0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Ostatni dzień kampanii samorządowej

Na żywo

Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach

Google News

13:46 16-01-2024

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował o porozumieniu, które rząd podpisał z przedstawicielami polskiej branży transportowej.

„Jego efektem będzie zaprzestanie do 1 marca 2024 roku protestu na drogowych przejściach granicznych w trzech miejscowościach: Korczowa, Hrebenne, Dorohusk. Mamy porozumienie. Porozumienie było wyczekiwane nie tylko przez polskich przewoźników, ale wielu przedsiębiorców w Polsce, w Komisji Europejskiej, w Ukrainie. Mamy to” – mówił Klimczak podczas konferencji prasowej.

Protest został zawieszony do 1 marca 2024 roku. „Nie oznacza to końca dialogu. Wręcz przeciwnie. Zaczynamy bardzo intensywne, konstruktywne rozmowy, które mają dać konkretny efekt, czyli realizację postanowień” – powiedział Klimczak.

Protest przewoźników trwał od 6 listopada 2023 roku. Przewoźnicy nie przepuszczali na bieżąco aut ciężarowych na przejściach m.in. w Korczowej na Podkarpaciu oraz Dorohusku (woj. lubelskie). Pod eskortą policyjną przejeżdżały przez granicę przede wszystkim pojazdy z pomocą humanitarną i paliwem.

Dlaczego przewoźnicy protestują? W czerwcu 2022 Unia Europejska zniosła dotychczasowe zasady wjazdu ukraińskich i mołdawskich ciężarówek do Wspólnoty. Wcześniej potrzebowali zezwoleń, dziś mogą poruszać się w UE bez ograniczeń.

Drugim postulatem jest zniesienie systemu e-kolejki po ukraińskiej stronie. Rejestracja w wirtualnej kolejce obowiązuje zarówno samochody wyjeżdżające z Ukrainy z towarem, jak i te powracające z trasy do Ukrainy „na pusto”. Według części organizacji branżowych planem minimum powinno być przepuszczanie samochodów powracających bez ładunku bez obowiązku wpisywania się do kolejki. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.

13:40 16-01-2024

Prawa autorskie: Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Cezary Aszkielo...

Koalicja Ratujmy Rzeki apeluje: oddajmy wody resortowi środowiska!

„Polki i Polacy nie potrzebują »wodnych barkostrad« za 200 mld zł, ani zapór na Wiśle i Odrze. Potrzebujemy odtwarzania mokradeł, zdrowych rzek i jezior, potrzebujemy dostępu do czystej wody” – pisze Koalicja Ratujmy Rzeki w liście do Donalda Tuska.

Gospodarka wodna powinna podlegać pod Ministerstwo Klimatu i Środowiska – uważają eksperci zrzeszeni w Koalicji Ratujmy Rzeki. Apelują do Donalda Tuska o szybkie zmiany.

"Przez lata, również w okresie rządów koalicji PO-PSL (2007-2015) ministrem właściwym ds. gospodarki wodnej był minister środowiska. Prawo i Sprawiedliwość całkowicie podporządkowało cele gospodarki wodnej utylitarnym celom żeglugi śródlądowej, przesuwając ten dział najpierw do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, a po jego likwidacji – do Ministerstwa Infrastruktury.

Skutek takiego podejścia to pogarszający się stan naszych wód powierzchniowych – obecnie stan 98,9% polskich rzek nie spełnia wymaganych norm.

Emanacją degradacji rzek była śmierć ponad 200 milionów ryb, małż, ślimaków w Odrze latem 2022 r." – czytamy w opublikowanym liście.

Eksperci zaznaczają, że podlegające resortowi infrastruktury Wody Polskie skupione są na regulacji rzek i inwestycjach służących żegludze, a nie ochronie wód. Zwracała na to uwagę również posłanka Zielonych Małgorzata Tracz w rozmowie z OKO.press.

„Oddanie rzek Ministerstwu Infrastruktury pokazuje, jak rząd PiS-u podchodził do tego tematu: to mają być po prostu kanały służące rozwojowi gospodarki. Przeniesienie zarządzania rzekami do Ministerstwa Ochrony Środowiska będzie zmianą mentalnego nastawienia. Tak, »ochrony«, którą PiS z nazwy resortu wyrzucił” – mówiła.

Przeczytaj także:

Barkostrady za 200 mld

„W dobie katastrofy klimatycznej Polki i Polacy nie potrzebują »wodnych barkostrad« za 200 mld zł, ani zapór na Wiśle i Odrze. Potrzebujemy odtwarzania mokradeł, zdrowych rzek i jezior, potrzebujemy dostępu do czystej wody”- czytamy w liście.

Koalicja Ratujmy Rzeki przypomina, że renaturyzacja i poprawa jakości wód znalazła się w umowie koalicyjnej partii rządzących. O rzekach mówił także Donald Tusk w swoim exposé: „Nie ma dzisiaj bardziej wartościowego i strategicznego zasobu jak czysta woda, mówimy tu i o retencji i o problemie zatrutych polskich rzek".

Eksperci podkreślają, że realizacja tych zobowiązań „wymaga zdecydowanych reformatorskich rozwiązań”.

Wody czekają na rewolucję

„Bez radykalnych zmian organizacyjnych, bez nowych liderów nie uwikłanych w dotychczasową betonową gospodarkę wodną ministra Marka Gróbarczyka i jego środowiska, nie da się przeprowadzić reformy polityki wodnej państwa. Bez niej władza wodna, będzie kontynuować realizację megalomańskich hydrobetonowych kontraktów rodem z ubiegłego wieku. A społeczeństwo zamiast czystej wody będzie miało kolejne rzeczne katastrofy” – piszą w liście. Podkreślają, że decyzje dotyczące Lasów Państwowych podjęto szybko i zdecydowanie – wymieniono dyrektora generalnego i ogłoszono moratorium na wycinki w 10 wybranych polskich lasach. Rzeki również potrzebują zdecydowanych działań.

Na razie jednak Wody Polskie pozostają pod resortem infrastruktury. Minister Dariusz Klimczak (PSL) powołał nową szefową Wód Polskich – Joannę Kopczyńską.

Kopczyńska wcześniej pracowała z byłym ministrem Gróbarczykiem w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Była też dyrektorką Departamentu Gospodarki Wodnej w Ministerstwie Środowiska i zastępczynią prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy, który stracił stanowisko po katastrofie odrzańskiej.

13:32 16-01-2024

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

NIK zawiadamia prokuraturę. Zbadał wydatki spółek skarbu państwa

Najwyższa Izba Kontroli złożyła 10 zawiadomień do prokuratury w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez sześć spółek z udziałem Skarbu Państwa i cztery fundacje — czytamy w komunikacie NIK. „W sumie firmy te przeznaczyły na darowizny blisko 841 mln zł, a 81 proc. tej kwoty przekazały utworzonym przez siebie fundacjom” – podaje NIK. 795 mln zł poszło na sponsoring, a na usługi medialne ponad 1 mld zł. Na usługi prawne i doradcze – ponad 562 mln zł.

Zawiadomienia złożone przez NIK dotyczą firm:

  • PKN ORLEN;
  • firm zależnych koncernu: PGNiG SA, ENERGA SA i Sigma Bis SA;
  • a także spółek zależnych od PZU: Alior Bank SA oraz Link4.

„Część tych firm była wcześniej wielokrotnie kontrolowana przez Izbę, m.in. w 2017 roku ORLEN i ENERGA, kiedy to Najwyższa Izba Kontroli również sprawdzała wydatki na sponsoring i usługi medialne. Prezesem zarządów obu tych firm był wówczas obecny prezes PKN ORLEN Daniel Obajtek. Z kolei fundacje, które uniemożliwiły przeprowadzenie najnowszej kontroli, to Fundacja ORLEN, Fundacja ENERGA, Fundacja BGK im. J.K. Steczkowskiego oraz Fundacja PGNiG im. I. Łukasiewicza” – pisze NIK.

„Dziewięć skontrolowanych przez NIK spółek z udziałem Skarbu Państwa w latach 2017-2021 przeznaczało także duże środki na darowizny, a więc na taką formę wspierania inicjatyw społecznych, która jest najmniej korzystna z punktu widzenia darczyńcy, ponieważ w najmniejszym stopniu jest związana z jego promocją” – pisze NIK. I zaznacza, że o ile sponsoring podlegał szczegółowym wewnętrznym regulacjom, to pieniądze, które trafiały do fundacji jako darowizny, pozostawały poza jakimkolwiek nadzorem.

„Spółki nie sprawdzały, czy utworzone przez nie fundacje wykorzystywały otrzymane pieniądze. Prowadziło to do kuriozalnych sytuacji – firmy przekazywały kolejne darowizny, choć wcześniejsze niemal w całości leżały na kontach bankowych fundacji” – czytamy w raporcie.

Spółki skarbu państwa sponsorowały też galę mediów wspierających PiS, np. Gazety Polskiej, portalu wpolityce.pl. To tam nagradzano polityków z partii Jarosława Kaczyńskiego statuetkami lub tytułami „Człowiek wolności”. Nagradzane były też firmy państwowe np. KGHM – polski przedsiębiorca 2020 roku, lider przemysłu. Innowatorem zostały Porty Lotnicze i ich prezes.

Na usługi medialne spółki zawarły ponad 4,6 tys. umów za ponad 1 mld zł w ciągu pięciu lat. W 2017 roku był to koszt ok. 162 mln zł, a w 2019 już 282 mln zł. Umowy były zawierane głównie z TVP – w 2021 roku spółki wydały na telewizję publiczną 26 mln zł, na Polsat ok 24 mln, a na TVN od 2019 roku ani grosza.

Według raportu NIK jeden z czołowych producentów miedzi i srebra KGHM sponsorował politykę.

Spółka przez lata była zarządzana przez nominatów PiS. O wpływy wojowali w niej były premier Mateusz Morawiecki i była marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

„Kontrola przeprowadzona przez Izbę pokazała także, że we wszystkich badanych spółkach z udziałem Skarbu Państwa kupowanie usług medialnych, prawnych i doradczych wielokrotnie odbywało się z pominięciem przyjętych w firmach procedur zakupowych, a jedna ze spółek sektora przemysłowego – KGHM – zrezygnowała z przepisów zakazujących sponsoringu związanego z działalnością polityczną” – pisze NIK.

13:02 16-01-2024

Podwyżki dla nauczycieli o 30 i 33 proc.

Sejm nadal obraduje nad ustawą okołobudżetową. „Jeżeli chodzi o budżet, jako Lewica mówiliśmy w kampanii wyborczej o realnych podwyżkach. Dla sfery budżetowej o 20 proc., dla nauczycieli 30 proc.; a dla nauczycieli nauczania wczesnoszkolnego o 33 proc.” – mówi Tomasz Trela, poseł Lewicy. Oznacza to, że każdy nauczyciel w Polsce na pasku wypłat dostanie faktycznie minimum 1500 zł więcej.

Regulacje zakładają też przekazanie środków na podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli przedszkolnych. „Minister Czarnek przekonywał, że subwencja edukacyjna wzrosła. I teraz może to powiedzieć, bo wynosi nie 64 mld zł, a 84 mld zł. Taka wysoka kwota zostanie przekazana przez samorządy dla nauczycieli. Znaleźliśmy też w budżecie podwyżki dla przedszkoli, na ten cel chcemy przeznaczyć 2,5 mld zł” – mówi Trela.

Więcej o podwyżkach dla nauczycieli i nauczycielek w OKO.press pisał Anton Ambroziak:

Przeczytaj także:

    12:12 16-01-2024

    Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

    Jarosław Kaczyński ukarany za słowa o Donaldzie Tusku

    Komisja etyki poselskiej ukarała naganą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za wypowiedź o Donaldzie Tusku. Kontrowersyjne słowa padły 11 października 2023 roku po godz. 19. Tuż po wystąpieniu wybranego na premiera Donalda Tuska i odśpiewaniu narodowego hymnu Jarosław Kaczyński ruszył ze swego krzesełka w Sejmie. Wydawało się, że chce jak zwykle wyjść wyjściem dla uprzywilejowanych. Skręcił jednak do mównicy i rzucił w kierunku Tuska:

    „Jest taki tryb, jak się kogoś obraża. Ja nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno, pan jest niemieckim agentem!”.

    Marszałek Sejmu poprosił prezesa PiS, by zszedł z mównicy. „Dziwne są tego rodzaju obelgi rzucane w takim momencie i takim dniu, panie Kaczyński. Przepraszam za ten niewłaściwy koniec tego podniosłego dnia” – skomentował Szymon Hołownia.

    Sejmowa komisja etyki poselskiej ukarała Kaczyńskiego naganą za słowa o „niemieckim agencie”. Przewodnicząca tego organu Izabela Mrzygłocka (KO) powiedziała w rozmowie z Interią, że za nałożeniem kary na szefa PiS głosowało trzech członków komisji, a przeciw – dwóch. Nagana jest najwyższą karą, jaką może nałożyć komisja etyki.

    Posłowi przysługuje odwołanie od decyzji komisji etyki w terminie 14 dni od dnia doręczenia uchwały dotyczącej nałożonej kary.

    Więcej o „niemieckim agencie” tutaj:

    Przeczytaj także: