0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: / Agencja Gazeta/ Agencja Gazeta

„Niewątpliwie zwrot »coś jest chore« ma w sobie elementy agresji i jest eufemistycznym wulgaryzmem” - napisał Jacek Kurski do Rzecznika Praw Obywatelskich, znajdując nowe znaczenie dla słowa "eufemistyczny". A zatem zdaniem prezesa TVP słusznie odmówiła emisji: "Rozpowszechnianie spotu, który już w tytule zawiera treść obraźliwą dla naszej Ojczyzny stoi w oczywistej sprzeczności nie tylko z obowiązkami nadawcy publicznego określonymi w art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji, ale również z dobrymi obyczajami”.

Jaka to „obraźliwa treść”? „Polska to chory kraj” - tak był zatytułowany spot Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, którego TVP nie chciała wyemitować.

„Spot niezgodny z linią programową TVP"

Spot był częścią kampanii lekarzy skierowanej do polityków. W okresie przedwyborczym miał zwrócić uwagę, że polska ochrona zdrowia jest w dramatycznej kondycji i wzywał do ponadpartyjnego porozumienia.

Jednak TVP spot się nie spodobał. Według TVP „spot nie wpisuje się w charakter treści emitowanych w programach Telewizji Publicznej i jest niezgodny z linią programową TVP S.A., co w świetle Zasad Sprzedaży może być podstawą do odmowy emisji reklamy”.

Co w tym spocie może się nie zgadzać „z linią programową TVP”?

Kaczyńskiego nie obchodzi zdrowie Polek i Polaków?

Spot pojawił się na You Tubie 9 września 2019. Lekarze chcieli, by pokazała go również Telewizja Polska.

W 45-sekundowym wideo dwóch mężczyzn w wieku mocno dojrzałym gra w szachy. Wokół stoją kobiety i mężczyźni w białych kitlach i maskach, raz po raz padają - trupem. Widzimy też chorych w łóżkach, podłączonych do kroplówek. Stolik szachowy polityków stoi wśród szpitalnych łóżek na podwyższeniu, niczym bokserski ring. A gracze przypominają Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Schetynę.

Przekaz jest jasny: lekarze zapracowują się na śmierć, pacjentów przybywa, a polityków, w tym Jarosława Kaczyńskiego, nic to nie obchodzi. Wolą swoje polityczne rozrywki.

Tekst na koniec spotu głosi: "Polska to chory kraj. Walcząc o władzę, politycy nie chcą skutecznie zająć się reformą ochrony zdrowia. Zmuśmy ich do ponadpartyjnego zakończenia narodowego kryzysu zdrowia".

Wideo towarzyszyła petycja skierowana do obecnych posłanek i posłów oraz osób kandydujących w wyborach. Apelowano w niej m.in. o podniesienie nakładów na ochronę zdrowia, podniesienia wskaźników długości i jakości życia oraz ogłoszenie Narodowego Kryzysu Zdrowia. Do końca października 2019 petycję podpisało ponad 43 tys. osób.

Do Posłów VIII Kadencji Sejmu i Senatorów IX Kadencji Senatu oraz Polityków kandydujących do Sejmu i Senatu w roku 2019

MANIFEST

Polska to chory kraj. Każdego roku nowotwory są przyczyną śmierci około 100 000 Polaków, a dostęp do leczenia raka jest na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej. Średni czas oczekiwania na wizytę u endokrynologa wynosi 24 miesiące, w kolejce do kardiologa dziecięcego czekamy 12 miesięcy. Na 1000 mieszkańców Polski przypada średnio 2,4 lekarza – to najmniej w całej UE, gdzie średnia wynosi 3,8.

To tylko kilka zatrważających statystyk, które zmuszają nas do ogłoszenia Narodowego Kryzysu Zdrowia.

Polska to chory kraj, dlatego zwracamy się z apelem do wszystkich polityków oraz osób mających wpływ na kluczowe decyzje o natychmiastowe działanie w duchu ponadpolitycznej jedności i ponadpartyjnej zgody w prowadzeniu odpowiedzialnej polityki zdrowotnej.

Jako obywatele jesteśmy zaniepokojeni stanem ochrony zdrowia i brakiem spójnej wizji systemu – jego koncepcji i celów na przyszłość. Zdrowie to kluczowa wartość dla każdego z nas. Tym bardziej to czujemy, im dalej zmierzamy w rozwoju gospodarczym i społecznym naszego kraju. Korzystanie z innych możliwości, które zapewnia nam rozwijający się świat, zawsze idzie w parze ze stanem naszego zdrowia.

Ubolewamy nad tym, jak głęboko zaniedbana jest sfera ochrony zdrowia w Polsce. Każde opóźnienie we wdrażaniu potrzebnych zmian jest działaniem przeciwko obywatelom. Dlatego apelujemy o przyjęcie poniższych sześciu punktów jako wstępu do realnej, odpowiedzialnej reformy systemu ochrony zdrowia. Apelujemy o ponadpartyjną zgodę oraz deklarację wszystkich polityków dotyczącą wprowadzenia w życie i dbania o realizację przygotowanych przez nas postulatów.

  1. Osiągnięcie minimalnych publicznych nakładów na system ochrony zdrowia nie mniejszych niż 6,8% produktu krajowego brutto do końca roku 2021 oraz 9% PKB do końca 2030 r. Każdy dzień zwłoki w finansowaniu systemu poniżej średniej Unii Europejskiej (6,8%) wpędza ochronę zdrowia w coraz większy dług i przyczynia się do zgonów Polaków, których można by uniknąć, osiągając powyższą wartość. Jest to absolutne minimum potrzebne od zaraz. 9% PKB to perspektywa stabilnej starości, spokojnego życia i poczucia bezpieczeństwa. Jest to inwestycja, która jednocześnie sprzyja rozwojowi gospodarczemu naszej Ojczyzny.
  2. Utworzenie wspólnego Ministerstwa Zdrowia i Polityki Społecznej już od nadchodzącej kadencji parlamentu. Nie godzimy się na krótkowzroczne decyzje polityków dotyczące naszego leczenia. Często wskutek niewydolnego systemu ochrony zdrowia (słabości Ministerstwa Zdrowia) członkowie naszych rodzin zmuszeni są do pobierania zasiłków i rent (bez świadomości Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej) zamiast pracować i prowadzić aktywny tryb życia. Jeden minister to szersze spojrzenie, brak marnotrawstwa i spójne decyzje.
  3. Podjęcie natychmiastowych działań prowadzących do osiągnięcia średnich wskaźników długości i jakości życia oraz wyleczalności z powodu chorób nowotworowych i sercowo-naczyniowych co najmniej na poziomie średniej Unii Europejskiej, nie później niż do 2024 r. Choroby nowotworowe i sercowo-naczyniowe zbierają zbyt duże żniwo wśród naszych rodzin i przyjaciół. Widzimy, jakie cierpienie generuje nie tylko sama choroba, lecz także bezradność i zagubienie ludzi w chaotycznym i niedofinansowanym systemie. Nie godzimy się na fakt, że za zachodnią granicą tę samą chorobę można wyleczyć, a u nas jest się skazanym na śmierć. Poprawa oznacza osiągnięcie do 2024 r. wskaźników na poziomie co najmniej średniej europejskiej w sferze długości i jakości życia oraz wyleczalności osób cierpiących na choroby nowotworowe i sercowo-naczyniowe.
  4. Wprowadzenie maksymalnego czasu oczekiwania na pomoc lekarską lub badanie medyczne, określonego przez naukowców i lekarzy zajmujących się konkretnym zagadnieniem zdrowotnym. Jesteśmy świadomi, że kolejki nie znikną całkowicie. Jednak w sytuacji gdy zamiast lekarzy, leczenia lub badań to kolejka decyduje o czyjejś sprawności, zdrowiu lub życiu, boimy się o siebie i przyszłość naszych dzieci. Stop kolejkom, w których umieramy!
  5. Zabezpieczenie miejsc opieki długoterminowej i geriatrii poprzez osiągnięcie średnich wskaźników Unii Europejskiej do 2024 r. Już niedługo co trzecia osoba w Polsce będzie w wieku emerytalnym. Nasi rodzice i dziadkowie, ale również nasze dzieci, rodzeństwo lub partnerzy życiowi potrzebują opieki, kiedy cierpią na choroby przewlekłe, pomocy, gdy są niesamodzielni i wsparcia, kiedy odchodzą. Obecnie każdy pozostaje sam, w przeraźliwej ciszy i zagubieniu. Dajmy sobie szansę na godną starość i chorowanie.
  6. Znacznie wyższy standard profilaktyki dziecięcej. Wszyscy wiemy, że zdrowe dzieci to przyszłość narodu. Nie osiągniemy tego bez wsparcia państwa, które dziś całkowicie marginalizuje profilaktykę. W pierwszej kolejności żądamy podjęcia wszelkich działań, aby trzy wskaźniki – odsetek dzieci z próchnicą, skrzywieniem kręgosłupa oraz otyłością – osiągnęły do 2024 r. normy wskazane przez Światową Organizację Zdrowia i kraje Unii Europejskiej. Dziś leczymy zbyt wiele chorób, którym można było zapobiec.

Wybraliśmy sześć najważniejszych spraw, bez załatwienia których nie pójdziemy do przodu. Wyznaczone przez nas cele są policzalne a ich osiągnięcie łatwe do oceny w przyszłości. Już dziś musimy zabrać się do pracy, aby w wyznaczonym czasie móc powiedzieć, że zrealizowaliśmy pierwsze zadania. Jednak potrzeba do tego jedności. Zdrowie nie ma barw politycznych, dlatego oczekujemy deklaracji wszystkich partii, że tych sześć celów osiągniemy wspólnie, niezależnie od tego, kto będzie podejmował decyzje.

Polska to chory kraj, ale wspólnie możemy go uleczyć!

RPO: TVP mogła naruszyć prawa konstytucyjne

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich TVP nie tylko nie powinna była odmawiać emisji spotu, ale wręcz odmawiając, ogranicza wolność słowa. W liście do Jacka Kurskiego Adam Bodnar podał wiele argumentów za tym, że emisja spotu była w interesie społecznym:

  • spot wpisuje się w wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej;
  • sprzyja „swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli”;
  • służy „kształtowaniu postaw prozdrowotnych” (art. 21 ust. 2 pkt 3 ustawy).
  • Co więcej „spot nie zawierał treści znieważających ani w żaden inny sposób nie naruszał porządku prawnego”.
  • RPO zbija też argument o „linii programowej”: „linia programowa nie może być niezgodna z realizacją misji mediów publicznych”.

„Chory” to „eufemistyczny wulgaryzm”?

W odpowiedzi Rzecznikowi Jacek Kurski powołuje się nie tylko na „linię programową”. Argumenty są też inne.

1. Kurski doszukał się w spocie wulgaryzmu i agresji:

„Niewątpliwie zwrot »coś jest chore« ma w sobie elementy agresji i jest eufemistycznym wulgaryzmem” - pisze Kurski.

Prezes TVP rozwija: „Dwuznaczność tutaj jest oczywista (odniesienie do dosłownego znaczenia »być chorym«), jednak sformułowanie »Polska jest chora« jest, co najmniej kontrowersyjne, w kontekście rozpowszechniania go w przestrzeni publicznej”.

2. Zdaniem Kurskiego spot „narusza dobre obyczaje i stoi w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego” (podkreślenia - OKO.press). Trudno powiedzieć, o jakie obyczaje i zasady współżycia chodzi. Może o to, żeby nie mówić na głos rzeczy przykrych, a wręcz dramatycznych? A taka jest przecież kondycja systemu ochrony zdrowia w Polsce.

3. Nazwa „Polska” jest zdaniem Kurskiego pod szczególną ochroną (a przynajmniej pod ochroną TVP) i nie wolno jej narażać na zestawienia z brzydkimi słowami (a takim, jak już wiemy, jest słowo „chory”): „Nazwa naszego kraju jest traktowana przez nadawcę publicznego podobnie jak barwy narodowe, hymn oraz godło Rzeczypospolitej, które pozostają pod szczególną ochroną prawa”.

4. Chodzi o wrażliwość widzów. „Linia programowa nadawców publicznych nie może dopuszczać emisji audycji i innych przekazów, które mogą być obraźliwe dla naszych odbiorców”. Kurski pisze też: „Telewizja Polska S.A. kieruje się dobrem widzów, powszechnie stosowanymi kryteriami oceny przekazów telewizyjnych i pluralizmem, ale także wrażliwością naszych odbiorców”.

Nie wiemy, co jest obraźliwego w mówieniu, że rzeczywistość jest, jaka jest. Zwłaszcza że widzowie raczej sami to wiedzą, czekając miesiącami lub latami w kolejkach do lekarzy.

Jednak propagandowa TVP nieustannie przedstawia Polskę pod rządami PiS jako kraj mlekiem i miodem płynący, w którym jeśli nawet nie wszystkie problemy zostały rozwiązane, to zaraz zostaną. Być może Jacek Kurski jest przekonany, że widzowie w tę propagandę uwierzyli. Wtedy faktycznie słowa prawdy mogłyby ich wrażliwość naruszyć.

W OKO.press wierzymy, że wrażliwość naszych Czytelników i Czytelniczek nie ucierpi, jeśli będziemy mówić prawdę o stanie ochrony zdrowia. Przypomnijmy tylko kilka naszych tekstów na ten temat:

Szanowny Panie Rzeczniku,

w odpowiedzi na Pańskie pisma z 11 października 2019 roku (VII.564.68.2019.MA W) dotyczące odmowy wyemitowania przez TVP S.A. spotu Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Polska to chory kraj", uprzejmie wyjaśniam, że ww. spot był przedmiotem analizy Biura Reklamy Telewizji Polskiej S.A.

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że 16 września br. Biuro Reklamy Telewizji Polskiej S.A. otrzymało zapytanie mailowe od jednego z domów mediowych w kwestii wyrażenia zgody na emisję spotu promującego akcję społeczną pod hasłem „Polska to chory kraj”, dotyczącą publicznego systemu ochrony zdrowia.

Biuro Reklamy Telewizji Polskiej S.A. poinformowało dom mediowy o braku czasu reklamowego do końca miesiąca i wykonało wstępną kolaudację przekazu reklamowego.

Telewizja Polska S.A. działa w zgodzie z obowiązującymi przepisami określonymi m.in. w ustawie z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji oraz ustawie z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe. Ustawa prawo prasowe wyraźnie wskazuje, na prawo odmowy zamieszczenia reklamy, jeżeli jest ona sprzeczna z linią programową nadawcy. W literaturze tematu podkreśla się, że aby skutecznie móc powoływać się na sprzeczność reklamy bądź ogłoszenia z linią programową, musi być ona w jakiś sposób utrwalona, skodyfikowana. jako pisemny zbiór zasad, wartości, dyrektyw, haseł etc. Zbiór ten może przybrać postać pisemnego regulaminu, statutu redakcji (B. Kosmus, G. Kuczyński (red.) Prawo prasowe. Komentarz, Legalis 2018). W TVP S.A. takim dokumentem są Zasady Sprzedaży Biura Reklamy. Autorzy komentarza podkreślają, że wydawca oraz redaktorzy odpowiadający za publikowanie ogłoszeń i reklam są zobowiązani do wstępnej, prima facie, analizy każdego zgłoszonego do publikacji materiału tego typu. Oznacza to obowiązek eliminowania tych inseratów, które na pierwszy rzut oka kolidują z prawem lub dobrymi obyczajami. Wobec podwyższonego stopnia staranności wymaganego od profesjonalistów' nie może być to ocena zupełnie pobieżna, powierzchowna (ibidem). Tak było również w tym przypadku.

Niewątpliwie zwrot „coś jest chore” ma w sobie elementy agresji i jest eufemistycznym wulgaryzmem. Dwuznaczność tutaj jest oczywista (odniesienie do dosłownego znaczenia „być chorym”), jednak sformułowanie „Polska jest chora” jest, co najmniej kontrowersyjne, w kontekście rozpowszechniania go w przestrzeni publicznej. Emisja spotu wskazującego, że Rzeczpospolita Polska, będąca zgodnie z normą konstytucyjną dobrem wspólnym wszystkich obywateli narusza dobre obyczaje i stoi w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, które określa się, jako kolizję z ogólnie i powszechnie przyjmowanym katalogiem dobrych obyczajów; nie może chodzić o sprzeczność ze zbiorem zasad jakiejś szczególnej, wybranej grupy czy społeczności, ale ogółu społeczeństwa. Sprzeczne z dobrymi obyczajami nie musi oznaczać "konserwatywne", "zachowawcze", "ostrożne", "w dobrym guście" (ibidem). Nazwa naszego kraju jest traktowana przez nadawcę publicznego podobnie jak barwy narodowe, hymn oraz godło Rzeczypospolitej, które pozostają pod szczególną ochroną prawa. Rozpowszechnianie spotu, który już w tytule zawiera treść obraźliwą dla naszej Ojczyzny stoi w oczywistej sprzeczności nie tylko z obowiązkami nadawcy publicznego określonymi w art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji, ale również z dobrymi obyczajami. Również w orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreśla się, że wydawca i redaktor naczelny dziennika nie mają obowiązku publikowania ogłoszeń i reklam (por. Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 18 stycznia 2007 roku I CSK 351/06), zaś taka odmowa taka nie ogranicza swobody wypowiedzi i wolności wyrażania poglądów (por. Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 26 marca 2009 roku I CSK 299/08).

Zgadzam się z Panem, że linia programowa nie może być niezgodna z realizacją misji nadawcy publicznego. Jednak linia programowa nadawców publicznych nie może dopuszczać emisji audycji i innych przekazów, które mogą być obraźliwe dla naszych odbiorców. Tym bardziej, że do naruszenia prawa przez nadawców radiowych i telewizyjnych może dojść w sytuacji, gdy zagrożenie takie ma charakter prawdopodobny (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2004 roku III SK 11/04).

Zapewniam, że Telewizja Polska S.A., dba o odpowiednie wywiązywanie się z obowiązków w ramach realizacji misji publicznej. Pragnę poinformować, że wszystkie przy uwzględnieniu kontekstu obyczajowo-społecznego.

Biorąc pod uwagę powyższe zapewniam, że przy wydawaniu opinii na temat przekazów reklamowych Telewizja Polska S.A. kieruje się dobrem widzów, powszechnie stosowanymi kryteriami oceny przekazów telewizyjnych i pluralizmem, ale także wrażliwością naszych odbiorców.

Uprzejmie proszę o przyjęcie powyższych wyjaśnień.

Łączę wyrazy szacunku

Jacek Kurski

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze