0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: L’Histoire par l’imageL’Histoire par l’ima...

Na zdjęciu powyżej: François Gérard “Bitwa pod Austerlitz” – cyfrowa reprodukcja obrazu ze zbiorów Muzeum Narodowego Pałacu Wersalskiego. Źródło: L’Histoire par l’image.

To takie wojny jak prowadzona przez europejskie mocarstwa wojna trzydziestoletnia pchnęły część europejskich państw do zachowania neutralności.

„Wraz z wejściem Finlandii do NATO skończyła się epoka neutralności. Po epoce niezaangażowania militarnego nasze wejście do NATO zapoczątkowało nową erę” – powiedział prezydent Finlandii Sauli Niinisto podczas ceremonii wciągnięcia na maszt fińskiej flagi przed siedzibą NATO we wtorek 4 kwietnia w Brukseli.

Prezydent podkreślił, że kiedy pod koniec lutego ubiegłego roku Rosja zaatakowała Ukrainę, wielu Finów pomyślało, że to samo może spotkać nas. „W takiej atmosferze Finlandia zaczęła ubiegać się o członkostwo” – powiedział.

Co tak naprawdę oznacza neutralność? Jak jest realizowana w dzisiejszym świecie? Czy zachowanie neutralności rzeczywiście chroni przed byciem wciągniętym w wojnę, czy raczej osłabia możliwości kolektywnej obrony w Europie? Analizujemy fascynującą historię neutralności.

Przeczytaj także:

Neutralność, czyli co?

Neutralność to koncept niemal tak stary, jak demokracja. Jego historia sięga starożytności. Jedne z pierwszych deklaracji neutralności pochodzą z antycznej Grecji, choć – jak tłumaczy Marta Kowalicka z Katedry Międzynarodowych Organizacji Gospodarczych Szkoły Głównej Handlowej w artykule „Neutralność państwa w stosunkach międzynarodowych” – starożytna greka (ani łacina) nie znały jeszcze tego pojęcia.

Jednymi z pierwszych podmiotów deklarujących niezaangażowanie w toczące się konflikty były greckie państwa-miasta, które w sytuacji wojen toczonych np. przez Ateny i Spartę proklamowały neutralność, chroniąc się w ten sposób przed rozprzestrzenianiem konfliktów.

W starożytności i średniowieczu kwestie neutralności dotyczyły przede wszystkim regulacji zasad dotyczących handlu morskiego.

Wojny toczyły się w dużym stopniu na morzu lub u wybrzeży, a ich ofiarami często padały statki kupieckie niezwiązane z żadną ze stron konfliktu. By pomimo toczących się wojen, możliwe było prowadzenie handlu, władcy różnych państw-miast, księstw czy sułtanatów, deklarowali zachowanie bezstronności.

Jeden z XIX-wiecznych badaczy międzynarodowych stosunków gospodarczych, francuski polityk, prawnik i sędzia Jean-Marie Paradessus w swoim kultowym dziele o prawie gospodarczym „Cours de droit commercial” („Kurs prawa handlowego”) – jak przywołuje Kowalicka – za początek instytucji neutralności uważa 1164 rok, kiedy to mieszkańcy Pizy uznali słuszność protestu sułtana Egiptu, w związku z zajęciem przez nich podczas wojny z Genuą ładunku ze statku saraceńskiego.

Pizańczycy błędnie uznali statek za własność nieprzyjaciela, podczas gdy w rzeczywistości należał on do jednego z poddanych sułtana. W efekcie protestu, zwrócili łup sułtanowi Egiptu, jako niezaangażowanemu w wojnę.

Udział w wojnie jako obowiązek moralny

W średniowieczu zachowanie neutralności w toczących się konfliktach znacząco utrudniało myślenie o wojnie jako o obowiązku moralnym. Wojny inicjowane przez papieży lub władców monarchicznych, których władza miała pochodzić od samego boga, były uważane za święte, a uchylanie się od brania w nich udziału, było nie tylko grzechem, ale i zbrodnią.

Efektem takiego myślenia o wojnie jest opracowana przez św. Augustyna (354–430), a później rozwijana przez św. Tomasza z Akwinu w XIII wieku, nieaktualna już koncepcja bellum iustum, wojny sprawiedliwej.

Zgodnie z tą teorią, wojnę wolno wszczynać tylko w celu naprawienia niesprawiedliwości i wymuszenia respektowania pogwałconego prawa.

Jak tłumaczy Marta Kowalicka, przesłanki do takiej wojny muszą być stwierdzone obiektywnie, czyli jak pisał św. Augustyn „zgodnie z prawem natury”. Co więcej, taka wojna może być wszczęta, o ile jest jedynym wyjściem z sytuacji umożliwiającym „triumf sprawiedliwości”, a zniszczenia przez nią spowodowane muszą być proporcjonalne do samej winy.

Neutralność w praktyce nie wchodzi więc w rachubę, bo w świetle tej koncepcji, powstrzymywanie się od interwencji w sytuacji pogwałcenia sprawiedliwości stanowi zbrodnię, a pomoc zaatakowanemu sąsiadowi jest obowiązkiem moralnym.

Wyjątkiem od tej reguły są jedynie „przypadki wątpliwości nie do przezwyciężenia". To sytuacje, w których państwa postronne nie są w stanie jasno określić, gdzie leży racja i sprawiedliwość w konflikcie. W świetle tego przekonania, trudność ustalenia stanu faktycznego pozwala więc państwom zachować neutralność. Takie myślenie do dziś towarzyszy państwom, które opierają swoje bezpieczeństwo na utrzymywaniu neutralności.

(Koncepcja wojny sprawiedliwej jest już dawno nieaktualna – w świetle prawa międzynarodowego nic nie usprawiedliwia wywołania wojny. W 1928 roku na mocy paktu Brianda-Kelloga państwa zobowiązały się do całkowitego wyrzeczenia odwołania do wojny we wzajemnych stosunkach. Dziś na mocy Karty Narodów Zjednoczonych użycie siły jest dopuszczalne tylko w dwóch przypadkach: konieczności samoobrony oraz w ramach akcji przymusowej Rady Bezpieczeństwa ONZ celem przywrócenia lub utrzymania pokoju).

Prawa i obowiązki państw neutralnych

Instytucja neutralności państw kształtowała się zatem wraz z próbami regulacji zasad prowadzenia wojen oraz dotyczyła stosunków między państwami bezpośrednio w nie zaangażowanymi, oraz tymi, które z różnych powodów trzymały się z boku.

Regulacjom podlegały kwestie takie jak prawo przemarszu wojsk przez obce terytoria, rekrutacja sił zbrojnych spośród obywateli państw niewalczących czy kontrabanda wojenna, a więc dostarczanie przez państwa niezaangażowane wojującym stronom broni i towarów, które pomagają w prowadzeniu wojny. Regulacje te dotyczyły zarówno wojen prowadzonych na morzu, jak i na lądzie.

Pierwsza deklaracja neutralności w wojnie lądowej pojawiła się na przełomie XIV i XV w. W 1408 roku król francuski wydał dekret o zachowaniu neutralności w konflikcie pomiędzy papieżem rzymskim a awiniońskim.

Po neutralność dość często sięgały też miasta europejskie w czasie wojny stuletniej i trzydziestoletniej, pomimo że idea ta była często ośmieszana lub ignorowana. Kowalicka przywołuje wypowiedź szwedzkiego króla Gustawa II Adolfa z 1630 roku, który pragnącego zachować neutralność w wojnie trzydziestoletniej elektora brandenburskiego zapytał:

„Cóż to takiego neutralność? Nie rozumiem tego, coś takiego nie istnieje”.

Kończący wojnę trzydziestoletnią pokój westfalski, który umożliwił powstanie w Europie większej liczby niezależnych państw, stworzył warunki, w których mogła rozwijać się neutralność jako instytucja prawna. To wówczas niepodległość jako neutralne państwo otrzymuje Szwajcarska Konfederacja – współcześnie państwo europejskie o najdłuższej i najmocniej zakorzenionej tradycji neutralności.

Neutralność w doktrynie prawno-politycznej

Już w XVII wieku pojawiają się też pierwsze prawno-polityczne definicje neutralności. Najsłynniejsza rozprawa o obowiązkach i prawach państw neutralnych to pochodząca z 1625 roku rozprawa „O prawie wojny i pokoju” Hugo Grocjusza, holenderskiego prawnika, filozofa i dyplomaty, zwanego „ojcem” prawa międzynarodowego.

Jak pisze Marta Kowalicka we wspomnianym już artykule, Grocjusz argumentuje w niej, że „obowiązkiem tych, którzy nie biorą udziału w wojnie, jest powstrzymanie się od wszystkiego, co mogłoby wzmocnić tego, kto popiera nieuczciwą sprawę, albo co stanowiłoby przeszkodę dla strony prowadzącej wojnę sprawiedliwą”.

Grocjusz zaleca też, aby państwa niezaangażowane zawierały ze stronami prowadzącymi wojnę umowy, które zagwarantują niewciągnięcie ich w konflikt przez strony walczące. Jego zdaniem państwa niezaangażowane winny „wypełniać względem każdej ze stron ogólne obowiązki wynikające z zasad ludzkości”. Grocjusz reguluje też kwestie kontrabandy, czyli wsparcia materialnego stron wojny, oraz uznaje tezę o transitus innoxius (ang. harmless passage), czyli prawo do przemarszu wojsk obu walczących stron przez tereny państwa neutralnego.

Nie zgadza się z tym urodzony niemal 30 lat po jego śmierci Cornelis van Bijnkershoek, także holenderski prawnik. Jego zdaniem, państwa neutralne powinny zachować bezstronność i „strzec się przed mieszaniem się do wojny i faworyzowaniem jednej ze stron na niekorzyść drugiej". Van Bijnkershoek odrzucił też tezę o wojnie sprawiedliwej, w którą angażowanie się jest obowiązkiem moralnym państw postronnych oraz o bezwzględnym prawie przemarszu wojsk.

Teoretycy prawa międzynarodowego

spierali się co do prawa stron wojujących do zaciągania żołnierzy w państwach postronnych, udzielania im przez państwa neutralne pożyczek, zezwalania na stacjonowanie wojsk, jak również dostaw broni walczącym przez niewalczących.

Zdaniem osiemnastowiecznego myśliciela, Emmericha Vattela, który jest uznawany za ojca nowoczesnej teorii neutralności, za państwa neutralne można uznać te, które nie opowiadają się po niczyjej stronie i "pozostają przyjaciółmi obu walczących stron nie faworyzując jednego na korzyść drugiego". Jednocześnie jednak Vattel podkreśla, że "jeżeli sprawa jest niewątpliwa, nie wolno popierać bezprawia".

Neutralność państw europejskich

Instytucja neutralności kształtowała się więc przez stulecia, a jej zakres nigdy nie był oczywisty i powszechnie uznawany. Do dziś jest przedmiotem dyskusji, a wiele państw definiuje ją samodzielnie, w praktyce.

Najważniejszym aktem prawa międzynarodowego, który definiuje pojęcie neutralności, są obecnie konwencje haskie z 1907 roku, a dokładnie konwencja V (o prawie i obowiązkach państw neutralnych w wojnie lądowej) i XIII (o prawie i obowiązkach państw neutralnych w wojnie morskiej).

Konwencje te zobowiązują państwa neutralne do powstrzymywania się od brania udziału w konfliktach zbrojnych oraz utrzymywania takich samych jak przed wojną stosunków z różnymi stronami konfliktu, w tym relacji handlowych. Państwo neutralne nie może pozwalać wykorzystywać w konflikcie zbrojnym swojego terytorium ani używać siły zbrojnej przeciwko innemu państwu, z wyjątkiem samoobrony.

Tak definiowana neutralność to tzw. neutralność trwała i stanowi formę zobowiązania międzynarodowego.

Jej konsekwencją jest zakaz przystępowania do sojuszy i organizacji wojskowych, a także zakaz udostępniania swojego terytorium na bazy wojskowe. Ale oprócz neutralności trwałej praktyka zna też przypadki neutralności opartej na deklaracji politycznej państwa, np. zapisanej w jego konstytucji. Jako taka neutralność jest kształtowana dowolnie, państwa mogą się z niej w każdej chwili wycofać.

Jeszcze do początku kwietnia 2023 roku w Unii Europejskiej istniało sześć neutralnych państw: Austria, Finlandia, Irlandia, Malta, Szwecja i Szwajcaria.

Historia neutralności każdego z nich jest nieco inna i pokazuje, jak różnie rozumiane jest to pojęcie. Neutralność Finlandii (do kwietnia 2023 roku), Szwecji, Irlandii i Malty jest neutralnością de facto, wynikającą z deklaracji władz. Neutralność Austrii i Szwajcarii to neutralność trwała, wynikająca z postanowień umów międzynarodowych.

Szwajcaria

Neutralność wspomnianej już Szwajcarii formalnie sięga połowy XVII wieku, ale idea neutralności jako szansy na utrzymanie niezależności od otaczających Szwajcarię mocarstw, sięga końca XIII wieku. Wówczas to pierwsze szwajcarskie kantony podpisały akt o zjednoczeniu (1291 r.) celem uwolnienia się spod wpływu Habsburgów.

W różnych momentach historycznych neutralność Szwajcarii była przez nią wybierana lub jej narzucana. Formalnie po raz pierwszy została stwierdzona w 1648 roku w ramach pokoju westfalskiego, który kończy etap wojen religijnych między protestantami a katolikami w Europie, w tym bezpośrednio wojnę trzydziestoletnią. To wówczas cesarz rzymsko–niemiecki uznaje niepodległość Szwajcarii jako neutralnego państwa i zostaje ona wyodrębniona z Rzeszy Niemieckiej.

Neutralność nie uchroniła Szwajcarii przed wojnami napoleońskimi – w trakcie wojen napoleońskich Szwajcaria jest areną walk dla Francji, Austrii i Rosji. Powodem jest głównie to, że Francja podporządkowuje sobie szwajcarskie kantony już w 1789 roku, tworząc tzw. republikę helwecką. Wojny napoleońskie kończą się zupełną reorganizacją terytorialno-polityczną Europy. Kongres wiedeński (1815 r.) potwierdza niezależność Szwajcarii i dołącza do niej nowej kantony pod warunkiem zachowania przez nią neutralności. Szwajcaria nie chce wtedy neutralności, ale jest do niej zmuszona przez wielkie mocarstwa, które domagają się utworzenia strefy buforowej w Alpach.

Wojna domowa pomiędzy kantonami katolickimi i protestanckimi z 1847 roku to ostatni poważny konflikt zbrojny na terytorium Szwajcarii. W 1848 roku, wraz z zakończeniem trwającej 100 dni wojny, przyjęta zostaje konstytucja federalna spajająca szwajcarskie kantony w jedno państwo. Neutralność jest, zdaniem ówczesnych władz, najlepszym sposobem na zachowanie pokoju w sytuacji ciągłych wojen pomiędzy europejskimi państwami.

Szwajcaria zachowuje neutralność zarówno podczas I, jak i II wojny światowej. Podczas I wojny światowej okazuje się, że francuskojęzyczna część Szwajcarii sympatyzuje z Francją, a niemieckojęzyczna z Niemcami. Wtedy neutralność pełni funkcję klamry spinającej naród i państwo. Nieco inaczej jest podczas II wojny światowej, kiedy to sympatie społeczeństwa szwajcarskiego były dość jasne – proniemieckie. Dopiero gdy pojawiają się pogłoski o planach zajęcia przez Niemcy Szwajcarii w ramach niezrealizowanej operacji Tannenbaum, Szwajcaria przygotowuje się do obrony.

Neutralność podczas II wojny światowej okazuje się polityką przynoszącą korzyści: rośnie szwajcarski sektor bankowy, zasilany sekretnie deponowanymi tam pieniędzmi ludzi związanymi z nazistowskim reżimem. Neutralność opłaca się do tego stopnia, że po wojnie staje się celem samym w sobie, podstawową zasadą państwa, "fetyszem", jak mówił Walter Thurnherr, szef administracji federalnej Szwajcarii podczas Forum w Alpbach w Austrii pod koniec sierpnia 2022 roku.

Tłumacząc, jak bardzo Szwajcarzy są przywiązani do idei neutralności, Thurnherr wspominał, jak to w latach 70. minister spraw zagranicznych Szwajcarii planował 10-dniowy wyjazd do krajów Afryki. "Wielu parlamentarzystów oponowało wówczas, że to jest niekompatybilne z zasadą neutralności" – mówił.

Neutralność w świetle szwajcarskiej konstytucji jest konceptem na czas wojny – jest więc każdorazowo deklarowana. Swoje bezpieczeństwo Szwajcaria opiera na zasadzie kolektywnej obrony, w związku z czym od lat na wiele różnych sposobów współpracuje z NATO. Jeśli dojdzie do ataku na terytorium Szwajcarii, szwajcarskie zobowiązanie do neutralności traci ważność. W tej perspektywie w Szwajcarii toczy się obecnie dyskusja na temat przyszłej relacji Szwajcarii i NATO.

91 proc. przeciw

Mimo zagrożenia, które na kontynent europejski sprowadziła Rosja, rozpoczynając wojnę w Ukrainie, neutralność jest wciąż bardzo ważną zasadą dla Szwajcarów. Jak wynika z sondaży, 91 proc. populacji wciąż opowiada się za zachowaniem neutralności i nie chce wejścia do NATO. Choć Szwajcaria potępiła rosyjską agresję w Ukrainie i dołączyła do europejskich sankcji na Rosję, to konsekwentnie odmawia przekazywania Ukrainie produkowanej u siebie broni, m.in. czołgów oraz amunicji przeciwlotniczej.

Taka postawa wzbudza oburzenie Ukrainy i części społeczności międzynarodowej. Zgodnie bowiem z obowiązującym prawem, broń wyprodukowana przez szwajcarskich producentów może być odsprzedawana lub darowana tylko za zgodą szwajcarskiego rządu i nie może być przekazywana w aktywne strefy wojenne.

Szwajcaria znalazła się ostatnio pod sporym naporem europejskiej opinii publicznej i polityków, m.in. z Holandii, Niemiec i Francji, którzy domagają się zmiany szwajcarskiego prawa w tej kwestii. Coraz większe jest też poparcie społeczne dla re-eksportu szwajcarskiej broni na Ukrainę – taki postulat popiera 55 proc. badanych.

Na rozpatrzenie w szwajcarskim parlamencie czekają obecnie dwie inicjatywy – jedna dotycząca modyfikacji wysoce restrykcyjnej ustawy federalnej o materiałach wojennych (Federal Act on War Material), a druga dotycząca utworzenia "Lex Ukraina", specjalnej ustawy umożliwiającej wydawanie zgód na realizowanie pilnych, jednorazowych transferów wsparcia materialnego do Kijowa. Szwajcaria szuka bowiem sposobu na przedefiniowanie swojej neutralności.

Austria

Austriacki przypadek jest związany przede wszystkim z historią II wojny światowej i kompromisem politycznym, który musiał zostać wypracowany ze Związkiem Radzieckim w związku z wycofaniem się armii aliantów oraz Armii Czerwonej z Austrii po zakończeniu okupacji Austrii przez Niemcy w II wojny światowej.

Austria jest zobowiązana do neutralności na mocy Traktatu o państwie austriackim z 1955 roku oraz konstytucji, która zabrania wchodzenia w sojusze wojskowe i tworzenia obcych baz na jej terytorium. Zobowiązanie zostało wymuszone przez Związek Radziecki, który zażądał neutralności państwa na wzór Szwajcarii jako jeden z elementów powojennego porządku w Europie.

Pamięć o okupacji hitlerowskiej oraz kurateli alianckiej sprawiła, że neutralność Austrii została przez społeczeństwo zaakceptowana jako gwarancja pokoju. Wpisanie jej do konstytucji było suwerennym wyborem społeczeństwa. 26 października, czyli dzień przyjęcia "ustawy konstytucyjnej o wieczystej neutralności" w 1955 roku, to austriackie święto narodowe.

"Nasza doktryna neutralności została ukształtowana na przykładzie szwajcarskiej, ale dość szybko zaczęła się od niej różnić" – tłumaczyła Ursula Plassnik, była austriacka ministra spraw zagranicznych oraz dyplomatka podczas Europejskiego Forum w Alpbach jesienią 2022 roku.

Inaczej niż Szwajcaria, Austria już w 1957 roku weszła do ONZ, co zdaniem niektórych badaczy, teoretyków i polityków jest nie do pogodzenia z zasadą neutralności. Szwajcaria zdecydowała się na to dopiero w 2002 roku po długich rozważaniach, a w celu utrzymania neutralności nie zasiada rotacyjnie w Radzie Bezpieczeństwa oraz odmawia udziału w misjach pokojowych. Pomimo neutralności, Austria już trzy razy pełniła funkcję członka Rady Bezpieczeństwa ONZ i jak mówi Plassnik "nie uważa tego za pogwałcenie zasady neutralności".

W czasie zimnej wojny Austria jako państwo neutralne pełniła funkcję strefy buforowej oddzielającej państwa Układu Warszawskiego od NATO. Austria postrzegała siebie jednak jako państwo sprzyjające NATO, choć nie było to oficjalne. Wiedeń stał się wówczas centrum dyplomacji europejskiej – swoje siedziby ustanowiły tu takie organizacje międzynarodowe jak Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), OPEC i różne organy ONZ.

Do UE Austria weszła w 1995 roku, wraz ze Szwecją i Finlandią. W tym celu niezbędne były zmiany w konstytucji, by zachować zgodność z wymogami wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. W 2009 rok, w związku z wejściem w życie Traktatu z Lizbony, Austria wraz z Irlandią podpisały klauzulę opt-out wyłączając zobowiązania związane ze wspólną polityką obronną.

W obliczu wojny w Ukrainie Austria nie zakwestionowała swojej polityki neutralności, choć część jej działań wydaje się stać w sprzeczności z tymi zasadami.

Austria nie tylko potępiła rosyjską agresję w Ukrainie, co nie stoi w sprzeczności z zasadami neutralności, ale dołączyła do europejskich sankcji na Rosję, choć stosuje od nich pewne wyłączenia.

Np. zezwoliła na wjazd wpisanych na listę osób objętych sankcjami rosyjskich parlamentarzystów, którzy wzięli udział w spotkaniu OBWE. Jako państwo neutralne Austria utrzymuje bowiem otwarte kanały komunikacji dyplomatycznej z Rosją.

Włączając się w utworzenie Europejskiego Instrumentu na Rzecz Pokoju, czyli funduszu, z którego UE finansuje zakupy broni dla Ukrainy, w ramach przestrzegania zasady neutralności Austria zastrzegła, że nie popiera i nie finansuje wysyłania do Ukrainy broni ofensywnej, tylko broń defensywną. W praktyce takie rozróżnienie jednak nie istnieje - każda broń może być wykorzystywana zarówno do obrony, jak i ataku. Austria wspiera też Ukrainę humanitarnie.

Nie ma też w planach wejścia do NATO ani nie rozważa takiej opcji.

Ursula Plassnik podczas Europejskiego Forum w Alpbach podkreślała jednak, że "wejście Szwecji i Finlandii do NATO to wotum nieufności wobec polityki bezpieczeństwa Brukseli oraz wotum zaufania wobec NATO". Jej zdaniem europejska polityka bezpieczeństwa w następnych latach będzie mocno uzależniona od pozycji Stanów Zjednoczonych. W USA nie brakuje bowiem głosów krytycznych wobec europejskiego oglądania się na "wuja Sama" w kwestiach bezpieczeństwa.

"Już Donald Trump podnosił kwestię chęci wystąpienia USA z NATO, co stanowiłoby kompletne załamanie euroatlantyckiego sojuszu. Ta kwestia nie odeszła kompletnie w zapomnienie, temat może wrócić po kolejnych wyborach w USA" – przestrzegała.

Dlatego w Austrii spore jest poparcie dla proponowanej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona idei europejskiej autonomii strategicznej. Zdaniem Macrona, Europa powinna być dużo bardziej samodzielna i niezależna od Stanów pod względem polityki bezpieczeństwa. Neutralna Austria popiera ten pomysł, upatrując swojego bezpieczeństwa w kolektywnej obronie.

Austria jest obecnie otoczona państwami NATO – jej bezpieczeństwo opiera się na przekonaniu, że ewentualny atak na nią stanowiłby pogwałcenie integralności terytorialnej innych państw sojuszu (np. ich przestrzeni lotniczej), w związku z czym nie zostawiłyby jej bez wsparcia.

Finlandia i Szwecja

Neutralność Szwecji sięga czasów wojen napoleońskich. Status "neutralności po wieczne czasy" został sformułowany w 1814 roku, a formalnie neutralność Szwecji została proklamowana przez króla Gustawa XIV w 1834 roku, założyciela panującej do dziś w Sztokholmie dynastii Bernadotte. Od 1815 roku i kongresu wiedeńskiego Szwecja nie była zaangażowana w żadną wojnę.

Jak tłumaczył Carl Bildt, były premier Szwecji (1991–1994) oraz minister spraw zagranicznych (2006–2014), obecnie współprzewodniczący Europejskiej Rady ds. Stosunków Zagranicznych (European Council on Foreign Relations) podczas Europejskiego Forum w Alpbach w sierpniu 2022 roku, "Szwecji udało się trzymać z daleka obu wojen światowych, co nie było łatwe".

W pełni swoją politykę neutralności Szwecja sformułowała podczas I wojny światowej, bazując na konwencjach haskich z 1907 roku i utrzymując zrównoważony handel międzynarodowy ze wszystkimi stronami konfliktu.

W czasie II wojny światowej Szwecja lawirowała, współpracując to z Niemcami, to z aliantami, w zależności od tego, który blok w danym momencie wywierał większą presję. Pomimo oficjalnego statusu neutralności Szwecja dwukrotnie nieformalnie wspierała Finów w walce z ZSRR – najpierw podczas I wojny światowej, gdzie tuż po ogłoszeniu niepodległości w 1917 roku, Finom groziło wcielenie do ZSRR, a później w 1939 roku, w czasie wojny zimowej, czyli ataku ZSRR na Finlandię. Zaangażowanie w militarne wspieranie Finlandii wynikało z tego, że Finlandia była dla Szwecji pierwszym frontem ochrony przed Związkiem Radzieckim.

Po drugiej wojnie światowej, gdy państwa zastanawiały się nad architekturą bezpieczeństwa w regionie, a Norwedzy i Duńczycy zdecydowali się na stopniową budowę sojuszu wojskowego z USA, Szwecja czuła się na tyle mocna, by dać sobie radę samodzielnie, ale ich zmartwieniem była Finlandia.

Finlandia była co prawda państwem niepodległym od 1917 roku, w ramach wojny zimowej straciła 10 proc. terytorium, ale znajdowała się w obszarze wpływów ZSRR. Neutralność Finlandii, podobnie jak w przypadku Austrii, została wymuszona.

W ramach Traktatu o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z 1948 roku Finlandia zobowiązała się do zachowania neutralności, ograniczenia rozbudowy armii, niewstępowania do sojuszy wojskowych. Ponadto nie mogła pozwolić, aby jej terytorium zostało wykorzystane do ataku na ZSRR.

"Dla nas ze względów emocjonalnych i strategicznych, niepodległość Finlandii zawsze była absolutnie kluczową sprawą. Gdybyśmy dołączyli do NATO razem z Danią i Norwegią w tamtym czasie, spodziewaliśmy się, że Stalin dokonałby aneksji Finlandii. Dlatego Szwecja wybrała neutralność – przede wszystkim ze względu na Finlandię".

Z czasem sytuacja się uspokajała, chociaż niezależność Finlandii długo nie była oczywista. Neutralność Szwecji była traktowana przede wszystkim jako zasada niestowarzyszania, by w razie ewentualnego konfliktu móc zająć pozycję neutralną. Także to było powodem, dla którego Szwecja nie zdecydowała się wejść do UE na początku lat 70., kiedy do UE wchodziła Wielka Brytania, Irlandia i Dania.

"Sądziliśmy wówczas, że zasady wspólnego handlu we wspólnotach europejskich są nie do pogodzenia z zasadami równoważenia handlu między stronami konfliktu wymaganymi przez konwencję haską" – mówił Bildt.

Potem nadeszło trzęsienie ziemi – upadł Związek Radziecki. Niedługo potem w 1995 roku, gdy pewnym było, że Rosja nie jest już zagrożeniem, Finlandia, Szwecja i Austria zdecydowały się wejść do UE. Także wówczas toczyły się dyskusje, czy to kompatybilne z zasadą neutralności, pomimo że oczywistym było, że tak nie jest.

"Artykuł 42.7 traktatu o Unii Europejskiej jest takim samym zobowiązaniem do solidarności na wypadek wojny, jak artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego, czyli traktatu założycielskiego NATO. Wejście do UE było jeden z wielu momentów stopniowego odchodzenia Szwecji od zasady neutralności, która dziś jest już tylko »pustym zapisem w prawie«" – tłumaczył Carl Bildt.

Finlandia motorem zmian

W międzyczasie Szwecja, jak i Finlandia, rozwinęły współpracę wojskową z sąsiadami, m.in. z Norwegią, która jest częścią NATO, oraz z samym NATO. Pierwsze rozważania na temat wejścia do sojuszu obu państw pojawiły się już w 2014 roku, gdy Rosja rozpoczęła agresję na Ukrainę. Trzęsieniem ziemi, które już kompletnie zmieniło opinię publiczną, był 24 lutego, dzień inwazja Rosji na Ukrainę.

"Zmiana, która zaszła u nas, była napędzana przede wszystkim przez Finlandię" – mówi Bildt. To Finowie zareagowali jako pierwsi. "Każdy Fin i fiński polityk ma politykę bezpieczeństwa w genach. To część ich DNA, bo oni w XX wieku przeszli trzy wojny o niepodległość, dlatego są tak bardzo wyczuleni na to, co się dzieje".

To Finowie zainicjowali wspólne przygotowanie wniosku Szwecji i Finlandii o członkostwo w NATO. Oba państwa uważają wejście do NATO za fundamentalną kwestią dla ich bezpieczeństwa. Finlandia sfinalizowała proces akcesyjny 4 kwietnia 2023 roku, kiedy akt jej przyjęcia do NATO został oficjalnie zatwierdzony przez sojusz. Szwecja czeka na ratyfikację protokołu akcesyjnego przez parlament Turcji i Węgier, które zwlekają z decyzją w tej sprawie.

"Działanie Władimira Putina zupełnie zmieniło krajobraz bezpieczeństwa w Europie" – tłumaczył tę decyzję Carl Bildt. "Wyznacznikiem bezpieczeństwa Europy jest dziś bezpieczeństwo Ukrainy. Dlatego działamy podobnie jak w czasie wojny zimowej między ZSRR a Finlandią. Dostarczamy broń, pieniądze, dajemy wsparcie polityczne, bo wiemy, że jeśli Ukraina upadnie, zostanie podbita lub zmuszona do kapitulacji, to nie zapanuje pokój. To będzie wstęp do jeszcze bardziej niebezpiecznej fazy wojny w historii Europy".

Irlandia

Irlandia też ma swoje specyficzne uwarunkowania w kwestii neutralności, jednak zupełnie niezwiązane ze stosunkami Zachodu ze Wschodem, lecz z Wielką Brytanią.

Irlandzka neutralność, po raz pierwszy zadeklarowana w trakcie II wojny światowej, wynika ze wspomnienia nie tylko traumatycznych wojen o niepodległość toczonych z Anglią, ale też lat brutalnej angielskiej kolonizacji, w ramach której Irlandczycy byli siłą wcielani do armii Korony.

Irlandia odzyskała niepodległość w 1921 roku po dwóch latach krwawej wojny partyzanckiej, a państwo irlandzkie zostało oficjalnie utworzone na mocy traktatu brytyjsko-irlandzkiego 6 grudnia 2022 roku. Głównym celem utworzonej w 1926 roku Partii Republikańskiej (tej, z której wywodzi się Mary McAleese, pierwsza kobieta prezydent Irlandii, urzędująca w latach 1997–2011), było właśnie utrzymanie Irlandii poza kolejnymi wojnami.

Po raz pierwszy Irlandia ogłosiła neutralność podczas II wojny światowej, w obawie o bycie wciągniętym w wojnę. Nieoficjalnie wspierała aliantów pomocą humanitarną, ale nie wojskową.

Jak podczas Europejskiego Forum w Alpbach mówił Thomas Byrne, minister spraw europejskich Irlandii, "dla nas neutralność zawsze oznaczała przede wszystkim zasadę niestowarzyszenia, a więc niebycia członkiem sojuszy wojskowych". Mimo to, jak dodał, po II wojnie światowej Irlandia kilkukrotnie rozważała wejście do NATO. "Był nawet moment, gdy wydawało się, że to może być sposób na zjednoczenie wyspy, ale Amerykanie tego nie poparli".

Poszukując bezpieczeństwa i możliwości rozwoju, Irlandia bardzo szybko (w 1973 roku) weszła do Unii Europejskiej, jeszcze wtedy funkcjonującej jako Europejska Wspólnota Gospodarcza. Optował za tym ówczesny prezydent Irlandii, Éamon de Valera.

"Valera był wizjonerem. Już w latach 60. mówił, że Irlandia nie miałaby żadnych obiekcji wobec wspólnej europejskiej obronie. Jednak opinie w tej kwestii były podzielone. Za każdym razem, gdy negocjowany był kolejny traktat europejski, w Irlandii słychać było obawy, aby te zmiany nie sprawiły, że irlandzcy mężczyźni będą musieli wstępować do europejskiej armii. Stąd klauzula opt-out do traktatu z Lizbony dotycząca wspólnej polityki obronnej" - tłumaczy irlandzkie podejście do kwestii bezpieczeństwa Byrne.

Klauzula umożliwia Irlandii wstrzymanie się od dołączenia do jakiejkolwiek europejskiej inicjatywy obronnej na mocy art. 42.7, który mówi o obowiązku solidarnej pomocy państw członkowskich wobec siebie nawzajem w przypadku ataku.

Irlandia rozbrojona

Niemal od lat 90. Irlandia bardzo ograniczyła wydatki na utrzymanie armii. Jeszcze w latach 80. wydatki Dublina na obronność przekraczały 1,5 proc. PKB.; w latach 90. spadły już do poniżej 1 proc., obecnie wynoszą zaledwie 0,2 proc. PKB. Irlandia praktycznie się rozbroiła.

Jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie to Irlandia, podobnie jak Austria, dokonała zastrzeżenia, że nie zgadza się na przekazywanie Ukrainie broni ofensywnej w ramach Europejskiego Instrumentu na Rzecz Pokoju, wehikułu umożliwiającego finansowanie zakupów broni dla Ukrainy. Irlandia przekazuje Ukrainie pomoc humanitarną i przyjmuje uchodźców.

Od wybuchu wojny w Ukrainie w Irlandii rozgorzała jednak dyskusja na temat neutralności – co tak ona naprawdę oznacza. Sondaże pokazują, że wciąż większość Irlandczyków wciąż nie chce wejścia do NATO, ale premier Irlandii zapowiedział, że zgłosi ten temat pod dyskusję na zgromadzeniu obywatelskim.

Zgromadzenie obywatelskie to format demokracji bezpośredniej w Irlandii, który znany jest z tego, że w jego ramach zdarza się czasem przeforsować naprawdę duże zmiany społeczne. To w ramach zgromadzenia obywatelskiego odbyły się dyskusje nad równością małżeńską oraz prawem do aborcji, które spowodowały bardzo progresywne zmiany w prawie. W 2013 i 2018 roku dokonano liberalizacji prawa aborcyjnego, a od 2015 Irlandia dopuszcza małżeństwa par jednopłciowych.

Malta

Neutralność Malty została przyjęta jako podstawa polityki bezpieczeństwa i wpisana do Konstytucji tego kraju w 1987 roku. Malta odzyskała niepodległość od imperium brytyjskiego w 1964 roku, ale na jej terytorium wciąż stacjonowały brytyjskie wojska.

Władze Malty przez niemal 15 lat zabiegały o wyprowadzenie wojsk brytyjskich z jej terytorium, co ostatecznie nastąpiło w 1979 roku. Neutralność była zwieńczeniem procesu uwalniania się Malty spod dominacji brytyjskiej, a także sposobem na zabezpieczenie interesów politycznych i gospodarczych Malty w czasie zimnej wojny. Malta jest wciąż członkiem brytyjskiej Wspólnoty Narodów, która jest pozostałością po brytyjskim imperium kolonialnym, ale obecnie relacje we wspólnocie opierają się głównie na współpracy gospodarczej, a nie wojskowej.

Neutralność w maltańskiej konstytucji jest zdefiniowana jako "aktywne dążenie do pokoju, bezpieczeństwa i postępu społecznego narodów" poprzez "przestrzeganie polityki nieangażowania się i odmowę uczestnictwa w jakimkolwiek sojuszu wojskowym". Na terytorium Malty nie mogą być tworzone zagraniczne bazy wojskowe, a wojskowa infrastruktura Malty nie może być wykorzystywana przez obce siły.

Zagraniczne siły wojskowe mogą wejść na Maltę tylko w przypadku konieczności wsparcia kraju w samoobronie, a więc w przypadku gdy "istnieje zagrożenie dla suwerenności, niezależności, neutralności, jedności lub integralności terytorialnej Republiki Malty". Dozwolone jest też stacjonowanie na Malcie sił wykonujących rozkazy Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zagraniczne okręty wojenne mogą korzystać z obsługi maltańskich portów i stoczni tylko pod warunkiem, że nie biorą udziału w wojnie.

Granice neutralności Malty są jednak definiowane w praktyce.

W 2004 roku, podczas akcesji Malty do UE, Malta wynegocjowała protokół dodatkowy gwarantujący, że neutralność kraju nie zostanie naruszona przez działania UE w ramach wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

W 2011 roku Malta zezwoliła na korzystanie z jej przestrzeni powietrznej przez zagraniczne siły wojskowe biorące udział w libijskiej wojnie domowej. Władze zezwoliły też na lądowanie dwóch myśliwców libijskiej armii i udzielenie azylu ich pilotom, którzy odmówili strzelania do protestujących.

W 2016 roku Malta również opowiedziała się po jednej ze stron konfliktu, gdy odmówiła tankowania rosyjskiego okrętu wojennego, który brał udział w wojnie w Syrii.

Na Malcie mieści się też de facto amerykańska baza wojskowa Środkowośródziemnomorskiej Inicjatywy Bezpieczeństwa (Central Mediterranean Security Initiative). Jest to co prawda jednostka, która zajmuje się tylko monitorowaniem bezpieczeństwa i przeciwdziałaniem przemytowi w obszarze Morza Śródziemnego, ale jej obecność budzi kontrowersje i rozpala dyskusje, czym tak naprawdę jest, a czym powinna być maltańska neutralność.

Od 20 lat Waszyngton prowadzi też rozmowy z maltańskimi władzami w sprawie zawarcia SOFA - umowy, która określa prawa i przywileje personelu amerykańskiego na Malcie, a także ustanawia na maltańskiej części Morza Śródziemnego jurysdykcję amerykańskich sądów. Chodzi o to, by np. zatrzymywani tam przemytnicy podlegali jurysdykcji sądów amerykańskich. Malta nie chce się na to zgodzić, bo stanowiłoby to pogwałcenie maltańskiej neutralności.

Jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie, to Malta, tak jak pozostałe neutralne państwa w Europie, potępiła agresję Rosji na Ukrainę, głosując za rezolucją ONZ w tej sprawie, ale kraj ten deklaruje tylko pomoc humanitarną dla Ukrainy, a nie wojskową. Malta co jakiś czas toczy debaty nad ewentualnym członkostwem w NATO. Nie inaczej było po wybuchu wojny w Ukrainie. Sondaże pokazują jednak, że niemal dwie trzecie społeczeństwa wciąż opowiada się za neutralnością. Wojna w Ukrainie tylko nieznacznie obniżyła ten wskaźnik.

Czy neutralność ma jeszcze sens?

Wielu badaczy wskazuje na to, że neutralność w dzisiejszej Europie nie tylko nie ma sensu, ale jest też z wielu powodów kłopotliwa. Po pierwsze, państwa deklarujące neutralność, to państwa otoczone lub przylegające do krajów NATO, co sprawia, że tak naprawdę polegają one na kolektywnym bezpieczeństwie gwarantowanym przez NATO, nie ponosząc związanych z tym kosztów ani ryzyka.

Dotyczy to zarówno państw trwale neutralnych, jak Austria i Szwajcaria, jak i państw deklarujących neutralność, czyli Malty i Irlandii. Fakt ich niestowarzyszenia nierzadko powoduje problemy logistyczne dla bloku. Np.

Szwajcaria konsekwentnie odmawia możliwości przelotu nad swoim terytorium samolotom wojskowym NATO niosących pomoc Ukrainie. Nie zgadza się też na przekazanie Ukrainie produkowanej u siebie i sprzedawanej do innych europejskich krajów broni, m.in. czołgów oraz pocisków przeciwlotniczych.

Austria i Irlandia nie zgodziły się na przekazywanie przez UE Ukrainie broni ofensywnej tylko defensywną, co sprawia, że każdorazowe negocjacje kolejnych zakupów wsparcia dla Ukrainy są wydłużone, gdyż stają się przedmiotem debaty w tych państwach.

Część krajów stosujących politykę niezaangażowania dość mocno odpuściła też utrzymywanie swoich zdolności obronnych oraz inwestycje w armie. Wydatki na obronność Irlandii w ciągu ostatnich dwudziestu lat spadły z niemal 1,5 proc. PKB do 0,2 proc. PKB - Irlandia się niemal rozbroiła. Podobnie wygląda sytuacja Malty, która na obronność w ostatnich latach wydawała zaledwie 0,5 proc. PKB, a także Austrii - na obronność szło tylko 0,8 PKB.

Jedynymi państwami neutralnymi, które nie odpuściły dbania o swoje własne bezpieczeństwo, są Finlandia i Szwecja, które w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę zdecydowały się odrzucić politykę neutralności i dołączyć do NATO. Oba te państwa utrzymują sprawne i mocne armie, a ich neutralność była nawet określana mianem "neutralności zbrojnej".

We wszystkich tych państwach w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę nasiliły się debaty dotyczące ewentualnego wejścia do NATO lub pogłębienia współpracy z sojuszem północnoatlantyckim. W Irlandii już 52 proc. społeczeństwa opowiada się za wejściem do NATO. Szwecja i Finlandia już weszły na drogę członkostwa. Dyskusja na ten temat toczy się także w Malcie. Obecnie tylko Austria i Szwajcaria nie planują zmiany swoich polityk bezpieczeństwa.

;
Na zdjęciu Paulina Pacuła
Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze