W tej chwili mamy w Polsce jak w raju: liczba chorych na COVID-19 w szpitalach spadła poniżej tysiąca, chorych wymagających respiratorów do 150. Zakażeń wykrywa się 0,30 na 100 tys. mieszkańców.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że z raju wypędzi nas wariant Delta: wykryty w Indiach, gdzie odpowiadał za dramatyczną wiosenną falę, a teraz szerzący się w Wielkiej Brytanii mimo tego, że 64 proc. jej dorosłych mieszkańców jest już w pełni zaszczepionych, a przeciwciała może mieć dziewięcioro na 10. To jednak wariant znacznie bardziej zaraźliwy, który wciąż ma „do dyspozycji” setki tysięcy nieodpornych nosicieli, a także zaraża część zaszczepionych. Według analizy Public Health England skuteczność szczepionek (Pfizera i AstryZeneki) w zapobieganiu objawowej infekcji wynosi 35 proc. po pierwszej dawce, a w przypadku w pełni zaszczepionych 79 proc.
Dobra wiadomość jest taka, że osoby zaszczepione nie tylko zarażają się rzadziej, ale jeszcze rzadziej trafiają do szpitala. Zgodnie z wyliczeniami PHE skuteczność szczepionek w zapobieganiu hospitalizacji wynosi 80 proc. po pierwszej dawce i aż 96 proc. po drugiej.
Czyli w grupie zaszczepionej będzie 96 proc. mniej przypadków wymagających leczenia szpitalnego niż w takiej samej grupie osób niezaszczepionych.
Co nam zrobi Delta ?
Zgodnie z danymi z Wielkiej Brytanii według analizy Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW i w Polsce wszystko będzie zależeć od tego, w jakim stopniu się zaszczepimy. Jej autorzy wzięli pod uwagę warianty, w których jesienią będziemy odporni w stopniu niskim (45 proc. populacji po szczepieniu lub zakażeniu) oraz w stopniu wysokim (57 proc.). W tym pierwszym przypadku, gdyby od 1 września dzieci wróciły do szkół i wszystko funkcjonowało normalnie, moglibyśmy mieć do czynienia z falą o rozmiarach tej wiosennej, z zakażeniami do 30 tys. dziennie. W przypadku wysokiej immunizacji fala byłaby znacznie mniejsza, a hospitalizacji i zgonów byłoby około cztery razy mniej niż w wariancie pierwszym i niż na wiosnę.
Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział we wtorek 29 czerwca na konferencji prasowej, że fala może ruszyć w połowie sierpnia.
Jak stoimy ze szczepieniami?
Szczepionek jest już w bród, jednak szczepienia zwalniają. To wynik tego, że zaszczepili się lub zarejestrowali już wszyscy, którym bardzo na tym zależało (od 9 maja mamy otwartą rejestrację dla wszystkich powyżej 18. roku życia)
Na tle innych krajów Unii Europejskiej wypadamy tak sobie: według danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób już (albo dopiero) 54 proc. osób powyżej 18 roku życia przyjęło co najmniej jedną dawkę szczepionki przeciwko COVID-19, co daje nam 18. miejsce na 27 państw członkowskich.
Jeśli jednak spojrzeć na ten odsetek w kontekście lokalnym, to wyprzedzają nas tylko dwa kraje dawnego bloku wschodniego – Czechy i Węgry (które są specyficznym przypadkiem, bo w czasie, gdy w UE dostępność szczepionek była ograniczona, korzystały także z preparatów chińskich i rosyjskich kupowanych na własną rękę). Widać wyraźnie, że w naszej części Europy wciąż panują uwarunkowania, które powodują, że szczepimy się mniej chętnie niż na zachodzie kontynentu. Mogą to być czynniki strukturalne, jak np. wykluczenie komunikacyjne, czy słaba organizacja procesu szczepień, ale też kulturowe, jak brak tradycji szczepień dorosłych, np. przeciwko grypie sezonowej czy też silny jeszcze wpływ medycyny ludowej.
Czy uratuje nas loteria szczepionkowa?
W obliczu jesiennej fali rząd próbuje więc zachęcić mieszkanki i mieszkańców Polski do zaszczepienia się na najróżniejsze sposoby.
1 lipca rusza Loteria Narodowego Programu Szczepień, która potrwa do 30 września. Może w niej wziąć udział każdy, kto jest w pełni zaszczepiony – pod warunkiem, że skończył 18 lat, bo polskie prawo nie zezwala na udział osób nieletnich. Na stronie Internetowego Konta Pacjenta zostanie uruchomiony formularz, dzięki któremu będzie można zgłosić się do udziału w loterii. Można to będzie zrobić również przez infolinię 989.
Do wygrania są:
- nagrody natychmiastowe, losowane codziennie – 200 zł dla co 500 osoby lub 500 zł dla co 2 tys. osoby;
- nagrody tygodniowe, losowane w każdą środę – 60 nagród pieniężnych o wysokości 50 tys. złotych i 720 hulajnóg elektrycznych marki Segway-Ninebot;
- nagrody miesięczne – sześć nagród pieniężnych w wysokości 100 tys. złotych i sześć samochodów osobowych Toyota Corolla;
- nagrody finałowe, które będą losowane 6 października – dwie nagrody pieniężne w wysokości 1 mln zł i dwa samochody osobowe Toyota C-HR.
Rząd ogłosił też dwa konkursy dla gmin, w których zaszczepi się największy odsetek mieszkańców. Najbardziej „odporna” gmina dostanie aż 2 mln złotych. Już teraz można spekulować, że będzie to raczej gmina miejska, z miasta powyżej 100 tys. mieszkańców, albo zamożna podmiejska: według rządowych statystyk największy odsetek w pełni zaszczepionych mieszkańców, 48,7 proc., jest w podwarszawskiej Podkowie Leśnej. Po piętach depczą jej Warszawa i Gdańsk. Najmniej chętnych do szczepień jest zaś na Podhalu.
Poza tym są dodatkowe pieniądze dla samorządów na promocję szczepień wśród osób do 60. roku życia. To ważne, bo z wiekiem dramatycznie rośnie ryzyko ciężkiego przebiegu i zgonu na COVID-19. Tymczasem, o ile w Polsce nie jest źle z wyszczepialnością 70-latków (według danych ECDC co najmniej jedną dawką zaszczepiło się 79,8 proc.), to wśród 60-latków to tylko 66,7 proc.
Najgorzej jest z osobami 80+, wśród których ten odsetek wynosi zaledwie 61,3 proc.
Ułatwieniem, szczególnie potrzebnym w wakacje, ma być też to, że drugą dawkę szczepienia będzie można przyjąć w dowolnym punkcie. Można też zmienić termin szczepienia, pod warunkiem zmieszczenia się w widełkach czasowych wyznaczonych dla drugiej dawki danego preparatu.
Najwyraźniej jednak rząd obawia się, że te zachęty nie wystarczą i wypuszcza informację o różnych rozwiązaniach na jesień. Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział na konferencji prasowej 29 czerwca, że gminy o najmniejszym poziomie wyszczepienia mogą się spodziewać najszybszego wprowadzenia lockdownu w przypadku wzrostu zakażeń. A dzień wcześniej zasugerował, że od 1 października szczepionki mogą być odpłatne. Najwyraźniej spowodowało to przynajmniej chwilowy wzrost zainteresowania, bo – jak pisze „Gazeta Wyborcza” w ostatnich dniach rejestrowało się na szczepienie 140-170 tys. osób na dzień, ale po ogłoszeniu tej informacji zapisało się aż 200 tys. osób.
Rząd rozważa również obowiązkowe szczepienia dla seniorów i dla personelu ochrony zdrowia – w tym przypadku już nieodpłatne.
Co zadziała w Polsce?
O to, czy te wszystkie miękkie i twarde zachęty mają szansę zadziałać, OKO.press zapytało dr. Radosława Zyzika z Zespołu Ekonomii Behawioralnej Polskiego Instytutu Ekonomicznego, współautora raportu o stosunku Polaków do szczepień. Konkluzja raportu w języku ekonomii behawioralnej jest następująca: zachęcanie do szczepień powinno opierać się bodźcach adresowanych do tzw. systemu 2. (myślenie refleksyjne i świadome), a nie systemu 1. (automatycznych i instynktownych decyzji).
Czyli chodzi przede wszystkim o edukację, tłumaczenie wątpliwości, rozwiewanie lęków przed szczepionką.
„Stosunek do szczepień to sfera podejmowania decyzji, formułowania sądów, która jest bardzo trudna do zmiany. Dlatego w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego rekomendowaliśmy miękkie instrumenty wpływania na decyzje” – tłumaczy naukowiec. „Jeśli spojrzy się na dokumenty Behavioural Insights Team, czyli najważniejszej instytucji zajmującej wykorzystaniem ekonomii behawioralnej w naukach społecznych i w polityce publicznej, to okazuje się, że dużo rzeczy nie działa. W tym wiele zachęt, które są świetnymi pomysłami na papierze. Na przykład w krajach o niskim dochodzie działają inne rzeczy niż w krajach o średnim dochodzie.
Nasze badania były przeprowadzone jakiś czas temu, ale nadal ich siłą jest to, że pytaliśmy, co ludzie myślą o szczepionkach, a nie tylko ile procent chce się zaszczepić. Wydaje się, że mamy tutaj kontinuum postaw. To nie są tylko »szczepionkowcy« albo »antyszczepionkowcy.«”
To zróżnicowanie postaw widać również w sondażach OKO.press, jak i w najnowszym badaniu CBOS, w którym 52 proc. już się zaszczepiło, chce się jeszcze zaszczepić 18 proc. badanych, a 26 proc. nie ma takiego zamiaru.

Jak pisze CBOS, wśród tych 18 proc., które chcą się zaszczepić, na razie zapisała się połowa. Pozostałym można w tym pomóc.
Ale wśród tych, którzy szczepić się nie chcą, jest 10 proc. odpowiedzi „raczej nie” i nad ich motywacją można jeszcze „popracować”.
„Mamy osoby, które chcą się szczepić każdą możliwą szczepionką. Na nie wpływa argumentacja moralna: zaszczepimy się, żeby chronić innych; zdrowotna: szczepię się, żeby chronić siebie. Ale mamy też osoby niezdecydowane i w ich przypadku sytuacja wygląda inaczej, bo są mniej zainteresowani pandemią, trochę mniej wpływają na nie autorytety i trochę bardziej boją się szczepionki. Podnoszą argument, że została za szybko wyprodukowana, że ma nieznany skład. A na drugim końcu continuum mamy klasycznych antyszczepionkowców, ale ich jest mało” – mówi dr Zyzik.
Jego zdaniem – podpartym badaniami – ludzie nie boją się szczepić, tylko mają obawy związane ze szczepionką i powinno się przede wszystkim rozwiewać te obawy.
„Nie wystarczy powiedzieć, że szczepionka jest bezpieczna. Trzeba bardzo konkretnie przedstawiać opinii publicznej informacje o szczepionce, nie wolno tego bagatelizować. Byłoby dobrze, jakby to robili na przykład lekarze POZ. Trzeba być z tym bliżej ludzi, którzy mają wątpliwości.”
To, co o ważne, i co widać chyba w każdej dyskusji w mediach społecznościowych: szufladkowanie osób mających wątpliwości jako foliarzy i oszołomów jest kontrproduktywne. Więcej z niego szkody niż pożytku. „Z badań behawioralnych wiemy, że jeżeli będziemy krytykować osoby o odmiennych poglądach, to one tych poglądów nie zmienią. Ten błąd potwierdzenia jest szczególnie silny w sytuacji, gdy problem niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny. Jeżeli ktoś obawia się nowej szczepionki, a my będziemy mówić, że jest antyszczepionkowcem, to się nie zaszczepi. Dlatego wszystkie nasze rekomendacje są miękkie: edukacja, informowanie o ryzykach, wprowadzenie zasady, że szczepionka idzie za szczepiącym się” – tłumaczy ekspert.
Zdaniem Radosława Zyzika zachęty muszą również być dostosowane do miejscowych realiów. „Na przykład w krajach o niskim dochodzie znacznie lepiej niż u nas sprawdza się edukacja. Jeśli chodzi o zachęcanie do szczepień niezdecydowanych dobrze działa eksponowanie norm społecznych, pokazywanie, że duża część społeczeństwa coś robi. W przypadku krajów o naszym poziomie rozwoju, tych badań nie było dużo, ale jest dużo hipotez, że to też się sprawdza.”
Hit czy kit?
A tak z punktu widzenia specjalisty od ekonomii behawioralnej wyglądają wprowadzone już w Polsce i w UE albo rozważane rozwiązania:
Loteria szczepionkowa?
„Nasze zachęty są wzorowane na tym, co się robi na Zachodzie. Pomysł z loteriami wyszedł w ogóle od Richarda Thalera, twórcy ekonomii behawioralnej. Loteria nie doprowadzi jednak do zmiany przekonań. Jeśli ktoś martwi się o skład szczepionki, o szybkość jej wyprodukowania, to możliwość wygrania czegoś tego nie zneutralizuje. Wydaje się, że tu chodzi o to, żeby pokonać tzw. intention-action gap, czyli odległość pomiędzy zamiarem, a działaniem. To znaczy pomagamy tym, którzy chcą się szczepić, a z różnych powodów jeszcze się nie zaszczepili”.
Paszporty szczepionkowe?
„Paszporty szczepionkowe to temat trudny, bo o ile się orientuję, jeszcze miesiąc temu WHO nie była specjalnie entuzjastyczna co do tego pomysłu ze względu na możliwą stygmatyzację – podział ludzi na „lepszą” i „gorszą” kategorię. Mamy takie skłonności przy okazji różnych chorób. Na przykład półtora roku po epidemii SARS w Azji część społeczeństwa uważała, że ozdrowieńcy nie powinni korzystać z gastronomii czy uczyć.
Z naszych badań wyszło poza tym, że te paszporty są świetnym pomysłem dla osób, które są za szczepieniami, ale dla niezdecydowanych i przeciwnych szczepieniom już niekoniecznie. Więc nadzieja, że zachęcą do szczepień wcale nie musi się spełnić.”
Obowiązkowe szczepienia?
„Jesienią 2020 roku w Niemczech pytano respondentów, na co się zgodzą, żeby wyhamować pandemię. Generalnie godzili się na prawie wszystko, dystans, dezynfekcję, maseczki – z wyjątkiem dwóch rzeczy. Obowiązkowych aplikacji śledzących kontakty i obowiązkowych szczepień.
Zresztą jak praktycznie miałyby wyglądać te obowiązkowe szczepienia – co by się działo, gdyby ktoś nie chciał się zaszczepić? Jak go zmusić? Załóżmy, że się zaszczepi 15 mln dorosłych Polaków, a drugie tyle nie – i co dalej? Ekonomia behawioralna generalnie nie wykorzystuje takich rozwiązań, tylko rozwiązania miękkie, które nie ograniczają wolności decyzyjnej.”
Zapłata za szczepienie?
„Nie wiem, czy gdziekolwiek sprawdza się płacenie za szczepienie, ale wydaje mi się, że jak się pojawiają pieniądze, to zmienia się nasze nastawienie. Jesteśmy bardziej egoistyczni, bardziej nastawieni na swój interes. Poza tym zmienia się sposób motywacji ludzi do działania. Zastępujemy wewnętrzną motywację zewnętrzną – bo ktoś nam płaci. Zaczynamy więc się zastanawiać, czy ten interes jest dla mnie dobry. W marcu były badania UW, z których wynikało, że oferowanie pieniędzy za szczepienia nie miało większego wpływu.
A co się sprawdza zawsze?
„Dwie rzeczy: redukowanie kosztów i upraszczanie procedur. Mamy uniwersalną tendencję do tego, żeby unikać kosztów.
Podstawowa zasada ekonomii behawioralnej brzmi: jeżeli chcemy, żeby ludzie coś zrobili, to musi to być proste.
Dlatego bardzo dobrym pomysłem jest dzwonienie po seniorach powyżej 60. roku życia i zespoły wyjazdowe, które dojadą do osób niemogących ruszyć się z domu. Także pomysł, że drugą dawkę będziemy mogli przyjąć w dowolnym miejscu – czyli szczepionka idzie za szczepionym.
W USA i w Afryce wysyłano ludziom wiadomości tekstowe z wiadomością: „szczepionka czeka na ciebie”. Przyjdź i się zaszczep. Zaszczepiło się o kilkanaście procent więcej osób. Ale nie wiemy, czy to działa tylko na wahających się, czy też w jakimś odsetku prowadzi do zmiany przekonań”.
Ja mówiłem kiedyś, że przekona mnie tylko zakończenie badań nad szczepionką, ale zmieniłem zdanie. Po kłamstwach i zastraszaniu, które odbywa się we wszystkich mediach, nic mnie nie skłoni do przyjęcia tego preparatu. Jak ktoś będzie chciał mi to na siłę wstrzyknąć, to będę się bronił wszelkimi dostępnymi sposobami, a jeżeli będzie trzeba, to nawet zabiję!
To proponuję, żebyś upublicznił swoje zdjęcie. A jeśli będziesz chciał do mnie na siłę podejść bliżej niż na 50 m, to będę sie bronił wszelkimi dostępnymi sposobami, a jeśli trzeba będzie, to nawet zabiję!
No chyba że wirus CoViD Delta sam mnie uprzedzi… w razie czego wyślij mi swoje selfie spod respiratora, plz!
Rozumiem, że zaszczepiłeś się i boisz się niezaszczepionego na taką skalę, że aż 50 m odstępu potrzebujesz? To po co Ci szczepionka?
Proponuję reaktywować obóz w Oświęcimiu i mnie tam wysłać. Będziesz wtedy bezpieczny.
Żadna szczepionka nie daje gwarancji 100%, tylko powyżej 90. Czyli jest te kilka procent szans na zarażenie jednak.
No jak nie, na covida przecież sprawdzili w grupie dzieci i jest 100% skuteczności. Wyliczyli to na tej podstawie, że w grupie niezaszczepionej zachorowało jedno dziecko, w grupie zaszczepionej 0.
Badania na standardowej grupie 18+ wykazały, że nikt nie umarł ani z tych szczepionych, ani nieszczepionych, więc badania wykazały, że po tej chorobie się nie umiera… tylko, że grupy badanych były leczone po zachorowaniu i nie mieli zamkniętych przychodni.
Owszem, zaszczepiłem się i w tę niedzielę mam drugą dawkę, więc niezaszczepionych się nie boję. Obozów koncentracyjnych też nie zamierzam reaktywować, choć niewątpliwie są u nas i tacy, którzy chętnie by to przeprowadzili. A czy Ty znasz takie pojęcie jak "ironia" i "sarkazm"? Ja po prostu pozwoliłem sobie zakpić na forum z Twoich pompatycznych deklaracji i być może nieco brutalnie uświadomić Ci, że możesz w przyszłości doznać spóźnionej refleksji pod respiratorem – oby tak nie było, ale gwarancji dać niestety nie mogę.
Nie odczułem tego jako ironię ani sarkazm. Brzmiało całkiem przekonująco.
Szansa na to, że trafię pod respirator jest taka, jak na trafienie samochodu w loterii paragonowej, czyli żadna, natomiast nikt nie zagwarantuje, że pod respirator nie trafisz szybciej po szczepieniu, niż bez niego.
Panie Janie, nie ma się co przejmować delikwentem, zwłaszcza, jeśli jeszcze się nie rozmnożył i nie przekazał swoich genów 😉
Grzesiu, skoro potraktowałeś mój wpis tak poważnie, to znaczy, że tak samo poważnie planujesz kogoś zabić w imię pseudonaukowych teorii. Tym bardziej nie chcę się zbliżać do ciebie, bo coś czuję, że swoją ofiarę wybierzesz losowo. Zaś o prawdopodobieństwie trafienia pod respirator nie mam zamiaru dyskutować, bo zawsze jest ono niezerowe – tym samym każdy z nas może być tą konkretną osobą, która akurat trafi. Za to na dobranoc proponuję pomyśleć, że może a nuż złapiesz wersję Delta bezobjawową, za to zarazisz najbliższą osobę, która wyląduje w szpitalu w stanie krytycznym. Życzę spokojnej nocy – i takiegoż sumienia, gdyby jednak co do czego doszło.
Pomyślimy nad tym
to udostępnij swoje zdjęcie to na pewno nikt nie będzie do ciebie się zbliżał
Zastraszone przez rząd owieczki, włączcie myślenie.
Ludzie bogaci sie nie szczepia.
Ludzie bogaci nie ogladaja wiadomosci.
Malo wiem o tym covid.
Nie interesuje mnie to za bardzo.
Nie mam tv. Nie ogl durnych informacji. Co kogos obchodzi ze kowalskiego ugryzł pies, albo nowak jest nie zaszczepiony.
Te cale zarazanie to jest fikcja tak samo jak i te odmiany wirusa. Wyłaczcie media lepiej poczytajcie ksiazke.
ohoho, groźby karalne 😀 Przy okazji – badania się dawno zakończyły, dostajemy mnóstwa danych z real-world study i dalej się boisz małego ukłucia lub dwóch? nawet za cenę dorżnięcia służby zdrowia, gospodarki i własnego zdrowia i życia? Przerażające…
A może porozmawiajmy o realnych danych, a nie danych z telewizora? Skąd się dowiedziałeś o zakończeniu badań?
Moderna – przybliżony czas zakończenia – październik 2022
https://clinicaltrials.gov/ct2/show/record/NCT04470427?view=record
Pfizer – przybliżony czas zakończenia – listopad 2021
https://clinicaltrials.gov/ct2/show/record/NCT04368728?view=record
Rozumiem, że masz lepsze dane? Proszę o udostępnienie, chętnie poczytam raport z zakończonych badań, który przywieziesz z przyszłości.
Ja wstępne badania przeczytałem w całości. Wynika z nich jednoznacznie, że szczepionka nic nie daje, a nawet wynika z nich, że na tę chorobę choruje dużo mniej osób niż jest to podawane w ściekach, z których bierzesz informacje.
Wystarczy się zainteresować i sprawdzić samemu… ale to przewyższa większość osób, dlatego myślą, że to małe ukłucie.
To jest problem z twoją osobowością, nie z medycyną. Na ogół przecież nie czujesz się bardziej kompetentny od ekspertów, nie włazisz do biura projektowego żeby pouczać projektantów statków kosmicznych czy łodzi podwodnych, nie strofujesz maratończyka, że źle kroki stawia, ba – raczej nie bijesz po łapach pana, który ci naprawia telewizor czy reguluje kąt wyprzedzenia zapłonu w samochodzie. Aż tu naraz w dziedzinie tworzenia i testowania szczepionek – trach! i skromny Grzesio z Pasłęka czy Sieradza okazuje się lepszym szpecem niż cały świat medyczny. Sam sobie wyszukuje właściwe dokumenty w internecie (wysoce specjalistyczna terminologia obcojęzyczna nie jest tu żadną przeszkodą), wyciąga rewolucyjne wnioski itd.
Stary, nie masz za grosz kompetencji intelektualnych, robisz czeskie błędy, nie rozumiesz najprostszych pojęć. Mam wrażenie, że nie tylko nie potrafisz zrozumieć, ale, co gorsze, z jakichś względów bardzo nie chcesz zrozumieć nawet dosyć oczywistych spraw.
Zawsze bada się preparat również po dopuszczeniu go do użytku, tu różnica jest taka, że regulatorzy nie czekają na ostateczne wnioski, tylko na bieżąco dostają i analizują informacje o zastosowaniu danego preparatu
A badania dotyczące skutków szczepienia po okresie przynajmniej 5 lat też już się zakończyły??? W TVP1 pewnie lada dzień powiedzą, że tak. Nie bez kozery firmy farmaceutyczne zażądały zwolnienie z wszelkiej odpowiedzialności za skutki szczepienia. Jeśli jednak ktoś łyka całą papkę medialną ze smakiem i bezrefleksyjnie, to trudno. Poza tym po prostu dajcie ludziom prawo do decydowania o sobie.
Niestety nie żyjesz na bezludnej wyspie: Twoja choroba może wpłynąć na losy innych. Poza tym, jeśli tak bardzo nie chcesz się szczepić, to zadeklaruj, że nie pójdziesz też do szpitala, jeśli Cię dopadnie COVID-19 albo, że z własnych pieniędzy pokryjesz koszt leczenia.
Niestety, żyjemy w mrowisku i przestrzeganie pewnych zasad powoduje, że jeszcze nasze mrowisko nie wymarło. Nie jesteś sam!
Witaj w cyrku. Ktos ci mowi co masz jesc, co masz robic. Masz sie zaszczepic bo jak wirus przyjdzie bedziesz gotow na co.?
Odpornosc zaczyna sie w przewodzie pokarmowym 70% skora i pluca 25% a krew 5%.
I wmawia sie nam ze najlepiej podac wirusa z krwia…
Malo wiem na ten temat. Nie interesuje mnie to.
Widać, że cię to nie interesuje, bo poza wiązką losowych bredni nie potrafisz nic napisać. Tylko po co się z tym obnosić publicznie? Może wybierz sobie jakiś lżejszy temat, żeby szczeniackie żarty robić? Bo ten jest dosyć poważny, zależy od niego zdrowie i życie mnóstwa ludzi.
No w końcu normalny samiec a nie pedalinio. Mnie też nic nie przekona, **** wam w **** komuchy
Właśnie czytałem dziś w necie, że w punktach szczepień pojawiają się nowi chętni – czyli ofiary opresyjnego systemu, które głoszą wszem i wobec, a niektórzy nawet piszą na ankiecie w punkcie szczepień taką uwagę, że szczepią się wyłącznie na skutek presji społecznej. A dokładnie chodzi o to, że wyjechałoby się na tę Maderę czy inną Ibizę, ale bez szczepienia to kwarantanna, obowiązkowe testy (czasami płatne, a fuj) i takie tam… Więc coby się nie testować, to niektórzy wolą się szczepić. Kto wie, czy to nie najlepsza zachęta – ban albo utrudnienia dla niezaszczepionych w atrakcyjnych turystycznie miejscach.
A może by też firmy ubezpieczeniowe zaczęły stosować rabaty dla zaszczepionych? To trochę tak jak z patentami żeglarskimi. W Polsce takie patenty są obowiązkowe dla chętnych do pośmigania na łajbie o powierzchni żagla powyżej bodajże 7 m. W Wielkiej Brytanii z kolei patenty są dobrowolne i żeglować może każdy, kto zechce – tyle że łódź trzeba ubezpieczyć, a stawki dla posiadaczy patentów są znacząco niższe niż dla samouków. Więc może warto przenieść ten mechanizm na szczepienia?
Generalnie turystyka, usługi (koncerty, wielkie wydarzenia, kina, dyskoteki) myślę że błyskawicznie zadziałałyby na tak przyziemnie myślących ludzi.
I właśnie pierwsze tego oznaki już są. BTW, sam jestem ciekaw, ilu ludzi w całej Europie zaszczepiło się tylko po to, by bilety na piłkarskie EURO nie przepadły.
Trafne spostrzeżenie. To są ci nieustraszeni bojownicy o wolność, którzy lekką ręka poświęcają ją dla kilku dni opalania na zagranicznej plaży 😀
Teraz to przekonywanie ludzi już nic istotnego nie da, powinno się wykorzystać ostatnie chwile spokoju na reboot sanepidu. No i pozwolić zaszczepionym AZ i JJ zarejestrować się na booster z Pfizera/Moderny.
Jak wyleczyłem ZAPALENIE WĄTROBY B, które wpłynęło na moją wątrobę i ALARM PROSTATY, płynnym lekiem ziołowym dr Nelsona Salima.
Zostałem mu polecony za pośrednictwem tego programu informacyjnego, w którym szereg referencji dzielił się jego dobrą pracą, dzielił się jego informacjami. Dr Nelson ma oddziały ziołowe w większości krajów. Kupiłem jego ziołowy produkt, który otrzymałem na mój adres za pośrednictwem dhl i zgodnie z jego instrukcjami zostałem wyleczony w ciągu 21 dni bez skutków ubocznych. Polecam Dr Nelson każdemu z rakiem płuc, chorobami serca, zapaleniem wątroby, powiększeniem penisa, zapaleniem stawów, chorobą niedokrwienną serca, wirusem opryszczki, problemami z erekcją, rakiem prostaty, niepłodnością, niską liczbą plemników i rakiem płuc. [email protected]
lub whatsapp +212703835488
>Co przekona nieprzekonanych?
Z całą pewnością nie przekona ich agitka w stylu Milady Jędrysik. I oczywiście żadne loterie ani premie też nie. Chyba, że mówimy o premiach "negatywnych". Tkz. "serwis publiczny" po prostu nie powinien być dla niezaszczepionych dostępny. Oczywiście zaszczepieni też mogą zachorować i sam znam dwa takie przypadki (o lekkim przebiegu). Ale niezaszczepieni, w wypadku zachorowania, nie powinni mieć dostępu do publicznej opieki medycznej (zwłaszcza tej wyspecjalizowanej). Chciałeś chorować naturalnie i bez przeszkód ze strony nowoczesnej technologii ratującej życie? Twój wybór! Serwis prywatny też nie powinien być obciążany ryzykiem antywaksów. Najlepiej dać sektorowi prywatnemu wolną rękę z kim chcą mieć do czynienia a jednocześnie obciążyć sporą odpowiedzialnością za dopuszczenie do zarażenia. Np. restauracja (fitness club etc) mogłaby być skarżona, gdyby ktoś dowiódł, że zaraził się na jej terenie. Myślę, że z miejsca wpuszczali by tylko ludzi z odpowiednim kodem QR.
Do niektórych nie trafia żadna argumentacja oparta na logice i przesłankach, mających potwierdzenie w rzeczywistości. Łatwiej łykają teorie spiskowe, bo są proste, nie wymagają myślenia i wyjaśniają wszystko w sposób oczekiwany przez delikwenta, zwłaszcza takiego, który zamiast chodzić do szkoły, rzucał w nią kamieniami.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zaszczepić będzie się można,jak zakończy się faza III tego eksperymentu i będą znane jej wyniki medyczne. Wtedy, kiedy producenci preparatów, ubezpieczyciele i rządy wezma za ten eksperyment odpowiedzialnośc. I kiedy zakończona zostanie nachalna propaganda medialna a leki tj. iwermektyna, amantadyna i hydroksychlorochina zostaną dopuszczone do leczenia ludzi.
Nikt cię o zdanie pytał nie będzie
OK, ale wtedy proponuję odpłatność za szczepienie – w końcu my, "biorący udział w eksperymencie" nie możemy być traktowani gorzej: mu stawiamy swoje zdrowie, wy kasę. Mam nadzieję, że niemałą!
Amantadyna – nie potwierdzono skuteczności tego leku w walce z COVID-19, więc Twoje zdanie oznacza jedynie, że jesteś wyznawczynią teorii spiskowych. Mam nadzieję, że jeszcze nie przekazałaś genów? 😉
Oczywiście, szczepionka powinna być testowana z pięć lat co najmniej, bo a nuż to jakaś trutka, którą doktory chcą wytruć połowę ludzkości. Amantadyna nie, amantadynę od razu rzucać na rynek, bo jakiś doktór mówi że cośtam, ale to ten dobry doktór, nie to co te spod ciemnej gwiazdy, więc spoko 😀
Wykłada się pani już na tak banalnej sprawie, jak terminologia. Trzecia faz testów klinicznych zakończyła się już dawno temu, inaczej szczepionka nie byłaby zarejestrowana i dopuszczona do powszechnego użytku. Leki i szczepionki świeżo dopuszczone do powszechnego użytku są przez kilka lat (przeciętnie 3-5 lat) w fazie czwartej, która polega właśnie na powszechnym ich stosowaniu. Nie jest to żaden "eksperyment medyczny", bo skuteczność i bezpieczeństwo produktu zostało potwierdzone w trzech pierwszych fazach. W fazie czwartej chodzi głównie o wykrycie działań niepożądanych pojawiających się statystycznie niezmiernie rzadko lub po bardzo długim stosowaniu leku. Każdy lek i szczepionka którą pani w życiu przyjęła, przeszły przez identyczne etapy testów, a w tym konkretnym przypadku nagle wierzga pani nogami i krzyczy "ratunku!" 😀
Kto się nie chce szczepić, tego zaszczepić przymusowo. Ewentualnych nopów nie leczyć – to ma być kara za bycie antyszczepem
Lub lepiej leczyć z pełną odpłatnością. Co do godziny pracy personelu szpitalnego, co do pojedynczej igły i strzykawki, co jednego litra tlenu!
Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom, jak słyszałem, rozbudował niedawno swoją siedzibę w kierunku najbliższego cmentarza. Podobno też położyli tory prowadzące do niego – wszystko w ramach przygotowań do kampanii wrześniowej.
Co prawda mnie – jako zaszczepionemu dwiema dawkami – zachorowanie nie grozi, ale ja jako podatnik będę musiał dalej ponosić koszty leczenia chorych na COVID-19 i koszty zaniechania leczenia innych chorych, oraz ograniczania pandemii przez lockdown-y, będące skutkiem aspołecznej postawy grupy głupoli, wierzących bardziej anty-szczepionkowym świrom i rosyjskim botom w sieci, niż autorytetom medycznym. Oni są bardziej groźni, niż sam COVID – bo na COVID jest już szczepionka i niedługo będzie również lekarstwo, a na głupotę nie ma.
Na objawy głupoty mógłby pomóc zakaz wstępu na imprezy masowe, do teatrów i kin, galerii handlowych, a także korzystania z hoteli, domów wczasowych, komunikacji lotniczej i kolejowej, obowiązujący wszystkie osoby nieposiadające dowodu zaszczepienia w postaci Unijnego Certyfikatu COVID. Nie byłoby przymusu szczepień, byłby wolny wybór. A wrzaski głupoli porównujących taki zakaz do dyskryminacji Żydów i holocaustu umieściłbym jako suplement w książce Aleksandra Bocheńskiego „Dzieje głupoty w Polsce”.
Jako osoba niepaląca, a wręcz bardzo źle znosząca dym papierosowy, muszę ponosić koszta leczenia palaczy oraz przede wszystkim tych, których trują (palenie bierne). Wszelkie koszty gospodarcze (ogromne) i tak dalej… A wystarczy, by nie palili… No ale na głupotę nie ma lekarstwa.
Serio, pomijając skrajnych antyszczepionkowców (jakieś 2% społeczeństwa) cała reszta ma swoje racje i nic do tego aspołecznej grupie obywateli, która chce wprowadzać przymus, bo ma być "po ichniemu" xD
Btw. zachorowanie nadal Tobie grozi. Wyczytałam na wp wczoraj (tak, wiem, żadne źródło naukowe, ale skądś się to tam wzięło), że w Izraelu 40% zgonów to były osoby w pełni zaszczepione. Oczywiście trzymam kciuki, że nie zachorujesz w ogóle. Zdrówka! 🙂
A teraz, szanowna redakcjo, zestawcie sobie treści komentarzy z treścią artykułu. W prost widać, jakie skutki przyniosła taka a nie inna propaganda. Tak, propaganda. Nie waham się użyć tego słowa. Ten artykuł jest pierwszym, który skupia się na tym, jak należy rozmawiać i jak należy pokazywać problem i jak przekazywać informacje. Choć nadal w tle przewija się, tak mocno preferowana przez redakcję w wielu tematach chęć "wpływania", "przekonywania" tudzież innego manipulowania metodami socjotechnicznymi.
Sam nadal mam wątpliwości, czy się zaszczepić, czy nie. Przechorowałem to coś bardzo łagodnie, w zasadzie bez jakichkolwiek, może poza stresem, nieprzyjemnych dolegliwości. Także nigdy w życiu nie chorowałem na grypę czy temu podobne choroby wywołane koronawirusami, natomiast jednorazowe zaszczepienie się na grypę na fali "mody na szczepienia" przyniosło mi więcej szkody niż pożytku.
I naprawdę "przekonywanie" i "socjotechnika" nie nastraja mnie pozytywnie do tematu szczepień. Raczej przeciwnie, zaczynam się zastanawiać po co ktoś tak uparcie, jak szanowna redakcja, usiłuje mnie przekonać? Dlaczego kładzie się tak wielki nacisk na to, by utrudnić mi samodzielne podjęcie decyzji? Dlaczego zamiast pozwolić mi myśleć kładzie się tak wielki nacisk na wpływanie na poziomie emocjonalnym? Dlaczego gros treści i komunikatów usiłuje wzbudzić we mnie strach przed tym, że przez swoje wątpliwości zostanę potraktowany jak, cytując co niektórych tutaj, morderca? Że zostanę pozbawiony praw obywatelskich? A przecież są też ludzie, u których szczepienie jest czynnikiem wysokiego ryzyka, których po prostu lekarze nie zaszczepią. Czy i tacy ludzie zasługują na pogardę, zastraszanie, pozbawianie praw i groźby?
…
Zastanówcie się, póki jeszcze jest czas. Pamiętajcie też, proszę, że gdyby rządy były absolutnie pewne, że szczepienie jest jedyną szansą, że jest bezpieczne, celowe i skuteczne, to nie wahały by się przed wprowadzeniem obowiązku szczepień. A tego nie robią. Zamiast tego usiłują manipulować, zastraszać i grozić, w czym nie raz i nie dwa wspierają ich "pożyteczni idioci" (sprawdźcie w historii co to za jedni). Powiedzcie mi, w jaki sposób może mi się to wszystko spiąć w logiczną całość?
Dane pokazują, że szczepienie się jest korzystne dla populacji. W zaszczepionej populacji mniej ludzi zachoruje, mniej umrze. Może też zlikwidujemy obowiązek zapinania pasów w samochodach? Przecież zdarzają się ludzie którzy z powodu zapiętych pasów zginęli podczas wypadku? Nie mogli się wypiąć i spłonęli?
Doskonałe podsumowanie o tym zestawieniu. Niesamowite, jaka mieszanina strachu i nienawiści jest w komentarzach tych, którzy chcą przymusu szczepień. Co ciekawe, osoby wstrzymujące się od szczepienia (nie mam na myśli skrajnych antyszczepionkowców) najczęściej wcale nie odczuwają strachu. Mimo takiej propagandy. Ona działa tylko na tych, którzy głoszą, że wyłącznie szczepionki nas uratują.
Swoją drogą jak łatwo pozapominano, że ponad 90% osób po zetknięciu się z wirusem przechodzi go łagodnie lub bezobjawowo, a w niektórych grupach wiekowych umiera ułamek procenta zakażonych. I te grupy mają prawo zachowywać spokój.
Nic nie przekona, bo każdy widzi, że rodzi się sanitaryzm (faszyzm sanitarny). A oto dlaczego.
\"Do badań wykorzystano szczury i myszy. Należy zaznaczyć, że badania zostały przeprowadzone w laboratoriach niemających certyfikatu GLP (dobrej praktyki laboratoryjnej), wymaganego dla wszystkich badań rejestracyjnych produktów leczniczych.\"
https://www.termedia.pl/koronawirus/Szczepionka-BNT162b2-analiza-wynikow-badan-dopuszczajacych-do-obrotu,41543.html
Szczepionka nie jest więc bezpieczna dla wszystkich.
Zapalenia mięśnia sercowego nawet 200x więcej u młodych. Wciąż \"korzyści\" i \"ryzyka\" ocenia się dla całej populacji a nie dla poszczególnych grup i bez wzięcia pod uwagę SUMY czynnikow a tylko pojedyncze czynniki.
Oto wyniki bada” CDC: https://www.cdc.gov/vaccines/acip/meetings/downloads/slides-2021-06/03-COVID-Shimabukuro-508.pdf (strona 25-27).
_
Przepraszam, ale mózgi posiadamy i umiemy czytać fakty, a nie polegać na propagandzie proszczepionkowej, szczególnie, że lekarze mówiący prawdę (np. o tym że wciąż trwają badania kliniczne) są pociągani do odpowiedzialności zawodowej.
gov.pl szczepi mysie.
A procenty dla szczepionek wciąż spadają. 4 miesiące temu skuteczność 95%, miesiąc temu 88%, teraz w tekście tutaj znajduję 79%, które już jest poniżej odporności zbiorowej (szacowane potrzebne uodpornienie bez przenoszenia wirusa 80%-90%). Nie ma więc sensu przyjmować tego jaba.
Mam nadzieję, że przymus szczepienia tymi eksperymentalnymi szczepionkami z niezakończonymi badaniami linicznymi II i III fazy klinicznej skończy się tym co powinno – PORZĄDNYM BUNTEM i wprdl dla tych, którzy ludzi dzielą i stosować będą przymus. Czy kaczka jest na pierwszym miejscu jako że zapowiedziała przymus?
Powtarzanie jawnych bredni nie ma nic wspólnego z "faktolubnością". Na pewno przeczytałaś te podlinkowane dokumenty (nota bene linki nie działają)? Jeśli tak, to napędzana chęcią potwierdzenia swoich obsesji, wyrwałaś z kontekstu jakieś pojedyncze zdania, dopowiedziałaś sobie do nich całą ignorancką legendę i przedstawiasz to jako fakty. Gdyby zależało ci na faktach, wyniki badan potwierdzających skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek znajdziesz od ręki, chociażby korzystając z wyszukiwarki na stronie http://www.thelancet.com. Twierdzenie, że zarejestrowane i dopuszczone do obrotu szczepionki nie przeszły faz drugiej i trzeciej testów klinicznych jest jawnym kłamstwem – przeszły, bo zakończenie fazy trzeciej jest warunkiem rejestracji dopuszczenia do powszechnego użycia. Pierwsze szczepionki ukończyły fazę trzecią już w listopadzie ubiegłego roku. Skuteczność szczepionki wyrażana w procentach nie jest jakąś stałą, może się różnić dla różnych mutacji wirusa, dla różnych grup wiekowych, upływu czasu od przyjęcia szczepionki itd. Jeśli takich prostych zależności nie potrafisz lub nie chcesz zrozumieć, po kiego czorta w ogóle się wypowiadasz? Nawet skuteczność na poziomie 79% jest bardzo wysoka i może milionom uratować życie. W użyciu od wielu lat są szczepionki o niższej skuteczności (np. szczepionki przeciw grypie mają zazwyczaj 50-70%) i nikt normalny na umyśle nie twierdzi, że 0% to więcej niż 50%.
W Wielkiej Brytanii 85% dorosłych po przynajmniej jednej dawce, a nie w pełni zaszczepionych. Tych jest 64%. Poprawcie proszę w artykule.
tak, oczywiście, dziękuję za zwrócenie uwagi. MJ.
ciągle czytam o zaszczepionych i niezaszczepionych, a jakoś nikt nie bierze pod uwagę faktu że cała masa przechorowała (w tym połowa mojej rodziny, jeżeli nie cała), nie widzę tych szacunków w żadnym zestawieniu. Liczy się tylko kto ile dawek przyjął. Skoro \"szczepionka\" jest skuteczna, to nie rozumiem czemu zaszczepieni mają problem z niezaszczepionymi (w tym z \"ozdrowieńcami\"). Przecież zaszczepieni mogą spać spokojnie! Argument o zrzutce na leczenie niezaszczepionych jest absurdalny w kontekście zrzutki na 500+. Tym bardziej że niezaszczepieni też opłacają składkę zdrowotną. Równie dobrze możemy odmówić palaczom dostępu do leczenia, bo obciążają służbę zdrowia i tym samym budżet. Boicie się mutacji? Grypa ciągle mutuje, ale nie ma takiego PR. Jak długo badania nad szczepionką prowadzą producenci tych wyrobów, tak długo wyniki tych badań będą optymistyczne.
I tutaj jest właśnie pies pogrzebany. Ciągle tylko nagonka na szczepienia, przy kompletnie pomijanym temacie odporności ozdrowieńców. Dla ozdrowieńca szczepienia są zbędne, badania wykazały, że zachorowalność i stopień hospitalizacji w obu tych grupach jest podobna ( badania Uniwersytetu w Ohio czy podobne w Izraelu) Szczególnie w Polsce, gdzie szacuje się, że przechorowało od 5 do 7 razy więcej osób niż dane oficjalne, ma to istotne znaczenie.
Obiektywna jest obserwacja pokazująca, że przerost liczebności Homo Sapiens jest szkodliwy dla Świata. Dlatego namawianie przedstawicieli tego szkodliwego gatunku aby ratował swoje życie, jest głupotą. Najbardziej uprawnionym jest hasło: Chlejcie, ćpajcie i nie szczepcie się.
Świetny komentarz Warzechy na onecie o całej tej sytuacji i przymusowym szczepieniu. Aż szkoda, że na oko nie ma takiego głosu, bo jest bardzo celny i bardzo mądry w swej analizie (przy czym nie oceniam tak samego Warzechy, a jedynie ten jego komentarz).
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/warzecha-o-przymusowym-szczepieniu-komentarz/pvphme7,79cfc278
Ciekawą inicjatywą społeczną jest ustawa Zakrzewskich. https://www.money.pl/gospodarka/edukacja-domowa-w-polsce-pytamy-posla-co-daje-nam-ustawa-zakrzewskich-6642046668487296a.html
Bardzo lubię was czytać -oko.press, wszystkie artykuły i informacje o polityce macie ciekawe, z informacjami raczej trudno dostępnymi. Niestety w jaki sposób odnosicie się do szczepień w każdym artykule który przeczytalem, stawiając je tylko w dobrym świetle, stawia was w ZAKLAMANEJ pozycji, jakbyście sami coś z tego mieli lub starali się przekazach swój pogląd, zamiast informacji do przeanalizowania i podjęcia własnej decyzji.