„Dodatkowe 700 milionów dla TVP jest widowiskowe, a to byłaby długofalowa zmiana. Przyjęcie przepisów lex pilot oznaczałoby upaństwowienie przestrzeni telekomunikacyjnej” - mówi OKO.press Robert Kwiatkowski
Lex pilot, „ustawa pilotowa”, „pilot plus” — tak już ochrzczono ochrzczono przepisy z ustawy „Prawo komunikacji elektronicznej”. Sejm rozpoczyna nad nią prace dziś, w czwartek 12 stycznia 2023.
Cała ustawa jest ogromna i wypełnia dyrektywę Unii Europejskiej „o audiowizualnych usługach medialnych”. Jednak PiS dorzucił do niej przepisy, które dają przywileje telewizji publicznej. Jeśli przejdą, na liście kanałów u operatorów płatnych telewizji pierwszych pięć miejsc obowiązkowo zajmą: TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info i TVP Kultura.
„PiS zaprogramował nam pilota do telewizora. Mówią, co ma być pod siódemką, a co – pod piątką”
— komentuje dla OKO.press Robert Kwiatkowski, były prezes TVP, obecnie członek Rady Mediów Narodowych i poseł PPS.
„To jest taka sama wrzutka jak w przypadku zmiany ordynacji i jak zwiększenie pieniędzy dla mediów publicznych. To jest pomysł z tego samego piekła” – mówi Kwiatkowski.
„Skończy się szukanie kanałów. Jeśli ludzie przenoszą się z jednego miejsca do drugiego lub wyjeżdżają na wakacje, będą mieli pewność, że ich ulubione kanały znajdują się tam, gdzie u nich w domu” – zachwalał przepisy w Sejmie wiceminister Paweł Lewandowski.
„Zaufajmy Polakom. Każdy sobie poradzi z wybieraniem tego kanału, który chce” – wyśmiewał krytykę zapisów ustawy poseł PiS Robert Gontarz w Sejmie 12 stycznia 2023. Twierdził, że nikt nie będzie miał problemu, żeby wybrać swój ulubiony program, który jest pod numerem 17.
Co na to krytycy zmian? Na czym one mają polegać?
„Ile pani jest w stanie oglądać kanałów tematycznych?” – pyta mnie Robert Kwiatkowski. „Trzy? Pięć? Przez 80 procent czasu ogląda się 20 procent programów. A może nawet mniej”. Które? „Te, do których człowiek jest przyzwyczajony od dziecka, bo telewizja to biznes na pokolenia. Albo te, które najwygodniej znaleźć. Powyżej numeru 10 na pilocie trzeba kombinować” – tłumaczy Kwiatkowski.
Według nowych przepisów pięć kanałów byłoby na liście „must carry, must offer”. To znaczy, że musiałyby się znaleźć w ofercie każdej telewizji kablowej lub platformy cyfrowej. Dziś na tej liście są oprócz TVP są też Polsat, TV4, TVN i TV Puls. Obowiązkowych kanałów ma być w sumie 30, a pełną listę (poza piątką zapisaną w ustawie) ma ustalić Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
„W kategoriach pozycji na rynku ta nowelizacja to jest potężny oręż. To zmiana o charakterze regulacyjnym, która w zasadzie wycina całą konkurencję. TVN i Polsat pewnie zostaną, cała reszta ginie z horyzontu. To jest ważne i ma długofalowe konsekwencje” – twierdzi Kwiatkowski.
W uzasadnieniu rząd twierdzi, że musi uaktualnić przepisy w związku z dyrektywą Unii Europejskiej o audiowizualnych usługach medialnych. I tak faktycznie jest, większość przepisów nie budzi zastrzeżeń.
Ale rząd twierdzi również, że wprowadza zmiany (w tym lex pilot), by zapewnić nam cyberbezpieczeństwo. „Proponowane zmiany są związane także z pilną potrzebą działań na rzecz bezpieczeństwa informacyjnego i cybernetycznego Państwa, w obliczu znaczących zagrożeń dezinformacyjnych” – napisano w uzasadnieniu.
„To bełkot pseudopatriotyczny” – uważa Kwiatkowski. „Ponieważ jest wojna na Ukrainie, musimy przystać na takie zmiany? Nie ma dowodów na to, że nadawca publiczny bardziej sprzyja bezpieczeństwu Polski niż nadawca koncesjonowany. Nie ma dowodów, że TVN, stacja o kapitale amerykańskim, ma być bardziej albo mniej bezpieczna”.
Zmiany miał podpowiadać rządowi Jacek Kurski, gdy był jeszcze prezesem TVP – donosił portal Wirtualne Media.
„Cieszę się, że jest w rządzie ustawa o implementacji Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej, której przyjęcie może sprawić – wierzę, że tak się stanie – że wszyscy Państwo będą mieli na pilocie na trzecim programie, trzeci program Telewizji Polskiej i właściwy terytorialnie sygnał ośrodka” – mówił Kurski w czerwcu 2022.
Jednak „z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski wynika, że PiS z części zmian zrezygnuje. Kanały TVN, Polsat, TV4 i TV Puls mają pozostać na liście must carry, must offer i być dalej wymienione w ustawie wraz z 5 wcześniej wspomnianymi głównymi antenami TVP. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma wskazać nie do 30, tylko 10 dodatkowych stacji”.
„Wyprowadzanie kozy” – komentuje Kwiatkowski. „Po co oni to zrobili? Z powodów wyborczych. Nie ma żadnego uzasadnienia dla tej zmiany. Po co zmieniać coś, co działa. A działa. Jakie powody przyświecały temu, żeby zmieniać pierwszych 30 programów?” – pyta Kwiatkowski. Zwraca też uwagę, że zmiany mogą się obrócić przeciwko nadawcy publicznemu, bo będzie musiał zapewnić istnienie ogromnej liczby kanałów. „Za co są te programy? Po co TVP ma aż tyle programów? Jakie jest uzasadnienie?” – zastanawia się były prezes TVP.
PiS zwiększył finansowanie mediów państwowych z budżetu. W 2023 roku będzie to 2,7 mld zł.
Przeciwko ustawie protestuje między innymi IAA Polska - Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy – informuje „Rzeczpospolita”. Do tej organizacji należą prawie wszyscy polscy nadawcy telewizyjni, zarówno publiczni, jak i prywatni.
„Modyfikacja realizacji zasady must carry, must offer (MCMO) w taki sposób, że obecność na liście kanałów MCMO jednego nadawcy będzie zagwarantowana ustawą, a wszystkich pozostałych rozporządzeniem wydawanym przez organ regulacyjny według niejasnych, nieprecyzyjnych kryteriów – stoi w sprzeczności z zasadą proporcjonalności” – napisało Stowarzyszenie.
„Zgodnie z prawem Unii Europejskiej obowiązkowe wyeksponowanie określonych kanałów musi być uzasadnione realizacją interesu publicznego, czyli na przykład swobodą dostępu do zróżnicowanych treści, opinii, wzorców kulturowych, wolnością słowa, pluralizmem” - podkreśliło Stowarzyszenie.
„Ustawowe zagwarantowanie pierwszych miejsc programom nadawcy publicznego, który w zasadniczej części finansowany jest z budżetu państwa, a dodatkowo prowadzi działalność reklamową w takim samym zakresie, co nadawcy komercyjni, dla których reklama jest jedynym lub wiodącym źródłem dochodu, stanowi jaskrawy przykład dyskryminacji jednej grupy nadawców kosztem drugiej”.
Zdaniem stowarzyszenia w trakcie procedowania projektu lex pilot „naruszona została zasada państwa prawnego zagwarantowana w Konstytucji RP, zaufanie do instytucji Państwa, zasad stanowienia dobrego prawa, poszanowania dla praw nabytych”.
W odróżnieniu od wielu innych jest to projekt rządowy.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze