0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Michał Łepecki / Agencja GazetaMichał Łepecki / Age...

Nowa ustawa o służbie zagranicznej, którą rząd znowelizował jeszcze zanim zdążyła wejść w życie, obowiązuje od 16 czerwca 2021. Zasadniczym celem reformy miało być otwarcie dyplomacji na nowe, świeże kadry. Byli dyplomaci i obecni pracownicy MSZ wskazują jednak, że nowe prawo osłabi służbę zagraniczną, do której trafić będą mogły osoby bez odpowiedniego przygotowania.

Przeczytaj także:

Kluczową zmianą jest utworzenie zupełnie nowego stanowiska - Szefa Służby Zagranicznej, który będzie odpowiedzialny za decyzje kadrowe. 16 czerwca Minister Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau poinformował, że Szefem Służby Zagranicznej zostanie Arkady Rzegocki, obecny ambasador RP w Wielkiej Brytanii.

Rau Rzegocki Twitter

Nowo wybrany SSZ na Twitterze dziękował ministrowi za zaufanie i powołanie do pełnienia nowej misji.

"Zobowiązuję się, że nie ustanę w wysiłkach na rzecz budowania profesjonalnej i nowoczesnej służby zagranicznej na miarę XXI wieku. Dyplomacji polskiej racji stanu" - przekonywał.

Rzegocki to politolog i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, który angaż w MSZ otrzymał w sierpniu 2016 roku, za rządów ministra Witolda Waszczykowskiego. Rekomendowała go poprzednia partia Jarosława Gowina, Polska Razem. Zgodnie z informacją podaną przez PAP Rzegocki obejmie nowe stanowisko w lipcu 2021 roku.

"Wieloletnie doświadczenie" wystarczy?

Nowy Szef Służby Zagranicznej weźmie na siebie dużą odpowiedzialność. Zgodnie z art. 9 zmienionej ustawy o służbie zagranicznej, do jego zadań należeć będą m.in.:

  • koordynowanie procesu zarządzania zasobami ludzkimi w służbie zagranicznej;
  • planowanie i organizacja szkoleń w służbie zagranicznej;
  • kierowanie Akademią Dyplomatyczną;
  • zbieranie i przetwarzanie szczegółowych danych o stanie zatrudnienia i wynagrodzeniach członków służby zagranicznej;
  • przygotowywanie dorocznych sprawozdań o stanie służby zagranicznej i realizacji jej zadań w poprzednim roku;
  • określanie, w drodze zarządzenia, standardów zarządzania zasobami ludzkimi w służbie zagranicznej.

Szef będzie też mianował dyplomatów na stanowiska, odwoływał ich, delegował do pracy w Kancelarii Prezydenta, nadawał stopnie dyplomatyczne (poza stopniem ambasadora). Będzie także wchodził w skład konwentu opiniującego kandydatów na stanowiska ambasadorskie.

Rzegocki będzie od teraz jedną z najważniejszych osób w MSZ. Sprawy kadrowe to realna władza.

Choć minister Rau zachwala, że jest on dyplomatą z "wieloletnim doświadczeniem", w istocie jego staż w dyplomacji to zaledwie pięć lat.

Pracownicy ministerstwa, z którymi rozmawialiśmy, wskazują zwłaszcza na jego zupełny brak doświadczenia w tzw. centrali. "Zobaczymy, jak to się przełoży na funkcjonowanie resortu. Czarno to widzę" - mówi nam jeden z nich.

Nowy SSZ sam jest w MSZ osobą z zewnątrz, niewykluczone więc, że właśnie takie osoby będzie promował i wspierał.

Czy podoła odpowiedzialnej nowej funkcji?

Ambasada finansuje rasistów

Ambasadorowanie w Wielkiej Brytanii nie upłynęło Rzegockiemu bez wpadek. Najpoważniejszym skandalem była ujawniona przez brytyjską telewizję BBC w czerwcu 2018 współpraca polskiej ambasady ze skrajną prawicą.

W głośnym wideoreportażu podano m.in., że placówka pod rządami Rzegockiego współfinansowała w listopadzie 2017 targi książki w Slough. Na imprezie, organizowanej przez środowisko Polski Niepodległej, straszono wielokulturowością i islamem, jako zagrożeniami dla Europy - "siedliska białego człowieka". Jednym z mówców był ks. Jarosław Wąsowicz, znany jako kapelan polskich kibiców.

"Ten wyraz jest kluczem: walka. To nas czeka, jeśli chcemy przetrwać" - mówił w kontekście ww. "zagrożeń".

Moderatorem dyskusji był Marcin Rola, samozwańczy dziennikarz internetowej telewizji wRealu24, niegdyś polityk i rzecznik partii Kukiz'15. Zestaw poglądów? Zdaniem Roli marsze równości promują zoofilię, muzułmanie to "dzikusy", "pedofile" i "gwałciciele" a działaczki feministyczne to "pasztety z wąsem".

To takie targi książki otrzymały od ambasady ponad 1 tys. funtów wsparcia.

Ambasada tłumaczyła potem w oficjalnym oświadczeniu, że nie popiera antymuzułmańskiej i antyimigranckiej retoryki. A także, że targi zorganizowały środowiska "konserwatywne i prawicowe", a nie, jak to ujęto w reportażu, "ekstremistyczne". Broniła się, że nie była w stanie monitorować wszystkich wypowiedzi zaproszonych na wydarzenie gości.

Jeszcze lutym 2017 ambasada wsparła organizację "Biegu Tropem Wilczym" upamiętniającego żołnierzy wyklętych, w którym miał wziąć udział były ksiądz Jacek Międlar. W oświadczeniu czytamy, że placówka wycofała wsparcie i patronat, gdy dowiedziała się o zaproszeniu Międlara. Materiały promocyjne były już wówczas jednak wydrukowane - razem z logo ambasady - i tak już zostały. Wielka Brytania ostatecznie nie wpuściła Międlara do kraju.

Ustawa o IPN i przyjęcie w kontuszu

Wpadek było więcej. W 2017 roku, gdy brytyjski dziennik "The Guardian" krytykował polski rząd w komentarzu do wizyty w Polsce księcia Williama i księżnej Kate, Rzegocki zaprotestował. "Nie mogę zaakceptować, kiedy ktoś posługuje się historycznymi przeinaczeniami" - napisał.

W oświadczeniu zdradził, że polski rząd przygotowuje "projekt ustawy, która ma na celu penalizowanie przypisywania zbrodni popełnionych przez nazistowskie Niemcy państwu polskiemu, które w czasie wojny nie istniało”. Chodziło o szykowaną przez PiS ustawę o IPN.

Prof. Andrzej Romanowski z UJ w "Gazecie Wyborczej" wytknął mu, że pisanie o "nieistniejącym państwie polskim" to poważny nietakt. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, gdzie w trakcie II wojny światowej działały przecież legalne władze niepodległej RP. "Uznanie takiego nieistnienia przez ambasadora niepodległej Rzeczypospolitej jest skandalem" - pisał Romanowski.

Na początku 2018 roku "The Guardian" opublikował list 88 polskich osobistości oprotestowujących kontrowersyjną ustawę o IPN. Ambasador Rzegocki przekazał dziennikowi swoją odpowiedź. "Brytyjscy czytelnicy zasługują na lepsze zrozumienie stanowiska polskiego rządu" - stwierdził. Po międzynarodowym skandalu, jaki wywołała ustawa, rząd PiS wycofał się jednak z jej najbardziej kontrowersyjnych zapisów.

Pracownicy MSZ kojarzą amb. Rzegockiego także z historii o zaskakującym stroju, w którym wybrał się na noworoczne przyjęcie brytyjskiej królowej w Pałacu Buckingham. Zamiast fraka miał na sobie... szlachecki kontusz.

Rzegocki jest zdeklarowanym konserwatystą: zasiada we władzach krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej, jest członkiem Klubu Jagiellońskiego i jego honorowym prezesem, a także założycielem i niegdysiejszym redaktorem naczelnym związanego z Klubem czasopisma "Pressje".

Na dwa lata przed objęciem funkcji ambasadora próbował swoich sił w lokalnej polityce. Do rady miasta Krakowa dostał się z listy PiS jako bezpartyjny kandydat polecony przez Polskę Razem.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze