0:000:00

0:00

„W Białym Miasteczku śpię od środy. Wymieniamy się z innymi położnymi i pielęgniarkami, które przyjeżdżają protestować między dyżurami i w dni wolne z innych miast, z Katowic, Sosnowca, Łodzi. Noc była przyjemna. Mam polar i śpiwór. To wystarczy, by było ciepło. Z ulicy dochodzi hałas, ale jak człowiek jest zmęczony, to zaśnie” - mówi w rozmowie z OKO.press Magdalena Kotarba, położna z Łodzi.

Medycy w Białym Miasteczku protestują czwarty dzień. Mimo tego, że domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, a swoje namioty rozłożyli tuż przed jego kancelarią przy alejach Ujazdowskich w Warszawie, nikt z obozu władzy nie przyszedł z nimi porozmawiać.

Przeczytaj także:

"Jestem zbulwersowana reakcją rządu. Na protesty przyjeżdżam od 25 lat. Bez względu na to, kto jest u władzy, nikt nie potrafi naprawić systemu ochrony zdrowia. Mimo to działam i walczę, wierzę, że razem uda się coś zmienić” - mówi OKO.press Danuta Seweryniak, pielęgniarka z Łodzi.

"Panie premierze, panie prezesie..."

Minister zdrowia w czwartek 16 września 2021 roku zorganizował spotkanie zespołu trójstronnego. Medycy z Białego Miasteczka nie wzięli w nim udziału. "Nie mamy zamiaru rozmawiać z ministrem zdrowia. Dialog z ministrem zdrowia się skończył, dlatego że jest to dialog jednostronny. Minister nas nie słucha” – mówi w rozmowie z OKO.press Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

W czwartek 16 września 2021 roku Ptok w Białym Miasteczku odczytała list do premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego:

"W imieniu wszystkich naszych pacjentów oraz setek tysięcy pracowników ochrony zdrowa medyków oraz innych zawodów niemedycznych, których reprezentujemy, zwracamy się do panów z prośbą o podjęcie realnego dialogu i współdziałania dla ratowania publicznej ochrony zdrowia, która obecnie kona (...) Deklarujemy i zapewniamy, że jesteśmy gotowi do rozmów i współpracy w celu ratowania publicznej ochrony zdrowia. Wiemy, że bez radykalnych i natychmiastowych reakcji rządu RP to się nie uda. Jednocześnie wiadomo, że nie uda się to wam bez nas".

Medycy podkreślają, że chcą rozmawiać z przedstawicielem rządu, który będzie "wiarygodny" i "merytoryczny".

"Zmiany potrzebne tu i teraz"

"Zdajemy sobie sprawę, że działania te powinny byt realizowane przez ministra zdrowia. Jednak obecny minister wielokrotnie dowiódł, że nie rozumie i nie uważa publicznej ochrony zdrowia za kwestię społeczną, a tylko jako nadmierny wydatek budżetowy (...) Już w lipcu jasno wyraziliśmy nasz brak zaufania do Ministra Adama Niedzielskiego. Całkowicie nieudana współpraca z aktualnym ministrem zdrowia, jego błędy w ocenie sytuacji w systemie opieki zdrowotnej, wybiórcze podejmowanie działań w sprawach istotnych dla systemu oraz usilne podtrzymywanie swoich autorytarnych, niekorzystnych decyzji pogłębiają zapaść systemu ochrony zdrowia" - czytamy w apelu medyków.

I dalej: "Panie prezesie, panie premierze, jesteśmy gotowi do rozmów. Przed nami kolejna fala pandemii, z każdym dniem zwiększa się obciążenie systemu przez powikłania postcovidowe pacjentów. W zastraszającym tempie narastają problemy w onkologii powodu zaawansowanych stanów nowotworowych większości pacjentów. Zmiany potrzebne są tu i teraz".

"Włączyłem wczoraj wiadomości TVP"

Czwartek 16 września w Białym Miasteczku był poświęcony onkologii.

"Walczymy o podwyższenie poziomu opieki onkologicznej w Polsce do standardów Unii Europejskiej. Pandemia spowodowała, że wielu pacjentów i pacjentek nie dostało się na badania. W niektórych województwach na badania mammograficzne nie zgłosiło się 90 proc. kobiet. Po półtora roku trafia do nas narastająca fala nowotworów piersi w późnym stopniu zaawansowania" - mówi prof. Cezary Szczylik, onkolog, ordynator oddziału onkologii klinicznej i chirurgii onkologicznej w Europejskim Centrum Zdrowia Otwock. "Czas rozpoznania nowotworu jest za długi. To około 78 dni, czyli okres podwojenia wielkości nowotworu".

"Boli nas to, co przekazują media. Wczoraj włączyłem "Wiadomości" TVP. Do całego społeczeństwa przemawia się tam liczbami bez żadnej refleksji. Nie możemy mówić, że nakłady na onkologię rosną bez uwzględnienia przyczyny. Wzrost nakładów na onkologię jest spowodowany dramatycznym narastaniem zachorowalności na nowotwory, a nie tym, że mamy więcej pieniędzy na leczenie" - mówi Szczylik.

Średni wiek chirurga to 58 lat. Kto będzie operował?

"W szpitalach brakuje personelu medycznego. Średnia wieku chirurga w Polsce to 58 lat. Za chwilę nie będzie osób, które będą mogły operować. Młody lekarz nie wybierze ciężkiej specjalizacji chirurgicznej, za którą dostanie marne pieniądze, a będzie obciążony ciężkimi zabiegami operacyjnymi ponad miarę. Brakuje pielęgniarek i położnych" - mówi prof. Cezary Szczylik.

„Widzimy niezadowolenie pacjentów. Nie mamy dla nich czasu. Rodziny, które przyjeżdżają do osób na neurochirurgii czy internie widzą, że na cały oddział przypadają dwie pielęgniarki i nie ma osoby, która mogłaby się zająć ich bliskimi.

To nie jest nasza wina. Niska jakość opieki wynika z wadliwego systemu ochrony zdrowa"

- mówi pielęgniarka z Łodzi.

"Na niektórych oddziałach szpitalnych, gdzie wykonywane są zabiegi jednodniowe, przewija się 20-30 pacjentów dziennie. Przypadają na nich dwie trzy pielęgniarki. Nie może tak być. Nie chodzi nam tylko o lepsze zarobki. Najważniejsze jest dobro pacjenta" - tłumaczy.

Białe miasteczko 2.0

Do białego miasteczka przychodzą mieszkańcy i mieszkanki Warszawy, którzy wspierają medyków. "Przynoszą ciepłe posiłki, owoce, warzywa, chleb, za co im dziękujemy. Pacjenci mówią nam, że musimy walczyć o swoje” – mówi OKO.press Beata Rozner z Ogólnopolskiego Związku Pracowników Bloku Operacyjnego, Anestezjologii i Intensywnej Terapii.

Medycy domagają się:

  • przyspieszenia wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do minimum 6,8 proc. PKB (liczonego według prognozy na dany rok, rząd proponuje w 2020 roku 5,75 proc., a 6,8 proc. dopiero w 2026 roku);
  • rozwiązania upokarzających dla pacjentów problemów kolejek i braku dostępności świadczeń;
  • natychmiastowego zajęcia się przez polityków kryzysem w ochronie zdrowia – epidemia pokazała, jak jest tragicznie – czy nadal chcemy żyć nadzieją, że wirus nie zaatakuje mocniej, zamiast świadomości, że jesteśmy dobrze przygotowani?
  • realnych działań, prowadzących do zmiany oburzających i niesprawiedliwych przepisów zawartych w „tarczy antykryzysowej 4.0”, zrównujących medyków niosących pomoc z przestępcami” (rząd przemycił w tarczy ostre kary za nieumyślne błędy lekarskie).

W poniedziałek 13 września 2021 roku premier Mateusz Morawiecki powiedział w rozmowie z PAP, że „postulaty medyków nie są realne do zrealizowania”.

To forma protestu przeciwko polityce rządu, ale też miejsce spotkań i rozmów, w którym medycy pokazują problemy, z jakimi zmaga się system ochrony zdrowia. Każdego dnia przemawiają tam przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych, żądając zwiększenia nakładów na publiczną ochronę zdrowia i zwiększenia wynagrodzeń jej pracowników.

Pierwsze Białe Miasteczko zostało założone spontanicznie 19 czerwca 2007 roku i było miejscem protestu grupy pielęgniarek pod gmachem Kancelarii Premiera, gdy szefem rządu był Jarosław Kaczyński. Przed KPRM protestowało wtedy około 3 tysiące pielęgniarek. Kaczyński nie spotkał się wtedy z protestującymi, stwierdził, że „należy wezwać policję i usunąć te panie”.

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze