Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Mateusz Morawiecki nie uzyskał w Sejmie wotum zaufania. Sejm przegłosował za to kandydaturę Donalda Tuska na premiera. Podsumowujemy gorący politycznie 11 grudnia
Podsumowujemy, co wydarzyło się w poniedziałek 11 grudnia 2023 roku.
Dwutygodniowa, straceńcza misja premiera Mateusza Morawieckiego dobiegła końca. Ostatni akt tragifarsy w postaci rządu eksperckiego PiS został odegrany. Były już premier wygłosił swoje expose:
„Musimy zakończyć wojnę polsko-polską. Wzywam do tego wszystkich, także siebie. Skończmy z tą wojną, szykujmy dialog. Tylko odrzucając tak skrajny konflikt możemy przetrzeć ścieżki rozwoju – apelował Morawiecki. ”Polska przyszłość zrodzi się z naszej współpracy, mądrości i głębi naszych serc".
Później nastąpiła seria ponad stu pytań przede wszystkim od posłów i posłanek PiS, którzy desperacko starali się przedłużyć rządy swojego premiera, choćby o godzinę. To się udało, ale nie pomogło to w znalezieniu brakujących 40 głosów, by wotum zaufania uzyskać. Premier wygłosił ostatnie słowa jako premier, odniósł się do krytyki ze strony przedstawicieli nowej koalicji, zdawkowo odpowiedział na setkę pytań, i tym samym zakończył swoje urzędowanie. Posłowie nie ulegli jego wizji końca wojny polsko-polskiej. 190 głosów to za mało, by Morawiecki pozostał premierem.
Wynik głosowania nad kandydaturą Tuska też był znany z góry, a żadnych niespodzianek nie było. Posłowie i posłanki większość energii wykorzystali na poranny są nad premierem Morawieckim, więc kolejna debata była już mniej energetyczna. Mariusz Błaszczak straszył, że jeśli premierem zostanie Tusk, to grozi nam niebezpieczeństwo ze strony Niemiec i Rosji; Włodzimierz Czarzasty przekonywał, że nie będzie opowiadał o Tusku, ale mu ufa; Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że prezydentem Polski zostanie Szymon Hołownia, a wszyscy z nowej koalicji dziękowali Lechowi Wałęsie i cytowali poezję.
Później nastąpiło głosowanie i słowo stało się prawem: z poparciem 248 głosów Donald Tusk został wybrany na premiera. W krótkim przemówieniu podziękował swojej rodzinie za wsparcie i PiSowi za rozgrzanie emocji. Zwrócił się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego, cytując jego brata Lecha. Kaczyński poczekał, aż posłowie skończą odśpiewywać hymn Polski i odwdzięczył się Tuskowi, nazywając go niemieckim agentem wobec wszystkich obecnych na sali sejmowej. Marszałek Hołownia nie miał innego wyboru, jak tylko zarządzić przerwę, by uspokoić rozgrzane ostatecznie emocje.
O wyskoku Kaczyńskiego pisał w OKO.press Piotr Pacewicz:
Jutro Donald Tusk wygłosi swoje exposé, a jeśli uzyska wotum zaufania — które uzyska, jeśli przez najbliższe kilkanaście godzin nie wydarzy się żadna, trudna do przewidzenia katastrofa polityczna — w środę rano zostanie zaprzysiężony na premiera.
Choć Polki i Polacy zainwestowali dzisiaj swoje emocje w obrady Sejmu, to polityka działa się nie tylko w Warszawie.
Blokada punktu kontrolnego Dorohusk-Jahodyn została zakończona. Poinformował o tym przed południem ukraiński szef Ministerstwa Infrastruktury Ołeksandr Kubrakow. Według ministra od godziny 14:00 11 grudnia 2023 na przejściu granicznym Dorohusk-Jahodyn wznowiono ruch ciężarówek. „Piętnaście pojazdów wjechało na Ukrainę i znajduje się obecnie w punkcie kontrolnym. Ponadto 25 ciężarówek jest odprawianych w kierunku Polski” – informuje Kubrakow.
Państwowa Straż Graniczna informuje, że rejestracja i przejazd ciężarówek przez granicę w obu kierunkach odbywa się normalnie. Obecnie w kolejce do wjazdu znajduje się około tysiąca ciężarówek. Według dziennikarza Jewhena Plińskiego jutro ma dojść do odblokowania kolejnego punktu kontrolnego – Hrebenne-Rawa Ruska. Dalej nastąpi otwarcie kolejnych przejść granicznych.
„Odbyliśmy dziesiątki spotkań i negocjacji na wszystkich możliwych poziomach. To była trudna praca, ale to jeszcze nie koniec. Granica musi zostać w pełni odblokowana, a dalsze blokady nie będą dozwolone” – mówił Kubrakow.
Po południu wójt Dorohuska ogłosił, że rozwiązuje protest:
„Nie mogę dłużej pozwalać na to, by mieszkańcy gminy tracili pracę. Przewoźnicy nie wywiązują się ustaleń, nie przepuszczają przewozów towarów niebezpiecznych w takim zakresie, jak to zostało ustalone” – powiedział dziś mediom Wojciech Sawa.
Z Dorohuska dochodziły jednak słuchy, że protestujący przewoźnicy nie są z przebiegu zdarzeń zadowoleni. Wieczorem, pod pretekstem zepsutej, stojącej w poprzek jezdni ciężarówki, kontynuowali protest. Późnym wieczorem na miejscu pojawiła się policja.
Trybunał Julii Przyłębskiej wypowiedział się w poniedziałek w sprawie dwóch przepisów. W tym w sprawie zaległej — o ustawie o Sądzie Najwyższym. Ustawa ta miała rządowi Morawieckiemu odblokować fundusze z KPO, ale prezydent Duda skierował ją do TK, a ten przez wiele miesięcy nie był w stanie się w tej sprawie zebrać. Teraz TK Przyłębskiej wskazał w ustawie dwa przepisy, które jego zdaniem niezgodne są z Konstytucją.
TK Julii Przyłębskiej stwierdził dziś te z, że kary pieniężne nakładane przez TSUE są niezgodne z polską Konstytucją. Decyzja nie ma żadnego wpływu na międzynarodowe zobowiązania Polski.
TK Przyłębskiej wreszcie wydał wyrok w sprawie zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Zmiany w ustawie o SN miały odblokować środki z KPO
Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z 13 stycznia 2023 roku, która, według rządu, miała wypełnić kamienie milowe dotyczące sądownictwa i odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy.
Wniosek do TK wniósł Prezydent Duda przed podpisaniem ustawy. Trybunał Konstytucyjny w sprawie Kp 1/23 orzekł, że niezgodne z konstytucją są:
TK umorzył sprawę w części dotyczącej przepisów dyscyplinarnych dla sędziów ze względu na niedopuszczalność orzekania w tym zakresie.
Prezydent Duda wysłał nowelizację ustawy o SN do TK jeszcze w lutym 2023 r. i apelował, by sprawa szybko stanęła na wokandzie. Jednak w Trybunale trwa spór i aż do dzisiaj nie było pewne, czy uda się uzbierać pełny skład do wydania orzeczenia. Sprawę przekładano kilka razy.
Wyrok ogłosiła Julia Przyłębska. Ustne uzasadnienie wyroku przedstawił sędzia TK Barłtomiej Sochański.
Zdanie odrębne złożył sędzia Piotr Pszczółkowski.
Sędzia sprawozdawca powiedział: „Last ut not least, Trybunał Konstytucyjny zmuszony jest zauważyć, że dzisiejszy wyrok opinia publiczna intensywnie łączy z tzw. KPO."
Sochański podkreślił, że nie miało to wpływu na treść dzisiejszego wyroku. Zaznaczył, że „orzeczenie opiera się wyłącznie na hierarchicznej zgodności zakwestionowanych norm z Konstytucją”. Podkreślał, że Trybunał Konstytucyjny wykonał swoje konstytucyjne zadanie.
„Trybunał Konstytucyjny czuje się zmuszony podkreślić, ze ocena zgodności norm z konstytucja jest niezależna od przebiegu jakichkolwiek negocjacji finansowych” – zaznaczył sędzia Sochański.
Sędzia Pszczółkowski, który złożył zdanie odrębne, w ustnym uzasadnieniu swojej decyzji mówił, że ustawę dyskwalifikuje tryb jej uchwalenia naruszający standardy procesu legislacyjnego, fakt, że została wniesiona przez posłów, mimo, że było to projekt rządowy. Ocenił, że doszło do nadużycia poselskiej inicjatywy ustawodawczej, żeby obejść wymóg konsultacji projektu. Podsumował, że ustawodawca po oraz kolejny uchwalił ustawę, która jedynie pogłębia kryzys praworządności, w sposób fałszywy deklarując, że wypełnia kamienie milowe w KPO.
W Sejmie doszło do pierwszego starcia na linii Tusk-Kaczyński. Po uwadze Tuska z jego przemówienia o Lechu Kaczyńskim, Jarosław Kaczyński nazwał publicznie Tuska „niemieckim agentem”
Tuż po odśpiewaniu hymnu przez Sejm po wyborze Donalda Tuska na premiera, na mównicę wszedł Jarosław Kaczyński. Niejasne jest, w jakim występował trybie, sam powiedział, że to tryb „gdy ktoś kogoś obraża”.
Kaczyński był zirytowany słowami Tuska. Ten po wyborze na premiera po raz pierwszy od wyborów wszedł na mównicę sejmową i krótko zabrał głos (we wtorek ma przedstawić exposé). Podziękował za wybór. Nawiązał do sposobu, w jaki odmalowywała go przez lata telewizja publiczna – jako Niemca, przeciwnika polskich interesów. Zwycięstwo opozycji demokratycznej zadedykował pamięci swoich dwóch dziadków — Polaków z Wolnego Miasta Gdańska. Przypomniał, że nie wyrzekli się polskiej tożsamości, kiedy wymagało to bohaterstwa, a ich polskie dokumenty z tamtego czasu są w rodzinie przechowywane jak relikwie.
Tusk przypomniał, że figurę „dziadka z Wermachtu” wymyślił w kampanii prezydenckiej w 2005 r. Jacek Kurski. I zacytował swoją rozmowę z Lechem Kaczyńskim. „Kiedy [Jacek Kurski] nagrał tę płytę, twój brat” – zwrócił się Tusk bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego – „zwrócił się do mnie publicznie, mówiąc, że takiego łajdaka jak Kurski świat nie widział”.
Już wtedy Kaczyński mówił coś do Tuska, ale nie słychać tego na sejmowym nagraniu.
Po hymnie (a Sejm po wyborze Tuska na premiera odśpiewał wszystkie cztery zwrotki), kiedy marszałek zarządzał przerwę, Kaczyński wszedł na mównicę i powiedział do Tuska: „Ja nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno — pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem”.
Po godzinnej debacie, potwierdziło się to, co wiedzieliśmy od ogłoszenia wyniku wyborów: większością w Sejmie dysponuje nowa koalicja, premierem został Donald Tusk.
„Stwierdzam, że Sejm bezwzględną większością głosów wybrał pana Donalda Tuska na premiera” – ogłosił marszałek Szymon Hołownia po głosowaniu.
Obyło się więc bez niespodzianek: Tusk dostał dokładnie tyle głosów, ile się spodziewano. Za tą kandydaturą zagłosowali wszyscy członkowie nowej koalicji rządowej oraz partia Razem.
Po głosowaniu Tusk zajął miejsce na mównicy Sejmowej i wygłosił krótkie przemówienie.
Podziękował wszystkim tym, którzy dokonali „historycznej zmiany”.
„To niezwykła rzecz – od jutra możemy naprawiać krzywdy, by wszyscy poczuli się jak w domu, także wasi wyborcy” – zwrócił się Tusk na koniec w stronę ław PiS.
„Wszystkie wasze umizgi były fałszywe, nie daliśmy się na to nabrać” – mówił do posłów PiS szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, nawiązując do nieudanych prób przeciągnięcia posłów PSL na stronę rządu Morawieckiego.
W swoim przemówieniu podkreślał, że dotychczasowa opozycja ma dziś najsilniejszy mandat demokratyczny.
Nawiązał też do słów Mariusza Błaszczaka o tym, że Tusk będzie ostrym partnerem, który zniszczy swoich partnerów. I że, zdaniem Błaszczaka, Hołownia za dwa lata nie będzie miał własnej partii.
Za dwa lata Hołownia może nie mieć partii, bo może być prezydentem Rzeczpospolitej – odparł na to Kosiniak-Kamysz.