0:00
0:00

0:00

Leżący na północno-zachodnim skraju Wrocławia Las Mokrzański jest największym kompleksem leśnym w obrębie tego miasta. Jest położony przy dużych osiedlach Wrocławia - Leśnicy i Wilkszynie. Mieszkańcy przeprowadzają się tu właśnie ze względu na bliskość tego lasu.

Las kryje przedwojenne, jeszcze poniemieckie, pozostałości, które przyciągają pasjonatów historii: nieznane groby, pozostałości okopów, tajemniczy nasyp, ruiny restauracji WaldSchloschien ("Leśny Zameczek"). Legenda głosi, że na tutejszej górze Twaróg - dawniejszej Quarkberg - straszył duch hrabiego, właściciela zamku w Leśnicy.

Las Mokrzański nie jest szczególnie cenny przyrodniczo, a przynajmniej nic o tym nie wiadomo.

Nie jest jest rezerwatem, nie ma tu obszaru Natura 2000. Mimo to, jest bardzo ważny dla mieszkańców Wrocławia i okolic z innych powodów: rekreacyjnych, duchowych, zdrowotnych, czy klimatycznych.
Położenie Lasu Mokrzańskiego na skraju Wrocławia. Fot. Google Maps.

Pod koniec 2020 roku Nadleśnictwo Miękinia, które zarządza Lasem Mokrzańskim, zaczęło tu intensywną wycinkę. W zwartej dotąd strukturze lasu pojawiły się tzw. rębnie gniazdowe. "Idą pod topór sosny, dęby i brzozy chroniące nas przed smogiem i upałem" - napisała inicjatywa Ratujmy Las Mokrzański, która zawiązała się wkrótce po rozpoczęciu wycinek.

W przyszłym roku mają tu wjechać harwestery, ale lokalna społeczność nie chce na to pozwolić. Petycję przeciwko wycince podpisało już ponad 6,7 tys. osób.

Przeczytaj także:

Ratujmy Las Mokrzański: "Mamy dość..."

"Mamy dość i przeciwstawiamy się temu jak Lasy Państwowe traktują ten obszar położony w granicach miasta - jak każdy inny las gospodarczy – drzewostan, którego głównym celem jest dostarczanie wiórów..." - czytamy w petycji Ratujmy Las Mokrzański.

"Wiemy, że lasy podmiejskie są ważne z zupełnie innego powodu - mają przede wszystkim służyć ludziom - dają siłę, zdrowie, pozwalają odpocząć, zregenerować siły, bronią miasta przed wiatrami, łagodzą klimat. To wartości o wiele większe niż drewno, którego mamy w Polsce pod dostatkiem, nie musimy go pozyskiwać w miastach!".
Tzw. rębnie gniazdowe w Lesie Mokrzańskim. Źródło: Ratujmy Las Mokrzański, źródło

W petycji do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu zażądano m.in.:

  • wstrzymania planowanych na 2021 rok wycinek, w tym wspomnianych rębni gniazdowych;
  • ograniczenia cięć tylko do tych, które związane są z zapewnieniem bezpieczeństwa w lesie;
  • urealnienia społecznej funkcji Lasu Mokrzańskiego, który ma status HCVF6 - lasu kluczowego dla tożsamości kulturowej lokalnych społeczności;
  • opracowania Planu Urządzenia Lasu (PUL) na lata 2022-2031, która da Lasowi Mokrzańskiemu w pierwszej kolejności funkcję społeczną, klimatyczną, wodochronną, a nie produkcyjną - i to we współpracy i przy uwzględnieniu uwag strony społecznej i naukowej.

Nadleśnictwo: cel wycinki jest głównie przyrodniczy

Nadleśnictwo Miękinia odpowiedziało 20 grudnia 2020 roku w typowy dla Lasów Państwowych sposób - że Las Mokrzański nie jest ani lasem miejskim, ani rezerwatem, ale lasem gospodarczym. I że w zarządzaniu takimi lasami LP zawsze starają się "łączyć i godzić funkcje przyrodniczą, społeczną i produkcyjną".

A co do samych wycinek, to, jak podkreślono w komunikacie prasowym, są one ograniczone jedynie "do koniecznego minimum w porównaniu ze zwykłym lasem gospodarczym, a podstawowym powodem ich realizowania nie są względy ekonomiczne, lecz przyrodnicze".

Chodzi o to, by przebudować las w taki sposób, by zastąpić sosnowe "monokultury" drzewostanami bardziej zróżnicowanymi gatunkowo, szczególnie liściastymi.

Do komunikatu prasowego załączono też poniższą infografikę, która pokazuje rozłożony na lata proces przebudowy lasu:

Ogólny schemat planowanej przez nadleśnictwo w Lesie Mokrzańskim przebudowy drzewostanów. Źródło: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu., źródło
"Nie przekonuje nas ta argumentacja, ponieważ wycinki objęły również te leśne oddziały, gdzie rósł las mieszany a nie tylko sosnowe monokultury. Zaś tam, gdzie faktycznie dominowały sosny, można było zauważyć naturalne odnowienia, wśród których były też drzewka gatunków liściastych"

- mówi OKO.press Grzegorz Idziak z inicjatywy Ratujmy Las Mokrzański.

Las „kluczowy dla tożsamości kulturowej lokalnej społeczności”

Pisząc o tym, że Las Mokrzański jest po prostu lasem gospodarczym, nadleśnictwo ani słowem nie wspomniało o rzeczy bardzo ważnej - że od kilku lat ma on kategorię HCVF6, czyli „kluczowego dla tożsamości kulturowej lokalnych społeczności”.

Otrzymał ją z tego powodu, że nadleśnictwo posiada certyfikat wydany przez Radę ds. Odpowiedzialnej Gospodarki Leśnej (FSC). Zobowiązuje on nadleśnictwa do wyznaczania tzw. obszarów o wysokiej wartości (High Conservation Value Forests – HCVF), które dzielą się na kilka kategorii. Jedną z nich jest właśnie wspomniana HCVF6.

Przyznanie tej kategorii zobowiązuje Lasy Państwowe nie tylko do tego, by ograniczyła produkcyjną gospodarkę leśną, ale też by społeczność lokalna miała wpływ na charakter i przyszłość Lasu Mokrzańskiego.

"Ostatnie wycinki pokazały, że funkcja społeczna Lasu Mokrzańskiego została całkowicie sponiewierana" - mówi Idziak.

"Cięto przecież tuż przy zabudowie mieszkalnej i przy głównym szlaku spacerowym mieszkańców. To, że tych wycinek nie skonsultowano ze społecznością lokalną pokazuje, że Lasy Państwowe nie biorą jej głosu pod uwagę przy zarządzaniu Lasem Mokrzańskim, choć przecież do tego zobowiązuje je status HCVF6" - dodaje.

Nadleśnictwo chce rozmów

Presja wydaje się mieć sens, bo 21 grudnia 2020 r. nadleśnictwo zorganizowało spotkanie terenowe w Lesie Mokrzańskim. Wzięli w nim udział nadleśniczy Waldemar Zaremba, mieszkańcy i przedstawiciele społecznego komitetu Ratujmy Las Mokrzański a także radni i media.

„Nadleśniczy podkreślał kilkukrotnie, że rozumie wyrażane przez mieszkańców oczekiwania względem tego lasu i ich emocje z nim związane, wyjaśniając jednocześnie zasadność działań leśników z punktu widzenia nauki i praktyki leśnej oraz obowiązujących przepisów”

- napisało nadleśnictwo w neutralnie brzmiącym komunikacie prasowym. W rzeczywistości spotkanie miało bardzo ostry przebieg, a mieszkańcy mieli do Lasów pretensje o skalę prowadzonych wycinek.

Na czerwono oznaczone fragmenty lasu, gdzie mają zostać do wycinki użyte harwestery. Źródło: Ratujmy Las Mokrzański., źródło
Nadleśnictwo zadeklarowało, że 20 stycznia 2021 r. zorganizuje kolejne spotkanie, którego celem będzie wypracowanie kompromisu uwzględniającego postulaty mieszkańców Wrocławia i okolicznych miejscowości dotyczące gospodarowania w Lesie Mokrzańskim.

Do udziału w rozmowach mają zostać zaproszeni przedstawiciela prezydenta Wrocławia i wójta Gminy Miękinia, reprezentanci rad osiedli z okolic Lasu Mokrzańskiego, wykonawcy planu urządzenia lasu na lata 2022-2031, naukowcy oraz przedstawiciel inicjatywy Ratujmy Las Mokrzański. Do tego czasu nadleśnictwo zobowiązało się wstrzymać wycinkę i ograniczyć jedynie do tzw. prac porządkowych i przygotowania terenu nowych drzew na wiosnę.

"Oczywiście, cieszymy się z zaproszenia, jak i z tego, że nasz protest zmusił Lasy Państwowe do dialogu, bo bez tego sprzeciwu żadnych rozmów by nie było"

- mówi OKO.press Idziak.

"Natomiast nie satysfakcjonuje nas obietnica wstrzymania wycinki do spotkania z nadleśnictwem w styczniu 2021 r. Oczekujemy moratorium na wycinki do czasu przygotowania społecznie przekonsultowanego nowego Planu Urządzenia Lasu dla Lasu Mokrzańskiego"

– dodaje.

Obywatele upominają się o lasy

Spór o Las Mokrzański wpisuje się w narastającą w całej Polsce falę sprzeciwu przeciwko wycinkom lasów, która w wielu miejscach ma charakter obywatelski. Listę tego rodzaju inicjatyw tworzy strona "Lasy i obywatele" - obecnie jest już ich 116.

„Ludzie nie wierzą, że gospodarka leśna w obecnym kształcie służy przyrodzie i im samym. Dlatego w interesie Lasów Państwowych jest szybko nauczyć się rozmawiać ze społeczeństwem oraz faktycznie zapewniać dostęp do informacji i udział w podejmowaniu decyzji o lasach”

– mówiła w wywiadzie z OKO.press Marta Jagusztyn, autorka strony.

Zjawisko tworzenia się w Polsce czegoś, co roboczo można by nazwać "społecznym ruchem obrony lasów" pozytywnie ocenia prof. Jerzy Szwagrzyk z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

"Bardzo się z niego cieszę, bo to jest coś, czego zawsze mi brakowało – że »zwykli« obywatele interesują się lasem. Organizują się, są gotowi poświęcić czas i energię, widać, że im zależy. To jest coś znakomitego. Bez takiej społecznej presji leśnictwo się w Polsce nie zmieni, nie zmienią się Lasy Państwowe"

- mówił w grudniu 2020 r. w rozmowie z OKO.press naukowiec.

Prof. Szwagrzyk mówił też, że lasy podmiejskie - a takim, warto to zaznaczyć, jest właśnie Las Mokrzański - powinny być traktowane zupełnie inaczej niż te oddalone od dużych metropolii:

"Mieszkańcy dużych miast mają inne potrzeby związane z lasami. [...] W dużych aglomeracjach, przy których istnieją kompleksy leśne, np. w Gdańsku czy Szczecinie, gdzie tej przyrody jest mniej, ludzie po prostu chcą się zrelaksować w ładnym lesie. Dominuje więc oczekiwanie, że będzie on pełnił przede wszystkim funkcje rekreacyjne a nie produkcyjne. I ta potrzeba powinna zostać zaspokojona".

;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze