0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kamila Kotusz / Agencja GazetaKamila Kotusz / Agen...

Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło właśnie przetarg na "Kompleksową obsługę medialną". Resort przeznaczy na ten cel aż 6 mln 150 tys. złotych. W zakres umowy ramowej z wybraną firmą "będą wchodziły usługi agencji kreatywnej, domu mediowego oraz kompleksowa organizacja wydarzeń".

Po co to wszystko?

W poprzednich latach dziesiątki milionów złotych poszły na promocję nadzorowanego przez Ziobrę Funduszu Sprawiedliwości. Media oraz niedawna głośna kontrola NIK pokazały, że lwia część tych środków poszła de facto na promocję polityków Solidarnej Polski.

Nowa kampania medialna to kolejna odsłona autopromocyjnej strategii Zbigniewa Ziobry. Za państwowe pieniądze promuje siebie i swoich ludzi.

Przeczytaj także:

Spoty, eventy, nagrzewnice i wizażystka

Ministerstwo Sprawiedliwości szuka agencji marketingowej, która przez dwa lata będzie medialnie obsługiwała resort. Jak czytamy w opisie przetargu, chodzi o:

  • opracowanie, przygotowanie i przeprowadzenia kampanii medialnych, akcji promocyjnych, akcji marketingowych, działań Public Relations (PR) Ministerstwa Sprawiedliwości;
  • opracowanie, przygotowanie i przeprowadzenia kampanii społecznych i akcji informacyjno-edukacyjnych związanych z Ministerstwem Sprawiedliwości;
  • opracowanie, dystrybucję materiałów promocyjnych;
  • zlecenie produkcji treści audiowizualnych i innych treści w formie pozwalającej na publikację u wybranych wydawców, dostawców treści audiowizualnych lub radiowych treści medialnych związanych z bieżącą działalnością Ministerstwa Sprawiedliwości.

Ministerstwo - jak zawsze - planuje kampanię z pompą. Będzie więc i reklama w tradycyjnych mediach i w internecie, billboardy, współpraca z influencerami i artykuły sponsorowane.

Agencja najpierw będzie musiała wybrać grupę docelową, a następnie opracować, z czym i w jaki sposób do niej dotrzeć. Czyli np. jakie spoty albo hasła reklamowe stworzyć, które lepiej publikować w internecie, a które raczej w telewizji i tak dalej.

Agencja będzie też odpowiedzialna za organizację eventu i "wydarzenia outdooor" w Warszawie oraz za imprezy realizowane podczas forów i kongresów.

Ministerstwo bardzo skrupulatnie wylicza warunki, które muszą zostać spełnione przy organizacji powyższych.

Sala na event musi mieć minimum 300 metrów kwadratowych, siedmiu realizatorów transmisji imprezy oraz wizażystkę ("make-up + układanie fryzury"). Z kolei na "wydarzenie outdoor" niezbędne będą 4 namioty, 6 ogrzewaczy gazowych i podest dla VIP-ów.

Resort Ziobry chce także zlecić badania sondażowe. Ich celem ma być "poznanie tzw. znajomości marki, w przypadku Ministerstwa Sprawiedliwości znajomość podstawowych informacji o funkcjach pełnionych przez resort". Pytania przygotuje samo ministerstwo.

Promocji nigdy dosyć

To nie pierwsza taka kampania promocyjna w wykonaniu ministra Ziobry. Różnica jest tylko taka, że w poprzednich latach resort rozpisywał przetargi na "obsługę medialną" Funduszu Sprawiedliwości. Funduszu, który - co pokazały i medialne śledztwa, i raporty NIK - zamiast pomagać ofiarom przestępstw, służy często za skarbonkę Solidarnej Polski.

Trudno jednoznacznie ustalić, ile resort Ziobry wydał do tej pory na promocję Funduszu. W OKO.press opisaliśmy dwa przetargi na usługi promocyjne. Jeden z jesieni 2018 roku na prawie 15 mln zł, drugi z października 2019 na 17,5 mln zł.

Jednak Najwyższa Izba Kontroli w analizie wykonania budżetu państwa za rok 2019 podała dużo większą kwotę.

Jak można było przeczytać w części 37. raportu NIK, „wzrost wykonania kosztów własnych [Funduszu] wynikał głównie z zakupu usług, w tym kampanii informacyjno-edukacyjnej (20 124,2 tys. zł, z czego 19 124,5 tys. zł, tj. 95 proc. stanowił zakup czasu antenowego lub audycji od dostawców usług audiowizualnych) oraz kosztów promowania działalności Funduszu (21 837,3 tys. zł)”.

Jeśli wymienioną kampanię „informacyjno-edukacyjną” także potraktujemy jako część promocji, wychodzi, że w sumie, w 2019 roku - skądinąd roku kampanii wyborczej – promocja funduszu kosztowała aż 41 mln 961 tys. . Rok później Ministerstwo ogłosiło kolejną kampanię promocyjną za 12 mln. W sumie na reklamę funduszu mogło pójść więc prawie 54 miliony złotych.

Ministerstwo tłumaczyło, że celem tych kampanii było informowanie ofiar przestępstw gdzie i o jaką pomoc mogą się starać. To oczywiście słuszny cel, jednak oglądając efekty, trudno było nie odnieść wrażenia, że przede wszystkim chodzi o promocję Ziobry, jego ludzi oraz politycznej agendy Solidarnej Polski.

Jak Ziobro promował Fundusz Sprawiedliwości

We wrześniu Najwyższa Izba Kontroli opublikowała miażdżący dla Ziobry raport o Funduszu Sprawiedliwości. Skalę nieprawidłowości w Funduszu NIK określił jako „bezprecedensową”. Z 681 mln 409 tys. złotych dotacji przyznanych ze środków funduszu w okresie objętym kontrolą, jedynie 228 mln 502 tys. (34 proc.) przeznaczono na pomoc świadczoną bezpośrednio osobom pokrzywdzonym przestępstwem.

280 mln zł wydano niecelowo i nieprawidłowo.

Kontrolerzy Izby zakwestionowali także znaczną część wydatków na promocję funduszu, o której pisaliśmy wyżej. Jak można było przeczytać w raporcie, „tematyka tych działań znacząco wykraczała poza budowanie „marki” i rozpoznawalności Funduszu. W przypadku czterech z 12 objętych badaniem umów, wytworzone w ich ramach

audycje i publikacje nie służyły edukowaniu potencjalnych beneficjentów, ale promowaniu działań i koncepcji Ministra Sprawiedliwości, w obszarach takich jak np. relacje Polski z instytucjami Unii Europejskiej, czy też reforma wymiaru sprawiedliwości”.

Jak pisaliśmy, artykuły opłacane przez resort w ramach kampanii promującej fundusz nie służyły zresztą tylko promocji. Były też wykorzystywane do bieżącej walki politycznej.

Przykłady? Choćby teksty, które ukazały się pod koniec 2020 roku w prorządowym portalu wPolityce.pl. Dotyczą obowiązującej już ustawy o oddzieleniu sprawcy przemocy domowej od ofiary. Ustawa, autorstwa ministerstwa, była fetowana przez Ziobrę i jego ludzi jako przełom w walce z przemocą wobec kobiet.

W artykule „Prawa kobiet w Polsce będą chronione jak nigdy wcześniej!” czytamy: „Zamiast jednak poparcia i wyrazów wdzięczności, na jakie zasługują autorzy tego projektu związani z obecnym kierownictwem Ministerstwa Sprawiedliwości i rządem Zjednoczonej Prawicy są oni piętnowani przez organizatorów wspomnianych protestów jako rzekomi oprawcy, ciemiężyciele czy wrogowie kobiet”.

W każdej z publikacji, oprócz zaangażowanej politycznie publicystyki, było także – jakby na doczepkę – kilka akapitów o tym, jak uzyskać pomoc z funduszu.

Inwencja, jeśli chodzi o formy reklamy Funduszu Sprawiedliwości, była imponująca. Weźmy inny przykład. W 2020 roku w co najmniej kilkunastu katolickich stacjach radiowych emitowany był cykl „Żyjemy w państwie prawa”.

Tematyka niektórych odcinków rzeczywiście dotyczyła pomocy ofiarom przestępstw, ale wiele z nich trudno uznać za coś innego niż promowanie partyjnej narracji Solidarnej Polski.

Trudno mieć złudzenia, że nowa kampania Ministerstwa Sprawiedliwości będzie odbiegała od poprzednich "promocji" Funduszu.
;

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze