Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy nigdy nie miało do czynienia z tak poważnymi i tak udokumentowanymi zarzutami wobec swego członka. Przepisy tego nie brały pod uwagę. Ale teraz, w związku z nadużyciami, do których doszło w czasie rządów PiS w polskim Ministerstwie Sprawiedliwości, zostaną doprecyzowane – mówi dr Hanna Machińska
Prokuratura chciała postawić Marcinowi Romanowskiemu zarzuty korupcji i działania w zorganizowanej grupie przestępczej w związku z działaniem Funduszu Sprawiedliwości.
Jego obrońca zawiadomił jednak Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, że Romanowski, zastępca członka tego Zgromadzenia, jest bezpodstawnie pozbawiany wolności. Przewodniczący Zgromadzenia, zgodnie z procedurą, natychmiast powiadomił polskie władze, że co do zasady Romanowskiemu przysługuje immunitet. A czy w tym konkretnym przypadku – to dopiero trzeba sprawdzić.
Polityk wyszedł na wolność, mimo że 12 lipca polski Sejm uchylił mu immunitet. Sąd odrzucił wniosek o areszt właśnie z powodu niejasności w sprawie międzynarodowej ochrony Romanowskiego.
Ten ruch może spowolnić prace prokuratury, ale też może przyczynić się doprecyzowania, kiedy polityk może skorzystać z immunitetu Zgromadzenia.
Zgromadzenie jest organem Rady Europy, organizacji powstałej w 1949 roku i zrzeszającej dziś 46 państwa, nie tylko z naszego kontynentu (była jej członkiem także Rosja, ale została z niej usunięta po rozpoczęciu pełnoskalowego najazdu na Ukrainę). Dorobkiem Rady Europy jest Europejska Konwencja Praw Człowieka, ratyfikowana przez jej członków (przez Polskę – 19 stycznia 1993 roku).
O sporze w sprawie immunitetu Marcina Romanowskiego OKO.press rozmawia z ekspertką od praw człowieka dr Hanną Machińską, która w latach 1991-2017 była dyrektorką Biura Rady Europy w Warszawie, a w latach 2017-2022 zastępczynią Rzecznika Praw Obywatelskich
Agnieszka Jędrzejczyk, OKO.press: Prokuratura nie sprawdziła, czy Romanowskiego obejmuje immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy? Czy raczej po sprawdzeniu przepisów uznała, że nie obowiązuje?
Hanna Machińska: Prokuratura miała bardzo mocne argumenty przemawiające za tym, że immunitet w tej sytuacji nie ma zastosowania.
Nie przewidziała jednak, że adwokat Romanowskiego uruchomi procedurę sprawdzającą w Zgromadzeniu Parlamentarnym RE, by nie pozwolić na aresztowanie klienta.
Poseł Romanowski i jego pełnomocnik mieli prawo zwrócić się do Przewodniczącego Zgromadzenia. I nie musieli szczegółowo informować o sytuacji prawnej posła. Skoro jednak wykonali ten ruch, to teraz Minister Sprawiedliwości przedstawi Zgromadzeniu szczegóły dotyczące zarzutów stawianych Romanowskiemu.
Pamiętajmy, że mamy do czynienia z bardzo mocno udokumentowaną sprawą przestępstwa korupcyjnego.
Ale Zgromadzenie zbierze się dopiero pod koniec września.
Sesja jednak trwa. I Komisja Regulaminu, Immunitetów i Spraw Instytucjonalnych, która będzie musiała przedstawić opinię w tej sprawie, może pracować. A jej ustalenia będą niezwykle ważne dla funkcjonowania Zgromadzenia i samej Rady Europy.
Czyli nie było wcześniej takich przypadków?
To inna sytuacja niż w Parlamencie Europejskim, gdzie sprawy uchylenia immunitetu są częstsze. Tak naprawdę mówi się najczęściej o dwóch: sprawie Sylvia Berlusconiego i szwajcarskiego deputowanego Dicka Marty'ego.
W 2001 roku w przypadku Berlusconiego chodziło o przestępstwa podatkowe. O uchylenie immunitetu wystąpił hiszpański sąd najwyższy. Berlusconi zrezygnował jednak z uczestnictwa w Zgromadzeniu Parlamentarnym RE, więc ono sprawy nie rozstrzygnęło.
Dick Marty, znany w Polsce, bo zajmował się też sprawą więzień CIA, przygotował raport o handlu organami w Kosowie. Chciano go powołać na świadka w tej sprawie – do tego też trzeba było uchylić immunitet ZPRE. Zgromadzenie się nie zgodziło [były sędzia w procesie handlarzy organami w ramach EULEX, Misji UE w Zakresie Praworządności w Kosowie, nazwał tę decyzję „piramidalną bzdurą" w świetle własnych regulacji Rady Europy – red.].
Od czego to zależy, czy immunitet jest i czy można go uchylić?
Zacznijmy od art. 25 b Statutu Rady Europy z 1949 roku. Stwierdza on, że „żaden przedstawiciel nie może być pozbawiony swojego mandatu podczas trwania sesji Zgromadzenia bez zgody tego Zgromadzenia”. Art. 40 Statutu stanowi, iż przedstawiciele Rady i Sekretariat korzystają z immunitetów i przywilejów niezbędnych do wykonywania ich funkcji. Nie mogą być aresztowani i ścigani na terenie państw z powodu opinii i stanowisk wyrażanych w czasie obrad Zgromadzenia i jego organów.
Porozumienie Ogólne w sprawie przywilejów i immunitetów podkreśla, że służą one do wykonywania obowiązków.
Art 15 Porozumienia wyłącza możliwość ich stosowania, gdy przedstawiciele i ich zastępcy zostali ujęci na gorącym uczynku usiłowania bądź popełnienia przestępstwa lub popełnienia przestępstwa (w tym miejscu nie ma żadnej pomyłki, tak brzmi tekst Porozumienia) lub gdy Zgromadzenie zrzekło się immunitetu.
Kluczem zrozumienia istoty immunitetu jest art. 5 Protokołu Dodatkowego.
Otóż art. 5 Protokołu wyraźnie stanowi, że „przywileje, immunitety i ułatwienia są przyznawane przedstawicielom państw członkowskich nie dla ich osobistej korzyści, lecz w celu zapewnienia im całkowitej niezależności przy wykonywaniu funkcji związanych z działalnością Radą Europy”.
I dalej:
“Państwo członkowskie ma zatem nie tylko prawo, ale i obowiązek uchylić immunitet swojemu przedstawicielowi w każdym wypadku, gdy immunitet ten mógłby utrudniać sprawowanie wymiaru sprawiedliwości oraz gdy może być on uchylony bez szkody dla celu, dla którego został przyznany".
To jest przypadek Marcina Romanowskiego?
Jak widać, problem polega na tym, że wszyscy odwołują się do samego Porozumienia Ogólnego, zwłaszcza do jego artykułu 15, z pominięciem Protokołu Dodatkowego.
A sam artykuł 15 Porozumienia Ogólnego mówi, co warto raz jeszcze podkreślić:
“Podczas sesji Zgromadzenia Doradczego [tak to się nazywało w 1949 roku, teraz to Zgromadzenie Parlamentarne] przedstawiciele w Zgromadzeniu oraz ich zastępcy, niezależnie od tego, czy są członkami parlamentu, korzystają:
(a) na terytorium własnego państwa z immunitetów przyznawanych w tym państwie członkom parlamentu;
(b) na terytoriach wszystkich innych państw członkowskich z immunitetu od aresztowania i postępowania sądowego. Immunitet ten stosuje się również podczas podróży na miejsce posiedzenia Zgromadzenia Doradczego i z powrotem.
Jednakże nie ma on zastosowania, gdy przedstawiciele lub ich zastępcy zostali ujęci na gorącym uczynku popełniania przestępstwa, usiłowania popełnienia przestępstwa lub popełnienia przestępstwa bądź też w przypadkach, gdy Zgromadzenie Doradcze zrzekło się immunitetu".
Na podstawie tych przepisów prokuratura mogła dojść do wniosku, że immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Marcina Romanowskiego nie chroni.
Sprawę uzupełnia, ale nie wyjaśnia w pełni, Regulamin Zgromadzenia Parlamentarnego i jego zasada 73. Ona mówi, że immunitety są gwarantowane po to, by zapewnić integralność działania Zgromadzenia Parlamentarnego i zabezpieczyć niezależność jego członka w sprawowaniu – i to jest ważne – „European office” (czyli urzędu europejskiego).
To już może rodzić wątpliwości – zatrzymany w jakiejkolwiek sprawie członek Zgromadzenia „European office” nie będzie go sprawować niezależnie.
A to jeszcze zostało doprecyzowane w rezolucji 2392 (2021). Ona, odnosząc się do artykułu 15 Porozumienia Ogólnego, mówi, że immunitet obejmuje cały rok oraz że jeśli dokonuje się zatrzymania, to musi się ono mieć bardzo mocne podstawy prawne.
Przepisy, stworzone i uzupełniane w ciągu 75 lat, nie są jasne. Ale nie było wcześniej takiej sprawy. Gdyby obrońca nie uruchomił procedury, dalej zakres immunitetu nie byłby jasny.
To nie jest zasługa obrońcy. To jest zwykła procedura, z której skorzystał. Dlatego teraz trzeba się jej trzymać. I nie opowiadać, że stało się coś strasznego.
Sytuacja, w której Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wystosował pismo do Marszałka Sejmu w sprawie posła Romanowskiego, jest ściśle związana Regulaminem działania Zgromadzenia Parlamentarnego.
Minister Sprawiedliwości powinien teraz wystąpić do Przewodniczącego Zgromadzenia z wyjaśnieniami. Zresztą takie wystąpienie zapowiedział minister Bodnar. Na razie Przewodniczący Zgromadzenia ma bardzo jednostronną informację, że pan Romanowski padł ofiarą politycznej napaści, że jest ofiarą systemu.
Kiedy wersja prokuratury trafi do Zgromadzenia, stanie się to przedmiotem debaty. Najpierw zajmie się tym Komisja Regulaminu, Immunitetów i Spraw Instytucjonalnych. To ona przedstawi opinię Zgromadzeniu.
Czyli sprawa Marcina Romanowskiego i tego, co polskie Ministerstwo Sprawiedliwości wyrabiało z publicznymi pieniędzmi przeznaczonymi na pomoc ofiarom przestępstw, stanie się tematem debaty przedstawicieli 46 państw członkowskich Rady Europy.
Myślę, że tak. Nie można będzie podjąć decyzji, nie znając dobrze ugruntowanych podstaw, które jej towarzyszyły na gruncie krajowym.
Bo sprawa ta ma dla Zgromadzenia Parlamentarnego niezwykle ważne znaczenie.
Przepisy były do tej pory nastawione na ochronę parlamentarzystów, bo przecież część członków Rady Europy to nie są państwa demokratyczne. Ale immunitety nie mogą być tarczą, która pozwala uniknąć odpowiedzialności, zwłaszcza w przypadku korupcji. Tymczasem Rada Europy miała już w przeszłości problemy z tym, że niektórzy członkowie Zgromadzenia Parlamentarnego czerpali korzyści z wykonywania tej funkcji. Oczywiście ETPCz rozpatrywał sprawy dotyczące parlamentarzystów w kontekście zarzutów korupcyjnych. Ale problem immunitetu nie został rozwiązany.
I teraz, przy sprawie Romanowskiego, trzeba będzie to wyjaśnić i doprecyzować.
Już zresztą Komitet GRECO Rady Europy, który zajmuje się korupcją, wystąpił do Zgromadzenia o uściślenie przepisów o immunitetach. W efekcie powstały zalecenia (guidelines). One zaś mówią, że procedura związana z immunitetem ma być szybka, zwłaszcza gdy chodzi o zatrzymanie czy aresztowanie przedstawiciela. Przewodniczący Zgromadzenia musi „niezwłocznie” zareagować.
I zareagował.
Najwyższa pora popatrzeć na to chłodnym okiem. Wtedy widać, że powodów do wzmożenia politycznego i awantury nie ma.
Pamiętajmy, że eksperci, i to nie tylko ci, którzy złożyli pisemne opinie, ale ci, którzy wypowiadali się publicznie, stanęli na stanowisku, że w tym stanie prawnym immunitet Zgromadzenia nie obejmuje Romanowskiego.
Ja starałam się uzyskać dodatkowe informacje w sprawie immunitetów i przywilejów w Radzie Europy. Po 25 latach zajmowania się sprawami Rady Europy i 75 latach istnienia Rady Europy nie wszystko jest klarowne. Usłyszałam opinię, że immunitet bezwzględnie jest, dopóki Zgromadzenie Parlamentarne nie podejmie decyzji o uchyleniu. Ale od innego prawnika – że immunitet nie ma tu zastosowania. Bo istotą regulacji o immunitetach nie jest bowiem ochrona osób, które dokonują przestępstw np. korupcji. Nie jest nią też uniemożliwianie pracy wymiaru sprawiedliwości.
A nie cieszy Pani, że przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy zaczęli tak wysoko cenić instytucje europejskie i instytucje rady Europy?
Rada Europy jest naszym bezpiecznikiem. To jej instytucje wskazują zasady postępowania w sprawach praw człowieka w konkretnych dziedzinach. Możemy złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zasięgnąć opinii Komisji Weneckiej. Jest Europejska Komisja Przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji i Europejski Komitet Zapobiegania Torturom – te i inne instytucje są organami właśnie Rady Europy. Polacy często korzystają z ochrony ETPCz. Niestety to ten Trybunał był w ciągu ostatnich ośmiu lat piętnowany politycznie za wyroki, a przecież wyznaczał nam drogę naprawy praworządności. Dlatego 13 grudnia 2023 roku minister Sikorski złożył oświadczenie w Komitecie Ministrów Rady Europy o gotowości realizacji wyroków, które zapadły w sprawach polskich.
W ciągu ośmiu lat PiS i Zjednoczona Prawica negowały rolę Rady Europy, jej organów i Trybunału. Teraz zaś, będąc w opozycji, członkowie PiS, stojąc na tle budynku Rada Europy, domagają się, by broniła ich praw. Polska za ich czasów nie realizowała rekomendacji Komitetu ds. Zapobiegania Torturom Rady Europy. Teraz oni mówią o torturach – a kto nie dopuścił do tego, by wpisać przestępstwo tortur do Kodeksu karnego? By nie wprowadzić tej fundamentalnej metody zapobiegania torturom? Osobiście Mariusz Kamiński i minister Ziobro.
I tak oto w ocenie wielu organów Rady Europy spadliśmy do kategorii „państw problematycznych”. Pamiętajmy, że wobec Polski toczy się teraz procedura monitoringowa i musi się z nią zmierzyć obecny rząd.
Ale sprawa Marcina Romanowskiego pozwoli Zgromadzeniu Parlamentarnemu wyznaczyć zasady dotyczące immunitetów. To będzie niezwykle ważne wyzwanie dla samej Rady Europy i Zgromadzenia Parlamentarnego. Ono nie może dopuścić do tego, by immunitet był tarczą, za którą chowają się osoby popełniające przestępstwa. Oraz by w ten sposób utrudniano funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich.
Afery
Adam Bodnar
Hanna Machińska
Marcin Romanowski
Prokuratura Krajowa
Fundusz Sprawiedliwości
immunitet
Rada Europy
uchylenie immunitetu
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze