Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
„Nie idźcie z przemytnikami. Finlandia dba o swoje granice” – apeluje do migrantów premier Petteri Orpo. Ustawa została przegłosowana zdecydowaną większością głosów
W piątek 12 lipca fiński parlament przyjął kontrowersyjną ustawę, która de facto zezwoli fińskim służbom granicznym na push-backi migrantów nielegalnie przekraczających granice fińsko-rosyjską do Rosji. Finowie twierdzą, że Rosja wywiera presję na wschodnią granicę kraju w odwecie za dołączenie do NATO i mocne wsparcie dla Ukrainy.
„Od końca ubiegłego roku widzieliśmy, że Rosja używa migrantów jako instrument działań hybrydowych przeciwko naszemu bezpieczeństwu, przeciwko naszym granicom. Dzisiaj parlament przyjął ustawę znaczącą większością” – mówił premier Finlandii Petteri Orpo.
Ustawa przeszła zdecydowaną większością głosów – 167 osób było za, zaledwie 31 przeciw. Jedna osoba wstrzymała się od głosu. Poparli ją nie tylko członkowie prawicowej koalicji rządzącej krajem, ale także socjaldemokraci.
Ustawa ma odstraszyć migrantów od chęci przekraczania granicy z Rosją poza wyznaczonymi do tego miejscami.
„Nie idźcie z przemytnikami. Finlandia dba o swoje granice. Dotarcie do granic zarządzanych przez Rosję nie będzie oznaczało dotarcia do Finlandii czy Europy” – mówił premier.
„Mamy nadzieję, że to prawo nie będzie musiało być nigdy zastosowane, ale że będzie działało zapobiegawczo” – powiedział z kolei minister spraw wewnętrznych Mari Rantanen.
Komisja Europejska analizuje zgodność nowego prawa z prawem unijnym.
„Nie jestem z tego faktu jakoś bardzo zadowolony. […] Uważam, że można było dokonać lepszego wyboru, wbrew temu, co oni sądzą. Uważam, że pozostałe dwie frakcje prawicy, tej, nazwijmy to, krytycznej wobec Unii Europejskiej, czyli nowa grupa Patriotów dla Europy, powstająca z przekształcenia wcześniejszej grupy Tożsamość i Demokracja, byłaby lepszą opcją, jest lepszą opcją i nawet ta grupa Konserwatystów i Reformatorów też uważam, że byłaby lepszą opcją” – mówił dziś rano w RMF FM Krzysztof Bosak.
Do Parlamentu Europejskiego dostała się szóstka osób z list Konfederacji. Trójka z nich: Stanisław Tyszka, Marcin Sypniewski i Ewa Zajączkowska-Hernik dołączyli do 25-osobowej grupy Europa Suwerennych Narodów. 14 z 25 osób to przedstawiciele niemieckiej prorosyjskiej AfD.
O rozłamie w Konfederacji i decyzji trójki posłów w OKO.press pisała Anna Mierzyńska.
Izraelczycy twierdzą, że był to zamach na życie Mohhameda Deifa, dowódcy zbrojnego ramienia Hamasu. Nie mają jednak pewności, czy zginął. Ofiary znajdowały się w „bezpiecznej” strefie humanitarnej
W sobotę 13 lipca izraelska armia uderzyła okolice Al-Mauasi w południowej Strefie Gazy – według katarskiej telewizji al Dżazira pięcioma rakietami i pięciomia bombami. Uderzenie zniszczyło willę, w której mieli spotykać się ważni dowódcy Hamasu. Palestyńczycy twierdzą, że celem były również znajdujące się w okolicy namioty uchodźców. Izraelczycy temu zaprzeczają. Ale siła uderzenia była potężna. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia Gazy atak ten pochłonął 141 żyć.
Jak z tego ataku tłumaczy się Izrael? Nalot miał zabić Mohameda Deifa – dowódcę Brygad al-Kassam, zbrojnego skrzydła Hamasu. Udany zamach na Deifa byłby dużym sukcesem Izraela i pozwoliłby pokazać premierowi Netanjahu, że stawiane przez niego cele wojny są realizowane. Zdaniem „New York Times'a” sam Netanjahu aprobował plan ataku. Patrick Kingsley i Ronen Bergman w tekście w amerykańskim dzienniku pokazują jednak, że przesłanki do tak agresywnego ataku były nikłe.
Willa należała do Rafa'a Salameha, bliskiego współpracownika Deifa, również ważnej figury w Hamasie. Celem był jednak Deif. Szin Bet miał wykryć obecność Salameha tygodnie temu, ale czekał, aż pojawi się tam Deif. „NYT” pisze, że Izraelczycy otrzymali informacje „sugerujące”, że Deif może przebywać w willi. W tekście nikt nie sugeruje, że izraelskie służby miały pewność, że cel znajduje się na miejscu. Po głównym uderzeniu wykonano następnie mniejsze, którego celem były służby ratunkowe zmierzajace a miejsce ataku.
Izraelscy oficjele, z którymi rozmawiali Kingsley i Bergman uważają, że cel ataku usprawieliwia to, że znajdował się on w wyznaczonej przez Izrael bezpiecznej strefie humanitarnej.
Tymczasem dwa dni później nie ma żadnego dowodu na to, że Deif zginął w ataku. Nie potwierdził tego premier Netanjahu, Hamas zaprzecza. Jest natomiast wiele dodowów pokazujących, że zginęło wiele niewinnych osób, które znajdowały się w „bezpiecznej” strefie, wyznaczonej przez izraelską armię.
Atak i sposób jego przeprowadzenia po raz kolejny pokazuje, że izraelska armia bardzo nisko ceni sobie życia Palestyńczyków. Armia z całą pewnością wiedziała, że willa znajduje się w strefie humanitarnej i zdawała sobie sprawę z tego, że tak ostry atak niesie za sobą wiele strat cywilnych. Ale na wielu szczeblach dowodzenia uznano, że warto go przeprowadzić.
W efekcie ponad sto osób nie żyje, być może udało się zabić jednego ważnego członka Hamasu, drugi, ważniejszy, mógł właśnie uniknąć kolejnej próby zamachu na jego życie. Izraelczycy będą bronić się wojenną zasadną proporcjonalności (jeśli mamy do czynienia z legalnym celem wojennym, pewne straty cywilne są do zaakceptowania), ale makabryczny rachunek jednego zabitego członka Hamasu za znacznie ponad 100 osób da się usprawiedliwić tylko, jeśli nie uważa się cywilnych mieszkańców Gazy za posiadających własną godność ludzi.
Jak wygląda sytuacja po zamachu na Donalda Trumpa? Co wiemy o zamachowcu? Jak reagują Trump i jego partia? Przedstawiamy telegraficzny skrót kluczowych informacji
Oto, co wiemy na temat zamachu w niedzielę 14 lipca o godzinie 18:
Więcej na temat przebiegu zamachu na Trumpa w tekście Miłady Jędrysik w OKO.press:
Przeczytaj także:
Więcej na ten temat tutaj:
Przeczytaj także:
Więcej na ten temat tutaj:
Przeczytaj także:
Więcej na ten temat tutaj:
Przeczytaj także:
Przeczytaj także:
Przeczytaj także:
Trump ogłasza, że uratował go Bóg – a sam nie może się doczekać następnego przemówienia do wyborców
Po zamachu Donald Trump wydał już dwa oświadczenia w serwisie X. „To sam Bóg zapobiegł temu, co nie do pomyślenia” – napisał w drugim z nich i zapowiedział, że jutro wystąpi na rozpoczynającej się trzydniowej krajowej konwencji Republikanów w Milwaukee w stanie Wisconsin. Podczas konwencji Trump otrzyma od Republikanów oficjalną nominację na kandydata na prezydenta USA.
„W tym momencie ważniejsze niż kiedykolwiek jest, abyśmy się zjednoczyli i pokazali nasz prawdziwy charakter jako Amerykanów, pozostali silni i zdeterminowani i nie pozwolili złu zwyciężyć. Naprawdę kocham nasz kraj i kocham was wszystkich. Nie mogę się doczekać, aby przemówić do naszego wspaniałego narodu w tym tygodniu w Wisconsin” – napisał Trump.
Tymczasem przewodniczący Komitetu Krajowego Partii Republikańskiej, Michael Whatley, poinformował, że partia współpracuje z władzami, aby zapewnić bezpieczeństwo podczas konwencji w Milwaukee.
„Czujemy się bardzo komfortowo, współpracując z Secret Service, współpracujemy z 40 różnymi agencjami ścigania, jeśli chodzi o to, jak będzie wyglądać to bezpieczeństwo” – mówił Whatley.
Osobne, utrzymane w bardzo emocjonalnym tonie, oświadczenie wydała też żona Trumpa, Melania. „Kiedy patrzyłam, jak ta brutalna kula uderza w mojego męża, Donalda, zdałam sobie sprawę, że moje życie i życie Barrona są na krawędzi druzgocącej zmiany” – napisała w serwisie X.
Wychodzą też na jaw nowe szczegóły dotyczące wydarzeń na wiecu Trumpa w Pensylwanii. Prowadzące śledztwo w sprawie zamachu FBI oficjalnie ogłosiło, że ma wiele wątpliwości dotyczących tego, jak zamachowiec dostał się na dach budynku będący bardzo dogodną pozycją do oddania strzałów skierowanych do Trumpa. Może to świadczyć o tym, że rzeczywiście doszło do poważnych zaniedbań ze strony Secret Service, ale i o tym, że zamachowiec zdołał w jakiś sposób przechytrzyć ochronę. The Wall Street Journal powołując się na źródła w służbach podaje tymczasem, że w samochodzie zamachowca odnaleziono kilka godzin po zamachu ładunki wybuchowe. Zajęli się nimi pirotechnicy FBI.
Więcej na temat zamachu na Trumpa w tekście Miłady Jędrysik w OKO.press:
Przeczytaj także: