„Zarówno ja, inne ofiary, jak i wielu wierzących katolików doznało rozczarowania” - pisze w liście przesłanym OKO.press Janusz, ofiara księdza pedofila, którego przez 25 lat kryli biskupi łowiccy. To reakcja na oświadczenie abp. Rysia, w którym upublicznił nazwisko Janusza
"Próba przerzucenia odpowiedzialności za niedopełnienie formalności, następnie ujawnienie danych osobowych, obnaża kolejny już raz, jaki jest stosunek Kościoła do ofiar przestępstw seksualnych duchownych. Nie ma podstaw, aby uznać takie zachowanie za przypadkowe" - pisze Janusz w reakcji na oświadczenie abp. Grzegorza Rysia w sprawie tuszowania przestępstw seksualnych ks. Piotra S. przez biskupów diecezji łowickiej (niżej publikujemy całość jego listu).
Janusz miał 13 lat, gdy Piotr S. molestował go w parafii w Skierniewicach. Osiem lat później zawiadomił o tym kurię łowicką i kierującego nią biskupa Andrzeja Dziubę. Jak pisaliśmy, nie było to pierwsze doniesienie o przestępstwach seksualnych tego duchownego. Pomimo tego kuria prowadziła jego proces przez 6 lat. Ostatecznie Watykan zakwestionował jego wyniki i w 2018 r. nakazał wznowienie dochodzenia prymasowi Wojciechowi Polakowi.
We wtorek 2 września ujawniliśmy, że w maju 2019 r. arcybiskup Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, otrzymał od prymasa Wojciecha Polaka zawiadomienie o skardze Janusza na “ukrywanie przez ks. biskupa Andrzeja Dziubę sprawy księdza pedofila, księdza Piotra S.”.
Sekretarz prymasa poinformował przy tym Janusza, że przekazanie skargi odbyło się “w zgodzie z dokumentem Vos estis lux mundi Papieża Franciszka”. Jego przepisy nakazują metropolitom - w tym przypadku abp. Rysiowi - by po otrzymaniu skargi na biskupów z ich diecezji “bezzwłocznie” powiadomili o niej Watykan.
Tymczasem abp Ryś przez rok w żaden sposób nie zareagował na list prymasa. Dochodzenie w sprawie biskupa Dziuby abp Ryś wszczął dopiero w czerwcu 2020 roku, gdy Janusz zwrócił się do niego bezpośrednio i upomniał się o interwencję w sprawie bp. Dziuby.
W reakcji na tekst OKO.press kuria łowicka opublikowała oświadczenie abp. Grzegorza Rysia oraz list, który dostał od prymasa Polaka. Prymas przekazał w nim abp. Rysiowi, że Janusz zawiadomił go o zaniedbaniach bp. Dziuby w prowadzeniu kościelnego procesu w sprawie zarzutów o molestowanie.
Prymas zaznaczył także, że przekazuje abp. Rysiowi to zawiadomienie na podstawie przepisów listu pasterskiego papieża "Vos estis lux mundi". Zobowiązywał on abp. Rysia do wszczęcia postępowania w sprawie bp. Dziuby, nawet gdyby uznał zawiadomienie za nieprawdopodobne.
W swoim oświadczeniu abp Ryś twierdzi, że list prymasa wcale nie zobowiązywał go do działania, ponieważ nie zawierał adresu Janusza. "Miałem więc słuszne prawo oczekiwać, iż pokrzywdzony wkrótce zwróci się do mnie z odpowiednim zawiadomieniem" - napisał hierarcha.
W tym samym oświadczeniu abp. Rysia oraz w opublikowanym na stronie kurii liście prymasa Polaka zostało ujawnione nazwisko Janusza, a także drugiej osoby, która złożyła zawiadomienie o tuszowaniu pedofilii przez bp. Andrzeja Dziubę. Nazwisko księdza Piotra S. było w nim jednak zamazane. Kuria zanonimizowała dane Janusza i drugiego zawiadamiającego dopiero po interwencji OKO.press i krytyce, która na nią spadła w mediach społecznościowych dopiero tuż przed godz. 12, dwie godziny po publikacji oświadczenia.
Po godz. 17 abp Grzegorz Ryś wydał drugie oświadczenie, w którym przeprosił za ujawnienie nazwiska Janusza. "Nie chciałem naruszyć niczyich dóbr osobistych ani – tym bardziej – pomnażać już doznanych cierpień" - napisał hierarcha. Jak poinformował OKO.press Janusz, następnego dnia abp Ryś przesłał także przeprosiny na jego prywatny adres e-mailowy.
W odpowiedzi na oba oświadczenia arcybiskupa Rysia Janusz przesłał redakcji OKO.press list otwarty. Poniżej zamieszczamy go w całości.
Szanowni Państwo,
jako że ujawniona przez dziennikarzy śledczych OKO.press sprawa kolejnego katolickiego duchownego pedofila stała się publiczna, pragnę wystosować prośbę, aby zainteresowanie mediów zwrócone zostało raczej na dramat osób pokrzywdzonych oraz skandaliczne poczucie absolutnej bezkarności pedofila i wszystkich odpowiedzialnych za taki stan rzeczy.
Katolicki duchowny, ks. Piotr S., przez 25 lat wykonywał wszystkie funkcje kapłańskie pomimo wielu zgłoszeń przekazywanych bezpośrednio od ofiar oraz innych duchownych.
Biskupi ordynariusze diecezji łowickiej pomimo świadomości popełnianych czynów nigdy nie podjęli żadnych działań, aby chronić dzieci oraz młodzież przed naruszeniem ich godności, pomimo iż zdaje się to być jednym z podstawowych obowiązków, wynikających z pełnionej funkcji oraz odpowiedzialności chrześcijańskiej i ludzkiej.
W odniesieniu do pierwszego oraz drugiego oświadczenia księdza arcybiskupa Grzegorza Rysia pragnę jedynie wskazać, iż zarówno ja, inne ofiary, jak i wielu wierzących katolików doznało rozczarowania. Za skandaliczną uważam postawę, stojącą w skrajnej sprzeczności z prezentowanym przez księdza arcybiskupa wizerunkiem. Próba przerzucenia odpowiedzialności za niedopełnienie formalności, następnie ujawnienie danych osobowych, obnaża kolejny już raz, jaki jest stosunek Kościoła do ofiar przestępstw seksualnych duchownych. Nie ma podstaw, aby uznać takie zachowanie za przypadkowe. Świadczyłoby to jedynie o skrajnej niekompetencji pracowników kurii, sekretarza oraz wszystkich odpowiedzialnych za przygotowanie oświadczenia.
Najbardziej bolesnym jest fakt, iż ksiądz arcybiskup nie stanął w prawdzie. Do obowiązków ofiary wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez duchownych nie należy znajomość prawa kanonicznego oraz kościelnych procedur. Nikt nigdy nie informował mnie o formule oraz zasadach prowadzonego karnego procesu kanonicznego księdza Piotra S.
Nikt nigdy nie udzielił wsparcia oraz nie pochylił się nad dramatem innych ofiar, które anonimowo oraz za pośrednictwem kapłanów diecezji łowickiej zgłaszali całą sprawę.
Ponadto treść kościelnych przepisów jednoznacznie wskazuje, iż otrzymany od księdza Prymasa Wojciecha Polaka dokument stanowił wystarczającą podstawę do podjęcia działań.
Przez ponad osiem lat zupełnie samotnie walczyłem o prawdę. W trakcie procesu dotarłem do innych ofiar, które również zasługują na wsparcie oraz uszanowanie.
Proszę jedynie o wzbudzenie w sobie poczucia odpowiedzialności oraz uszanowanie ofiar.
Z poważaniem, Janusz
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze