“Chcemy zatrzymać przepływ pieniędzy i gruntów od polskich obywateli do jednego z kościołów w Polsce. Lewica mówi dość. Musimy zrobić z tym porządek” – mówiła 27 stycznia 2021 na konferencji Lewicy w Sejmie posłanka Beata Maciejewska.
Jej klub wniósł dzisiaj, 28 stycznia, dwa projekty ustaw likwidujących przywileje finansowe Kościoła katolickiego. Zaprezentowali je Wanda Nowicka oraz Krzysztof Śmiszek.
Pierwszy dotyczy przepisu 70a ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego, który pozwala na nieodpłatne przekazywanie kościelnym osobom prawnym gruntów rolnych, należących do Skarbu Państwa.
Zobacz treść art. 70a
Art. 70a
1. Osobom prawnym Kościoła Katolickiego, które po dniu 8 maja
1945 r. podjęły działalność na Ziemiach Zachodnich i Północnych, mogą być, na
ich wniosek, przekazane nieodpłatnie na własność grunty znajdujące się
w zasobach Państwowego Funduszu Ziemi albo w Zasobie Własności Rolnej
Skarbu Państwa. Jeżeli grunty te znajdują się w zarządzie lub użytkowaniu osób
prawnych, przekazanie na własność może nastąpić wyłącznie za zgodą tych osób.2. Wielkość przekazanej nieruchomości rolnej, wraz z gruntami rolnymi
będącymi już własnością wnioskodawcy, nie może przekraczać w odniesieniu do:1) gospodarstw rolnych parafii – 15 ha;
2) gospodarstw rolnych diecezji – 50 ha;
3) gospodarstw rolnych seminariów duchownych, diecezjalnych i zakonnych –
50 ha;4) gospodarstw rolnych domów zgromadzeń zakonnych – 5 ha, chyba że domy
te prowadzą działalność, o której mowa w art. 20 i 39; w tych przypadkach
mogą być przekazane nieruchomości rolne o powierzchni do 50 ha.3. Przekazanie na własność nieruchomości, o których mowa w ust. 1 i 2,
następuje w drodze decyzji wojewody właściwego ze względu na miejsce
położenia nieruchomości, wydanej za zgodą Prezesa Agencji Własności Rolnej
Skarbu Państwa. Decyzja ta stanowi podstawę do dokonania wpisów w księgach
wieczystychŹródło:
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19890290154/U/D19890154Lj.pdf
Parafie mogą w ten sposób dostać po 15 hektarów, a diecezje i seminaria duchowne oraz zakonne po 50 ha. Księża nie muszą spełniać żadnych kryteriów, wystarczy wniosek do wojewody i zgoda Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
76 tys. ha warte 3,5 mld zł
Przepis obowiązuje na tzw. Ziemiach Zachodnich i Północnych, które zostały włączone do Polski po II wojnie światowej. Obecnie to tereny województw: opolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego, zachodniopomorskiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego oraz niewielkie obszary w województwach: śląskim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim, wielkopolskim i podlaskim.
Wszedł w życie w 1992 roku, żeby zrekompensować kościołom na tych terenach utratę nieruchomości rolnych, przejętych przez państwo w latach 50. i 60. Kościoły mniejszościowe mogły wnioskować o grunty na podstawie tego przepisu najpóźniej do 1999 roku.
Kościół katolicki został jednak potraktowany w sposób szczególny – zgodnie z ustawą wnioski może składać bezterminowo.
W 2009 roku posłowie SLD zaskarżyli ten przepis do Trybunału Konstytucyjnego, uzasadniając, że narusza zasadę równouprawnienia Kościołów i związków wyznaniowych. TK uznał jednak, że przepis jest zgodny z konstytucją, bo Kościoły mogą być różnie traktowane m.in. ze względu na różnice w liczebności wyznawców i ich odmienną “sytuację faktyczną”.
Trybunał nie postarał się jednak o zbadanie sytuacji faktycznej, choć miał możliwość zwrócenia się do Rady Ministrów o podanie kosztów ekonomicznych wynikających z orzeczenia. Nie wiadomo też, ile dokładnie Kościół utracił nieruchomości, nie wiadomo więc, kiedy w końcu straty Kościoła zostaną mu zrekompensowane.
Tymczasem dowiedzieliśmy się, ile Kościół już zyskał dzięki artykułowi 70a. Stowarzyszenie Obywatelskich Inicjatyw Społecznych i Historycznych (SOISH) w swoim raporcie z 2019 roku wyliczyło, że od 1 stycznia 1992 do 30 czerwca 2019 roku Kościół katolicki dostał od Skarbu Państwa 76 244 ha ziemi rolnej. Przy przyjęciu średniej ceny za hektar według GUS (ok. 46 tys. zł) daje to łączną wartość 3,5 mld złotych.
Kościół wciąż się uwłaszcza
Przy czym wiele działek przekazanych Kościołowi miało wartość ponadprzeciętną. Na przykład 16,5 hektara w Rybakach pod Olsztynem, które Kościół zdobył dzięki artykułowi 70a, zostało wycenione na ponad 17 milionów złotych. Jak pisaliśmy w OKO.press, Archidiecezja Warmińska wniesie je do spółki z deweloperem, z którym wybuduje tam 4-gwiazdkowy hotel ze spa.
W ten sam sposób Kościół wszedł w posiadanie słynnej “działki Morawieckiego”. Wrocławska parafia sprzedała mu ją za 700 tys. zł. Dziś jest warta nawet 70 mln zł.
Uwłaszczanie się Kościoła na państwowej ziemi wciąż trwa. Według danych zebranych przez Krzysztofa Śmiszka w 2020 roku toczyły się wtedy postępowania, zmierzające do przekazania na podstawie art. 70a kolejnych 9,8 tys. hektarów gruntów. Najwięcej w województwach opolskim (3 585,85 ha), dolnośląskim (3 328,71 ha) i wielkopolskim (2 367,30).
„Czas skończyć z pazernością i nieuczciwością Kościoła katolickiego, który w czasie, gdy mamy kryzys gospodarczy, społeczny i zdrowotny, nie ustaje w wyciąganiu ręki po publiczne pieniądze i po publiczną ziemię”
– mówił na konferencji Krzysztof Śmiszek.
Po co 11 kapelanów w skarbówce?
Kolejny projekt Lewicy likwiduje stanowiska kapelanów w Krajowej Administracji Skarbowej. W grudniu 2020 roku szef KAS w odpowiedzi na interpelację posłów Lewicy ujawnił, że średnie uposażenie kapelanów w KAS wynosiło w 2020 roku ponad 6 tys. złotych brutto. To więcej niż średnia krajowa, która w październiku wyniosła 5 458,88 złotych brutto.
Chcecie wiedzieć jak wyglada w praktyce klerykalizacja państwa?
Za nasze oczywiście pieniądze?
Świeżutkie informacje z Ministerstwa Finansów.
Zarobki kapelanów w Krajowej Administracji Skarbowej. Ponad 6 tysięcy miesięcznie.
Rozumiem, że ściągalność podatków znacznie wzrosła.. pic.twitter.com/a6imL8zMy3— Krzysztof Śmiszek (@K_Smiszek) January 4, 2021
Podczas konferencji w Sejmie Wanda Nowicka, która referowała projekt ustawy, powiedziała, że kapelanów KAS są tysiące. W rzeczywistości jest ich jednak obecnie zaledwie 11. Jak dowiedziało się prawo.pl w styczniu 2021 roku, pracują łącznie na 10,5 etatu.
W 2018 roku, gdy było ich 10 (dziewięciu w izbach administracji skarbowej i 1 w Ministerstwie Finansów), łączny koszt ich zatrudnienia wyniósł 609 tys. zł. Oprócz wynagrodzeń wliczają się w to nagrody roczne i jubileuszowe oraz delegacje. Ich pensje wynosiły wtedy od 2,4 do 7,4 tys. zł brutto. W Izbie Skarbowej w woj. mazowieckim kapelan zarabiał ok. 7,3 tys. zł brutto, w lubelskiej 4,8 tys. zł brutto.
Media, a za nimi politycy, obwiniają PiS za wprowadzenie kapelanów do skarbówki. Przed powstaniem KAS byli oni jednak zatrudniani w urzędach skarbowych. Według analizy Biura Analiz Sejmowych, zamówionego przez Joannę Scheuring-Wielgus, już w 2014 roku skarbówka miała siedmiu kapelanów.
12 milionów na kapelanów w wojsku
Swoich kapelanów mają też służby mundurowe, choć do finansowania ich wynagrodzeń z budżetu nie obliguje ani konstytucja, ani konkordat. Podobnie jak w przypadku KAS podstawą są jedynie ustawy i porozumienia zawierane między poszczególnymi służbami i Kościołami.
Według danych zgromadzonych przez BAS wynagrodzenia kapelanów Sił Zbrojnych RP, policji, straży pożarnej, straży granicznej, skarbówki i Służby Ochrony Państwa w 2018 roku kosztowały budżet łącznie 18,5 miliona złotych. Najwięcej kapelani zatrudnieni w Siłach Zbrojnych RP. W 2018 roku 160 kapelanów otrzymało wynagrodzenia na łącznie 14,076 mln złotych.
Lwia część kosztów wynagrodzeń na kapelanów wojskowych pokryły wydatki na duchownych katolickich. W 2018 roku wynagrodzenia 132 kapelanów Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego kosztowały 11,853 mln złotych. Średnie miesięczne wynagrodzenie kapelana wojskowego wynosiło więc 7 428 złotych.
Kierunek dobry, ale do wykonania bardzo, bardzo daleko. KrK to najsilniejszy w naszym kraju gracz polityczny dysponujący największym majątkiem oraz najsilniejszą infrastrukturą i zasobami indoktrynacji i wpływu na zachowania ludzi. Od 1989 roku oprócz intensywnego powiększania zasobów materialnych, prowadzi silną ewangelizację prawa zgodnie z doktrynalnym podejściem Jana Pawła II (akceptowanym obecnie także przez PiS), który widział Polskę w UE jako swoistego konia trojańskiego wojującego konserwatyzmu narodowo katolickiego. Inaczej rzecz ujmując, Polska ma zmieniać Europę w obszar dominacji katolicko narodowej, a nie pozostawać skansenem na obrzeżach Europy. Zgodnie z tym doktrynalnym podejściem KrK chce katolicko prawicowej Polski, ale także chce Polski w UE. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nie kto inny jak KrK, jest największym odbiorcą w Polsce unijnej kasy (np. dziesiątki tyś ha gruntów, to miliony euro dopłat bezpośrednich itp.). Temu działaniu sprzyja bardzo niski poziom kwalifikacji demokratycznych większości Polaków, który wynika według prof. Markowski z cyt. „Jeżeli w czymś możemy upatrywać niskich kwalifikacji polskiego obywatela, jego słabego kapitału społecznego, to w specyficznym typie katolicyzmu; w tradycji, w której się wyrasta: zdrowaśkach, odpuszczaniu win, spowiedzi i korupcjogennym dawaniu na tacę za wszystkie grzechy, połączonym z przekonaniem, że to załatwia sprawę. Mówiłem wielokrotnie i pisałem, głównie na podstawie badań, że najbardziej odpowiedzialny za ten stan rzeczy jest właśnie brak tradycji oświeceniowej i purytańskiej, protestanckiej, gdzie grzech jest grzechem, a odpowiada się za niego bezpośrednio przed Bogiem. To ten kulturowy sos, w którym wrastamy w życie, sprawia, że mamy ułomne kwalifikacje demokratyczne.” Dlatego może i jestem sceptykiem, brak mi optymizmu, ale patrząc chłodnym okiem jacy my obywatele tego państwa jesteśmy, jak ze sobą rozmawiamy, jakie są nasze kompetencje demokratyczne, trudno o optymizm.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Nie wiedzieć czemu, ale słowa tradycja i tradycyjne kojarzą mi się głównie z tępym i całkowicie bezrefleksyjnym powtarzaniem pewnych schematów, modelów zachowań czy wzorców jako jedyne uzasadnienie podając: "bo zawsze tak robiono", "bo to jest wiadome od stuleci", "bo robił tak dziadek, pradziadek i prapradziadek" 😉
Dokładnie. Dlaczego każdy z nas nie może być inicjatorem jakiejś tradycji? Musimy powielać schematy, które często nie przystają do naszych czasów i są durne?
Panie Grzegorzu Ropczynski w stosunku do Pana wypowiedzi uważałem i nadal podtrzymuję, maksymę wygłoszona przez Sokratesa "Lepiej osła poganiać, niż z głupcem dyskutować." polecam to innym internautom.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
"w USA jest ich prawie 3000 tys" – pojechałeś ostro! 3000 tys = 3000 000 = 3 mln!
A tak przy okazji: to że jakoś jest w innym kraju nie oznacza, że u nas ma być tak samo. Czy mamy się we wszystkim wzorować na np. Watykanie? ;-D
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
wieprzom w sutannach pokroju tadka rydzyka, jędraszewskiego, głódźa i im podobnych kija przez plechy i kiepskiego w rzyć! tyle im się należy!
Nie napiszę ci się powinno zrobić takim osobom jak pan bo to tak samo złe jak to co pan sobą reprezentuje.
Majątek jest potrzebny Kościołowi by biskupi mogli dzisiaj żyć w luksusie na ziemskim padole, ale wierni dopiero po śmierci.
Majątek kościoła czyli parafii to nie jest majątek osobisty.
Niby każdy umie czytać ale czy każdy czyta?
I tak oto podatnicy są bezczelnie okradani przed bandę szamanów opowiadających bajeczki o gusłach i wielkim mzimu. Ale wiadomo, że wyimaginowane "wieczne zbawienie" nie jest za darmo, dlatego naród ciemnogrodzki musi płacić szamanom w realnych dobrach typu ziemia oddana za bezcen czy etaty dla śmiesznie poprzebieranych kolesi we wszelkiej maści służbach państwowych, o indoktrynacji w szkołach nie wspominając. Tak jakby, te służby bez opowiadaczy bajek nie potrafiły funkcjonować. Jeszcze policja skutecznie wyłapałaby pedofili sukienkowych a prokuratura chłystka miękiszona zamiast ich chronić , by ich oskarżała?
Dotyczy to zarówno szamanów watykańskich jak i pozostałej maści opowiadaczy bajek.
Keep Calm and Burn Your Local Church
Wyimaginowany człowieku – wiara w Boga (religia) istniała na długo zanim państwa powstały bo chyba nie zaprzeczył nikt że to były królestwa. Tam było to oczyma się mówi teraz czyli prywatne armie, majątki i ogólnie bezprawie. Bo sędzią był właściciel majątku no hrabia a jego zwykle nikt nie mógł osadzić poza królem.
Grzegorz Ropczynski: "Co do kapelanów w skarbowce to zgoda. Co do wojska to lepiej to zostawić w spokoju bo kapelani wojskowi sa na całym świecie np. w USA jest ich prawie 3000 tys. Maja stopnie wojskowe oficerów. W Europie jest to tez powszechne."
Oszczędność na opłaceniu duchowego oficera, może się zemścić, np. w kwestii kiedy taki cud nad Wisłą jeszcze raz będzie niezbędnie potrzebny.
Nawet najlepszy strateg nic tu nie poradzi.
No i w Europie jest to powszechne. W Mołdawii, Rumunii, Serbii…
Artykuł z 2018, ale przedruk z 2010 roku https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1509032,1,przeswietlamy-majatek-kosciola.read Drobne porównanie:
W Polsce KK posiada 160 000 ha : 44 ha (pow . Watykanu) = 3 636 razy więcej od własnej stolicy; pow. Polski 312 000 km^2 : 517 km^2 (pow. Warszawy) = 603 razy więcej niż nasza stolica; przypominam że 1 km^2 = 100 ha i liczymy dalej majątek KK w PL 160 000 ha : 51700 ha (pow. W-wy) = 3,09 raza więcej niż powierzchnia Warszawy. Tyle wiemy, a prawdopodobnie nie ma tu spółek zależnych lecz zarejestrowanymi pod innymi nazwami handlowymi (każdy w swoim mieście zapewne coś wie).
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Majątek kościoła to w głównej mierze grunty przekazane przez ich właścicieli od stuleci w posiadaniu kościoła.
To jest problem dla ateistów że kościół ma coś swojego? A co by było gdyby grunty nie należały by do parafii? Wierni musieli by płacić czynsze właścicielom czyli komu?