmy dokładnie tutaj. Zdaniem większości prawników niezależnych od władzy sprawa jest polityczna - chodzi o ukaranie prof. Wróbla za zaangażowanie w obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości.

Prof. Gersdorf: trójpodziału już nie ma

Następnie przemawiała prof. Małgorzata Gersdorf, była I prezes SN: „Nie mogłoby mnie tu nie być, bo jest to jeden z lepszych sędziów SN. Prof. Wróbel jest nie tylko wspaniałym naukowcem, ale także bardzo dobrym sędzią” – przekonywała.

I dodawała, że przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości nie mogą milczeć, gdy prawo jest już złamane. Mówiła też, że trójpodziału władzy już nie ma, bo Ministerstwo Sprawiedliwości i jego szef – Zbigniew Ziobro – znacznie wykracza poza to, co może robić według prawa.

Na koniec przypomniała, że podczas jej kadencji w SN miał miejsce podobny przypadek, jak sprawa prof. Wróbla. Wówczas administracja została ukarana i sprawę zamknięto, bo sędziowie w takich przypadkach nie są winni zaniedbaniom.

Bodnar: "Kpina z państwa prawa"

Głos zabrał wciąż pełniący obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich Adam Bodnar: „Jestem tu, by okazać solidarność sędziemu prof. Wróblowi. Cieszę się, że jest nas tyle, że są sędziowie SN, którzy wyszli z budynku. To jest miejsce, gdzie powinien być każdy, kto uważa, że Polska może być normalnym państwem prawa”.

I przypominał, że w czasach, gdy brakuje autorytetów, prof. Wróbel jest według niego autorytetem naukowym, sędziowskim i dydaktycznym.

Postępowanie w sprawie prof. Wróbla nazwał kpiną z państwa prawa.

Prokurator Katarzyna Szeska ze Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia” zwracała się do prokuratorów, którzy wniosek przeciwko prof. Wróblowi przygotowali: „Koledzy prokuratorzy, czy dla korzyści i źle rozumianej kariery zrobicie wszystko?”.

Sędzia Piotr Gąciarek wyraził bezwarunkowe wsparcie i solidarność dla sędziego Wróbla. I pochwalił odwagę sędziów SN obecnych na konferencji. O odpowiedzialnych za postępowanie wobec sędziego Wróbla miał do powiedzenia tyle: „To są przebierańcy, którzy wdarli się do wymiaru sprawiedliwości”.

O prześladowaniu sędziego Gąciarka za obronę wolnych sądów pisaliśmy 29 maja.

Na konferencji zebrało się kilkadziesiąt obywateli i obywatelek, którzy słuchali przemówień i je oklaskiwali. Po zamknięciu zgromadzenia przez Michała Wawrykiewicza ze stowarzyszenia Wolne Sądy skandowali „Cześć i chwała sędziom niezawisłym”. Były też transparenty z napisami „Odejść musi Ziobro”, „Protestujcie, ludzie”, czy plakat z Temidą z kagańcem.

Utajnienie

Obrończyniami sędziego Wróbla są adwokatki Sylwia Grzegorczyk-Abram i Agnieszka Helsztyńska. Przed rozprawą na konferencji prasowej pełnomocniczki wyrażały nadzieję, że tym razem – w przeciwieństwie do poprzedniej rozprawy – adwokatki zostaną dopuszczone do postępowania. Wyrażały też satysfakcję, że do sprawy włączają się też organizacje społeczne.

Dlaczego rozprawa została utajniona? Adwokat Helsztyńska powiedziała, że wszystkie okoliczności sprawy są jawne, a tajność jest tylko „widzimisię” składu orzekającego.

„Ten wniosek o uchylenie immunitetu nie jest przypadkowy. Chodzi w nim głównie o prof. Wróbla, za jego krytykę »dobrej zmiany«. Pozostałych dwóch sędziów jest niejako na dokładkę. Ale wniosek jest absurdalny i świadczy, że prokuratura nie rozumie i nie wie jak w SN wygląda obieg dokumentów” – mówiła w marcu OKO.press osoba znająca kulisy pracy Sądu Najwyższego.

Prof. Strzembosz 6 maja: to zemsta

To nie pierwsza konferencja KOS w obronie sędziego Wróbla. 6 maja prof. Adam Strzembosz w czwartek mówił pod Sądem Najwyższym:

„Grupa osób, która siebie nazywa Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, rozpoznaje sprawę wybitnego, prawdziwego sędziego, która to sprawa dotyczy czynu, którego nie było. Sędzia Wróbel nie miał żadnego obowiązku sprawdzenia, czy określona osoba przebywa w zakładzie karnym, czy nie, był tylko sprawozdawcą. Wszelkie czynności administracyjne zwykle należą, jeżeli by taki obowiązek był, do przewodniczącego składu. Wybrano zatem kogoś, kto się wyróżnia poziomem orzecznictwa, autorytetem i kompetencjami.

Zwykła, dość niska i mało skuteczna zemsta na człowieku, którego nie można było inaczej dotknąć ze względu na jego nieskalaną postawę i wysoki poziom orzecznictwa. Wstyd, to jedno można powiedzieć”.

Nie wiemy jeszcze, czy wyrok w sprawie sędziego Wróbla zapadnie dzisiaj. Jeśli tak – znajdziecie tę informacje na OKO.press.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze