W piątek 20 maja b. wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak uzyskał tytuł doktora nauk prawnych. Wśród publiczności oklaskującej obronę doktoranta znaleźli się m.in. sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego
W piątek 20 maja 2022 w Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej Łukasza Piebiaka. To były wiceminister sprawiedliwości, który utracił stanowisko w 2019 roku po wybuchu tzw. afery hejterskiej. Piebiak był uważany za „kadrowego” w sądach. Pomagał ministrowi Ziobrze przejmować nad nimi kontrolę.
"Doktorant wykazał się naukową odwagą i pewnością w artykułowaniu własnego stanowiska" - zachwycali się recenzenci. Przypominamy, jakie stanowiska artykułował jako "Herszt" sędziów tzw. dobrej zmiany. Szczegółowo o pracy doktorskiej Łukasza Piebiaka, a także o jej promotorze oraz recenzentach pisaliśmy w tekście:
Zgodnie z zapowiedzią OKO.press było obecne na miejscu z relacją live:
Łukasz Piebiak pracę doktorską „System prekluzji, a przymus adwokacko-radcowski w sądowym postępowaniu w sprawach gospodarczych” złożył już 18 sierpnia 2021 roku. Streszczenie rozprawy oraz recenzje można znaleźć w biuletynie uczelni. Sama praca dostępna jest do wglądu w Bibliotece Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej. OKO.press skorzystało z tej możliwości.
Podczas obrony można było odnieść wrażenie, że recenzenci tłumaczą się z przytaczanych przez OKO.press fragmentów krytycznych wobec pracy Łukasza Piebiaka. Prof. Paweł Czubik, sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, mówił, że rzeczywiście w recenzji zwrócił uwagę na pewne występujące w pracy powtórzenia, ale nie było ich wcale dużo. Podobnie rzecz się miała z jego uwagami dotyczącymi mankamentów części pracy zawierającej analizę prawno-porównawczą przymusu adwokacko-radcowskiego.
Najczęściej odnoszono się jednak do zarzutu skromnej objętości pracy. Prof. Góra-Błaszczykowska bardzo chwaliła syntetyczną metodę zastosowaną przez Łukasz Piebiaka, która pozwoliła mu streścić się na 135 stronach. Profesor kandydująca obecnie do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego zwróciła uwagę, że "prace doktorskie często są niepotrzebnie rozwlekłe, meritum mieści się na 10 stronach".
Zwięzłości i przejrzystości wywodu doktoranta nie mógł nachwalić się także prof. Maciej Rudnicki, który podzielił się anegdotą, jak to kiedyś w sądzie klient wymagał od niego kwiecistego wystąpienia przez co rozprawa zupełnie niepotrzebnie trwała 1,5 godziny, zamiast 15 minut. Wykładowca Akademii Polonijnej w Częstochowie dodał także, że nie ma znaczenia, ile stron ma doktorat, bo najwybitniejsza praca prawnicza, jaką zna, liczy ich zaledwie czterdzieści kilka. Prof. Rudnicki dwukrotnie podkreślał także, jakim zaszczytem jest dla niego obecność w murach Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej, "wspaniałej uczelni, która tak świetnie się rozwija".
Recenzenci podkreślali także, że doktorant ma na koncie aż 30 publikacji naukowych w tym 17 punktowanych, podczas gdy przeciętni doktoranci pochwalić się mogą zazwyczaj ok. trzema publikacjami. Być może odpowiedzią na tę zagadkę jest statystyka - średni wiek pracowników naukowych ze stopniem doktora na przykład na UMCS-ie, gdzie poznali się prof. Demendecki z doktorem Piebiakiem, to 33 lata. Łukasz Piebiak ma lat 45.
W części pytań ze strony komisji doktorant pytany był m.in. o to:
Po serii pytań komisji głos zabierać mogły także osoby z publiczności.
"Jak ta praca wzbogaca polską naukę? Te dwa postulaty [dot. rozszerzenia przymusu adwokacko-radcowskiego oraz kręgu pełnomocników - przyp.] nie są odkrywcze" - mówił sędzia Piotr Gąciarek. I dodawał, że zajmowała się nimi już Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego prof. Erecińskiego w 2012 roku.
W kolejnym podejściu sędzia Gąciarek pytał o to, jak wszystkie postulaty usprawniania sądownictwa mają się do faktu złego ukształtowania neo-KRS, która powołuje wadliwie sędziów, co jest następnie kwestionowane przez międzynarodowe trybunały. Piebiak odpowiadał, że sytuacja w sądach powinna zostać rozwiązana, ale że nie jest to zadanie jego, ani nikogo z obecnych na sali.
Z szeregiem pytań - zarzutów wobec rozprawy doktorskiej wystąpiła także dr Magdalena Matusiak-Frącczak z Uniwersytetu Łódzkiego. Pytała m.in. o to, dlaczego doktorant, choć przywoływał w pracy art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, nie odwołał się ani razu do orzeczeń Trybunału w Strasbourgu.
Wypominała błędy w części prawnoporównawczej oraz brak odpowiedniej analizy przepisów zagranicznych, pominięcie szerszych rozważań na temat kolizji prekluzji i zasady ogólnych, a także zakończenie analizy wyroków Trybunału Konstytucyjnego na 2015 roku. Matusiak-Frącczak nawiązała także do rozważań w pracy Piebiaka na temat wykorzystania nowych technologii w sądownictwie, pytając o to, czy doręczenia mogłyby się odbywać przez komunikator WhatsApp, co wzbudziło wesołość na sali.
Piebiak stwierdził, że zrozumiał aluzję, ale nie będzie się odnosił do tej sprawy. Na pozostałe pytania odpowiadał ogólnikowo, mówiąc na przykład, że "nie chciał pisać wszystkiego jak leci", czy też, że "nie było to niezbędne z punktu widzenia wywodu logicznego".
Na wystąpieniach Gąciarka oraz Matusiak-Frącczak kończyły się właściwie pytania kwestionujące wartość naukową rozprawy Łukasza Piebiaka. Większą część widowni stanowiły osoby, którym wystąpienie doktoranta bardzo się podobało i które były ciekawe jego opinii w rozmaitych kwestiach - np. wykorzystania sztucznej inteligencji jako pełnomocnika strony albo udziału ławników w postępowaniach gospodarczych.
W tej grupie pojawili się między innymi prof. Janusz Niczyporuk oraz prof. Mirosław Sadowski - sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Obecny był także Paweł Bucoń, który do IKNiSP dopiero kandyduje - na razie jest sędzią Sądu Okręgowego w Lublinie, wcześniej zaś pracował na delegacji w ministerstwie sprawiedliwości.
Kilkakrotnie głos zabierał także prof. Waldemar Gontarski, adwokat kojarzony z PiS, były pełnomocnik polskiego rządu przed TSUE oraz ekspert przygotowujący tzw. wybory kopertowe.
Po części pytań komisja przeprowadziła kilkunastominutową tajną naradę, po której uroczyście ogłoszono, że Łukasz Piebiak zdobył tytuł doktora. Były kwiaty od doktoranta dla komisji i atmosfera wzajemnego zrozumienia.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze