0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

"Przykro mi, że dwa roczniki - maturzystów i ósmoklasistów - miesza się w grę polityczną o utrzymanie wyborów" — mówi OKO.press Wiktora Jędroszkowiak, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu.

"Należy nam się minimum informacji. Ponoć to najważniejszy egzamin w naszym życiu.

Zachowanie Ministerstwa Edukacji Narodowej uważam za lekceważące w stosunku do setek tysięcy ludzi, którzy mają wkroczyć w dorosłość i być przyszłością tego kraju" — dodaje Adam Kudyba, maturzysta z liceum nr 16 we Wrocławiu.

7 kwietnia 2020 Wiktoria, Adam i pięciu innych przedstawicieli Nieformalnego Ruchu Protestujących Maturzystów złożyło do sądów wnioski o zabezpieczenie ich roszczeń w procesach o ochronę dóbr osobistych (art. 23 kodeksu cywilnego). Uważają, że organizacja egzaminów w terminie narazi ich zdrowie i życie. Dlatego pozywają Ministerstwo Edukacji Narodowej i liczą na to, że sąd zablokuje możliwość organizacji matur w maju.

Przeczytaj także:

W uzasadnieniu przytaczają statystyki dotyczące stanu epidemicznego w Polsce i Europie, a także wskazują, że

ograniczenia wprowadzane przez rząd wypełniają konstytutywne cechy stanu nadzwyczajnego.

MEN i rząd obciążają zarzutem zaniechania. "Jednostki chcące należycie zrealizować jeden z podstawowych obowiązków i praw obywateli RP - prawo do nauki - będą jednocześnie zmuszone do narażenia życia i zdrowia własnego oraz wszystkich osób pozostających z nimi nawet incydentalnie w bezpośrednim, a nawet pośrednim kontakcie" — czytamy w uzasadnieniu.

"Od miesiąca jesteśmy zawieszeni w próżni"

Akcję poprzedzała internetowa petycja do MEN o przełożenie egzaminów. Podpisało się pod nią 42 tys. osób, ale żaden z oficjeli nie zareagował na dramatyczne apele uczniów. Stąd pomysł wejścia na drogę sądową. Część z pełnomocnictwem, część już samodzielnie złożyła wnioski, a wzór udostępniła innym. "Nie występujemy tylko we własnym imieniu. Chcemy reprezentować wspólną sprawę 250 tys. tegorocznych maturzystów" — mówi OKO.press Wiktoria.

Maturzystka uważa, że gdyby egzaminy odbyły się w terminie, to nie tylko naraziłoby zdrowie i życie uczniów, nauczycieli i ich bliskich, a ale także byłoby zwyczajnie niesprawiedliwe. "Każdy z nas ma inne warunki do nauki. Sposób prowadzenia zajęć w trybie zdalnym zależy od nauczyciela.

Niemal od miesiąca jesteśmy zawieszeni w próżni, nie możemy rozplanować pracy.

Niby nikt nie wierzy, że matura odbędzie się 4 maja, ale alternatywy wciąż brak".

Do matury zostało 25 dni, a do wystawienia ocen zaledwie jeden. "Rekrutacja na studia w pełni opiera się na egzaminach. Dla wielu z nas na ten moment to najważniejsze wydarzenie w życiu. Brak scenariuszy ze strony MEN sprawia, że nie wiemy, czy nasze oceny mają znaczenie, czy nie. Oliwy do ognia dolały pseudo próbne matury, sklejone z arkuszy z poprzednich lat. Czujemy się zignorowani" — mówi Wiktoria.

Rodzice ósmoklasistów nie chcą narażać swoich dzieci

Z podobnymi wnioskami do sądów chcą wystąpić rodzice uczniów klas ósmych, których dzieci znajdują się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Kalendarz szkolny zakłada, że egzaminy kończące szkołę podstawową rozpoczną się już 21 kwietnia.

Anna Wypych-Knieć, mama ósmoklasisty z Warszawy mówi OKO.press, że w jej ocenie organizowanie ich w terminie zagraża zdrowiu i życiu uczniów. "Nie bardzo wiem, jak miałoby wyglądać zabezpieczenie naszych dzieci skoro nawet na pierwszej linii frontu, w szpitalach, brakuje sprzętu ochronnego. Pamiętajmy jaki wpływ na rozwój epidemii miały imprezy masowe albo wybory w Bawarii czy we Francji.

Uważam, że w pierwszej kolejności musimy rozważyć odroczenie egzaminów do czerwca".

Jednak pomysł oparcia rekrutacji tylko na konkursie świadectw uważa za przedwczesny. Projekt ustawy w tej sprawie złożyli w Sejmie posłowie Platformy Obywatelskiej. Zakłada on, że egzamin ósmoklasisty w 2020 roku nie odbędzie się, a o rekrutacji zdecydują właśnie oceny.

Do Ministerstwa Edukacji Narodowej apeluje też Związek Nauczycielstwa Polskiego. "Nauczyciele uważają, że przeprowadzenie egzaminów w zaplanowanym terminie byłoby skrajną nieodpowiedzialnością dorosłych, a brak informacji jest igraniem z emocjami setek tysięcy młodych osób" — mówi OKO.press Magdalena Kaszulanis z ZNP.

Związek także postuluje, by egzamin ósmoklasisty odwołać i rekrutację rozstrzygnąć na podstawie konkursu świadectw. A matury przesunąć na sierpień lub wrzesień. "Po konsultacji z uczelniami wyższymi wiemy, że nie ma żadnego problemu, żeby rekrutację na studia przeprowadzić jesienią" — dodaje Kaszulanis.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze