Na Woronicza zapanował wręcz jakiś rodzaj uniesienia. Tak jakby pozwy Donalda Tuska sprawiły tamtejszej ekipie radość. Jakby sam fakt pozwania zrobił z nich niezależnych i rzetelnych dziennikarzy. Przez wszystkie przypadki odmieniają słowa „cenzura”, „wolność” i „pluralizm”
„To uderzenie w wolne, niezależne media! Panie Tusk, czasy cenzorów się już skończyły” — tak rzecznik PiS, Rafał Bochenek, skomentował pozew Donalda Tuska wobec TVP. A dokładnie: jeden z dwóch pozwów, jakie Tusk ostatnio złożył.
Były premier pod koniec roku pozwał Telewizję Polską. Chce zakazu emisji filmu TVP „Nasz człowiek w Warszawie” i zakazu publikowania swojego wizerunku „w czerwonej poświacie z celownikiem nakierowanym na klatkę piersiową”. O tym drugim pozwie w mediach rządowych i w wypowiedziach polityków PiS nie ma jednak słowa.
Za to pierwszy pozew Tuska wzbudził ogromne zainteresowanie i odzew ze strony TVP. Szef Platformy Obywatelskiej nie jest jednak pierwszym, który chce wytoczyć proces obecnej TVP. Robią to osoby zaangażowane w działalność społeczną (Elżbieta Podleśna, Bart Staszewski), samorządy (miasto Gdańsk) i inni politycy (Adam Szłapka). Kilka spraw już się zakończyło przegraną TVP.
O ile jednak wcześniejsze procesy TVP i „Wiadomości” ignorowały, temu akurat poświęca wiele czasu i uwagi.
W czwartek „Wiadomości” zajmowały się pozwem Tuska przez ponad sześć minut (to aż jedna piąta trwającego 31 minut programu). W piątek — przez dwie i pół minuty.
Dotąd też TVP zajmowała się Tuskiem często i gęsto. Według użytkownika Twittera o pseudonimie FlasH od marca 2022 nie było ani jednego wydania „Wiadomości” bez wzmianki o Donaldzie Tusku.
O ile w miesiącach poprzedzających inwazję na Ukrainę TVP przedstawiała Tuska przede wszystkim jako współtwórcę polskiej biedy, o tyle teraz został po prostu współpracownikiem Putina. Oglądając niektóre materiały TVP, można wręcz odnieść wrażenie, że Tusk jest współodpowiedzialny nie tylko za wybuch wojny, ale też za konkretne okrucieństwa Rosjan.
Kulminacją tego rodzaju opowieści jest film Marcina Tulickiego „Nasz człowiek w Warszawie”, o którym niżej.
Teraz na Woronicza zapanował wręcz jakiś rodzaj uniesienia. Tak jakby pozwy przewodniczącego PO sprawiły tamtejszej ekipie radość. Jakby sam fakt pozwania zrobił z nich niezależnych i rzetelnych dziennikarzy.
„W obronie wolności słowa” - jest zatytułowany materiał „Wiadomości” z 30 grudnia. „Próba zastraszenia autorów filmu i zamach na jeden z fundamentów demokracji - wolność słowa” - mówią „Wiadomości” o pozwie Tuska. Słowo „cenzura” pada gęsto. Podobnie jak „niezależność”, „wolność” i „pluralizm”.
„To próba ocenzurowania Telewizji Polskiej i zastraszania jej dziennikarzy” - cytuje prowadząca program rzekome komentarze ekspertów. Ich nazwiska nie padają.
„Przedstawiciele wielu mediów odebrali pozew jako próbę kneblowania ust krytycznych wobec Tuska dziennikarzy”. Których mediów? Tego „Wiadomości” też nie mówią.
Oddają za to głos Dorocie Kani, która stwierdza, że Tusk nie chce słyszeć niewygodnych pytań. Kania jest od kwietnia 2022 członkinią zarządu Polska Press. I właśnie w kwietniu w mediach należących do koncernu zaczęła się czystka. Zwolnieni zostali redaktorzy (w tym naczelni) krytyczni wobec władzy PiS.
Kania jest od tamtego czasu bohaterką doniesień na temat nacisków i zwolnień w lokalnych i regionalnych mediach. Ostatnio chodziło o „Kurier Lubelski”, który według Onetu miał dostać zakaz pisania krytycznych materiałów o marszałku województwa lubelskiego z PiS. Polska Press zaprzecza.
„Lawina krytycznych komentarzy” — mówią „Wiadomości” i na dowód przytaczają trzy wypowiedzi: rzecznika rządu Piotra Muellera, rzecznika PiS Rafała Bochenka i profesora Henryka Domańskiego (socjologa, stałego komentatora TVP, eksperta od struktury społecznej). Doprawdy: podpieranie się komentarzami rzeczników władzy jest dowodem niezależności dziennikarskiej?
Gdy padają słowa o kneblowaniu ust, „Wiadomości” pokazują mikrofony stacji TVN i Polsatu. Jednak żadnego z dziennikarzy tych stacji nie cytują (a ja nie znalazłam żadnej krytycznej wypowiedzi koleżanek i kolegów z tych mediów, jeśli takie są, proszę o wiadomość).
„Czasy cenzorów się skończyły, dzisiaj jest demokracja, dzisiaj jest pluralizm” — mówi wspomniany rzecznik Bochenek.
„Autorytarne zapędy” — komentuje zachowanie Tuska Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
„To naprawdę nie są narzędzia europejskiego polityka, to są narzędzia rodem z dyktatur” — dodaje Miłosz Manasterski, stały bywalec „Wiadomości”. A zatem Tusk zostaje zapisany do totalitaryzmów.
„Żaden z polityków po 1989 roku nie próbował tak radykalnie tłumić krytyki, jak robi to w tej chwili Donald Tusk” — wypowiedź, którą można by ocenić jako żartobliwą. Przecież Prawo i Sprawiedliwość groziło ustawowym ograniczeniem działalności całej stacji telewizyjnej, która krytykuje władze.
To kolejny z tych przypadków, gdy oglądając „Wiadomości”, ma się nieodparte wrażenie oglądania świata na opak. Świata, w którym znaczenia słów zostały powykręcane jak japońska sosna.
„Wolność” oznacza tu „wybiórczość”, „krytyka” — agresję i brak hamulców, „pluralizm” — dociskanie jednostronności do ściany. „Niezależność” — chwalenie we wszystkim władzy i podpieranie się jej autorytetem w sprawach dotyczących dziennikarstwa, mediów, debaty publicznej.
Pozwy sądowe faktycznie są dziś narzędziem uderzającym w niezależność dziennikarską. Wykorzystują je przedstawiciele różnych władz (politycznych czy ekonomicznych), by zapobiegać krytyce ich działań. W OKO.press opisujemy tak zwane SLAPP-y: postępowania przeciwko osobom angażującym się w działania na rzecz interesu publicznego. Tyle że są to procesy przeciwko osobom, które są słabsze. I — jak zwraca mi uwagę redakcyjna koleżanka, specjalistka od tych spraw, Agnieszka Jędrzejczyk — które muszą poświęcić mnóstwo prywatnego czasu na obronę.
TVP to potężne medium korzystające z bezprecedensowego wsparcia rządzących (finansowego i politycznego). Do obrony przed Tuskiem staną zapewne sowicie opłaceni, sprawni prawnicy finansowani z państwowych środków.
Oba procesy będą też zapewne próbą wyznaczenia granicy między krytyką prasową — dopuszczalną i będącą faktycznie fundamentem demokracji — a kampanią nienawiści.
Każdy, kto ogląda „Wiadomości” choćby od czasu do czasu, musiał się natknąć na wizerunek Donalda Tuska z wymierzonym w niego celownikiem. Też widziałam go wiele razy. W mediach społecznościowych pojawiają się wyliczenia, który to już raz „Wiadomości” „celowały w Tuska”.
I właśnie tego dotyczy pozew, o którym 29 grudnia poinformowało Radio Zet.
Do pozwu dołączonych zostało 28 ilustracji.
Pozew oparty jest na opinii prof. Magdaleny Matei, specjalistki od komunikacji z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Pisze ona o sposobach prezentacji Tuska w „Wiadomościach”: „Ich zadanie polega na budzeniu u widzów określonych, w tym przypadku pejoratywnych skojarzeń. Z treści materiałów TVP wynika, że Donalda Tuska cechuje: brak wiarygodności, zmienność poglądów, hipokryzja, skłonność do kłamstwa, agresja, ponadto służalczość w stosunku do Niemców i uległość wobec Rosjan, antyfeminizm, pogarda dla ludu, cynizm”.
„Analizowane wydania »Wiadomości« ukazywały przewodniczącego Platformy Obywatelskiej wyłącznie w kontekście rzekomych afer, nadużyć, śledztw prokuratury, konfliktu ze środowiskiem dziennikarskim” - pisze prof. Mateja.
Ekspertka zwraca też uwagę, że o Tusku „Wiadomości” mówią często „w formie sugestii lub przypuszczenia”. Nie podają faktów, a właśnie opieranie się na faktach jest zasadą „dziennikarstwa informacyjnego". Tymczasem „w analizowanych materiałach łamano regułę oddzielania informacji od komentarza, ponadto prezenterzy i reporterzy »Wiadomości» naruszyli wielokrotnie zasadę neutralności, która wyraża się poprzez brak emocjonalnego stosunku do czytanych przekazów. (...) Wiele materiałów w serwisie zawierało opinie i oceny, a komentarze reporterów bywały często ironiczne, złośliwe bądź też w inny dosadny sposób wyrażały opinię dziennikarza”.
Prof. Mateja twierdzi też, że fotograficzny focus na sylwetce przypomina celownik broni palnej. A w efekcie „negatywnie kształtuje wizerunek Donalda Tuska, a nawet destruktywnie wpływa na jego poczucie bezpieczeństwa”.
„Intencją realizatorów materiałów uderzających w Tuska było wykorzystanie podobieństwa między celownikiem a symbolem focusa do wzbudzenia określonych skojarzeń i łączenia ich osobą Donalda Tuska” – uważa prof. Mateja.
Co z czerwonym konturem okalającym sylwetkę Donalda Tuska? „W naszym kręgu kulturowym czerwień symbolizuje m.in. agresję, krew, wojnę, niebezpieczeństwo, ostrzeżenie. W przypadku tego konkretnego, powtarzającego się wielokrotnie ujęcia czerwony kontur kontrastuje z barwą garnituru – ciemnografitową, zbliżoną do koloru czarnego. Powyższa kompozycja służy kreowaniu strachu i grozy, bowiem spośród przeciwstawnych zestawień barw kontrast czarne/czerwone uznawany jest za najbardziej wyrazisty, wręcz demoniczny”.
Zdaniem prof. Matyi: „Donald Tusk postrzegany przez pryzmat obrazów TVP to polityk niewiarygodny i niebezpieczny, a nawet pozbawiony cech ludzkich”. Zastosowana symbolika ma według ekspertki zachęcać do fizycznych ataków.
Zwraca też uwagę, że środki wizualne, które zastosowały „Wiadomości”, „nie miały wartości informacyjnej. Służyły natomiast wzbudzeniu skojarzeń, że polityk PO jest naznaczony, napiętnowany, ścigany niczym przestępca lub zwierzę. Kreowanie wrażenia podobieństwa między Donaldem Tuskiem a zwierzyną łowną to element procesu dehumanizacji, który w praktyce zespołu realizatorów »Wiadomości« przybrał podwójny wymiar. Po pierwsze, sugeruje się, że bohater materiałów dziennikarskich jest jak zwierzę, które ktoś trzyma na muszce i zamierza zastrzelić. Po drugie, kadry przedstawiające Donalda Tuska komponowano w sposób, który przywodzi na myśl obrazy sił nieczystych, diabłów, demonów, potworów. Dehumanizacja to zanegowanie człowieczeństwa innej osoby (lub grupy), jej celem jest wykluczenie ze zbiorowości i pozbawianie godności ze względu na przypisywane osobie (lub grupie) negatywne cechy”.
Pracownicy TVP zaprzeczają, jakoby taki był ich cel.
Szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski już w lipcu twierdził, że „celownik” to „bardzo popularny zabieg stosowany od bardzo dawna przez wiele telewizji”.
„W opinii przytoczone są przykłady politycznych morderstw ostatnich lat, których sprawcy byli pod wpływem propagandy – Shinzo Abe (Japonia), Joe Cox (Wielka Brytania), Paweł Adamowicz (Polska)” – pisze Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”, za którego tekstem cytuję ekspertyzę prof. Matyi.
Kilka dni temu Tusk został objęty ochroną Służby Ochrony Państwa. Powodem były groźby karalne.
Tusk domaga się wpłaty 30 tys. zł na Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, rocznego zakazu pokazywania go z celownikiem oraz przeprosin. Miałyby zostać opublikowane na antenach TVP 1 oraz TVP Info w głównym wydaniu „Wiadomości” między godziną 19:30 a 19:50, w ciągu 7 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku. A także na stronie internetowej TVP Info oraz na profilu TVP Info na Twitterze.
Film zaczyna się od scen z ukraińskiej Borodzianki: ratownicy próbujący reanimować umierającą dziewczynkę, trupy zrzucane do dołów, a na samym początku laleczka na szpitalnym łóżku. Już w pierwszej minucie pojawia się nagranie Putina wręczającego kwiaty Angeli Merkel i słowa Donalda Tuska: „Chcemy dialogu z Rosją”.
Padają też słowa komentatorów: „Donald Tusk zrobił bardzo dużo, żeby się Władimir Putin coraz bardziej rozzuchwalał”. Albo: „Dokładnie tak samo jak w trzydziestych latach pozwolono wyrosnąć Hitlerowi”.
Wypowiedzi Tuska z 2007 czy 2008 roku zostały w filmie zestawione z obrazami rosyjskiego barbarzyństwa z dziś.
Całość trwa ponad 100 minut. Film można zobaczyć w TVP oraz na portalu YouTube. TVP chwali się, że pozew pomógł w promocji: choć nagranie jest tam od 10 kwietnia 2022, od informacji o pozwie Tuska zainteresowanie wzrosło i film ma już ponad milion wyświetleń.
W tym przypadku Tusk pozwał Telewizję Polską, dyrektora TAI Jarosława Olechowskiego i autora filmu Marcina Tulickiego.
W filmie doszło do „przedstawienia alternatywnej rzeczywistości”, z powodu „skali manipulacji i przeinaczeń dokonanych przez Pozwanych”, którzy „posługiwali się wieloma technikami manipulacyjnymi” – twierdzi kancelaria SKP Ślusarek Kubiak Pieczyk sp.k. reprezentująca Tuska.
Te manipulacje to m.in. wyrywanie wypowiedzi z kontekstu, montaż, perswazyjny przekaz z offu. Według prawników Tuska, TVP stosuje strategię „kreacji wroga” jak w systemach totalitarnych, które próbowały za wszelką cenę znaleźć »kozła ofiarnego«. Tusk jest w tej narracji taką samą ofiarą jak „żyd” czy „kułak”.
„Niemieckie media krytykują Angelę Merkel za prowadzoną przez nią prorosyjską politykę. Jednak – w przeciwieństwie do lidera polskiej opozycji – była kanclerz nie próbuje cenzurować dziennikarzy” – broni się TVP. Mówi to Konrad Wąż, autor setek propagandowych materiałów.
To fakt, media nie tylko niemieckie krytykują dziś europejskich polityków za krótkowzroczność i układanie się przez lata z Putinem. Jednak dziennikarze np. cytowanego przez „Wiadomości” dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” byliby zapewne zdziwieni zestawieniem z autorami wyrobów TVP.
Tusk chce, by na czas procesu sądowego film „Nasz człowiek w Warszawie” został zabezpieczony, co znaczy, że nie mógłby być wyświetlany. Kiedy odbędą się oba procesy – i czy stanie się to przed wyborami – jeszcze nie wiadomo.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze