Wnioski z raportu „Medykalizacja porodu”, przygotowanego przez fundację Rodzić po Ludzku, są ponure: mimo, że standardy opieki okołoporodowej prawnie obowiązują, wielu lekarzy ich nie zna, a jeśli znają - to lekceważą. Dla wielu ordynatorów i ordynatorek humanizacja porodu to fanaberia. Wciąż uważają, że „u mnie rodzi się po mojemu"
"Szkodliwe rutyny i przestarzałe procedury wciąż są obecne w większości sal porodowych i oddziałów neonatologicznych" - pisze Fundacja w raporcie. W drugim półroczu 2016 roku pracowniczki fundacji rozesłały do szpitali ankiety. Pytały, czy realizowane są standardy opieki okołoporodowej.
Wiele szpitali odpowiedziało dopiero po ponagleniach, a kilka wcale, choć obowiązuje je ustawa o dostępie do informacji publicznej. Ostatecznie Fundacja uzyskała informacje o oddziałach położniczych w 360. szpitalach.
Główne wnioski raportu:
Podobne wyniki przyniosła kontrola NIK w 2016 roku: okazało się, że wielu lekarzy w ogóle nie zna standardów, a nawet jeśli je znają - to ignorują.
Są i pozytywne zmiany. W porównaniu z raportem z 2006 roku:
Źle natomiast wygląda przygotowanie szpitali do opieki nad kobietami niepełnosprawnymi. „Jedynie w 38 proc. placówek pacjentki niesłyszące mogą liczyć na pomoc tłumacza języka migowego. W jeszcze trudniejszej sytuacji są pacjentki słabowidzące i niewidome". Tylko 7 proc. szpitali ma do dyspozycji dokumenty pisane alfabetem Braille'a”.
Wprowadzenie standardów rozporządzeniem ministra zdrowia 20 września 2012 roku było efektem wieloletniej walki o prawo kobiet do godnego porodu, prowadzonej od 1996 roku przez fundację - a wcześniej akcję - Rodzić po Ludzku.
Standardy opieki okołoporodowej opracował powołany w 2007 roku przez ministra zdrowia Zbigniewa Religę zespół lekarzy, położnych wraz przedstawicielkami fundacji Rodzić po ludzku. Dokument szczegółowo opisuje prawa kobiet i dekretuje, że
kobieta rodząca ma być traktowana podmiotowo, a poród nie jest zabiegiem medycznym ani chorobą.
Mimo wprowadzenia rozporządzenia jako standardu medycznego, konserwatywna część środowiska lekarskiego prowadziła lobbing przeciw „po ludzku”. Gdy PiS wygrał wybory, a ministrem został Konstanty Radziwiłł, Naczelna Rada Lekarska - której Radziwiłł był zresztą szefem w latach 2001-2010 – napisała do ministra, że
„standardy stanowią ważne wskazówki w codziennej praktyce medycznej, ale nie powinny stanowić bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa”
Ministerstwo wypełniło postulat Naczelnej Rady. Przeprowadzone bez konsultacji zmiany w ustawie o działalności leczniczej zlikwidują wszelkie „standardy merytoryczne” mające rangę rozporządzenia. Minister zdrowia będzie mógł określać wyłącznie „standardy organizacyjne”. Standardy opieki okołoporodowej mają obowiązywać najpóźniej do 2018 roku. Kiedy dokładnie ministerstwo je wycofa, nie wiadomo.
Wyniki raportu Rodzić po Ludzku i poprzednich kontroli zaniepokoiły Rzecznika Praw Obywatelskich dr. Adama Bodnara, który zwrócił się do Ministra Zdrowia i Konsultanta Krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii z prośbą o ustosunkowanie się do kwestii dotyczących standardów opieki okołoporodowej.
"Przyjęcie nawet najlepszych przepisów prawa nie gwarantuje jeszcze, że będą one w praktyce sprawnie funkcjonować" - pisze RPO i zaznacza, że „pomocnym instrumentem w ocenie efektywności standardów opieki okołoporodowej mogłaby być dokonywana okresowo, przez Ministra Zdrowia, ewaluacja samych regulacji i ich skuteczności, z uwzględnieniem opinii personelu medycznego i kobiet rodzących”.
Trudno jednak się spodziewać, że minister zdrowia, który robi wiele, żeby ze standardów opieki okołoporodowej zrezygnować, i którego decyzje regularnie godzą w prawa kobiet, pozytywnie zareaguje na tę prośbę.
Komentarze