Inaczej niż z projektem Trzeciej Drogi i Ryszarda Petru, minister Domański jest zainteresowany pomysłami Lewicy na składkę zdrowotną. Lewica chce zmiany składki w podatek, bez strat dla pracowników etatowych. Rozwiązanie ma dać 32 mld zł na zdrowie
„Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej” – czytamy w umowie koalicyjnej.
Najpierw pomysł na zmiany w składce zdrowotnej pokazali wspólnie minister finansów Andrzej Domański i ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Z kontrpropozycją wyszła Trzecia Droga i Ryszard Petru. Oba projekty analizowaliśmy już w OKO.press.
Trzeci pomysł ma Lewica. Na razie to zestaw założeń do ustawy. Swój pomysł komunikuje tak: zlikwidujmy składkę zdrowotną, zamieńmy ją na podatek.
Za tym pomysłem stoi następująca diagnoza: system składkowy jest niewydolny, braki finansowe Narodowego Funduszu Zdrowia są duże, a będą większe. System ochrony zdrowia jest finansowany budżetowo w takich krajach, jak Szwecja, Dania czy Hiszpania.
Co oznaczałoby wejście w życie tego projektu dla różnych rodzajów podatników według autorów ustawy?
„W praktyce oznacza to, że korporacje takie jak Google, Biedronka czy Lotos zaczną w końcu sprawiedliwie dokładać się do naszego interesu społecznego” – pisze Lewica w mediach społecznościowych.
Dr hab. Michał Myck, założyciel think tanku ekonomicznego Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA i ekspert do spraw finansów publicznych, uważa, że uniknęlibyśmy dzisiejszych dyskusji na temat zmian w składce zdrowotnej, gdyby rząd PiS nie popełnił błędu rozdzielenia składki zdrowotnej i podatku PIT w ramach reform Polskiego Ładu.
„Z tej perspektywy zatem ten element propozycji lewicy idzie moim zdaniem w dobrą stronę, choć to, czy nazwiemy te obciążenia podatkiem, czy składką, to moim zdaniem kwestia drugorzędna” – ocenia dr hab. Myck. I dodaje, że w ramach ewentualnych zmian finansowania systemu zdrowia należałoby myśleć przede wszystkim o powszechnym charakterze obciążeń.
Ekspert wskazuje, jakie elementy systemu należy koniecznie poprawić, jeśli chcemy myśleć o efektywnym i sprawiedliwym systemie finansowania ochrony zdrowia.
„Kompletnie niejasne jest na przykład, dlaczego część przedsiębiorców płaci składkę w wysokości 9 proc. a część 4,9 proc., a inni jeszcze nadal mogą rozliczać się ryczałtowo. Ponadto do systemu powinni również włączeni zostać rolnicy, których obciążenia są zdecydowanie niższe niż innych grup. Bez zwiększenia powszechności obciążeń finansujących NFZ nie uda się zasypać rosnącego deficytu w systemie i wyraźnie zwiększyć wydatków na zdrowie jako odsetek PKB”.
O projekcie w wywiadzie dla money.pl opowiadał wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny z Lewicy, członek Polskiej Partii Socjalistycznej.
„Dla etatowców i części przedsiębiorców nic się nie zmieni. Liniowcy i ryczałtowcy? Rzeczywiście może dojść do sytuacji, że będą płacić więcej” – mówił.
Nie tylko może, ale musi dojść do takiej sytuacji, skoro projekt Lewicy zakłada, że ich rozwiązanie przyniesie aż 32 mld zł dochodów dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale autorzy zakładają, że obciążenia poniosą przede wszystkim duże firmy, które płacą podatek CIT.
Dr hab. Michał Myck jest sceptyczny wobec tego pomysłu.
„Propozycja łączenia obciążeń związanych z utrzymaniem systemu zdrowia z CIT-em jest dla mnie jednak niezrozumiała. To trochę tak, jakby do NFZ odprowadzać określony odsetek dochodów z VAT. To oczywiście o tyle bezpieczne dla polityków, że w przypadku CIT-u trudniej jest zidentyfikować, na kogo ostatecznie spadną te obciążenia, ale pamiętajmy, że CIT-u nie płacą firmy – wszystkie podatki płacą jacyś ludzie, włączając w tym przypadku klientów i pracowników obciążonych firm”.
Zdaniem ważnego polityka Lewicy, z którym rozmawialiśmy, minister finansów Andrzej Domański uważa projekt Trzecie Drogi za niedorzeczny i uważa, że nie warto nad nim pracować. Do projektu Lewicy ma jednak podchodzić inaczej, ze wstępnym zainteresowaniem. Bierze się ono stąd, że projekt dałby mu większą kontrolę nad budżetem.
Lewica najwyraźniej jest świadoma, że projekt może ulec zmianom. We wspomnianym już wywiadzie wiceminister Konieczny mówił:
„Zaletą tego rozwiązania jest to, że choć my mamy swoją wyjściową propozycję, to docelowo minister finansów określałby te stawki. Zagwarantuje to elastyczność tego systemu”.
Konieczny mówi też, że to, czy minister finansów mógłby corocznie regulować wysokość stawek podatku, również może podlegać negocjacjom.
Projekt będzie jednak trudny do przeforsowania politycznie. Koalicja Obywatelska nie będzie chętna, by w tak ważnej sprawie przyjmować projekt najmniejszego koalicjanta. Projekt Lewicy był też krytykowany przez ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę:
„Lewica z kolei chce wrócić do PRL-u, w tym znaczeniu, że chce finansowania budżetowego” – mówiła 8 lipca w TOK FM Leszczyna. W ten sposób wyznaczyła z pewnością kierunek krytyki projektu przez członków KO.
Najbliższe tygodnie będą kluczowe – rozpoczynają się prace nad budżetem na 2025 rok i może to powodować tarcia w koalicji, a jednym z kluczowych sporów będzie właśnie kształt zmian w składce zdrowotnej.
Na ten moment Lewica może jednak być umiarkowanie optymistyczna w sprawie losów jej projektu – z tego, co słyszymy w koalicji, premier Tusk nie ma jeszcze jednoznacznego zdania, jak rozwiązać kwestię składki zdrowotnej. Nie powiedział jeszcze ani tak, ani nie, żadnemu z dwóch projektów, które są na stole.
Potencjalne trudności w forsowaniu tych projektów pokazuje też zdanie naszego rozmówcy z PSL, który uważa, że brak przełożenia rządów koalicji na sytuację materialną wyborców był powodem kiepskich wyników w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Projekt ministerialny podkreśla zyski, ale dla przedsiębiorców; pomysł Lewicy kładzie nacisk na wyższy poziom finansowania ochrony zdrowia, a nie na oszczędności w portfelach. Projekt Trzeciej Drogi firmowany przez Ryszarda Petru skupiał się na zyskach dla wszystkich, ale jest oceniany jako niedorzeczny zarówno przez Ministerstwo Finansów, jak i większość komentatorów. A autorzy projektu się skompromitowali, bo ponad czterokrotnie nie doszacowali kosztów ich pomysłu.
Zapytaliśmy też naszego eksperta o to, który z trzech proponowanych projektów zmian w składce zdrowotnej najlepiej odpowiada na potrzeby naszego systemu ochrony zdrowia.
„Z trzech ostatnio proponowanych ustaw, tą, która jest najbardziej spójna z potrzebami systemu zdrowia, jest propozycja lewicy, przynajmniej w niektórych jej aspektach. Rząd mógłby potraktować ją jako punkt wyjścia do bardziej kompleksowych zmian porządkujących cały system. W tej dyskusji potrzeba jednak moim zdaniem więcej odwagi do tego, by przyznać, iż przy obecnym poziomie obciążeń i konieczności podnoszenia wydatków w innych obszarach, bardzo trudno będzie zwiększyć finansowanie służby zdrowia. Ogólne obciążenia podatkowe po prostu będą musiały wzrosnąć i trzeba zastanowić się, jak te obciążenia rozłożyć”.
To trudna rozmowa o sprawie, która w polskiej polityce jest niemal powszechnie akceptowanym tabu. Nikt nie ma odwagi mówić o zwiększaniu obciążeń podatkowych w niektórych obszarach. Wiceminister Konieczny deklaruje, że jeżeli założenia ustawy zyskają akceptacje Ministerstwa Finansów – a wiele wskazuje na to, że tak będzie – to zaczną się prace nad samą ustawą.
„Sama ustawa będzie przeogromna, będzie zmieniać przepisy zarówno w zakresie działalności NFZ, jak i działalności całego systemu ochrony zdrowia, funkcjonowania ZUS czy wreszcie kwestii zmian podatkowych. Napisanie tej ustawy nie będzie proste i zapewne zajmie dość dużo czasu” – mówił Konieczny w wywiadzie.
Czy ustawa powstanie, czy nie, powinno rozstrzygnąć się jeszcze w tym tygodniu.
Gospodarka
Zdrowie
Andrzej Domański
Ryszard Petru
Ministerstwo Finansów
Ministerstwo Zdrowia
NFZ
składka zdrowotna
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze