0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: il. Iga Kucharska/OKO.pressil. Iga Kucharska/OK...
Śledztwo

Ksiądz Michał O. i dotacja od Ziobry. Zarzuty: kasa pod stołem i ustawiony konkurs [UJAWNIAMY]

  • Maria Pankowska

  • Sebastian Klauziński

Piotr W. jest prezesem spółki Tiso, którą w 2020 roku Fundacja Profeto wybrała na generalnego wykonawcę ośrodka dla ofiar przestępstw nazywanego “Archipelagiem”. Pod koniec 2022 roku W. został aresztowany pod zarzutem wystawiania fałszywych faktur i oszustw podatkowych. W areszcie spędził niemal półtora roku. Przyznał się do winy i podobnie jak były urzędnik ministerstwa sprawiedliwości Tomasz Mraz poszedł na współpracę z prokuraturą.

W rozmowie z OKO.press i tvn24.pl prezes Tiso opowiada swoją historię budowy “Archipelagu”, którą wcześniej przedstawił śledczym. Z jego opowieści wynika, że:

  • Inwestycja Fundacji Profeto była planowana jeszcze przed dojściem PiS do władzy. Już w 2017 roku – na trzy lata przed konkursem Funduszu Sprawiedliwości – szef Profeto ks. Michał O. miał wiedzieć, że dostanie pieniądze z resortu Zbigniewa Ziobry.
  • Tiso, spółka budowlana Piotra W., miała być generalnym wykonawcą budynku tylko na papierze. W rzeczywistości centrum pomocy miał budować Jan O., ojciec księdza i wieloletni znajomy Piotra W.
  • Przy okazji budowy Piotr W. – za wiedzą i aprobatą ks. O. i jego ojca – miał obracać lewymi fakturami, a zyskami z tego procederu, czyli pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości, dzielić się z Profeto i Janem O.
  • Ks. Michał O. z pomocą Piotra W. miał wyprowadzić 3,65 mln złotych z Funduszu Sprawiedliwości dzięki fikcyjnemu najmowi działki.
  • Ustaliliśmy, że pierwsze śledztwo w sprawie dotacji dla Profeto prokuratura umorzyła w 2022 roku, kiedy prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro, znajomy ks. Michała O.

Przypomnijmy: ośrodek Fundacji Profeto powstawał na obrzeżach Warszawy za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Dziś inwestycja jest przedmiotem śledztwa Prokuratury Krajowej. Śledczy badają potencjalne malwersacje środków Funduszu przez urzędników resortu sprawiedliwości, pod który podlega Fundusz, i polityków związanych z Suwerenną Polską, partią byłego ministra Zbigniewa Ziobry. Prokuratura podejrzewa ks. Michała O. oraz kilkoro urzędników (w tym Tomasza Mraza) o ustawianie konkursu na dotację. Księdzu oraz naszemu rozmówcy, Piotrowi W., postawiła także zarzut prania pieniędzy. Śledczy szykują też zarzuty dla byłego wiceministra Marcina Romanowskiego.

W rozmowie z nami Piotr W. przeczy narracji ks. Michała O. oraz polityków Suwerennej Polski, którzy bronią „Archipelagu”, a śledztwo Prokuratury Krajowej dyskredytują jako polityczną i antykościelną nagonkę.

Wersja Piotra W. pokrywa się z naszymi wcześniejszymi ustaleniami w sprawie Profeto. Tam, gdzie to było możliwe, weryfikowaliśmy słowa prezesa Tiso, a do wymienionych przez niego osób wysłaliśmy szczegółowe pytania, żeby miały szansę odnieść się do słów naszego rozmówcy. Opowieść Piotra W. konfrontujemy również z tym, co o “Archipelagu” mówił nam pod koniec stycznia 2024 sam ks. Michał O.

W OKO.press i portalu tvn24.pl w lutym 2024 roku opisaliśmy podejrzane obroty dotacją z Funduszu Sprawiedliwości przez Fundację Profeto. Z naszych najnowszych ustaleń wynika, że

o nieprawidłowościach od 2022 roku wiedziała także Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Ale szybko umorzyła śledztwo. Prokuratorem Generalnym był w tym czasie Zbigniew Ziobro – jak potwierdziliśmy w kilku źródłach znajomy ks. Michała O.

Przeczytaj także:

“Będzie ładna inwestycja"

Fundacja Profeto wygrywa konkurs na dotację z Funduszu Sprawiedliwości w kwietniu 2020 roku. Choć zajmuje się wydawaniem katolickich mediów, za 43 mln złotych ma wybudować centrum pomocy dla ofiar przestępstw. To rekordowa dotacja w historii Funduszu, zwiększona potem do blisko 100 mln zł.

Prezes Fundacji Profeto ks. Michał O. w rozmowie z nami i licznych wywiadach utrzymywał, że o konkursie dowiedział się z ogłoszenia na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. Ofertę przesłał do resortu w zaledwie trzy dni, bo miał dobrą firmę, która szybko przelała na papier jego pomysł.

Według Piotra W. było zupełnie inaczej. Jak mówi, o planowanej inwestycji, dowiedział się od ojca prezesa Profeto, Jana O., z którym zna się od prawie 20 lat. Jan O. podobnie jak Piotr W. prowadzi firmę budowlaną, zdarzało się, że pracowali razem na budowach. Byli też podejrzani o obracanie lewymi fakturami w tym samym prokuratorskim śledztwie. Jak pisaliśmy, akurat wobec Jana O. śledztwo to zostało umorzone jesienią 2023 roku, tuż po wyborach.

Ksiądz Michał O. w niebieskiej kurtce puchowej i szarej czapce pozuje w ośrodku Archipelag, który buduje Fundacja Profeto
Ks. Michał O. na budowie "Archipelagu", początek 2024 roku. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl

– Jeszcze przed początkiem rządów PiS w 2015 roku, Jan powiedział mi, że “jak lewaki odejdą od władzy”, to będzie ładna inwestycja. Nie chciał powiedzieć jaka, mówił, że syn to dogaduje. Jak PiS wygrał, to zaczęli szykować ten projekt. To było dawno przygotowane, projekt był bardzo bogaty. Oni to potem okroili, przerobili tak, żeby wyglądało przynajmniej trochę, że to będą jakieś pokoje dla poszkodowanych. To wszystko działo się przed konkursem Funduszu Sprawiedliwości. W 2017 mówił mi Jan, że od “szefa szefów” będą pieniądze na tę inwestycję księdza – mówi nam Piotr W.

Według prezesa Tiso “szefem szefów” Jan O. nazywał ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.

W. twierdzi, że wiedział też od początku, że to jego firma będzie budować centrum pomocy.

– Jan miał u mnie 350 tys. złotych długu z innych budów. Powiedział mi, że jak wejdę na budowę “Archipelagu”, to będę sobie doliczał to do faktur i sobie ściągnę ten dług – relacjonuje. Wyjawia, że miał dostawać 3 proc. od każdej faktury, którą Tiso wystawiała Fundacji Profeto: w ten sposób odzyskać dług od Jana O., a do tego zarobić.

Tata wybudował ten ośrodek

W wersji ks. Michała O. doświadczony w budowlance ojciec księdza zarekomendował mu Tiso oraz dwie inne spółki budowlane, dlatego Profeto właśnie do nich przesłała zapytanie ofertowe. Oferta Tiso była najlepsza, dlatego wygrała.

Według Piotra W. konkurs na wykonawcę był fikcją.

– Księdza O. poznałem na spotkaniu wstępnym odnośnie oferty w biurze u mecenasa Wąsowskiego [obrońcy ks. O. – red.]. To było przed tym, jak wygraliśmy przetarg, omawialiśmy jego warunki. Co trzeba wpisać w ofercie, żeby wygrać. To było ze dwa tygodnie przed ogłoszeniem konkursu na wykonawcę. Była pandemia, oni mówili, że puszczą to tylko w jakimś tam małym portalu, żeby jak najmniej ludzi to zobaczyło – mówi nam Piotr W.

– Tam był wymóg też, że firma nie może być karana. A ja byłem karany. Więc oni zmienili zapisy postępowania tak, że wystarczy oświadczenie o niekaralności, a nie zaświadczenie z KRK [Krajowy Rejestr Karny – red.]. Ksiądz Michał poprosił mnie, żebym poinformował znajomych, żeby jeszcze dwie oferty złożyć. Wiedziałem, że jak złożą na podstawie kosztorysu, to będą drożsi. Ja znałem dokładną kwotę, jaką tam trzeba było położyć. Podał mi to ksiądz – relacjonuje szef Tiso.

Z opowieści Piotra W. wynika, że Tiso początkowo miała być generalnym wykonawcą “Archipelagu” tylko na papierze. Faktycznie budowę miał prowadzić ojciec księdza. W. twierdzi, że w pewnym momencie nawet dał Janowi O. pełnomocnictwo do jednego z kont Tiso.

W styczniu 2024 roku pytaliśmy ks. Michała O. o rolę jego ojca w budowie. Już wtedy mieliśmy informacje, że Tiso współpracowała z Janem. Wtedy duchowny przyznał jedynie, że ojciec rekomendował firmy budowlane. W lutym, tuż przed publikacją naszego tekstu, w dramatycznym oświadczeniu na YouTube ksiądz przyznał, że “tata nadzoruje budowę pro bono”. Bo jest budowlańcem i zna temat.

Piotr W. twierdzi, że rola ojca księdza była daleko większa.

– De facto to Jan wybudował ten ośrodek. On przejął mojego podwykonawcę [po zatrzymaniu Piotra W. – red.], on wszystkim kierował. W papierach go nigdzie nie ma, ale jak pan kogokolwiek spyta z podwykonawców, z pracowników, to oni to potwierdzą. Całą budowę koordynował, prowadził, zamawiał. Zresztą, są maile, faktury, zamówienia. Pisał je za mnie – mówi Piotr W.

Na dowód pokazuje nam maile, które Jan przesyłał na skrzynkę pocztową Tiso.

O. przekazuje w nich faktury za materiały budowlane wystawiane przez podwykonawców Tiso, przesyła też korespondencję z podwykonawcami. Z wiadomości wynika, że to ojciec księdza koordynował zakup przynajmniej części materiałów budowlanych. W innym mailu Jan przekazuje Tiso skan uprawnień budowlanych kierownika budowy “Archipelagu”.

Chcieliśmy porozmawiać o tym z ojcem księdza. Pojechaliśmy pod rejestrowy adres jego firmy, do podwarszawskiego Legionowa, ale okazało się, że firmy tam nie ma. Właścicielka budynku skarżyła się, że odbiera pocztę Jana O., choć nigdy go nie widziała.

Fikcyjna siedziba firmy Jana Olszewskiego – ojca ks. Michała, prezesa Fundacji Profeto
Budynek w Legionowie, w którym zarejestrowano firmę budowlaną Jana O., ojca ks. Michała O. Firma nigdy nie działała pod tym adresem. Fot. OKO.press

Zadzwoniliśmy pod numer znaleziony w internecie. Okazało się, że to domowy telefon rodziców ks. Michała O.

– Bardzo proszę nie kontaktować się pod tym numerem, nie będziemy udzielać żadnych informacji – uciął rozmowę Jan O. Pytania przesłaliśmy mu więc mailem. Jak dotąd nie dostaliśmy odpowiedzi.

Ksiądz przychodzi dwa razy

W lutym tego roku opisaliśmy dziwny przepływ pieniędzy między Fundacją Profeto, spółką Tiso i zakonem sercanów. Chodziło o tajemniczy wynajem działki przy ul. Dobrodzieja w warszawskim Wilanowie, na której budowany jest “Archipelag”. Zakon sercanów i Fundacja Profeto kupiły ją w maju 2020 roku za 6,5 mln zł. Są współwłaścicielami nieruchomości: Profeto w 7/13, zakon w 6/13.

Jak pisaliśmy, firma Tiso za część dotacji z Funduszu Sprawiedliwości podnajęła teren należący do zakonu. Zapłaciła za to aż 3,6 mln zł. Rzekomo po to, żeby móc trzymać na przy placu budowy swój sprzęt. Przelewy za wynajem szły na konto sercanów, ale Tiso w polu “beneficjent” wpisywała Fundację Profeto. Próbowaliśmy dociec, co stało się z tymi pieniędzmi. Gdyby faktycznie trafiły na konto Profeto, oznaczałoby to, że zostały wyprane – wróciły do fundacji jako czysta gotówka, bez związku z państwową dotacją.

Podczas naszej rozmowy z ks. O. pytania o przelewy wyprowadziły sympatycznego duchownego w równowagi. Ksiądz twierdził, że to sprawa między zakonem a Tiso. I że on żadnych szczegółów nie zna. Rzecznik sercanów przekonywał z kolei, że zakon pieniędzy nie dostał i wszystkie przelewy szły do Profeto. Gdzie więc podziało się 3,6 mln zł?

Schemat pokazujący przepływ pieniędzy między Fundacją Profeto a spółką Tiso
Przepływ pieniędzy między Fundacją Profeto, spółką Tiso i zakonem sercanów. Il. Weronika Syrkowska/OKO.press

Zdaniem Piotra W. wynajem działki od początku był fikcją. Budowlaniec twierdzi, że chodziło o wyprowadzenie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.

– Kiedy pojawiły się już pieniądze z funduszu, Jan przyszedł do mnie i powiedział, że ks. Michał musi zapłacić odpowiednim osobom od Funduszu [Sprawiedliwości – red.], co przy tym chodzą. Mieliśmy wymyślić, jak to zrobić, bo to miały być pieniądze przekazane pod stołem. Powiedziałem, że najprostszym rozwiązaniem, którego nie da się wykryć, będzie najem tej działki pod magazyny, kontenery i tak dalej. On mówi: “świetny pomysł”. I tak zrobiłem, przelałem im pieniądze za tę działkę. To było 550 tys. złotych. Miałem sobie to potem dopisać do kolejnych faktur. Traktowałem to jako zapłatę za to, że jestem przy tej budowie – mówi nam szef Tiso.

W. nie wie, kim były „osoby od Funduszu”, które według relacji ojca zamierzał opłacić ks. Michał O. Zapytaliśmy o to byłego wiceministra Marcina Romanowskiego, który odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości i którego prokuratura podejrzewa o ustawienie konkursów w celu osiągnięcia „korzyści majątkowej lub osobistej”. „Twierdzenie, że mogłem uzyskać jakąkolwiek korzyść w związku z tym konkursem, jest insynuacją” – odpisał nam Romanowski.

Według Piotra W. patent z fikcyjnym wynajmem na tyle się spodobał, że ks. Michał O. postanowił go powtórzyć.

– W 2021 roku, kiedy przyszła kolejna transza pieniędzy z Funduszu, przyszedł do mnie ksiądz i powiedział, żeby tak samo jak wcześniej 550 tys. teraz trzeba puścić 3 mln. Mówił, że wziął kredyt od księży [sercanów – red.] na zakup działki i musi go spłacić. Uspokajał mnie, że będę sobie to potem doliczał do faktur i sobie te 3 mln odbiorę. Wymyślił, że zmienimy tę umowę na wynajem działki przez Tiso. Zamiast 50 tys. miesięcznie będzie 100 tys. i okres wynajmu wydłużymy na cały okres budowy, czyli do końca 2023 r. Byłem przekonany, że te pieniądze idą na konto Profeto, a nie konto sercanów. Dlatego w przelewach jako beneficjenta wpisywałem Profeto – mówi nam dzisiaj szef Tiso.

Jak spłacić kredyt w Rzymie

Prokuratura Krajowa uważa, że najem działki był wyprowadzaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. 5 czerwca 2024 roku poinformowała, że postawiła ks. Michałowi O. zarzuty dotyczące prania pieniędzy. Chodziło o opisane wyżej przelewy. Według śledczych Tiso przelała na konto zakonu w sumie 3,65 mln złotych, a następnie ks. O. przelał je Fundacji Profeto. Prokuratura nie sprecyzowała, czy przelewy były rozdzielone, tak jak to relacjonuje Piotr W., oraz czy ks. Michał faktycznie pierwsze 550 tys. wypłacił lub przelał innym osobom.

Rzecznik sercanów, ks. Włodzimierz Płatek, którego pytamy o działkę i wynajem, odsyła nas po informacje do mec. Krzysztofa Wąsowskiego. Wąsowski to obrońca księdza O., jego kancelaria świadczy również obsługę prawną dla Fundacji Profeto i projektu “Archipelagu”. Równocześnie – jak wynika z rejestrów opublikowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości – w latach 2019-2023 kancelarie Wąsowskiego obsługiwały resort Zbigniewa Ziobry, na czym zarobiły ponad 500 tys. zł.

Do mec. Wąsowskiego wysłaliśmy ponad 20 szczegółowych pytań o inwestycję Profeto i zabieg z „wynajmem” działki.

“Podczas pracy przy obsłudze prawnej Fundacji Profeto, ani ja ani moi współpracownicy nie dostrzegliśmy żadnych nielegalnych praktyk ani ks. Michała O. SCJ ani osób związanych z Fundacją Profeto” – napisał nam Wąsowski (pisownia oryginalna). Na większość naszych pytań adwokat nie odpowiedział. Poinformował jedynie, że przekaże je ks. O. przy następnym widzeniu (O. przebywa w areszcie), a ten zdecyduje, czy zechce się do nich odnieść.

Mecenas Krzysztof Wąsowski w muszce i jasnej marynarce stoi na schodach sądu okręgowego w Warszawie
Mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca ks. Michała O. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Szczęśliwie w dostępnym na YouTube nagraniu z 19 czerwca Wąsowski wyjaśnia, o co chodziło z wynajmem działki. Tonem osoby szczerze zdziwionej i rozbawionej wręcz, że musi tłumaczyć takie oczywistości, mówi: „Działka w sumie kosztowała 6,5 mln zł, oni [sercanie – red.] wpłacili 3 mln, Fundacja Profeto 3,5 mln zł jako tzw. wkład własny do tego projektu. Księża sercanie, prowincja polska, pożyczyli te pieniądze, te 3 mln z Rzymu, od kurii generalnej księży sercanów w Rzymie. To było dokładnie 700 tys. euro. I oni musieli po prostu oddać te 700 tys. euro. Zarobili na tym wynajmie od Tiso swojej części działki”.

W przelewach między zakonem a Profeto Wąsowski także nie widzi sensacji. Wg adwokata chodziło w nich o “lepsze warunki przewalutowania” na rachunku bankowym fundacji.

W wywodzie mec. Wąsowskiego nie wybrzmiewa jednak najważniejsze.

Choć z Funduszu Sprawiedliwości nie można było kupować nieruchomości, to sercanie de facto to zrobili.

Za pieniądze z dotacji, za pośrednictwem Tiso, spłacili kredyt za część działki w Wilanowie.

Apetyt na działkę obok

Według Piotra W. zarabianie na Funduszu Sprawiedliwości w czasie powstawania “Archipelagu” polegało nie tylko na patencie z “wynajmem” działki. Miało dotyczyć również samej budowy. A konkretnie zawyżania faktur.

– Faktura za szalunki była wystawiona zgodnie z kosztorysem i projektem na 150-180 tys., ale one w rzeczywistości nie zostały wykonane w całości. W ten sposób pieniądze zostały na koncie Tiso, część miałem przekazywać pod stołem do Profeto i Jana O. Z Janem ustalaliśmy, na czym można zaoszczędzić. Oddawałem mu część pieniędzy – wypłacałem i dawałem w gotówce. To było możliwe, bo nie musiałem rozliczać tej budowy na podstawie szczegółowego kosztorysu, tylko na podstawie etapów. Wtedy inwestora [czyli w tym przypadku Profeto – red.] nie interesuje, czy ja coś zrobiłem za 60 zł, czy za 600 tys., miałem wykonać etap. Każda firma próbowałaby to wykorzystać, ale wzięli mnie, znajomego, żebym się tymi oszczędnościami z nimi podzielił – mówi Piotr W.

Jak pisaliśmy w OKO.press i tvn24.pl, na przełomie 2021 i 2022 roku Krajowa Administracja Skarbowa wpadła na trop oszustw podatkowych Tiso i lewych faktur wystawianych na rzecz tej firmy. W lutym 2022 roku zablokowała konta Tiso.

Z relacji Piotra W. wynika, że na krótko przed akcją KAS

ks. O. wpadł na jeszcze jeden pomysł, jak wykorzystać dotację z Funduszu Sprawiedliwości.

Znów chodziło o nieruchomość, a dokładnie o działkę sąsiadującą z tą, na której powstawał “Archipelag”. Według W. Profeto chciała zrobić na niej duży parking. Działkę za 4,924 mln zł miała kupić Tiso.

– Ja miałem kupić tę działkę, dopisać w fakturach ten dodatkowy koszt. A po zakończeniu budowy miałem aktem notarialnym zrobić darowiznę na Fundację Profeto. To było na przełomie roku 2021 i 2022. Dzień przed wejściem KAS ten akt notarialny był przedstawiony. Jak się okazało, że jest kontrola KAS, to ks. Michał O. zadzwonił do właścicielki tego gruntu i odwołał to – wspomina Piotr W.

Na dowód pokazuje nam umowę przedwstępną na zakup działki. W internecie znajdujemy też archiwalne ogłoszenie na sprzedaż tej działki za prawie identyczną kwotę, co w umowie.

„Na pierwszym przesłuchaniu do wszystkiego się przyznałem”

Gdy w styczniu 2024 roku pytaliśmy ks. O. o problemy Tiso ze skarbówką, duchowny odcinał się od tego tematu. “Jeżeli się rozliczał czy nie rozliczał z fiskusem, to nie jest nasza sprawa. Do pewnego momentu pan W. prowadził u nas budowę i za to żeśmy mu płacili” – stwierdził ksiądz.

Piotr W. wspomina jednak, że interwencja KAS uruchomiła na budowie kod czerwony.

Razem z Janem O. i ks. Michałem mieli pilnie spotkać się na ul. Dobrodzieja, by omówić tę sytuację. Ksiądz wykonywał kolejne telefony – Jan O. miał wyjaśnić W., że syn dzwonił do “szefa szefów”, czyli Zbigniewa Ziobry. Zapytaliśmy Zbigniewa Ziobrę o tę sytuację, a także o kontakty z ks. Michałem i jego ojcem. Pytania wysłaliśmy na dwa adresy mailowe Ziobry dostępne na stronie Sejmu. Odpowiedzi nie dostaliśmy.

Niedokończona inwestycja Fundacji Profeto przy ul. Dobrodzieja w Warszawie
Budowa ośrodka "Archipelag" Fundacji Profeto, kwiecień 2024 roku. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Według Piotra W. kolejnego dnia ojciec księdza zasugerował mu, żeby się ukrył, najlepiej za granicą, do czasu aż “załatwią jakiegoś prokuratora, który weźmie sprawę”.

Piotr W. przyznaje, że zgodził się na ten układ, bo obawiał się aresztowania. Najpierw ukrywał się w Polsce, po kilku miesiącach wyjechał za granicę. Twierdzi, że w międzyczasie Jan i Michał O. odcięli się od niego. Profeto rozwiązała umowę z Tiso i bez przetargu wybrała nowego generalnego wykonawcę “Archipelagu”: firmę Budocomplex.

– Ukryłem się i dałem pełnomocnictwo bratankowi, żeby mógł prowadzić budowę jako Tiso. Lampka mi się zaświeciła, jak Profeto odstąpiła od umowy. Potem przestali reagować na próby kontaktu. Jan O. dogadał się z Budocompleksem – to znajomy mój i Jana z innych budów, na Dobrodzieja był podwykonawcą – wspomina Piotr W.

– Myślę, że ojciec i ksiądz doszli do wniosku, że jak mnie zamkną, to nieprawidłowości nie wyjdą na jaw. Oni sobie dokończą budowę i wtedy nie będą musieli zwracać kasy do Funduszu ani płacić kary – dodaje.

W grudniu 2022 roku W. wraca do Polski i oddaje się w ręce śledczych. – Już na pierwszym przesłuchaniu do wszystkiego się przyznałem – zaznacza.

Przestępstwa, które wytropiła KAS i o które do dziś podejrzewa go prokuratura, to m.in. lewe faktury wystawiane dla Tiso przez spółki Koftis i Desork. W rozmowie z nami W. tłumaczy, że firmy powstały, by kreować koszty dla Tiso, które gotówką opłacało zatrudnianych na czarno obywateli Ukrainy, na różnych budowach. – Miałem do nich pełnomocnictwa, sam wszystko prowadziłem – przyznaje W.

Według Piotra W.

fikcyjne spółki miały związek z budową na ul. Dobrodzieja – były zgłoszone do Profeto jako podwykonawcy Tiso.

Ale prowadzący sprawę W. prokurator Jarosław Szarkowski z Prokuratury Regionalnej w Warszawie nie podjął tego wątku. – Prokurator wskazał, że to śledztwo nie dotyczy O., ale Tiso, Koftisu i Desorku – wspomina W. Twierdzi, że już po tym, jak trafił do aresztu, Jan O. groził jego rodzinie: domagał się zapewnień, że W. nie ujawni szczegółów ich współpracy przy “Archipelagu”.

– Pojechał do mojej byłej żony. Powiedział, że jak się rozpierdolę, coś powiem, to poznajduję je – żonę i córkę – w czarnych workach. Ona mi to na widzeniu powiedziała.

Śledztwo, którego miało nie być

Prokurator Szarkowski, którego pytamy o niechęć do podjęcia w śledztwie wątków związanych z Fundacją Profeto, zaprzecza. Twierdzi, że jako podejrzany Piotr W. miał pełną swobodę wypowiedzi i nie zgłaszał zastrzeżeń co do treści złożonych wyjaśnień.

Piotr W. uważa jednak, że śledczy tak kierował rozmową, by w protokole nie było informacji, które mogłyby zaszkodzić inwestycji Profeto. Bo wówczas dotacja z Funduszu Sprawiedliwości musiałaby zostać wstrzymana.

Jak ustaliliśmy, prokurator Szarkowski równolegle z postępowaniem w sprawie faktur dla Tiso prowadził inne śledztwo, wydzielone ze sprawy Piotra W. Dotyczyło już bezpośrednio budowy ośrodka na ul. Dobrodzieja przez Fundację Profeto.

O tym śledztwie do tej pory nie było publicznie wiadomo.

Na kilka miesięcy przed zatrzymaniem W., we wrześniu 2022 roku, Szarkowski umorzył jednak to postępowanie. Powód? Brak znamion czynu zabronionego.

Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała nas, że badano w nim dwa wątki: posługiwania się przez Fundację Profeto nierzetelnymi dokumentami w celu otrzymania dotacji z Funduszu Sprawiedliwości (art. 297 par. 1 kk) oraz oszukania Ministerstwa Sprawiedliwości przy realizowaniu umowy na budowę “Archipelagu” (art. 286 par. 1 w zw. z art. 294 par. 1 kk). Co stawiało pod znakiem zapytania całą przekazaną Profeto do tamtej chwili dotację: 59,3 mln zł.

Na taśmach Tomasza Mraza ujawnionych przez TVP w maju 2024 wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski i Tomasz Mraz, wówczas dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, wspominają właśnie o “poświadczeniu nieprawdy” oraz “oszustwie” przy budowie ośrodka Fundacji Profeto.

Tomasz Mraz mówi Romanowskiemu, że ksiądz O. przedstawił ministerstwu faktury za roboty warte milion złotych, które nie zostały wykonane. I że stawia to resort w złym świetle. “My im dosypujemy dwa razy w roku, a oni obracają bańkę” – komentuje Mraz. “No to tym bardziej musimy to skończyć. Trzeba to skończyć, takie są fakty. Rozumiesz. (…) Nawet już teraz dosypmy im” – odpowiada Romanowski.

I tak właśnie się dzieje. Resort Zbigniewa Ziobry w 2022 i 2023 trzykrotnie zwiększa dotację dla “Archipelagu”. 15 kwietnia 2022 – gdy prokuratura prowadzi już śledztwo ws. Tiso – podpisuje aneks do umowy z Profeto. “Dosypuje” do inwestycji 12,6 mln zł. W maju 2023 roku kolejne 26,8 mln zł. W ten sposób dotacja dla fundacji ks. O. rośnie łącznie z 43 mln do 98,8 mln zł.

Ministerstwo zdążyło wypłacić 66 mln zł, potem zmieniła się władza i pieniądze zablokowano. Imponujący budynek “Archipelagu” stoi niedokończony przy ul. Dobrodzieja. Umorzone śledztwo Prokuratury Regionalnej podjął zespół nr 2 Prokuratury Krajowej: 6 marca 2024 włączył akta do postępowania w sprawie przekrętów w Funduszu Sprawiedliwości.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Na zdjęciu Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze