0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamińs...

No i skończyło się uszczelnianie? Luka VAT w 2023 roku wyniosła 15,8 proc. Najnowsze dane podało we wtorek 4 czerwca rano Ministerstwo Finansów. I ponad dwukrotny wzrost od 2022 roku – wówczas było to 7,3 proc.

„Szacunki luki VAT dla lat 2022-2023, pomimo uwzględnienia wpływu istotnych zmian systemowych (m.in. tarcze antyinflacyjne), wskazują na znaczący jej wzrost względem poziomu obserwowanego w 2021 r. Należy pamiętać, że szacunki luki VAT dla lat 2021-2023 opierają się na dostępnych wskaźnikach GUS dotyczących całej gospodarki” – napisało MF w komunikacie.

Na zdjęciu: minister finansów Andrzej Domański w Sejmie.

Nowe dane to duży problem i dla obecnej, i dla poprzedniej władzy.

Dla obecnej, ponieważ wydatki rządowe rosną. Rząd potrzebuje pieniędzy, a VAT to najważniejsze źródło dochodów budżetu państwa.

Dla poprzedniej – bo zmiany na przestrzeni ostatnich dwóch lat burzą opowieść PiS o luce VAT, przestępcach VAT-owskich i złodziejskiej Platformie Obywatelskiej.

Zanim jednak zastanowimy się, co dla kogo oznaczają te liczby, wytłumaczmy najpierw zwięźle, czym jest luka VAT.

Luka VAT, czyli co?

Luka VAT to – w największym skrócie – różnica między tym, co z VAT powinno wpłynąć do państwowej kasy, a tym, co faktycznie do niej wpływa. Jeśli wszyscy przedsiębiorcy sumiennie opłacaliby należny VAT, luka wynosiłaby 0 proc. Jeśli natomiast mamy do czynienia – na przykład – z transakcjami, z których w danym roku powinno do budżetu trafić 200 mld zł, ale ostatecznie wpłynęło 190 mld zł, wówczas mówimy o luce VAT w wysokości 5 proc.

Co mogło stać się z pozostałymi 10 mld zł?

„Główne komponenty luki to są wyłudzenia, przestępstwa karuzelowe” – tłumaczył w sierpniu 2019 roku OKO.press doktor Grzegorz Poniatowski z CASE, centrum analitycznego, które opracowuje szacunki luki VAT dla Komisji Europejskiej – „ale też uchylanie się od podatku – to działania, które nie są zgodne z prawem, ale nie podlegają prawu karnemu. Dodatkowo dochodzi unikanie opodatkowania – to wszelkiego rodzaju typu optymalizacje, które są zgodne z literą, ale niekoniecznie z duchem prawa. Ponadto bankructwa i one odgrywają ważną rolę w momencie gorszej koniunktury gospodarczej”.

Kto i komu ukradł

W pierwszych latach rządów PiS luka spadła znacząco. Z około 25 proc. w latach 2012-2015, do poziomu poniżej 5 proc. w 2021 roku. Był to niewątpliwy sukces rządu PiS, ale nie tylko jego – pierwsze działania, by lukę zredukować, na przykład wprowadzenie jednolitego pliku kontrolnego dla dużych przedsiębiorstw, wprowadzono jeszcze pod koniec rządów koalicji PO-PSL.

PiS forsował jednak niemal dzień w dzień dużo prostszą opowieść.

W skrócie brzmiała ona tak: KO pozwalało bezkarnie działać złodziejom i mafiom vatowskim, a przez to miliardy (200-250 mld) złotych wyparowywały z naszego budżetu. Premier Morawiecki chwalił się: PiS ten problem naprawiło i zwróciło pieniądze Polakom.

Najnowsze dane MF wywracają tę narrację.

Co w takim razie stało się w latach 2022-23? Czy PiS pozwolił działać mafiom vatowskim?

Odpowiedź na to pytanie jest skomplikowana, tak jak – wbrew politycznym narracjom – skomplikowana jest historia uszczelniania VAT od 2015 roku.

Przeczytaj także:

Trend jasny, liczby mogą się zmienić

Jak dokładne są liczby, które podaje MF?

„Obserwujemy na większej grupie krajów, że szacunki luki VAT są obarczone lekką niepewnością” – mówi nam dziś dr Poniatowski – „Modele, na podstawie których to liczymy, siłą rzeczy są uproszczonym obrazem rzeczywistości. Obliczenia MF są oparte na tym samym podejściu, co nasze; korzystamy też z tego samego typu danych. My wykorzystujemy Eurostat, MF – dane GUS. Problemem są dane z okresu covidowego – 2020, 2021 rok. A to wpływa też na 2022”.

To – zdaniem dr. Poniatowskiego – oznacza niepewność większą niż w poprzednich latach. A w konsekwencji może to oznaczać, że realne wahania luki VAT w ostatnich latach były nieco mniejsze.

„Szacunek MF za 2023 rok jest oparty na uproszczonych danych, bo nie mamy jeszcze wszystkich potrzebnych liczb, jak konsumpcja gospodarstw domowych, inwestycje. Natomiast trzeba powiedzieć jasno – wahania z ostatnich lat są na tyle duże, że nie ma wątpliwości, iż trend się zmienił, nawet jeśli ostateczne wartości będą nieco mniejsze”.

Przyczyny wciąż niezbadane

Luka VAT od lat została zakładniczką bieżącej wojny politycznej – w debacie rządziły uproszczenia, by uderzyć w politycznego przeciwnika. Nowe dane to pokusa dla KO, by odpić piłeczkę przez lata serwowaną przez PiS i powiedzieć: wzrost luki VAT to wasza wina.

Jeśli jednak chcemy pozostać w zgodzie z najlepszym stanem wiedzy na ten temat, jest na to jeszcze za wcześnie. Nie wiemy bowiem jeszcze, co dokładnie powoduje obecny wzrost.

„Pytanie o przyczyny tego wzrostu jest trudne” – mówi dr Poniatowski – „Zastanawiamy się, czy nie obserwujemy powrotu przestępstw karuzelowych. Jakiś wpływ na nieregularności w danych mogą mieć zwroty VAT, szczególnie od dużych firm. A to akurat zupełnie legalne. Innym, jeszcze nie do końca zbadanym czynnikiem są wprowadzane w pandemii tarcze, transfery dla firm. Ale na dziś trudno jednoznacznie powiedzieć, skąd te wzrosty się biorą”.

Kiedy już jednak przyczyny zostaną zbadane i określone – polityczna odpowiedzialność będzie leżeć po stronie ekipy PiS, bo chodzi o okres ich rządów.

Polska jak Węgry

Jak wyglądamy na tle Europy? Czy nasz nowy trend jest zgodny z tym, co dzieje się na kontynencie?

Dr Poniatowski: „Luka VAT spadała w całej Europie od wielu lat. Ten trend wzmocnił się w okresie covidowym. Wciąż zadajemy sobie pytanie, na ile był to rzeczywisty spadek luki, a na ile problem z tym, że rachunki narodowe były wówczas niedoszacowane. W 2022 toku luka się stabilizuje – spadki znacznie zwolniły – obserwujemy to w wielu krajach UE. Polska ścieżka najbardziej przypominała Węgry i Łotwę. Również na Węgrzech spadki były bardzo szybkie, dno osiągnęły w 2021 roku. Na razie w tych krajach nie widać wzrostów – ale nie mamy jeszcze dokładnych danych za 2023 rok”.

KSeF pomoże, ale dopiero w 2026 roku

Rząd musi więc poważnie podejść do ograniczania wyciekania środków z VAT. Jednym z pomysłów jest Krajowy System eFaktur (KSeF), ale jego wdrożenie się oddala. Początkowo planowano go wdrożyć od lipca tego roku. Jednak już w lutym zdecydowano się, by odsunąć jego implementację aż do lutego 2026 roku.

Dr Poniatowski: „Różne kraje walczą z luką w różny sposób. Ale jest kilka skutecznych metod. Zwiększenie obowiązków raportowania, przechodzenie na bardziej zaawansowane systemy kontroli, typu nasz JPK – wiemy, że to działa. Przejście z JPK na KSeF na pewno pomoże. Oczywiście istotne jest też zaufanie do państwa i morale podatkowe przedsiębiorców – ale to czynniki, na które wpływa się powoli”.

Pieniądze potrzebne od zaraz

Wyższa luka może sprawić kłopot nowemu rządowi.

„Wzrost luki jest zastanawiający i niepokojący” – komentuje dla OKO.press dr hab. Michał Myck, szef Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA – „wydawało się, że różne mechanizmy wprowadzone w poprzednich latach mające na celu ograniczenie jej przyniosą stałą poprawę. Rząd powinien zidentyfikować źródła tak gwałtownego wzrostu i zastanowić się, które z tych mechanizmów przestały działać. W sytuacji, która z punktu widzenia finansów publicznych staje się trudna i przy rosnących potrzebach wydatkowych, okazuje się, że budżet traci olbrzymie ilości środków. Poza większym budżetem na obronność potrzebne są teraz poważne dodatkowe wydatki na opiekę zdrowotną, edukację i naukę – rząd powinien uszczelnić system i na stałe zminimalizować lukę zarówno w VAT, jak i w innych podatkach”.

Nominalnie jest już ona większa niż za czasów najgorszych wyników z lat 2012-2015. Może wynosić nawet około 47 mld zł w 2023 roku. Dla porównania, w 2015 roku było to 40 mld zł. Właściwszą miarą jest jednak luka wyrażona w procentach. Jest ona mniejsza, bo Polska dynamicznie się rozwija i z roku na rok dochody z VAT są większe. Ale – jak widać – mogłyby być jeszcze większe.

Rząd w budżecie zaplanował aż 316,4 mld zł dochodów z VAT. W zeszłym roku dochody z VAT wyniosły 244 mld zł. Luka VAT w wysokości 15,8 proc. oznacza, że maksymalne dochody z VAT (rzecz praktycznie nieosiągalna, ale można się do niej zbliżyć, co sugeruje bardzo niska luka VAT w 2021 roku) mogły wynieść około 290 mld zł. Czyli zaplanowany tegoroczny dochód jest wyższy od maksymalnego zeszłorocznego dochodu o ponad 8 proc.

Będzie to trudne do osiągnięcia, szczególnie jeśli wartość luki VAT choćby się utrzyma. A liczne obietnice same się nie sfinansują – albo rząd osiągnie odpowiednie dochody z podatków, albo będzie musiał się zadłużać.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze