W Europejskim Dniu Parków Narodowych na rządowej stronie możemy przeczytać, jak Polska dba o przyrodę i chwali się Białowieżą. A tymczasem nowela ustawy o parkach narodowych nie rozwiązuje kluczowych problemów, a nawet dopuszcza, żeby na terenie chronionym powstawały kopalnie i atrakcje turystyczne
"Do dziś, na całym świecie, powstało ok. 3000 parków narodowych, z czego ponad 400 w Europie. Wszystkie te obszary chronią miejsca najcenniejsze przyrodniczo. W Polsce istnieją 23 obiekty tej rangi" - przypomina rządowy portal w Europejskim Dniu Parków Narodowych. Święto przypada 24 maja, w rocznicę powstania pierwszego parku narodowego w Europie - Sarek w Szwecji (ustanowiono go w 1909 roku).
W okolicznościowym wpisie na gov.pl czytamy: "Ochrona przyrody w parkach narodowych przybiera różną postać. W Polsce, na większości obszarów prowadzona jest ochrona czynna, polegająca na odtwarzaniu przekształconych już ekosystemów lub podtrzymywaniu istnienia siedlisk oraz gatunków, które nie przetrwałyby bez wsparcia człowieka. (...) Znacząca większość obszarów objętych ochroną ścisłą jest wyłączona z bezpośredniej ingerencji człowieka i pozostawiona do obserwacji przebiegu naturalnych procesów przyrodniczych, badań naukowych i prac monitoringowych. Tu przyroda rządzi się własnymi prawami".
Na koniec rządowy portal przypomina, że "najstarszym polskim parkiem narodowym i bez wątpienia najbardziej znanym na świecie, który wpisany na listę światowego dziedzictwa ludzkości UNESCO, jest Białowieski Park Narodowy".
Ten sam, w którym rząd właśnie buduje płot, mający utrudnić uchodźcom dostawanie się do Polski. Przez budowę rozsieje się inwazyjny niecierpek drobnokwiatowy, ptaki nie przystąpią do lęgów, rysie stracą dostęp do partnerów i partnerek po białoruskiej stronie - to tylko część skutków, o których mówił w rozmowie z OKO.press prof. Bogdan Jaroszewicz z Białowieskiej Stacji Geobotanicznej:
Autor lub autorka wpisu na gov.pl poza chwaleniem się niszczonym obecnie Białowieskim PN, pomija jeszcze jeden bardzo ważny fakt: w Polsce od 21 lat nie powstał żaden nowy park narodowy. Ostatni ustanowiono w 2001 roku i był to Park Narodowy Ujście Warty. W sumie parki narodowe - które są najwyższą formą ochrony przyrody w Polsce - stanowią tylko 1 proc. powierzchni Polski.
Jak podaje Greenpeace, jest to jeden z najgorszych wyników w Europie. Dla porównania: w Ukrainie parki stanowią 2.4 proc. powierzchni kraju, podobnie jak na Litwie. W Niemczech to 2.7 proc., Dania (bez Grenlandii): 4.38 proc., a Francja - 9.5 proc. Organizacja zwraca również uwagę na małą powierzchnię poszczególnych parków. Przykłady? Ojcowski PN o powierzchni 21 km2 jest mniejszy od odkrywki Turów - 26 km2. A Park Narodowy Bory Tucholskie jest 11 razy mniejszy niż Warszawa.
W zapowiedziach Polskiego Ładu znalazł się punkt dotyczący tworzenia nowych parków narodowych. Wtedy jeszcze - w maju 2021 roku - nie znaliśmy szczegółów. Polski Ład zapowiadał jedynie zmianę „obowiązujących regulacji, aby łatwiej można było powiększyć istniejące parki narodowe i utworzyć nowe”.
Po miesiącach oczekiwań, w lutym 2022, opublikowano projekt ustawy o parkach narodowych. Czy to pomoże?
Ustawa wprowadza kilka rozwiązań, których wcześniej w Polsce nie było. Na przykład - centralizację parków. Ministerstwo Klimatu i Środowiska proponuje utworzenie nowego podmiotu - Polskich Parków Narodowych, z wybieranym przez resort dyrektorem. Centralny urząd miałby planować pracę parków i koordynować ich współpracę. Centralizacja ma także umożliwiać współfinansowanie projektów i przepływy finansowe między parkami. Wciąż jednak poszczególne parki miałyby swoich dyrektorów - którzy dzieliliby się zadaniami z dyrektorem centralnej jednostki.
Planowane jest też przeznaczenie minimum 35 mln zł z Funduszu Leśnego (czyli tego, który działa w Lasach Państwowych) na parki narodowe i stworzenie osobnego funduszu na pokrywanie potrzeb biedniejszych parków.
Co więcej, jednostki samorządu terytorialnego będą mogły ubiegać się zwrotu utraconych dochodów z tytułu 50-procentowego zwolnienia parków z podatku leśnego.
Poszerzanie istniejących parków lub tworzenie nowych ma być uzależnione od decyzji samorządów i od konsultacji społecznych. Pojawiła się również pozornie nieznacząca zmiana - zapis, mówiący o tym, że park można zmniejszyć, jeśli utraci walory "przyrodnicze i kulturowe" zamieniono na "przyrodnicze lub kulturowe". To - zdaniem krytyków tej zmiany - ułatwiłoby zmniejszanie parków.
"W parku narodowym chronione są przede wszystkim wartości przyrodnicze. Utrata tylko wartości kulturowych nie może być powodem likwidacji czy zmniejszenia obszaru parku. Dotychczasowy zapis brzmiał »w razie utraty wartości przyrodniczych i kulturowych« i taki zapis powinien pozostać" - czytamy w uwagach Rady Naukowej Biebrzańskiego PN.
Fundacja Fota4Climate w swojej opinii podkreśla, że zapis "Rozluźnia i niebezpiecznie liberalizuje ochronę w parkach narodowych. Zapis ten jest także niezgodny z wiedzą naukową, ponieważ zwykle obiekty o ponadprzeciętnych walorach kulturowych jak zabytki architektury, mają też wysokie znaczenie dla bioróżnorodności".
Podczas konsultacji publicznych i opiniowania do resortu środowiska spłynęło kilkadziesiąt dokumentów z uwagami dotyczącymi nowych zapisów w ustawie.
Organizacje ekologiczne, które wzięły udział w konsultacjach mówią wprost: ten projekt nie rozwiązuje problemu z parkami narodowymi w Polsce.
"Cieszy fakt, że temat parków narodowych i tego, jak powinny funkcjonować, wszedł wreszcie na polityczną agendę" - komentuje w rozmowie z OKO.press Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. "Kolejne ekipy rządzące po 2000 roku doprowadziły do marginalizacji parków narodowych, i wprowadziły prawo samorządowego weta, które do dziś jest blokadą uniemożliwiającą powołanie takich obszarów chronionych" - dodaje. Jego zdaniem centralizacja zarządzania nie sprawi, że parki czeka gwałtowne odrodzenie.
Sam pomysł centralizacji nie musi być zły. Pisaliśmy o tym w OKO.press, kiedy Ministerstwo zapowiadało utworzenie projektu ustawy o parkach narodowych. "Na pewno w takim rozwiązaniu, w centralizacji parków narodowych, są rzeczy, które mogłyby być pozytywne: optymalizacja wydatków, większa siła przetargowa i negocjacyjna. Trzeba jednak pamiętać, że każdy park narodowy jest specyficzny, to są podmioty o różnych wielkościach i budżetach" - mówił wtedy Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.
Cibor przywołał również przykład Wód Polskich - zcentralizowanej jednostki zajmującej się gospodarką wodną w całym kraju. "Od momentu powstania Wód Polskich pojawiło się wiele szkodliwych z punktu widzenia przyrody i polskich rzek projektów" - mówił.
Podobny argument podnosi Fundacja Dzika Polska w uwagach do projektu. "Bardzo złym przykładem centralizacji jest instytucja Wód Polskich (...) niewykluczone, że w przypadku parków centralizacja będzie miała podobne konsekwencje" - czytamy.
Dzika Polska zwraca również uwagę na to, że podział kompetencji między dyrektora centralnej jednostki i dyrektora parku może rodzić komplikacje. "Sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego. Dyrektor parku może zezwolić na organizacje imprezy. Ale nie może udzielić zgody na poruszanie się po parku poza szlakami i drogami" - zauważa Fundacja.
Paweł Średziński ocenia, że ustawa nie rozwiązuje większości problemów, przed którymi stają parki narodowe w Polsce.
"Największym wyzwaniem, przed którym stoją parki dziś jest wzmocnienie ich prestiżu, stworzenie z nich atrakcyjnych miejsc pracy, gdzie zatrudnione osoby mogą liczyć na zarobki porównywalne z tymi w Lasach Państwowych oraz zdjęcie z parków konieczności sprzedaży drewna lub odstrzału zwierząt w celu podreperowania parkowego budżetu" - podkreśla Średziński.
O tym, że w parkach narodowych zarobki są znacznie mniejsze niż w Lasach Państwowych, mówi się od dawna. W 2019 roku Związki Zawodowe Parków Narodowych groziły nawet strajkiem, domagając się podwyżek. "Podwyżka o 10 proc. mogłaby oznaczać dla nas średnią pensję 4500 zł brutto, a wynagrodzenia brutto znacznej części pracowników mieszczą się w przedziale 2500-3700 zł brutto - mówił wtedy w rozmowie z Polsatem Marek Słowikowski, przewodniczący Związku.
Jak wyjaśniał prof. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży w rozmowie z "Rzeczpospolitą", leśnicy zarabiają niemal trzykrotnie więcej niż pracownicy parków narodowych.
"Tworzenie parku narodowego jest związane z objęciem jakiegoś obszaru ochroną, a zatem wyłączaniem go z gospodarki leśnej. To powoduje, że zabiera się Lasom Państwowym część administrowanego przez nich terenu, co wiąże się też ze zmniejszeniem pozyskania drewna i przychodów z nim związanych. Ci leśnicy, których leśnictwa znajdą się na terenie parku narodowego, niekoniecznie chcą w nim pracować, co byłoby naturalne, gdy teren zostaje włączony do parku" - wyjaśniał.
Krytycy projektu zwracają również uwagę, że ustawa nie znosi samorządowego weta, które zostało wprowadzone po utworzeniu PN Ujście Warty i od ponad 20 lat skutecznie blokuje powstawanie nowych parków. Przyczyn jest kilka – część mieszkańców obawia się ograniczeń związanych z życiem w otulinie parku i z ograniczeniami z tego wynikającymi, a gminy i leśnicy– strat finansowych.
Paweł Średziński mówi wprost: weto trzeba zlikwidować. Bez tego sprawa parków narodowych nadal będzie tkwiła w miejscu. Jego zdaniem jednostki samorządu terytorialnego mogłyby dostać możliwość opiniowania nowych parków, ale nie wydawania wiążących decyzji. "Takie rozwiązanie pozwoli zapewnić, że jednostki samorządu terytorialnego będą miały właściwy głos w procesie tworzenia parków narodowych, ale jednocześnie zapobiegnie blokadzie procesu tworzenia parku" - wyjaśnia. "Likwidacja prawa weta powinna jednak – poza zmianą w ustawie o podatku leśnym, wprowadzającą dla jednostek samorządu terytorialnego możliwość złożenia wniosku o zwrot z budżetu państwa utraconych dochodów w związku ze zwolnieniem lasów wchodzących w skład parku narodowego z części podatku leśnego – nieść za sobą dodatkowe zachęty dla jednostek samorządu terytorialnego, w celu uzyskania ich poparcia dla tworzenia nowych parków narodowych" - dodaje.
Jak zaznacza, zapowiedzi, że będą "jakieś programy na rzecz gmin" nie wystarczą, aby przekonać samorządowców - szczególnie tam, gdzie opór wobec parków jest duży.
Projekt ustawy wprowadza jeszcze jedną niebezpieczną zmianę - na co zwracają uwagę m.in Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, Greenpeace i Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Obecnie obowiązuje zapis, według którego szef resortu może wydać zezwolenie na odstępstwo od zakazów obowiązujących w parku narodowym jedynie na potrzeby realizacji inwestycji liniowej celu publicznego (np. drogi szybkiego ruchu czy linii kolejowej) oraz nieliniowej w zakresie telekomunikacji.
W projekcie nowelizacji Ministerstwo rozszerza ten katalog do wszystkich inwestycji celu publicznego.
Co to oznacza? Mówiąc najprościej: dotychczas dopuszczalnymi inwestycjami na terenie parku były drogi i tory kolejowe.
Jeśli nowela weszłaby w życie w obecnej formie, umożliwiłaby przekształcenie parku w plac budowy i realizację przeróżnych inwestycji. Takich jak np. tworzenie kopalni w obrębie parku (co grozi Poleskiemu Parkowi Narodowemu).
"Innym zagrożeniem jest budowa zbiorników wodnych w sercu Tatrzańskiego Parku Narodowego. Od lat zabiega o to biznes narciarski" - czytamy w uwagach organizacji ekologicznych.
Ministerstwo proponuje ponadto zniesienie konkursów na dyrektorów parków narodowych. To oznacza, że na tym stanowisku zasiadałyby osoby z nadania politycznego, bez odpowiednich kompetencji.
"Rezygnacja z powoływania dyrektorów parków narodowych (i Dyrektora Polskich Parków Narodowych) w drodze konkursu i wprowadzenie uznaniowości w obsadzaniu tych etatów zmieniłoby strategię zarządzania parkami narodowymi z długoczasowej, merytorycznej, na domyślnie koniunkturalną i polityczną. Analogiczny, negatywny dla ochrony przyrody skutek przyniosłaby proponowana zmiana – możliwość odwoływania członków rad naukowych parków w czasie trwania kadencji bez podania uzasadnienia" - komentuje Rada Naukowa PN Ujście Warty.
Podsumowując: rząd, pod płaszczykiem ochrony przyrody, próbuje ugrać swoje.
"O stosunku rządu do ochrony przyrody najlepiej świadczą dwie decyzje z ostatnich miesięcy. Oddanie serca Świętokrzyskiego Parku Narodowego zakonnikom pod wątpliwym prawnie pretekstem i - przede wszystkim - masakra Białowieskiego Parku Narodowego budową muru na polsko-białoruskiej granicy" - mówi Krzysztof Cibor z Greenpeace. Przy okazji Europejskiego Dnia Parków Narodowych przypomina, że środowiska naukowe oraz liczne inicjatywy społeczne od lat postulują powiększenie istniejących parków narodowych (m.in. Białowieskiego, Bieszczadzkiego czy Babiogórskiego), a także niemal dwukrotne zwiększenie liczby parków narodowych.
Na długiej liście nieutworzonych parków narodowych znajdują się m.in. Turnicki Park Narodowy na Pogórzu Przemyskim, Mazurski Park Narodowy czy Jurajski Park Narodowy.
Ekologia
Anna Moskwa
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze
parki narodowe
ustawa o parkach narodowych
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze