0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, odpowiedzialny m.in. za konsultacje Krajowego Planu Odbudowy, stwierdził 4 maja 2021 roku w Polskim Radiu, że dokument Krajowego Planu Odbudowy (KPO) został odpowiednio skonsultowany ze stroną samorządową. Dokument ma ostateczny kształt i został najpierw wysłany do Komisji Europejskiej 30 kwietnia 2021 roku jako wstępna wersja, a później - 3 maja 2020 - w niemal niezmienionej formie jako wersja ostateczna. Teraz będzie go opiniowała KE.

Krajowy Plan Odbudowy zakłada ożywienie gospodarki po kryzysie wywołanym przez pandemię koronawirusa. Powstaje w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Taki dokument opracowuje każde państwo członkowskie Unii Europejskiej, bo KPO to podstawa do skorzystania z Europejskiego Funduszu Odbudowy. Polska będzie miała do dyspozycji około 58 mld euro. To ogromny zastrzyk pieniędzy na rozwój kraju (23 mld euro dotacji i 34 mld euro pożyczek w płatnościach do końca 2026 roku).

Przedyskutowaliśmy wszystko, co możliwe. Naprawdę?

KPO - jak mówił w rozmowie z OKO.press jeden z ekspertów doradzających Ministerstwu Funduszy i Polityki Regionalnej, które koordynuje przygotowania projektu - to program na miarę planu Marshalla. Pierwsza i być może ostatnia szansa to zrobienia czegoś wielkiego w Polsce. Tylko, aby się tak stało, projekt KPO musi zostać odpowiednio skonsultowany z samorządami, do których m.in. mają trafić pieniądze. A te muszą go zaopiniować.

„Myśmy z samorządami przedyskutowali wszystko, co było możliwe do przedyskutowania w tym Krajowym Planie (…) Wszystkie uwagi usłyszeliśmy, dużą, naprawdę dużą część uwzględniliśmy i dzisiaj z punktu widzenia treści KPO sprawa jest zamknięta”
Samorządy miały dobę na ustosunkowanie się do nowego dokumentu Krajowego Planu Odbudowy. Konsultacje, które zostały przeprowadzone wcześniej dotyczyły poprzedniej wersji KPO
Program 1 Polskiego Radia,04 maja 2021

„Spotkałem się kilkanaście razy z przedstawicielami samorządów, kilka razy na komisji wspólnej rządu i samorządów, razem z panem premierem spotykaliśmy się z przedsiębiorcami kilkukrotnie” - wyjaśniał jeszcze Buda.

Osiem miesięcy zwłoki

Komisja Europejska zaproponowała w reakcji na bezprecedensowy kryzys spowodowany koronawirusem, tymczasowe narzędzie służące odbudowie gospodarki 27 maja 2020 roku Szefowie państw lub rządów UE osiągnęli porozumienie 21 lipca 2020 roku.

Rząd nad dokumentem KPO pracował od czerwca 2020 roku. A samorządom przedstawił go dopiero... w lutym 2021 roku.

Czyli rozmowy w sprawie projektu rozpoczęły się, ale dopiero osiem miesięcy później, czyli 26 lutego 2021 roku. Nad dokumentem KPO dyskutowały z rządem samorządy, przedsiębiorcy i organizacje społeczne.

"Od marca 2021 odbyło się pięć spotkań, konsultacje cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, uczestniczyła w nich strona rządowa. Na konsultacjach byliśmy wspólnie z przedsiębiorcami i organizacjami obywatelskimi, mówiliśmy jednym głosem"

– mówi OKO.press Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Opowiada o tzw. wysłuchaniach obywatelskich 22-30 marca - wypowiedziało się aż 413 przedstawicieli organizacji społecznych, samorządów, przedsiębiorców itp.

Uwaga! Tutaj możesz przeczytać pełen zapis wysłuchań publicznych 22-30 marca 2021.

Przeczytaj także:

Doba na nową wersję

Jak wyjaśnia Wójcik, ZMP był obecny na wysłuchaniach, bo chce pracować nad dokumentem, aby ten był przejrzysty i przyniósł jak najwięcej korzyści. Samorządom zależy też na tym, aby pieniądze zostały rozdysponowane w odpowiedni sposób. Tylko, że konsultacje, które zakończyły się 28 marca dotyczyły pierwszej wersji KPO. Uczestnicy wysłuchań zgłosili kilka tysięcy (!) uwag i poprawek, rząd obiecał uwzględnić wiele z nich.

I pracował nad nimi w samotności, pomimo apeli partnerów społecznych.

Nowy dokument samorządy zobaczyły w nocy ze środy 28 kwietnia 2021 roku na czwartek 29 kwietnia 2020 roku. 30 kwietnia dokument trafił do Komisji Europejskiej. Samorządy nie miały czasu, aby się do niego ustosunkować.

„Nowy dokument Krajowego Planu Odbudowy dostaliśmy do zaopiniowania od rządu w środę 28 kwietnia 2021 roku o godz. 23:53. Mieliśmy dobę, aby go przeanalizować.

W piątek 30 kwietnia 2021 roku na posiedzeniu samorządu ustaliliśmy, że nie kończymy prac. Nie dostaliśmy szansy na ustosunkowanie się do nowej wersji KPO” – mówi OKO.press Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

„Część naszych poprawek z wysłuchań publicznych została przyjęta, a część nie. W dokumencie pojawiły się nowe elementy. Strona rządowa i samorządowa powołała komisję roboczą, która nadal będzie pracować nad dokumentem zarówno od strony merytorycznej, jak i formalnej. Mamy sporo pytań, na które nie uzyskaliśmy odpowiedzi”.

Organizacje społeczne także reagują

W sprawie wysłania przez rząd do Brukseli KPO głos zabrały także organizacje społeczne (zwane kiedyś pozarządowymi). Chcą dalej brać udział w jego naprawie i żądają, by rząd Mateusza Morawieckiego rozliczył się z społecznych postulatów, których nie uwzględnił.

Organizacje wyrażają obawy, czy rząd skutecznie usunął „błąd krytyczny” pierwotnej propozycji, czyli brak kontroli społecznej nad realizacją KPO. Kluczowe jest włączenie do Komitetu Monitorującego przedstawicieli samorządu, partnerów społeczno-gospodarczych i podmiotów społeczeństwa obywatelskiego i danie Komitetowi odpowiednich kompetencji.

Żądają też tzw. odwróconego wysłuchania publicznego, podczas którego przedstawiciele rządu zaprezentowaliby zmiany w Krajowym Planie Odbudowy wynikające z konsultacji i wysłuchań publicznych i odnieśli do uwag, które nie zostały w nim uwzględnione”.

Nad czym dalej będą pracować?

54 proc. pomocy dla samorządów - jak wyliczył Wójcik - jest kierowane z funduszu pożyczkowego, a 46 proc. to dotacje.

„Nie wiemy dlaczego. To rozwiązanie, w którym strona rządowa zagwarantuje sobie środki bezzwrotne, a my będziemy mieli zwrotne” – mówi Wójcik. „KPO zawiera informacje dotyczące wsparcia dla szpitali, ale nie wiemy, jak będzie wyglądała reforma zdrowia, czy samorządy w ogóle będą prowadziły szpitale i w konsekwencji komu zostaną przekazane pieniądze” - dodaje.

"Mamy informacje dotyczące pieniędzy na transport szynowy w miastach, ale oczywiście znów będą to pożyczki i uwaga na zakup 200 sztuk tramwajów w całej Polsce. Powiedzmy sobie szczerze, średnio to około 1.5 tramwaju na miasto, co trudno uznać za atrakcyjną ofertę" - mówi Wójcik.

Jak wyjaśnia Wójcik, rząd wspólnie z samorządem powołał specjalny Zespół ds. Krajowego Planu Odbudowy, a jego prace nad dokumentem KPO miały rozpocząć się w środę 5 maja 2021 roku.

Czyli dwa dni po tym, gdy rząd wysłał ostateczny i oficjalny projekt KPO do konsultacji Komisji Europejskiej.

Ale minister Waldemar Buda widzi to inaczej. O zespole KPO mówi, że to „wspólna inicjatywa, której też był zwolennikiem”.

„To forum do dyskusji o uruchomieniu i wdrażaniu Krajowego Planu Odbudowy. My dzisiaj mamy 5 lat bardzo wydawałoby się długiej, ale tak naprawdę bardzo krótkiej drogi do wydatkowania 255 miliardów złotych. I musimy przy tym współpracować. I to forum, ten zespół będzie do tego, żeby współpracować na etapie wdrażania Krajowego Planu Odbudowy” – wyjaśniał Buda.

„Nie jego programowania, bo to już zamknęliśmy, ale wdrażania, uruchamiania. Więc cieszę się, że ten zespół powstał i będę angażował się w jego prace” - dodaje.

A więc rząd najpierw obiecał samorządom dalsze konsultacje nad projektem KPO, a teraz proponuje już tylko "dyskusje o wdrażaniu".

Ale czy KPO jest skończone? Samorządy sądzą, że KE go odrzuci

Waldemar Buda twierdzi, że "dzisiaj z punktu widzenia treści KPO sprawa jest zamknięta". Tak samo ujmuje to Komisja Europejska.

„Komisja Europejska przyjmie dokument i zadecyduje o jego ostatecznym kształcie. Wynika to z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej” – mówi Wójcik. Uważa, że dokument wróci do Polski, bo rząd nie przeprowadził obowiązku konsultacji w sprawie nowej wersji KPO i nie dał samorządom możliwości, aby się do niego ustosunkować.

"Nie wszystkie kraje złożyły dokumenty Krajowego Planu Odbudowy w terminie, czyli pod koniec kwietnia. 3 maja brakowało jeszcze 13 planów, czyli prawie połowy. Komisja Europejska na pewno pozwoli krajom członkowskim przez pewien czas negocjować i kończyć KPO"

- mówi OKO.press dr Adam Gendźwiłł z Zakładu Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

"Stwierdzenie, że dokument KPO jest wersją ostateczną oznacza zamknięcie się na zmiany i negocjacje, a przecież potrzebne jest jest jeszcze doprecyzowanie zapisów. Musimy wiedzieć, kto będzie zasiadał w Komitecie Monitorującym, w jaki sposób komitet będzie mógł ingerować we wdrażanie projektów, jakie będą jego kompetencje. Te elementy powinny być ustalane ustawowo przy pomocy rozporządzenia" - uważa Gendźwiłł.

Zamiast konsultacji układ rządu z Lewicą

"Samorządy muszą wiedzieć, jaki wpływ będą miały na rozdysponowanie funduszu" - mówi dr Gendźwiłł.

I tłumaczy: "Pierwsze wersje dokumentu KPO w innych krajach członkowskich pojawiały się wcześniej, przez co czas na konsultacje był dłuższy. W Czechach wersja robocza dokumentu była gotowa w połowie października 2020 roku. Słowacja przedstawiła dokument w październiku 2020 roku. A w Polsce pierwsza wersja pojawiła się bardzo późno, w lutym 2021 roku".

A to ogranicza przestrzeń do konsultacji.

"Działanie na ostatnią chwilę to częsta technika negocjacyjna - proces przeciągany jest jak najdłużej, aby jak najmniej można było zmienić w ostatnim kroku" - mówi Gendźwiłł.

Twierdzi, że sytuacja, w której najważniejsze korporacje samorządowe, przedsiębiorcy czy organizacje społeczne mają dobę, aby odnieść się do najnowszej wersji dokumentu, źle wróży całemu KPO.

"Najważniejsza informacja, która pojawiła się w ostatnim czasie dotyczyła dealu zawartego między rządem a Lewicą w kwestii zapisów KPO, żeby zapewnić sobie kruchą większość w Sejmie. To niepokojące przesunięcie akcentu. Zamiast szerokich konsultacji mamy do czynienia z politycznym układem w Sejmie" - mówi Gendźwiłł.

I zauważa, że już wcześniej współpraca rządu z samorządem terytorialnym nie układała się dobrze:

"Zmierzamy raczej w kierunku ponownej centralizacji Polski i odebrania samorządom wielu kompetencji. Ostatnio to się dzieje chociażby pod płaszczykiem ustaw covidowych czy planowanej reformy służb zdrowia. Procedowanie KPO i jego zapisy to moim zdaniem jeden z przejawów tego zjawiska".

Uczciwym postawieniem sprawy - według Gendźwiłła - byłoby przedstawienie odpowiednio wcześnie nawet niedopracowanej wersji roboczej, która pozwoliłaby na wyrażenie opinii i negocjacje. Z czasem dokument stałby się bardziej kompletny, aż nabrałby ostatecznego kształtu.

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze