„Dzieci w Ukrainie żyją w ciemnych schronach. Nie mogą wyjść, by zobaczyć światło. Brakuje prądu i ogrzewania. Mała latarka to ważny atrybut do przetrwania w takich warunkach. Pomaga przetrwać i daje nadzieję” – mówi OKO.press Halina Andruszków, prezeska Fundacji Uniters
Na zdjęciu: Rodzina z dzieckiem ukrywa się w schronie w piwnicy w atakowanym przez Rosjan Bachmucie, 2 grudnia 2022 roku.
Ukraina jest odcięta od prądu i ogrzewania. Rosjanie uderzyli w stacje transformatorów i linie wysokiego napięcia, łączące elektrownie jądrowe z siecią energetyczną kraju.
A to właśnie na elektrowniach jądrowych opiera się cały system energetyczny Ukrainy.
Uszkodzili 40 proc. infrastruktury energetycznej. Bez z prądu zostało nie mniej niż 10 milionów Ukrainek i Ukraińców. W tym dzieci, które święta spędzą w ciemności – w schronach, domach, na nieoświetlonych ulicach i ciemnych korytarzach (patrz film poniżej).
„Każdego dnia na Ukrainę lecą rakiety i drony, które niszczą coraz więcej infrastruktury. Światła nie ma nigdzie. Nawet w regionach bliżej granic zachodnich. Nie ma prądu ani ogrzewania. Działają tylko generatory, które nie nadążają z wytwarzaniem prądu. W takiej rzeczywistości żyją ukraińskie dzieci” - mówi OKO.press Halina Andruszków, prezeska Fundacji Uniters*.
„Dzieci siedzą po kilka godzin w ciemnych schronach. Nawet w dzień, kiedy jest jasno na ulicy, nie mogą wyjść, by zobaczyć światło. Wiele z nich boi się iść do toalety, bo ciemność je przeraża. Chcemy je wesprzeć. Ukraiński wojskowy opowiadał mi, że podarował latarkę-czołówkę swojej córce. Cieszyła się z niej jak z nowego telefonu.
I chociaż trochę przestała się bać”.
Mała latarka to ważny atrybut do przetrwania w tak ciężkich warunkach. Dlatego organizujemy zbiórkę środków finansowych na zakup latarek i zbieramy same latarki. Podarujemy je w prezencie na święta dzieciom w Ukrainie” – mówi Andruszków.
Fundacja Uniters od dziewięciu lat organizuje akcję „Święta bez taty”. Dzieciom, których rodzic lub oboje rodziców zginęli w wojnie lub zostali ranni, stracili dom, przekazuje symboliczne prezenty na Święta Bożego Narodzenia. Do tej pory było ich 4 tysiące.
Teraz wsparcia w Ukrainie potrzebuje 4,5 mln dzieci. Właśnie tyle latarek chce uzbierać Fundacja.
„Prosimy ludzi o przynoszenie latarek i wpłacanie pieniędzy”.
„Pomoc humanitarną do Ukrainy wysyłamy od początku wojny. Za darmo lub w symbolicznej cenie pomaga nam wiele firm logistycznych. Latarki będziemy dostarczać do Ukrainy w taki sam sposób, jak do tej pory – ciężarówkami” – mówi Andruszków.
Latarki dzieciom będą rozdawać kadrowi żołnierze, urzędnicy państwowi i wolontariusze. Na miejscu akcję wspierać będą Siły Zbrojne Ukrainy, które pomogą w organizacji punktów wydawania latarek i zapewnią bezpieczeństwo.
Pierwsza partia zostanie przetransportowana do Ukrainy na Boże Narodzenie, które Ukrainki i Ukraińcy obchodzą 7 stycznia 2022 roku. Do dzieci pojedzie wtedy 200 tys. latarek. Najpierw na tereny pod okupacją i te, na których toczą się ciężkie walki. To obwód ługański, doniecki i chersoński. A także Mikołajów, Odessa, Charków (więcej informacji o aktualnej sytuacji na froncie tutaj).
„Chcemy dotrzeć z prezentami-latarkami do dzieci, które znajduję się najbliżej linii frontu. Potem będziemy przesuwać się w głąb kraju aż do zachodnich granic Ukrainy. Każde dziecko dostanie swoją latarkę. Zwracamy uwagę całego świata na cierpienie dzieci, które żyją w strachu i przerażeniu”.
„Apelujemy do wszystkich ludzi, którzy mogą i mają możliwość przekazać tę informację dalej, by to zrobili. Zbierzmy latarki i wyślijmy je do Ukrainy.
Pamiętajmy. To nie jest zwykła latarka, którą dajemy dziecku.
To coś więcej niż sprzęt – pomaga przetrwać i daje nadzieję”.
Zbiórki organizują już szkoły, uczelnie i firmy w całej Polsce. Fundacja UNITERS zbiera latarki w Warszawie w dwóch punktach:
Patronat nad akcją objął Ambasador Ukrainy w Polsce. Do zbiórki latarek dołączyły się też inne kraje, m.in.: Wielka Brytania, Hiszpania, Czechy i Niemcy.
Latarki zbiera też Ochotnicza Straż Pożarna. „Latarkę można przynieść do remiz w całej Polsce. Straż będzie przesyłać nam latarki do Warszawy, a my przewieziemy je ciężarówkami do Ukrainy”.
„To też akcja symboliczna, dzielenie się światłem, dobrem. To promyk nadziei, który idzie od świata. Chcemy pokazać, że nie zgadzamy się na to, żeby dzieci siedziały w ciemnościach.
Mamy nadzieję, że to światło rozproszy ciemność tej wojny”.
O zmasowanym uderzeniu rakietowym na infrastrukturę energetyczną, ciepłowniczą i gazową Ukrainy, pisaliśmy tutaj. Rosjanie po raz kolejny przeprowadzili je pod koniec listopada 2022 roku. Wystrzelili około 70 pocisków manewrujących, czyli mniej niż podczas poprzedniego zmasowanego ataku, który miał miejsce 15 listopada (wtedy Rosjanie odpalili około 100 pocisków).
Uderzenie rakietowe przeprowadzili w wyjątkowo perfidny sposób – dobrali cele pocisków tak, że ataki doprowadziły do całkowitego odcięcia od sieci energetycznej wszystkich trzech pozostających pod kontrolą Ukrainy elektrowni atomowych.
Z analiz, które Międzynarodowy Komitet Ratunkowy (ang. International Rescue Committee (IRC) prowadzi w Dnieprze, Odessie, Mikołajowie, Zaporożu i Chersoniu, wynika, że ponad 60 proc. mieszkańców tych regionów nie ma dostępu do ogrzewania, a ich domy zostały zniszczone.
Kolejne fale ostrzału pozbawiły prądu ludzi w największych miastach, w tym w Kijowie i Charkowie, pogrążając ogromne części kraju w ciemności. Przerwy w dostawie prądu, energii elektrycznej, ogrzewania i wody dotykają miliony ludzi w Ukrainie i poważnie utrudniają działania humanitarne na miejscu. Bez internetu lub sieci telefonicznej pracownicy organizacji humanitarnych nie są w stanie komunikować się przez długie godziny z lokalnymi partnerami, dostawcami i klientami, co dodatkowo utrudnia udzielanie pomocy ratującej życie.
Więcej tutaj:
*Od 24 lutego 2022 roku Fundacja Uniters pomaga walczącej Ukrainie. Wysyła pomoc dla szpitali, wojskowych i cywili na linii frontu. Prowadzi też jeden z największych punktów pomocy rzeczowej dla uchodźców wojennych w Warszawie w Domu Kultury Śródmieście (wejście od Al. Jerozolimskich 2).
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze