0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja Iga Kucha...

Instytut Badawczy Biologii Zwierząt Gospodarskich (Research Institute for Farm Animal Biology, FBN) w niemieckim Dummerstorfie to jedna z instytucji naukowych, której badania często trafiają na nagłówki wiadomości.

Przez ostatnie dziesięć lat tamtejsi badacze udowodnili na przykład, że świnie wykazują przejawy empatii, kozy dorównują w inteligencji psom, a krowy można nauczyć korzystania z toalety (by zmniejszyć ilość produkowanego na farmach metanu).

Wszystkie te odkrycia sugerują, że zwierzęta hodowlane mają emocje i złożone życie społeczne – twierdzi niedawny artykuł w “Science”, poświęcony badaniom prowadzonym w tym ośrodku.

Dlaczego nauka tak późno dochodzi do tych wniosków?

Badania nad emocjami krów

Jednym z powodów jest to, że badania naukowe nad zdolnościami poznawczymi zwierząt prowadzi się tradycyjnie na szympansach i psach, ewentualnie laboratoryjnych gryzoniach. Są znanym od dekad i łatwiejszym obiektem badań.

Zwierzęta takie jak krowy i świnie są większe, trudniejsze w hodowli, kosztowniejsze w utrzymaniu. Trudniej jest uzyskać środki na badania nad zwierzętami hodowlanymi, jeśli nie dotyczą mierzalnych efektów, jak zwiększenie produkcji mleka. Prace naukowe z tej dziedziny są też zwykle ignorowane przez najbardziej liczące się periodyki naukowe. Do niedawna nie były nawet traktowane poważnie.

Christian Nawroth, biolog behawioralny z FBN, opowiada „Science”, że gdy zaczął brać udział w naukowych konferencjach, spotykał się z brakiem zrozumienia. “Po co w ogóle marnować czas, jeśli nie zwiększy to produkcji mięsa albo mleka”, przypomina sobie reakcje kolegów.

Przeczytaj także:

(Dzikie) świnie uwalniają towarzyszy z pułapek

Tak większość ludzi traktuje zwierzęta gospodarskie – jak źródło mięsa i mleka. Dowody na to, że krowy i świnie mają swój intelekt i uczucia po prostu wypieramy.

A dowody naukowe jak najbardziej są. Weźmy eksperyment, który zasugerowały dziki. W 2020 roku w rezerwacie nieopodal czeskiej Pragi zebrały się wokół pułapki, do której złapały się dwa warchlaki. Po chwili, która wyglądała na zastanowienie, jeden z dzików uwolnił uwięzione młode.

Zainspirowani tym badacze postanowili przeprowadzić podobne badanie na świniach w FBN. Gdy umieszczali w osłoniętych klatkach świnie, w 85 przypadkach na sto ich współtowarzysze uwalniali je w ciągu dwudziestu minut. Klatki były otwierane znacznie rzadziej, gdy nie było w nich zwierząt – i znacznie częściej, gdy zwierzę w środku wydawało odgłosy świadczące o stresie. Świnie nie robiły zatem tego z czystej ciekawości.

Zdaniem naukowców badanie sugeruje, że zwierzęta te odczuwają stany emocjonalne współtowarzyszy. Zresztą czemu świnie nie miałby mieć tej zdolności, skoro mają ich dziko żyjący przodkowie?

Test cukierka, czyli odroczona przyjemność

Badacze z FBN prowadzili też na zwierzętach słynny „test cukierka” (w anglojęzycznej wersji są to zwykle pianki marshmallows). Wymyślono go, by badać zdolność do odkładania na później przyjemności (czyli odraczania gratyfikacji) u ludzi, a konkretnie u dzieci.

Polega na tym, że przed badanym dzieckiem kładzie się cukierek i mówi, że jeśli powstrzyma się od jego zjedzenia, za pięć minut dostanie drugi. Część dzieci potrafi się powstrzymać, czyli odroczyć przyjemność (gratyfikację). Motywacją do tego jest więcej przyjemności później.

Wymaga to nie tylko kontroli emocji, ale także zdolności do przewidywania korzyści, także płynących z przyszłych stanów emocjonalnych. Jest rodzajem umiejętności wyobrażania sobie siebie – ale w przyszłości.

Cóż, niektóre z badanych świń także potrafią odroczyć gratyfikację. Czyżby miały wgląd w swoje (przyszłe) stany emocjonalne?

[Trzeba tu dodać, że test cukierka (a raczej krewetki) przechodzą także niektóre mątwy, krewne ośmiornic. Zdolności tych ostatnich są tak ciekawe, że należałoby poświęcić im chyba osobny tekst.]

Krowy optymistki i pesymistki

FBN nie jest jedynym miejscem, gdzie bada się umysły zwierząt. Badania prowadzone przez biologów z Austrii, Danii i Wielkiej Brytanii wykazały, że krowy mogą być optymistkami lub pesymistkami.

Skąd o tym wiemy? Pesymizm u ludzi zawęża perspektywę, optymizm pozwala dojrzeć szerszy obraz. Również dosłownie w testach wzrokowych. I to właśnie badano wśród krów. Pokazywano im obrazy, w których poszczególne elementy układały się w większą całość – na przykład kropki układały się w okrąg.

Część krów reagowała tak, jakby widziała większą perspektywę (czyli okrąg), część tylko na same kropki. Różnice były indywidualne, ale statystycznie miały związek z warunkami, w których żyły zwierzęta. Te trzymane w lepszych warunkach były bardziej optymistyczne.

Optymizm to też większa skłonność do badania otoczenia, nawet jeśli wiemy, że może czekać nas niepowodzenie lub frustracja. Świnie również dzielą się w tej kwestii na optymistki, zwiedzające testowe otoczenie, i pesymistki – wolące nie zwiedzać, jeśli czekało już je kiedyś rozczarowanie.

Kozy – psy wśród przeżuwaczy

Krowy i świnie mają także swoich ulubionych towarzyszy w stadzie i wrogów, których wolą unikać. Ale jeśli chodzi o intelekt, na głowę biją je kozy.

Eksperymenty wykazują, że kozy szybciej sięgają po pokarm schowany za przeszkodą, jeśli widzą, gdzie umieszcza go człowiek, co wymaga bardzo subtelnej zdolności analizowania ruchów przedstawiciela innego gatunku. Potrafią poprosić człowieka o pomoc, jeśli pojemnik z pożywieniem jest niedostępny. Te dwie umiejętności przypisujemy wśród zwierząt wyłącznie psom i szympansom.

Kozy odróżniają też zdjęcia ludzi szczęśliwych i rozgniewanych, co również dotychczas wydawało się zdolnością typowo psią. Wreszcie kozy rozumieją, na co wskazuje się gestem, co potrafią psy i szympansy, choć nie wszystkie.

Zwierzęta czy mięso?

Po co takie badania są prowadzone? Między innymi po to, żeby uzmysłowić właścicielom hodowli, że warunki, w których żyją zwierzęta, są niehumanitarne. Krowy, świnie, kozy mają swoje życie emocjonalne i społeczne. Lubią też badać otoczenie, a właściwe ma korzystny wpływ na ich dobrostan.

Wyniki badań takich, jak prowadzone w FBN, ukazują się i w czasopismach poświęconych hodowli zwierząt. Zmiana podejścia do zwierząt gospodarskich oczywiście nie nastąpi po publikacji jednej pracy. Ale kropla drąży kamień.

Osobną sprawą jest to, czy w ogóle powinniśmy hodować zwierzęta, by mieć mleko i mięso. W XXI wieku, gdy można pobrać próbkę mięśnia i hodować mięso w laboratorium, wydaje się to jedynym etycznym rozwiązaniem.

Ryby się rozpoznają w lustrze

Nie zatrzymujmy się jednak na zwierzętach hodowlanych. Są też badania dowodzące zaskakujących zdolności zwierząt nieudomowionych (choć nie dzikich, a laboratoryjnych). Zdolności, które przypisywalibyśmy najchętniej ludziom, szympansom, no może niektórym krukowatym.

Otóż (to świeże badanie, z początków grudnia tego roku) myszy przechodzą tak zwany test lustra, który polega na rozpoznawaniu się w lustrze. W takim eksperymencie uczy się zwierzę przywyknąć do widoku swojego odbicia, po czym maluje się mu na głowie kropkę (gdy śpi lub jest w znieczuleniu). Jeśli zacznie się jej badawczo przyglądać lub jej dotykać – być może jest świadome, że widzi w lustrze swoje odbicie, które się zmieniło.

Ten test przechodzi część małp, choć nie wszystkie, na przykład oblewają go makaki. Przechodzą go za to słonie. Co zaskakujące pomyślnie przechodzą go ryby (w tym badaniu były to niewielkie wargatki czyściciele), choć nie wszystkie.

Czy myszy i ryby mają świadomość własnego istnienia? I czy nie mają go makaki? Trudno orzec. Między innymi dlatego, że nauce nie udało się jeszcze ustalić, czym jest świadomość.

Pszczoły liczą, muszki się bawią, a mrówki przewidują przyszłość

Najmniej uwagi poświęcamy zdolnościom owadów, może z wyjątkiem pszczół. W przypadku tych ostatnich udało się wykazać, że potrafią dodawać i rozumieją koncept zera. Mrówki potrafią nauczyć się kojarzyć obiekty z nadarzającymi się okazjami (lub ich brakiem) i dzięki temu planować przyszłość.

Zarówno trzmiele, jak i muszki owocówki potrafią się natomiast bawić. Trzmiele nauczono grać w piłkę, muszki zaś kręcić się na karuzeli. Robiły to bez zachęty, jakby sprawiało im to przyjemność.

O ile jesteśmy w stanie przyznać pewne zdolności umysłowe i emocjonalne ssakom, może ewentualnie ptakom, przychodzi nam to znacznie trudniej w stosunku do owadów. Być może dlatego, że podsuwa nam to niewygodne pytania.

Skoro mogą się bawić, czy to oznacza, że odczuwają przyjemność? Jeśli mogą odczuwać przyjemność, to czy potrafią też odczuwać przykrość? Jeśli planują przyszłość, czy mają świadomość swojego istnienia?

To poważne pytania dla biologów i filozofów – choć mogą mieć odmienne podejście.

Zasada ostrożności

Jedną z przyjmowanych w etyce zasad jest zasada ostrożności.

Jeśli nie jest wykluczone, że zwierzęta mają większą świadomość, niż sądzimy, należy traktować je tak, jakby ją miały.

Zasada ostrożności jest jednak uważana za „nienaukową” w naukach ścisłych i przyrodniczych, gdzie potrzebne są twarde dowody – także na złożone życie emocjonalne i umysłowe zwierząt. Przy czym pojedyncze badanie jest raczej słabym dowodem naukowym.

Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, byśmy stosowali tę zasadę ostrożności wobec zwierząt w życiu.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;

Udostępnij:

Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press

Komentarze