Trwa audyt w Lasach Państwowych. Ministerstwo Klimatu opublikowało wyniki kontroli w Regionalnej Dyrekcji LP w Białymstoku. Podlegające jej nadleśnictwa podejrzanie hojnie wpierały fundację związaną ze środowiskiem Radia Maryja i z nieżyjącym już ministrem Janem Szyszko
Na zdjęciu: nieżyjący już były minister środowiska Jan Szyszko oraz były dyrektor RDLP w Białymstoku Andrzej Nowak. To m.in. przez niego Lasy Państwowe wypłaciły Fundacji setki tysięcy złotych.
„Możecie patrzeć w lustro? Sprzeniewierzyliście publiczne pieniądze, lekką ręką wydawaliście kasę z wycinanych lasów. W imię czego? Awansu? Serwilizmu? Dla swojej partii? Chcę powiedzieć twardo; dla takich ludzi nie ma i nie będzie miejsca w Lasach Państwowych” – napisał na Facebooku wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała.
To była reakcja na ustalenia resortu w sprawie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Białymstoku. Z przeprowadzonej tam kontroli wynika, że nadleśnictwa podejrzanie hojnie przekazywały pieniądze Fundacji Ekologiczne Forum Młodzieży.
„Setki tysięcy złotych, umowy dzierżawy, darowizny, lewe umowy zlecenia, zatrudnianie w celu uzyskania korzyści majątkowej, to wszystko odkryli kontrolerzy w trakcie kontroli RDLP Białystok. Przekazywane dla niby Ekologicznej Fundacji Młodzieży” – wyjaśnia Dorożała.
Pieniądze płynęły najliczniej z Podlasia, ale również z Olsztyna i Katowic.
Organizację w sumie wsparły 162 nadleśnictwa (na 429 działających w Polsce).
O nieprawidłowościach w RDLP Białystok w styczniu 2024 pisał Dawid Serafin na łamach Interii. „Co najmniej 250 tys. zł trafiło z Lasów Państwowych do prywatnej fundacji założonej przez księdza Tomasza Duszkiewicza. Organizacja otrzymała w dzierżawę także teren w Czerlonce, na skraju Puszczy Białowieskiej. Atrakcyjne grunty pozostaną w jej władaniu do 2048 roku, a miesięczny koszt wynajmu dla fundacji to 362,90 zł. Z informacji Interii wynika, że transakcjom przyjrzą się teraz kontrolerzy z Lasów Państwowych” – czytamy.
Kontrola wykazała znacznie większą skalę procederu. Kwota robi wrażenie: w sumie z nadleśnictw do Fundacji Ekologiczne Forum Młodzieży trafiło 733 433,56 zł.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska już złożyło zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.
Podczas konferencji Mikołaj Dorożała wyjaśniał, że „mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą”. Proceder polegał m.in. na wysyłaniu maili przez byłego dyrektora RDLP w Białymstoku Andrzeja Nowaka (na zdjęciu) do pracowników, w tym leśniczych i nadleśniczych, z zachętą do wpłat na Ekologiczne Forum Młodzieży.
Dodał, że „Fundacja zajmowała się m.in. walką z ekoterroryzmem oraz świętowaniem 32. rocznicy Radia Maryja”. W 2020 roku organizacja zwróciła się z prośbą do RDLP w Białymstoku „o wsparcie finansowe na realizację inicjatywy budowy miejsca upamiętnienia byłego dyrektora Lasów Państwowych Adama Loreta oraz śp. Prof. Jana Szyszko”.
Dyrektor RDLP w Białymstoku Andrzej Nowak rekomendował przychylenie się do tej prośby. Wysłał pismo w tej sprawie do 24 z 31 podległych mu nadleśnictw.
Po tym piśmie Nadleśnictwo Augustów przekazało 50 tysięcy złotych na „budowę miejsca upamiętnienia”. Nadleśnictwo Borki na ten cel wpłaciło 3 tysiące złotych. Tak samo, jak Czerwony Dwór. Nadleśnictwo Ełk zapłaciło 17 tysięcy złotych na upamiętnienie Loreta i Szyszko, a dodatkowo podpisało umowę darowizny na 3 tys. zł.
Nadleśnictwa udzielały również dotacji m.in. na „współorganizowanie XI Jubileuszowego Hubertusa Węgrowskiego w ramach obchodów święta myśliwych, leśników, rolników i jeźdźców”. I tak Nadleśnictwo Nurzec wpłaciło na ten cel tysiąc złotych. Bardziej hojnie wsparło „prace przy wykończeniu wnętrz Kaplicy Polskich Leśników” – 25 tys. zł.
Nadleśnictwo Drygały wpłaciło na organizację Hubertusa 14 tysięcy złotych. Nowogród – 7 tysięcy.
Pełną listę nadleśnictw i darowizn można znaleźć na stronie resortu środowiska. Wynika z niej, że najściślej z Fundacją współpracowały nadleśnictwa Augustów, Dojlidy oraz Nurzec.
Pierwsze z nadleśnictw w sumie podpisało z Fundacją cztery umowy – na łączną sumę 140 tysięcy złotych.
„W przypadku nadleśnictwa Dojlidy, przekazano łącznie 43 tys. zł. Ponadto nadleśnictwo Dojlidy wynajęło wcześniej przyszłej prezes Fundacji Ekologiczne Forum Młodzieży mieszkanie, w którym zarejestrowana była siedziba tej fundacji. Z kolei Nadleśnictwo Nurzec przekazało łącznie 26 tys. zł” – informuje resort.
„Oprócz umów darowizny nadleśnictwa z terenu RDLP w Białymstoku zawierały zarówno z Fundacją Ekologiczne Forum Młodzieży, jak i osobami wchodzącymi w skład jej organów, umowy dzierżawy i najmu. Korzyści majątkowe osoby wchodzące w skład organów Fundacji otrzymywały w ramach stosunku pracy lub umów zlecenia” – podaje Ministerstwo.
Nadleśnictwo Augustów wydzierżawiło Fundacji park leśny przy byłym Wojskowym Domu Wypoczynkowym nad Jeziorem Białym w Augustowie. Roczny czynsz określono na poziomie 1647 zł. Potwierdziły się również informacje o korzystnej dzierżawie terenu w Czerlonce na skraju Puszczy Białowieskiej. Fundacja zamieniła go później na działkę w gminie Mielnik.
„Główne osoby zamieszane w tę sprawę zostały zwolnione, część oczywiście ciężko zachorowała. Zarówno dla tych zwolnionych, jak i chorych mam wiadomość. Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury. Chorzy czy zdrowi, stawicie się tam i odpowiecie za to, co robiliście. Wczoraj rozmawiałem również o tym z ministrem Adamem Bodnarem, któremu dziękuję za osobiste zaangażowanie. Chcę, żeby ta sprawa pokazała, że za brak kręgosłupa, moralności, za sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy będziecie ponosić odpowiedzialność. Niech będzie to lekcją na przyszłość” – napisał na Facebooku Dorożała.
O Fundacji Ekologiczne Forum Młodzieży pisaliśmy kilkukrotnie w OKO.press. Organizacja została zarejestrowana w lutym 2018 roku. Wcześniej była nieformalną grupą młodych zwolenników polityki ministra Jana Szyszki.
„W pierwszych dniach 2018 roku, gdy pojawiły się pogłoski, że Szyszko prawdopodobnie straci fotel ministra, Ministerstwo Środowiska zostanie zlikwidowane, a nadzór nad Lasami Państwowymi przejmie inny resort, EFM zaczęło zbierać podpisy pod petycją w obronie ministra, resortu i Lasów. Proponowało przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum, w sprawie utrzymania, a nawet wzmocnienia kompetencji Ministerstwa Środowiska” – pisał w 2018 roku Konrad Szczygieł na łamach OKO.press.
„Apel i petycję EFM w mig podchwyciły i rozpropagowały zaprzyjaźnione z Szyszką prawicowe media („Gazeta Polska”, TV Republika, portal niezalezna.pl i media o. Rydzyka). Jak się okazało – wszystko bezskutecznie”.
9 stycznia 2018 roku, po dymisji Szyszki, przyszła prezeska FEM Marcelina Puchalska w imieniu całej organizacji wysłała do Jarosława Kaczyńskiego list, w którym napisała: „Kiedy PiS obejmowało władzę, wielka radość ogarniała nasze serce i byliśmy pewni, że w końcu zapanuje normalność i sprawiedliwość. Ale obserwując to, co teraz dzieje się w Rządzie i kto dochodzi do władzy, to możemy Panu uczciwie powiedzieć, że to wielki wstyd i hańba. Jesteśmy niemal pewni, że Pana tak otorbiło lewactwo”.
Puchalska jest dianą (kobietą, która poluje), zajmowała również różne stanowiska w nadleśnictwach Knyszyn i Dojlidy – tych samych, które później wspierały FEM. Oba podlegają Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Tam pracował również założyciel FEM – ksiądz Tomasz Duszkiewicz. Jego nazwisko pojawia się najczęściej w dokumentach, które teraz trafiły do prokuratury.
Duchowny jest zapalonym myśliwym, był bliskim przyjacielem Jana Szyszko i duszpasterzem Dyrekcji Generalnej LP. W białostockim RDLP odpowiadał za „współpracę z otoczeniem regionalnym”.
Podlegające wtedy rządowi Zjednoczonej Prawicy Lasy Państwowe nie chciały ujawnić jego zarobków. „Dane dotyczące zarobków pracownika tj. konkretnej osoby nie wykonującej funkcji publicznych, są danymi osobowymi i nie podlegają ujawnieniu w trybie dostępu do informacji publicznej” – pisał resort środowiska w 2017 roku, w odpowiedzi na interpelację posłanki Małgorzaty Niemczyk.
W 2018 roku „Newsweek” opublikował artykuł, w którym inni myśliwi oskarżyli Duszkiewicza o uduszenie chronionego prawem rysia. „Opowiadał o tym. Chwalił się. Jechał samochodem przez puszczę, nie wiem gdzie, z podprowadzającym na polowanie, z podleśniczym. Zobaczył gdzieś tego rysia, wysiadł, strzelił. Schował zwierzę do bagażnika” – opowiadał jeden z myśliwych dziennikarzowi „Newsweeka”. „W bagażniku zwierzę się ocknęło, chciało uciec. Ksiądz wziął wtedy sznurek i go zdusił. Nazywał go potem »duszonym rysiem«” – dodał myśliwy.
W OKO.press pisaliśmy, że ksiądz ma w swojej kolekcji futra rysia, skóry żubra oraz skóry, czaszki i medalionu (wypchanego popiersia) wilka. A także wypchanego puszczyka, gatunku europejskiej sowy.
Prawo wymaga zgody na posiadanie takich trofeów. Duchowny wystąpił o nią do białostockiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska tuż po publikacji „Newsweeka” i dostał ją błyskawicznie.
Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot zaskarżyła decyzję białostockiego RDOŚ do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ta jednak decyzji legalizującej trofea nie uchyliła. Wtedy zaskarżyła odmowę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie. I ten 20 sierpnia 2018 roku uchylił decyzję Generalnej Dyrekcji.
„Wszedł w ich [trofeów] posiadanie w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach, twierdził, że otrzymał je od osoby, która już nie żyje. Finalnie generalny dyrektor ochrony środowiska stwierdził nieważność tego pozwolenia, wskazując, że zostało wydane z rażącym naruszeniem prawa. Jego działania budzą więc poważne wątpliwości etyczne” – mówił „Wyborczej” Radosław Ślusarczyk z Pracowni.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze