W piątek 17 listopada Finlandia zamknęła cztery przejścia graniczne na południowym odcinku granicy z Rosją. Helsinki oskarżają Rosję o działania hybrydowe i próbę wywołania kryzysu migracyjnego
Przejścia graniczne pozostaną zamknięte na razie na trzy miesiące. Fińska straż graniczna od pewnego czasu obserwowała wzrost prób przekroczeń granicy bez dokumentów.
W ostatnich miesiącach liczby nie były duże – od sierpnia do połowy listopada było to 91 osób – ale w ostatnim tygodniu pojawiło się ich ponad 300. Władze zaczęły otwarcie mówić o sprowadzaniu migrantów przez Rosję i instruowaniu ich, jak mają przekroczyć granicę. Ministra spraw wewnętrznych Mari Rantanen zasugerowała, że „być może władzom Rosji nie podobają się pewne działania Finlandii”.
Relacje krajów znacząco pogorszyły się od wybuchu wojny, a zwłaszcza od momentu wstąpienia Finlandii do NATO w kwietniu. Już wtedy Rosja zapowiedziała, że „podejmie odpowiednie środki zaradcze”. Nie precyzowała, jakie.
Ten artykuł jest dostępny tylko dla zaangażowanych Czytelników OKO.press Zaloguj się lub załóż darmowe (na zawsze!) konto.
Rantanen powiedziała na konferencji prasowej, że „ryzyko eskalacji stwarza poważne zagrożenie dla porządku publicznego i narodowego bezpieczeństwa”. Premier Petteri Orpo przyznał, że fiński parlament już wcześniej spodziewał się takiego ruchu ze strony Rosji i w ostatniej kadencji wprowadził zmiany do ustawy o ochronie granic. Ministra spraw zagranicznych Elina Valtonen nazwała sytuację „operacją hybrydową”, a zamknięcie granic – zdecydowaną odpowiedzią na instrumentalizację migracji.
Maria Zaharowa, rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Rosji, powiedziała rosyjskiej agencji prasowej TASS, że decyzja Finlandii o zamknięciu granic „stwarza nowe linie podziału w Europie”. Rzecznik prasowy Kremla, Dmitrij Pieskow, obarczył winą za pogorszenie relacji Finlandię. „Głęboko żałujemy, że fińskie władze zdecydowały się celowo naruszyć dobre relacje”, powiedział, dodając, że „Rosja nigdy we współczesnych czasach nie stwarzała zagrożenia dla Finlandii, nie mamy powodu, by szukać konfliktu. Teraz oni wybrali tę drogę. Z naszego punktu widzenia to wielki błąd”.
Udostępnij:
Socjolożka, kulturoznawczyni i dziennikarka freelance. Publikowała m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku" i "Balkan Insights". Na stałe mieszka w Madrycie.
Socjolożka, kulturoznawczyni i dziennikarka freelance. Publikowała m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku" i "Balkan Insights". Na stałe mieszka w Madrycie.
Komentarze