0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Mieczyslaw Michalak / Agencja Wyborcza.plMieczyslaw Michalak ...

Komisja Europejska zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To jednak nie oznacza, że pieniądze od razu popłyną do Polski. Rząd musiał, w porozumieniu z Brukselą, wskazać cele, których realizacja jest konieczna do wypłaty środków. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowało, że w ramach KPO jesteśmy zobowiązani do wypełnienia 115 "kamieni milowych", uzupełnionych o "wskaźniki". W sumie Polska musi spełnić około 300 różnego rodzaju wymagań.

Gra jest warta świeczki, bo mowa o 158,5 mld złotych - w tym 106,9 mld złotych w postaci dotacji i 51,6 mld złotych w formie preferencyjnych pożyczek.

"Podstawą rozliczania się z Komisją Europejską i przekazywania środków finansowych w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności jest realizacja tzw. kamieni milowych w odniesieniu do reform oraz wskaźników w odniesieniu do inwestycji. Płatności dla Polski będą przekazywane dopiero po wykazaniu, w cyklu półrocznym, że zaplanowane w danym półroczu kamienie milowe i wskaźniki zostały zrealizowane oraz, że uzgodniony z Komisją Europejską zakres zmian wszedł w życie" - wyjaśnia rządowa strona.

Punkt zapalny: sądownictwo

„Zanim zostaną dokonane jakiekolwiek wypłaty z Funduszu Odbudowy, Polska musi dowieść, że wypełniła kamienie milowe. Komisja nie zaakceptuje żadnego krajowego planu odbudowy, jeśli nie będzie przekonana, że spełnia on wszystkie kryteria oceny” - napisała Ursula von der Leyen w liście do europosłów, którzy mieli wątpliwości w sprawie KPO.

Największym punktem zapalnym w dyskusji o zaakceptowaniu Planu były kwestie dotyczące sądownictwa. To one przykuły największą uwagę mediów i polityków. Przewodnicząca Komisji Europejskiej podkreślała, że bez reformy polskiego systemu sądownictwa Polska nie dostanie funduszy.

Reforma powinna spełnić trzy kryteria:

  • Izba Dyscyplinarna musi zostać zlikwidowana;
  • system dyscyplinowania sędziów musi zostać zreformowany tak, by zapewniał niezależność oceny sędziów;
  • sędziowie usunięci przez Izbę Dyscyplinarną muszą mieć możliwość powrotu do orzekania.

„Komisja musi być przekonana, że na poziomie krajowym istnieje solidny system zarządzania i kontroli, który chroni interesy finansowe Unii” - napisała.

Przeczytaj także:

Kamienie milowe nie dotyczą jednak wyłącznie sądownictwa. Na 238 stronach aneksu do decyzji implementacyjnej KPO znajdziemy wymagania dotyczące każdego z komponentów (czyli części KPO).

Plan ma sześć komponentów:

  • A - Odporność i konkurencyjność gospodarki;
  • B - Zielona energia i zmniejszenie energochłonności;
  • C - Transformacja cyfrowa;
  • D - Efektywność, dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia;
  • E - Zielona i inteligentna mobilność;
  • F - Poprawa jakości instytucji i warunków do implementacji KPO.

Marek Suski głosował za KPO, ale o tym nie wiedział

Na temat KPO wypowiadał się w rozmowie z RMF poseł PiS Marek Suski. Podkreślał, że KPO to szansa na inwestycje, jednak kamienie milowe określił "wymysłami", a nawet "likwidacją państwa polskiego" (!).

"Premier mówił, że to są różne wymysły opozycji, która najpierw mówiła tak, żebyśmy w ogóle nie dostali tego Planu. Później, mówili, że trzeba nałożyć na Polskę dodatkowe warunki" - opowiadał Suski.

Dzisiaj wychodzą i mówią, że są dodatkowe warunki, będą koszty, będą jakieś podatki. Ja słyszałem, że premier dementował, że to jest wymysł.

Rozmowa Mazurka w RMF FM,07 czerwca 2022

Sprawdziliśmy

Nie jest to żaden wymysł. Kamienie milowe to punkty uzgodnione przez rząd i Brukselę. Zmiany w KPO były konieczne, żeby KE zaakceptowała plan - nie był więc to również podstęp opozycji

Aneks - o którym poseł Suski również nie słyszał ("Głosowałem za Krajowym Planem Odbudowy, ale nie za żadnymi aneksami") - każdy może dziś przeczytać na stronie KE.

Co się znalazło wśród kamieni milowych? Między innymi stworzenie bardziej przejrzystego systemu wydatkowania pieniędzy z budżetu, poprawienie dostępności żłobków, obniżkę podatku dla osób w wieku emerytalnym, które nadal pracują oraz wprowadzenie opłaty rejestracyjnej dla samochodów emitujących spaliny.

O tej ostatniej - przeciwieństwie do Marka Suskiego - słyszał minister Łukasz Schreiber. W rozmowie z radiem Plus zaznaczał, że nie jest zwolennikiem takich rozwiązań. Jego zdaniem jednak trzeba iść na ustępstwa, bo Polska ma tylko dwa kierunki do wyboru: iść z Europą, albo współpracować z Rosją. "Jeśli spojrzymy na zyski i straty, bilans wychodzi dodatni" - mówił.

Czy KPO pomoże w transformacji energetyki i transportu?

Na pewno przyniesie zastrzyk gotówki na te cele. W sumie na zielone inwestycje pójdzie 42,7 proc. wszystkich środków z KPO. Na rozwój OZE zostanie przekazane 5 mld euro, na zrównoważony transport 7,5 mld, a na poprawę jakości powietrza 3,5 mld.

Czyste powietrze, wiatraki i magazyny energii

Wśród kamieni milowych w komponencie B, czyli tym dotyczącym zielonej energii, znalazły się m.in.:

  • aktualizacja Programu Czyste Powietrze;
  • przyjęcie nowych norm dla paliw stałych;
  • aktualizacja Krajowego Programu Ochrony Powietrza;
  • wejście w życie przepisów ustanawiających ramy prawne dla wodoru;
  • przyjęcie nowelizacji, która poluzuje zasadę 10H i pozwoli na inwestowanie w wiatraki na lądzie;
  • budowa farm wiatrowych offshore (morskich) - 1500 MW do 30 czerwca 2026 roku;
  • ustanowienie ram prawnych dla budowy magazynów energii.

"Same kierunki w KPO się nie zmieniły, a nowa wersja Planu jest dowodem na to, że transformacja energetyczna musi nastąpić szybciej, niż przed rokiem chciała KE i niż planował rząd" - mówi dr Sonia Buchholtz, dyrektorka Programu Finansowania transformacji energetycznej w Forum Energii.

KPO obejmuje projekty realizowane do 2026 roku - wtedy powinny zostać zamknięte i rozliczone. Jak przypomina ekspertka, pierwotnie miał pomóc w wychodzeniu z kryzysu po pandemii. Obecnie jednak może i musi posłużyć do przyspieszenia transformacji energetycznej.

"Wiemy też, jak ta transformacja powinna przebiegać: powinniśmy zmniejszyć popyt na energię, a więc inwestować w efektywność energetyczną. Problemem są stare budynki bez odpowiedniej izolacji, ale też materiałochłonne i energochłonne przedsiębiorstwa. Drugim krokiem powinno być odchodzenie od paliw kopalnych, co oznacza przejście do OZE. Tego nie da się zrobić szybko, ale od czegoś trzeba zacząć.

To, co się zmienia w KPO, to uznanie gazu za paliwo przejściowe. Teraz wiemy, że tak nie może być. Minimalnie wydłużymy życie węgla, żeby móc przejść bezpośrednio do OZE. Tam, gdzie to jest niemożliwe, do gry wchodzą gazy zdekarbonizowane - biometan i wodór.

UE w wodorze upatruje szansę zastąpienia rosyjskiego gazu. Polska nie jest jedynym krajem, który się zdecydował rozwijać działkę wodorową. takich programów krajowych jest ponad 15. Ale mimo tego wodór jest szansą przede wszystkim dla polskiego przemysłu" - wyjaśnia ekspertka.

Za mało ambicji, za mało szczegółów

W swojej analizie z początku czerwca, opublikowanej na portalu Forum Energii podkreśla, że cele zawarte w KPO wciąż wymagają aktualizacji.

"Należy znacząco przyśpieszyć elektryfikację ogrzewnictwa - KPO nie precyzuje, jaki ma być jej udział w ramach wymiany źródeł ciepła w budynkach" - pisze dr Sonia Buchholtz. "Stawia za to mało ambitny postulat maksymalnego udziału kotłów gazowych w wymienianych źródłach ciepła poniżej 40 proc., chociaż w ostatnich miesiącach ten odsetek spadł poniżej 30 proc."- czytamy w analizie.

Jej zdaniem brakuje również czytelnej informacji, że wodór powinien w pierwszej kolejności trafić do przemysłu - tam, gdzie zastąpienie paliw kopalnych jest najtrudniejsze. Planowane dofinansowywanie indywidualnych magazynów energii uznaje za kontrowersyjne. "Wyższą efektywnością ekonomiczną charakteryzują się większe, lokalne magazyny litowo-jonowe" - wyjaśnia. Sugeruje również wyznaczenie krajowego celu efektywności energetycznej na poziomie 13 proc. do 2030 r.

"Brakuje ambicji. Chociażby jeśli mówimy o OZE - obecnie z elektrowni wiatrowych i słonecznych mamy ponad 17 GW, a w KPO zapisujemy cel na 2026 w wysokości 23 GW - to za mało. Dużo poniżej potrzeb i możliwości" - mówi w rozmowie z OKO.press.

Jej zdaniem dużym ryzykiem jest również to, że realizację wielu z kamieni milowych zaplanowano na połowę 2026 roku. "Zmiany muszą zadziać się wcześniej, z uwagi na konkurencyjność firm i dobrostan gospodarstw domowych" - uważa.

Potrzeba mniej biurokracji

Zdaniem Aleksandra Śniegockiego, prezesa Instytutu Reform, do reform przewidzianych w KPO należy dodać uproszczenie procedur administracyjnych dla niskoemisyjnych inwestycji, takich jak instalacje OZE, ładowarki do samochodów elektrycznych czy podłączanie przemysłu do źródeł odnawialnych.

Obecnie - jak mówi – to bariery administracyjne są głównym wąskim gardłem i przeszkodą w transformacji energetycznej.

Zgadza się z tym dr Buchholtz. "Część działań w obszarze transformacji wymaga decyzji administracyjnych bardziej niż pieniędzy. Jak na przykład ustawa 10H, która blokuje powstawanie nowych elektrowni wiatrowych - jej liberalizacja jest zawarta w KPO. Szkoda tylko, że potrzebujemy takiego Planu, żeby uregulować tak prostą rzecz" - wyjaśnia.

"Będziemy i tak zobowiązani do tego, żeby przy dowolnej aktualizacji Planu dodać rozdział o przyspieszeniu transformacji energetycznej. Nie musimy jednak na to czekać, możemy już teraz przygotować plan reform na najbliższe lata. Bez tego nie uda się przyspieszyć inwestycji w OZE, co jest niezbędne, jeśli chcemy się uniezależnić energetycznie od Rosji" - mówi.

Jak dodaje, ważnym elementem transformacji będzie poprawa efektywności energetycznej. Ale do tego fundusze z KPO nie wystarczą, trzeba też będzie sięgnąć po dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji.

"Przykładowo, w innych krajach środki na poprawę efektywności energetycznej budynków są znacznie wyższe, również względem dochodów obywateli – ale jednocześnie wymagane są efekty polegające na trwałym uniezależnieniu się od ogrzewania paliwami kopalnymi" - mówi.

Czyste Powietrze do zmiany

O efektywności energetycznej mówi również Andrzej Guła, prezes Polskiego Alarmu Smogowego. "Program Czyste Powietrze - pomimo zapowiedzi - wciąż nie został zmieniony tak, żeby w większym stopniu wspierać efektywność energetyczną. Przez ostatni rok nie zrobiono w tej sprawie nic - pomimo wyraźnych wskazówek KE i Banku Światowego" - wyjaśnia.

Jak dodaje, inwestycje w efektywność energetyczną pozwoliłyby zmniejszyć Polsce zależność od węgla i gazu.

"Najlepszym paliwem jest to, którego nie zużyjemy. Jakby rząd wspierał efektywność energetyczną, zużywalibyśmy dziś w gospodarstwach domowych o połowę mniej węgla"

- mówi.

Wśród zmian, jakie powinny zostać wprowadzone w Programie Czyste Powietrze wymienia m.in. zwiększenie finansowania inwestycji ograniczających zużycie energii, ale również aktualizację wysokości dopłat. "Czyste Powietrze funkcjonuje od 2018 roku, w tym czasie niektóre materiały izolacyjne zdrożały nawet dwukrotnie. A dopłaty z Programu wciąż są niezmienione" - tłumaczy.

Z plusów - na Czyste Powietrze zakontraktowano 3 mld euro. To największy pojedynczy program w całym KPO. Czy pieniędzy na jego realizację wystarczy? Z Planu Odbudowy - nie. Jednak Andrzej Guła uspokaja, że kolejne 2 mld euro trafią do Czystego Powietrza z Funduszu Spójności.

Zielony transport

Kamienie milowe w komponencie E, czyli tym dotyczącym transportu, to m.in.:

  • Wejście w życie ustawy nakładającej od 2025 r. obowiązek zakupu wyłącznie autobusów niskoemisyjnych i zeroemisyjnych w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców;
  • wprowadzenie opłaty rejestracyjnej dla samochodów emitujących spaliny;
  • wprowadzenie podatku od własności pojazdów emitujących spaliny, zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci";
  • zwiększenie konkurencyjności kolei m.in. przez usunięcie „wąskich gardeł" wydłużających przejazd;
  • ustalenie celów bezpieczeństwa drogowego i zmniejszenie liczby ofiar wypadków o połowę do 2030 roku;
  • cyfryzacja kolei;
  • wprowadzenie opłat za poruszanie się drogami ekspresowymi;
  • modernizacja 478 km linii kolejowych, z czego 300 km będzie spełniało standardy Transeuropejskiej sieci transportowej.

"Problem z KPO w zakresie transportu nie polega na tym, że zawarto tam dobre czy złe projekty. Taki dokument można modyfikować. Problemem jest centralizacja" - mówi Bartosz Piłat, ekspert ds. transportu Polskiego Alarmu Smogowego. "Kiedy ciężar realizacji wszystkich projektów jest przeniesiony na rząd, to widzę ryzyko, że coś nie zostanie zrealizowane albo za jakiś czas okaże się, że pieniądze są potrzebne gdzieś indziej i trzeba przesunąć środki" - dodaje.

KPO bez aktualizacji

Jego zdaniem KPO, pomimo tego, że to już kolejna wersja dokumentu, nie jest dopracowany. Przykłady? Według Planu do 2024 roku Polska zobowiązała się do wsparcia 4,5 tys. linii autobusowych "o charakterze użyteczności publicznej". "W pierwszym kwartale tego roku wsparcie dostało już 5 tysięcy takich linii" - mówi Piłat. Cel, jak dodaje, został więc spełniony jeszcze przed przyjęciem KPO.

Inny przykład: w KPO zapisano, że w każdym mieście, które ma obowiązek wprowadzenia Strefy Czystego Transportu, powstanie ona do 2023 roku. Tymczasem w międzyczasie przyjęto nowelę ustawy o elektromobilności, w której jest zapis, że żadna gmina nie ma takiego obowiązku.

"Ustawa została znowelizowana w grudniu 2021 roku, KPO w ostatecznej wersji powstało w ostatnich miesiącach. Był więc czas, żeby wprowadzić taką kosmetyczną zmianę. Nikt by nie protestował, a ja bym miał wrażenie, ze dokument traktowany poważnie. Teraz takiego poczucia nie mam" - wyjaśnia ekspert.

PKP modernizuje i spowalnia linie

Nie ma również wielkich nadziei dotyczących rozwoju kolei - jak mówi, PKP PLK realizuje unijne projekty od kilkunastu lat i wciąż nie nauczyło się robić tego dobrze. "Przez rok - od momentu złożenia KPO do zatwierdzenia najnowszej wersji - nikt nie pochylił się nad tym, jak lepiej rozdzielić zadania" - mówi Piłat, wyjaśniając, że w KPO nie przypisano żadnych zadań związanych z rozwojem kolei Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu.

To kontrowersyjna i oprotestowywana inwestycja, realizowana przez państwową spółkę CPK, która zakłada stworzenie wielkiego portu lotniczego i linii kolejowych prowadzących na lotnisko z każdego punktu Polski. Choć w zeszłorocznej wersji KPO Centralny Port Komunikacyjny był wymieniany jako flagowy projekt, to w kamieniach milowych nie został zawarty.

"Mam wrażenie, że idziemy ścieżką, która okazuje się być nieskuteczna. Przykład: odcinek kolejowy Poznań-Warszawa, wiele lat remontu. Kiedy modernizacja się zakończyła, pociąg jedzie... godzinę dłużej niż przed remontem! Tym bardziej śmieszne są zapewnienia w KPO, że modernizacja linii kolejowych obejmie likwidację tzw. wąskich gardeł - a to właśnie one są powodem, przez który pociąg ze stolicy do Poznania jedzie dłużej. Powstaje więc pytanie, czy ta zapowiadana w KPO modernizacja linii tylko je zmodernizuje, czy również przyspieszy?" - mówi Bartosz Piłat.

Negatywnie ocenia również zapisy dotyczące zakupu niskoemisyjnych autobusów dla miast - jego zdaniem KPO skupia się na liczbie kupionych pojazdów, a nie na ich jakości.

Ile zapłacimy za jazdę samochodem?

"Ten Plan jest precyzyjny tam, gdzie były gotowe dokumenty i tylko trzeba było czekać z ogłoszeniem zamówienia publicznego. Ogólnikowy tam, gdzie trzeba po prostu złożyć zapewnienie o realizacji zielonej polityki" - ocenia. W KPO, jak wylicza, brakuje algorytmu, na podstawie którego będą wyliczane opłaty za przejazd ekspresówkami albo opłata rejestracyjna.

„Ludzi trzeba traktować poważnie i z wyprzedzeniem powiedzieć im, jakie to będą opłaty. Przykład z Krakowa: zakaz używania kopciuchów był zapowiedziany z czteroletnim wyprzedzeniem. Tak to powinno wyglądać"

- mówi Bartosz Piłat.

Brak szczegółów i kompleksowego podejścia do zielonych inwestycji zarzucają również inni eksperci. Zwracają jednak również uwagę na to, że kierunki KPO idą w dobrą stronę.

"KPO nie przedstawia kompleksowego obrazu transformacji energetycznej w Polsce, ale stanowi jego dobry zalążek. Należy mieć nadzieję, że z podobną determinacją zostaną wypracowane pozostałe elementy polityki. W szczególności: aktualizacja dokumentów strategicznych, reformy w pozostałych obszarach, a także decyzje o tym, co należy wspierać z pieniędzy podatników (i w jakim stopniu), a czego nie" - pisze w swojej analizie dr Sonia Buchholtz. "W krótkim horyzoncie, dzięki zatwierdzeniu KPO przez KE, rząd dostaje z Unii Europejskiej do ręki potężne narzędzie przygotowania Polski na nadchodzącą zimę i kolejne trudne miesiące walki z kryzysem energetycznym i klimatycznym" - zaznacza.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze