0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Podstawowa informacja brzmi: możemy mieć do czynienia z najniższą podwyżką płacy minimalnej od dwóch dekad, a w ujęciu realnym z obniżką.

W 2025 roku wynosi ona 4666 zł. Według informacji money.pl Minister Finansów Andrzej Domański chciałby, by w 2026 roku podwyższyć ją o… cztery złote i 70 groszy.

Jak pisze portal, „w piśmie, jakie trafiło do ministerstw przed posiedzeniem stałego komitetu rządu, resort finansów wskazał, że pensja minimalna wyliczona z uwzględnieniem prognozowanej inflacji powinna wynieść 4806 zł (czyli zgodnie z prognozowanym tempem inflacji), a po uwzględnieniu tzw. wskaźnika weryfikacyjnego – 4670,7 zł”.

Wspomniany tutaj wskaźnik weryfikacyjny stosowany jest w wypadku, gdy prognoza inflacji na poprzedni rok, na podstawie której wyliczano wzrost płacy minimalnej, była wyższa niż faktyczna inflacja.

Czyli – jest to zapis, który ma obniżyć podwyżkę na kolejny rok, jeśli tegoroczna podwyżka była „za duża”, tzn. wyższa niż wynikałoby z faktycznej inflacji. Prognoza, z której korzystano, wyliczając podwyżkę na 2025 rok, mówiła o 5,2 proc. w 2024 roku. Ostatecznie inflacja wyniosła 3,6 proc.

Gdyby przyjąć rozwiązanie, za którym optuje minister Domański, w ujęciu nominalnym (bez uwzględnienia inflacji) byłaby to najniższa podwyżka płacy nominalnej od 24 lat, od 2002 roku, gdy płaca minimalna pozostała bez zmian wobec wcześniejszego roku.

Przeczytaj także:

Poniżej inflacji

Na jakiej podstawie ustala się wysokość płacy minimalnej? Na stronie Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej czytamy:

„Wstępna propozycja wysokości płacy minimalnej ustalana jest w oparciu o prognozowaną na kolejny rok wysokość wzrostu cen (inflacja) oraz — jeśli płaca minimalna jest niższa od połowy wysokości średniej krajowej — również o dwie trzecie realnego wzrostu gospodarczego. Wzrost płacy minimalnej może być wyższy od przyjętego w ustawie minimum”.

Ministerstwo musi przedstawić tę propozycję razem z innymi założeniami do budżetu do 15 czerwca. Nie znamy jeszcze założenia wysokości inflacji na przyszły rok. Ale propozycja Ministerstwa Finansów oznacza wzrost płacy minimalnej o 0,1 proc. Poziom inflacji wyższy niż 0,1 proc. oznaczałby więc realny spadek płacy minimalnej. Co mówią dostępne na dziś prognozy?

Świeża prognoza OECD z początku czerwca mówi o 2,6 proc. inflacji w przyszłym roku. Średnio nowe prognozy różnych instytucji mówią o poziomie mniej więcej 3 proc. Gdyby ponieść płacę minimalną o dolną prognozę (2,6 proc.) mielibyśmy nie 4670 zł, a 4787 zł – ponad 100 zł więcej. A i tak byłoby to jedynie wyrównanie do poziomu inflacji i uniknięcie realnej obniżki wartości płacy minimalnej.

Według prognoz średnio płace w całej gospodarce w przyszłym roku mają nominalnie wzrosnąć o 6-7 proc.

Ministra przeciwko

Na pomysł Ministerstwa Finansów nie zgadza się ministra pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

„Propozycja Ministerstwa Finansów to jest propozycja wzrostu o 4,7 zł, czyli o 0,11 proc. I jest ona dalece niższa niż prognoza inflacji. A płace, czy to płaca minimalna, czy płace w budżetówce, powinny rosnąć co najmniej w takim stopniu, aby nadążać za wzrostem cen” – mówi ministra.

Ministerstwo proponuje, by płaca minimalna w 2026 roku wyniosła 5020 zł. Byłby to wzrost o 7,6 proc., bliski wzrostowi średniego wynagrodzenia.

OPZZ: minister Domański nie rozumie, po co jest płaca minimalna

W rozmowie z OKO.press prezes Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Piotr Ostrowski mówi, że wynagrodzenie minimalne ma charakter nie tylko ekonomiczny, ale także etyczny.

„Ustanawiając płacę minimalną, mówimy jako społeczeństwo, że istnieje pewien poziom wynagrodzeń, poniżej którego pracownicy nie powinni zarabiać, ponieważ wtedy ich praca nie będzie gwarantowała godnego poziomu życia. Wygląda na to, że minister Domański albo tego nie wie, albo tego nie rozumie”.

Ostrowski proponuje, by minister finansów zapoznał się z unijną dyrektywą w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych.

„W dokumencie tym poruszony jest właśnie temat zapewnienia godnego poziomu życia poprzez płace minimalne” – mówi Ostrowski.

W dyrektywie czytamy m.in.:

„Lepsze warunki życia i pracy, w tym zapewniane dzięki adekwatnym wynagrodzeniom minimalnym, przynoszą korzyści pracownikom i przedsiębiorstwom w Unii, a także ogólnie społeczeństwu i gospodarce, i są podstawowym warunkiem osiągnięcia sprawiedliwego i zrównoważonego wzrostu gospodarczego sprzyjającego włączeniu społecznemu”.

Związki zawodowe: proponujemy 5015 zł

Piotr Ostrowski:

„Minister Domański, proponując czysto symboliczną podwyżkę płac, dużo niższą niż prognozowana inflacja (co oznacza realny spadek płac minimalnych w 2026 roku) mówi o trosce o konkurencyjność polskiej gospodarki. A przecież co najmniej od dekady wiemy, że konkurencyjności polskiej gospodarki nie da się już opierać na niskich kosztach pracy.

W Dyrektywie zapisano wprost, że konkurencyjność na rynku wewnętrznym powinna opierać się na wysokich standardach społecznych”.

Szef OPZZ mówi nam, że propozycja ministra finansów nie ma jego zdaniem nic wspólnego z dbaniem o wysokie standardy społeczne. A to prowadzi Ostrowskiego do wniosku, że propozycja podniesienia płacy minimalnej o 4,70 zł jest sprzeczna z założeniami unijnej dyrektywy.

OPZZ razem z innymi centralami związkowymi (m.in. z „Solidarnością”) proponuje płacę minimalną w 2026 roku na poziomie 5015 zł.

„Taki poziom wynagrodzenia minimalnego pozwoli utrzymać identyczną relację płacy minimalnej do płacy przeciętnej, jak ma to miejsce obecnie. To rozsądny poziom. Z jednej strony nasza propozycja gwarantuje utrzymanie godnego poziomu życia, z drugiej strony oddaje ducha stanu polskiej gospodarki i kondycji na rynku pracy. Płace w Polsce będą w przyszłym roku wyższe, a OPZZ chce, aby identycznie do płacy przeciętnej rosła płaca minimalna”.

Po 15 czerwca związki zawodowe w ramach Rady Dialogu Społecznego będą miały miesiąc na odniesienie się do oficjalnej propozycji ministerstwa. Najpewniej ostateczna wartość płacy minimalnej będzie nieco wyższa. Ale trudno być optymistą – bardzo możliwe, że będzie minimalna. Rok temu rządowa propozycja wynosiła 4626 zł, stanęło na 4666 zł – czyli o 40 zł więcej.

Rząd może więcej

Dodajmy, że ustawa nie wiąże rządowi rąk w sprawie wysokości płacy minimalnej, jeśli chce dać więcej, niż wartości minimalne. W 2020 oraz w pierwszej połowie 2023 i 2024 roku rząd PiS dawał podwyżki wyższe niż 15 proc. 2020 rok nie był jeszcze czasem wysokiej inflacji, więc mieliśmy do czynienia ze sporym realnym wzrostem płacy minimalnej – o 8,5 proc. To zauważalnie wyżej niż prognozowana inflacja na ten rok (około 4 proc.). W tym roku najpewniej będzie zupełnie inaczej. Podobnie wygląda sprawa w wypadku podwyżek dla budżetówki, dla nauczycieli.

Minister Domański będzie zasłaniał się koniecznością konsolidacji finansów publicznych i ostrzeżeniami ze strony Komisji Europejskiej – Polska jest przecież w procedurze nadmiernego zadłużenia.

Jednocześnie jednak minister w marcu 2025 mówił:

„Do końca 2027 roku kwota wolna od podatku zostanie podwyższona do 60 tys. złotych. Chciałbym, żeby było to nawet wcześniej niż w roku wyborczym. Najpierw przedstawię rozwiązania premierowi”.

Według wyliczeń samego Ministerstwa Finansów z początku 2025 roku koszt tej obietnicy to 48 mld zł. A większość korzyści z jej wprowadzenia odczują ludzie już teraz nieźle zarabiający.

Czyli – w przypadku prezentu dla lepiej sytuowanych można znaleźć niemal 50 mld zł nawet w teoretycznie trudnej sytuacji fiskalnej. W przypadku podwyżek dla najsłabiej zarabiających pracowników rząd liczy jednak każdą złotówkę.

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.

Komentarze