Według organizacji pozarządowych sytuacja jest niepokojąca, a wyjaśnienia MEN są sprzeczne oraz „enigmatyczne”. Program „Szkoła dla wszystkich” miał pomóc w integracji dzieci ukraińskich i romskich. Czy i kiedy ruszy?
W poniedziałek 23 czerwca 2025 rano podczas kolejnego spotkania zespołu ds. integracji edukacyjnej dzieci z Ukrainy w polskich szkołach Joanna Mucha, wiceministra edukacji, która w resorcie była odpowiedzialna za edukację dzieci z doświadczeniem migracji, poinformowała, że rząd zdecydował o tym, że nie będzie procedować programu „Szkoła dla wszystkich”.
Nad tą nową wizją polskiej szkoły zespół ekspertów razem z MEN pracował przez półtora roku. Program miał pomóc szkołom w integracji dzieci ukraińskich, które przybywają do Polski uciekając przed agresją Rosji przeciwko Ukrainie, oraz dzieci romskich. Miał też wesprzeć placówki edukacyjne w zatrudnianiu asystentów i asystentek międzykulturowych, w szkoleniach dla nauczycieli pracy z dziećmi z różnych kręgów kulturowych oraz z dziećmi z doświadczeniem uchodźstwa, oraz pomocy psychologicznej dla dzieci z Ukrainy.
Środki na te działania – 500 mln złotych – miały pochodzić z Unii Europejskiej (z Krajowego Planu Odbudowy). Program był rozpisany na lata 2024-2027 i miał ruszyć od początku 2025 roku. Pod koniec stycznia 2025 roku wiceministra Mucha wyjaśniała, że program okazał się znacznie trudniejszy, niż wydawało się na początku pracy nad nim. W ciągu kolejnych miesięcy Rada Ministrów nie zajmowała się programem. Brakowało też wyjaśnień, dlaczego tak się dzieje.
„Cały proces związany z włączeniem dzieci ukraińskich do polskiej szkoły to wielka odpowiedzialność za polską wspólnotę”
– mówiła wiceministra Mucha 29 stycznia podczas konferencji „Integracja edukacyjna w polskich szkołach – gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy?”, którą zorganizowało Centrum Edukacji Obywatelskiej.
„Państwo polskie nie może się od tej odpowiedzialności uchylić”.
Wiceministra też zaznaczała, że w świecie, który się polaryzuje i skręca w prawo, sytuacja nie sprzyja procesom integracyjnym. W polskim społeczeństwie również są ruchy przeciwne imigracji. Wyzwaniem jest więc integracja w polskiej szkole, która do tej pory była etnicznym monolitem.
Po spotkaniu Zespołu ds. integracji edukacyjnej dzieci będących obywatelami Ukrainy w poniedziałek 23 czerwca wiceministra Mucha podała się do dymisji. Decyzja ta może być związana właśnie z niejasną przyszłością „Szkoły dla wszystkich”. (Chociaż przyczyny mogą być też inne: ostatnio polityczka krytykowała Platformę Obywatelską jako partię, która niewystarczająco analizuje swoje działania i nie widzi popełnionych błędów).
„Przez wiele ostatnich miesięcy intensywnie pracowałam nad projektami, które – głęboko w to wierzę – mogły zmieniać polską szkołę. Niestety, mimo wielu prób i rozmów, nie udało się zbudować poparcia dla ich realizacji w kierownictwie MEN i w rządzie. W tej sytuacji kontynuowanie pracy na dotychczasowym stanowisku uznałam za niezasadne” – napisała była już wiceministra w mediach społecznościowych.
Po południu (23 czerwca) ministra edukacji Barbara Nowacka na X poinformowała, że „program dla samorządów i szkół, o którym wspomniała J.Mucha musiał być pilnie poprawiony w MEN i w najbliższych dniach trafi na posiedzenie Rady Ministrów”. Na razie nie wiadomo, o jakie poprawki chodzi. Ekspertki pracujące nad programem, które poprosiliśmy o komentarz, określają komunikat ministry Nowackiej jako „enigmatyczny”.
„Nie dostaliśmy od MEN-u żadnej dodatkowej informacji, uwagi, zgłoszenia potrzeby zmiany tego programu czy redefinicji jego celów. Jako zespół roboczy nie wiemy, na czym ma polegać przebudowa tego programu” – mówi Agnieszka Kosowicz, założycielka i prezeska Fundacji Polskie Forum Migracyjne, która pracowała nad projektem.
„Trudno nam zidentyfikować, jakie mogą być powody gwałtownych zmian, ponieważ program był opracowywany w gronie bardzo zróżnicowanym – oprócz organizacji pozarządowych działali w nim przedstawiciele Uniwersytetu Warszawskiego, Instytutu Badań Edukacyjnych, Ośrodka Rozwoju Edukacji, przedstawiciele samorządu”.
Według ekspertki nie ma obiektywnych przyczyn dla pilnej potrzeby przebudowy programu, ponieważ sytuacja w polskich szkołach się nie zmieniła. Uczniowie i uczennice i nauczyciele nadal mierzą się z różnymi wyzwaniami, nauczycielom brakuje kompetencji do pracy z dziećmi z doświadczeniem migracji czy uchodźstwa.
„Jedyne, co zmieniło się w ostatnim czasie, to zmiana prezydenta, jednak liczę na to, że nie mówimy o zmianie podejścia do problemu z powodów politycznych” – mówi Kosowicz.
„We wtorek rano dostaliśmy maila od dyrektorki Departamentu Współpracy Międzynarodowej w MEN-ie, że działania dotyczące programu jednak będą procedowane. Nie wiem komu w tym momencie ufać. To zamieszanie decyzyjne, komunikacyjne, ta dezorientacja, w którą Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadziło nas zarówno treścią komunikatów, jak i ich formą, bardzo podważa wiarygodność tego, co słyszymy” – komentuje Agnieszka Kozakoszczak z Fundacji na rzecz Różnorodności Społecznej. I dodaje:
„Jeśli działania nad programem będą kontynuowane, to oczywiście się w nie zaangażujemy, to bardzo ważny program, w który włożyliśmy dużo pracy”.
Według Kozakoszczak, jeśli rząd zrezygnuje z programu „Szkoła dla wszystkich”, to skutki będą następujące:
Ekspertka zaznacza, że szkoły mogą też ubiegać się o środki na zatrudnienie asystentek międzykulturowych oraz osób na stanowisku pomocy nauczyciela od swoich organów prowadzących zgodnie z ustawą Prawo Oświatowe (art. 165 ust. 8a oraz ust. 8 odpowiednio).
„Niestety często zdarzają się sytuacje, kiedy dyrektor szkoły składa wniosek o przekazanie środków na zatrudnienie asystentki, a organ prowadzący odmawia, ponieważ w budżecie nie przewidział na to środków, albo nie uważa tej potrzeby za dostatecznie istotną” – wyjaśnia Kozakoszczak.
„Wszystkie szkoły, które miały okazję współpracować z asystentkami, mówią, że to jest najskuteczniejsze wsparcie zarówno dla nauczycielek i nauczycieli, jak i dla samych dzieci. Jeśli tego wsparcia nie będzie, to na nauczycielkach będzie spoczywał cały ciężar pracy w klasach, w których uczą się dzieci nieznające języka polskiego. Dostęp do edukacji tych dzieci będzie bardzo ograniczony. Utrudniona będzie też integracja rówieśnicza, będzie większe odseparowanie dzieci ukraińskich od polskich” – utrzymuje ekspertka.
„Jeśli tych szkoleń nie będzie, to za kilka lat będziemy mierzyć się z zaostrzonym problemem polaryzacji społecznej i ksenofobii” – uważa Kozakoszczak.
Warto dodać, że po zmianie rządu jesienią 2023 roku pomiędzy MEN a pozarządowymi eksperckimi organizacjami edukacyjnymi po wielu latach został odnowiony dialog i rozpoczęła się intensywna współpraca.
Program „Szkoła dla wszystkich” był "pierwszym od dawna przedsięwzięciem MEN dotyczącym edukacji i włączania dzieci z doświadczeniem migracji, prowadzonym w tak ścisłej współpracy z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego, z wykorzystaniem najwyższej jakości ekspertyzy i praktycznych doświadczeń organizacji zajmujących się tą tematyką na co dzień.
Jeżeli teraz się okaże, że program nie ruszy, to ta praca – setki godzin zaangażowania osób z różnych organizacji – pójdzie na marne" – zaznacza Kozakoszczak.
Ekspertka Polskiego Forum Migracyjnego podkreśla, że program jest kluczowy dla dzieci z Ukrainy (jest ich w polskich szkołach ponad 200 tys.), ponieważ zakłada, że będą miały dostęp do jakościowej nauki języka polskiego, wsparcie asystentek międzykulturowych. Jednak jest też potrzebny dla polskich dzieci, które uzyskałyby lepszy poziom edukacji.
W razie wycofania się rządu z wypracowanych rozwiązań – zdaniem Kosowicz – stracą na tym wszystkie dzieci, co więcej skutki takiej decyzji mogą być odczuwalne dla całego społeczeństwa. Ponieważ edukacja odgrywa istotną rolę w tym, jak wyglądają relacje społeczne między ludźmi.
„Od tych zmian zależy, czy za rok, dwa, czy dziesięć lat dzieci z doświadczeniem migracyjnym będą w Polsce aktywne na rynku pracy, czy będą mogły iść na studia, czy będą mogły funkcjonować zgodnie ze swoimi umiejętnościami i zdolnościami, czy już na tym etapie eliminujemy możliwości ich rozwoju i skazujemy je na pracę o niskich kwalifikacjach. A to jest niebezpieczne i szkodliwe dla nas wszystkich. Rodzi frustracje, wykluczenie edukacyjne, a potem społeczne, ryzyko dyskryminacji tych osób” – wyjaśnia Kosowicz.
"To jest program, który naprawdę ma służyć nam wszystkim.
Jeżeli z powodów politycznych rząd nie chce wprowadzać rozwiązań, które mają pomagać osobom z Ukrainy, zapomina o tym, że chodzi o dobrostan nas wszystkich. Takie zachowanie jest bardzo krótkowzroczne".
Kilka miesięcy temu, kiedy trwały ostatnie przygotowania programu, wiceministra Mucha zachęcała szkoły do zatrudniania asystentek międzykulturowych od stycznia 2025 roku – później rząd miał refinansować poniesione koszty.
„W Warszawie od stycznia samorząd zatrudnił co najmniej 40 asystentek międzykulturowych, oczekując takiej refundacji” – mówi Kosowicz.
Nie mamy informacji, jak sytuacja wygląda w innych miastach, czy szkołach, ale na pewno samorządy, które zatrudniły dodatkowy personel do szkół, znalazły się w trudnej sytuacji. Nie mówiąc już o samych asystentkach, które mogą stracić pracę, ponieważ nie wiadomo, czy będę środki na ich zatrudnienie od 1 września.
„Szkoły nie wiedzą, czy dostaną tę refundację, ponieważ ciągle nie mamy potwierdzonych informacji, czy program będzie kontynuowany” – mówi Kozakoszczak. Dyrekcje szkół, które już zatrudniły asystentki międzykulturowe, licząc na refundację z programu „Szkoła dla wszystkich”, mogą mieć z tego powodu deficyt budżetowy i będą musiały szukać innego sposobu, żeby te koszty pokryć.
Na razie zespół oczekuje od resortu edukacji jasnych oraz jednoznacznych informacji odnośnie przyszłości programu „Szkoła dla wszystkich” i wyjaśnień, jakie powinny być zmiany, jeśli ma być wdrożony w polskich szkołach.
Edukacja
Joanna Mucha
Ministerstwo Edukacji Narodowej
Dzieci z Ukrainy
edukacja dzieci z Ukrainy
polska szkoła
uchodźcy z Ukrainy
Ukraina
wojna w Ukrainie
Jest dziennikarką, reporterką. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. W OKO.press pisze o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz jej skutkach, codzienności wojennej Ukraińców. Opisuje również wyzwania ukraińskich uchodźców w Polsce, np. związane z edukacją dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Od czasu do czasu uczestniczy w debatach oraz wydarzeniach poświęconych tematowi wojny w Ukrainie.
Jest dziennikarką, reporterką. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. W OKO.press pisze o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz jej skutkach, codzienności wojennej Ukraińców. Opisuje również wyzwania ukraińskich uchodźców w Polsce, np. związane z edukacją dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Od czasu do czasu uczestniczy w debatach oraz wydarzeniach poświęconych tematowi wojny w Ukrainie.
Komentarze