0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

12:56 20-07-2025

Prawa autorskie: AFP PHOTO / GYEONGSANGNAM-DO FIRE DEPARTMENT VIA YONHAP"AFP PHOTO / GYEONGSA...

14 osób nie żyje po ulewach w Korei Południowej

Rekordowe ulewy w Korei Południowej doprowadziły do powodzi i osuwisk. Nie żyje przynajmniej 14 osób, kilkanaście jest zaginionych.

Co się wydarzyło?

Ulewa rozpoczęła się w środę (16 lipca), a opady deszczu są jedynymi z najsilniejszych w historii pomiarów w Korei Południowej. W Sancheong na południu kraju od środy spadło prawie 800 mm deszczu. Jak informuje BBC, opady deszczu w większości ustały w najbardziej dotkniętych regionach południowych i centralnych, jednak w nocy z soboty na niedzielę przesunęły się na północ. W kurorcie Gapyeong, 70 km na wschód od Seulu, tylko dziś (20 lipca) spadło 170 mm deszczu.

Ulewy spowodowały powodzie i osuwiska, pochłaniające domy w regionach najmocniej dotkniętych deszczem. Jak podała agencja prasowa Yonhap, w niedzielę rano w Gapyeong zginęła kobieta w wieku 70 lat – jej dom zawalił się na skutek osuwiska. W sumie rząd informuje o 14 ofiarach, ale ta liczba może się jeszcze zmienić. Niektóre źródła już podają, że zginęło 16 mieszkańców, a kilkanaście osób jest zaginionych.

Najwięcej ofiar jest w Sancheong, gdzie ulewy były najintensywniejsze. Jak podają lokalne media, w całym regionie około 10 tys. osób opuściło swoje domy. 41 tys. gospodarstw domowych tymczasowo zostało pozbawionych prądu.

Prezydent Lee Jae-myung zarządził w niedzielę ogłoszenie najbardziej dotkniętych obszarów specjalnymi strefami klęski żywiołowej. Minister spraw wewnętrznych Yun Ho-jung zwrócił się do władz lokalnych z prośbą o szybką mobilizację „wszystkich dostępnych zasobów”.

Synoptycy przewidują, że ulewy mogą ustać jeszcze dziś, a po nich nastąpi fala upału.

Jaki jest kontekst?

Monsunowe deszcze w lipcu nie są wyjątkowym zjawiskiem w Korei Południowej, jednak tym razem skala ulew była znacznie większa niż dotychczas. Naukowcy ostrzegają, że wraz ze zmianą klimatu ekstremalne zjawiska pogodowe będą coraz częstsze i bardziej intensywne. Chodzi m.in. o ulewy, suszę, fale upałów, nawałnice, huragany, a także gradobicia. „Wynika to z naturalnych mechanizmów regulujących klimat. Potwierdzają to obserwacje, wskazujące na silne powiązanie między wzrostem temperatur a wzrostem częstotliwości występowania tych zjawisk” – wyjaśniał portal Nauka o Klimacie.

„W przypadku zmiany klimatu to, co kiedyś było ekstremalne, staje się przeciętne, typowe, a to, co nigdy nie zdarzało się za życia człowieka, a może nawet w ciągu tysiąca lat, staje się nową ekstremą. Obecnie zaczynamy doświadczać rzeczy, które w zasadzie nigdy wcześniej się nie zdarzały” – wyjaśniał Michael Oppenheimer, klimatolog z Uniwersytetu Princeton, którego cytowaliśmy w OKO.press.

W 2022 roku w Korei Południowej doszło do podobnych ulew i powodzi. Zginęło wtedy 11 osób.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

11:54 20-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzale...

Grzesiowski: mamy potwierdzony przypadek cholery w Polsce

W Stargardzie u starszej pacjentki wykryto cholerę. Główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował, że na kwarantannie przebywa 20 osób, które miały z nią kontakt.

Co się wydarzyło?

„Mamy pacjentkę, u której wykryto cholerę” – powiedział w TVN24 główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski. Chodzi o starszą pacjentkę ze Stargardu w Zachodniopomorskiem. Wystąpiła u niej m.in. ciężka biegunka, odwodnienie i niewydolność nerek. Cholerę potwierdziły dwa testy.

Doktor Grzesiowski wyjaśniał, że kobieta nie opuszczała kraju. Za granicą nie był też nikt z jej najbliższych.

„Cholera jest uznana za chorobę szczególnie niebezpieczną ze względu na wysoką zakaźność, ze względu na ciężki przebieg musieliśmy podjąć decyzję o izolacji tej pacjentki. Została przeniesiona do specjalistycznego oddziału zakaźnego w Szczecinie” – mówił. Wyjaśnił, że zdarzają się w Polsce przypadki tej choroby, ale dotyczą osób, które wróciły z zagranicznych podróży.

20 osób, które miały kontakt z pacjentką, jest na kwarantannie. 80 osób objęto nadzorem.

Jaki jest kontekst?

Cholera to choroba wywoływana przez bakterię – przecinkowca cholery. Szerzy się m.in. poprzez wodę zakażaną przez chorych i nosicieli. Może się szerzyć także przez żywność, w tym m.in. surowych i niedogotowanych owoców morza. Objawy pojawiają się po 12 godzinach do 5 dni od zakażenia.

Głównymi symptomami choroby jest ostra, wodnista biegunka i wymioty, co prowadzi do odwodnienia organizmu. W ciągu kilkunastu godzin może doprowadzić do zgonu, dlatego konieczne jest jak najszybsze wdrożenie leczenia.

Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), na całym świecie co roku odnotowuje się od 1,3 do 4 milionów zachorowań na cholerę oraz od 21 tys. do 143 tys. zgonów z jej powodu (rozbieżność w szacunkach wynika m.in. z ograniczonych systemów nadzoru i braku rejestrowania przypadków z obawy przed reperkusjami dla handlu i turystyki – wyjaśnia WHO).

„Większość osób chorych na cholerę nie ma objawów lub występują one łagodnie i można je leczyć doustnym płynem nawadniającym. Ciężkie przypadki wymagają dożylnego podawania płynów, doustnego płynu nawadniającego i antybiotyków” – podaje WHO. „Doustna szczepionka przeciwko cholerze (OCV) może pomóc w zapobieganiu cholerze i jej zwalczaniu” – informuje.

Cholera to choroba znana od dziesiątek lat. Pierwszą epidemię wywołała w XIX wieku, zabijając od tamtej pory miliony ludzi na całym świecie. Obecnie, od 1961 roku, trwa siódma pandemia, która jest dotkliwa przede wszystkim w krajach Ameryki Centralnej, Azji i Afryki – tam, gdzie utrudniony jest dostęp do czystej i bezpieczeń wody oraz urządzeń sanitarnych.

UNICEF wyliczał, że od stycznia 2024 r. do marca 2025 r. w 16 krajach Afryki Wschodniej i Południowej potwierdzono ponad 178 tys. przypadków cholery. „Sytuację pogarsza ograniczony dostęp do wody, sanitariatów, higieny i opieki zdrowotnej, co doprowadziło do alarmującej liczby zgonów blisko 2,9 tys. osób, z których wiele to dzieci” – podała organizacja.

Dzieci poniżej 15. roku życia stanowią 50 proc. przypadków zachorowań w Sudanie Południowym i 40 proc. w Angoli.

„Najnowsze dane z 2022 r. wskazują, że prawie 120 milionów ludzi, w tym 60 milionów dzieci, w Afryce Wschodniej i Południowej pije skażoną wodę, a aż 22 procent populacji regionu w ogóle nie ma do niej dostępu” – podaje UNICEF.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

09:46 20-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Hołownia wydał postanowienie w sprawie zaprzysiężenia nowego prezydenta

W Monitorze Polskim opublikowano postanowienie marszałka Sejmu, które potwierdza, że zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta odbędzie się 6 sierpnia.

Co się wydarzyło?

W sobotę 19 lipca opublikowano postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Zapisano w nim, że Zgromadzenie Narodowe odbędzie się w Warszawie w sali posiedzeń Sejmu 6 sierpnia o godz. 10. Wtedy dojdzie do zaprzysiężenia nowego prezydenta Polski, Karola Nawrockiego.

W piątek 4 lipca w Dzienniku Ustaw została opublikowana uchwała Sądu Najwyższego stwierdzającą ważność wyboru Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Sąd uzasadniał, że duża liczba wniesionych protestów i wykazane uchybienia nie miały wpływu na wynik wyborów. Głosowanie w tej sprawie, które odbyło się 1 lipca, nie było to jednak jednomyślne. Trzech sędziów złożyło zdanie odrębne. Jeden z nich, Leszek Bosek, powołał się w nim na argumenty o braku niezależności Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Jak mówił, "powinna zostać zniesiona, przynajmniej w tym kształcie”.

Jaki jest kontekst?

17 lipca Adam Bodnar poinformował, że skierował list do Hołowni w sprawie wyborów prezydenckich, wyliczając kwestie „budzące wątpliwości prawne". Chodzi między innymi o:

  • wydanie uchwały stwierdzającej ważność wyborów przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która „w świetle Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i prawa Unii Europejskiej – nie może być uznana za sąd”;
  • odmowę rozpoznania wniosków prokuratora generalnego o wyłączenie sędziów Izby od orzekania w sprawach protestów wyborczych;
  • niezgodne z prawem odsunięcie dwóch innych sędziów Izby od orzekania;
  • odmowę uczestnictwa prokuratora generalnego w postępowaniu w sprawie ważności wyborów„ wbrew obowiązującym przepisom i dotychczasowej praktyce”;
  • nierozpatrzenie niektórych z protestów;
  • rozpatrywanie innych protestów wyborczych „blokami” zbierającymi wnioski o podobnej treści, bez rozpatrywania ich osobno.

Bodnar wyliczał, że w sprawie nieprawidłowości wyborczych trwa 17 śledztw prokuratorskich.

„Adam Bodnar przekazał pismo, mając pełną świadomość zwołania przez Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Zgromadzenia Narodowego w dniu 6 sierpnia 2025 r., w celu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Uznał jednak, że ze względu na wagę wyborów prezydenckich i konstytucyjne prawo do protestu wyborczego, konieczne jest poinformowanie Marszałka Sejmu RP o wszystkich nieprawidłowościach i wątpliwościach prawnych, które wystąpiły w procedurze wyborów prezydenckich” – przekazała Prokuratura Krajowa.

List Adama Bodnara mógłby wskazywać, że sugerował Szymonowi Hołowni wstrzymanie się ze zwołaniem posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, na którym zaprzysiężony zostanie Karol Nawrocki.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

09:25 20-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

Ukraina proponuje kolejną rundę rozmów pokojowych z Rosją

Prezydent Ukrainy poinformował w sobotę (19 lipca) wieczorem, że chce przyspieszyć negocjacje w sprawie zawieszenia broni.

Co się wydarzyło?

Kijów złożył Moskwie ofertę przeprowadzenia kolejnej rundy rozmów pokojowych w przyszłym tygodniu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym orędziu mówił: „Należy zrobić wszystko, aby doprowadzić do zawieszenia broni".

„Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umerow poinformował, że zaproponował stronie rosyjskiej kolejne spotkanie w przyszłym tygodniu. Dynamika negocjacji musi wzrosnąć” – powiedział. Zapewnił również, że ustalenia poprzednich rozmów w Stambule są realizowane i obecnie trwają prace nad wymianą więźniów.

„Wymiana więźniów. Powrót dzieci. Zatrzymanie zabójstw. Potrzebujemy spotkania na szczeblu przywódców, aby naprawdę zapewnić pokój – prawdziwie trwały. Ukraina jest gotowa na takie spotkanie” – powiedział Zełenski. Nie podał jednak żadnych szczegółów, również tych dotyczących miejsca proponowanych rozmów.

Propozycja Ukrainy nastąpiła po tym, jak na początku lipca prezydent USA Donald Trump zagroził nałożeniem na Rosję ostrzejszych sankcji, jeśli w ciągu 50 dni nie zostanie osiągnięte porozumienie pokojowe.

Jaki jest kontekst?

W maju i czerwcu 2025 odbyły się dwie rundy negocjacji między Ukrainą i Rosją w Stambule. Podczas majowych rozmów Ukraińcy mieli usłyszeć od Rosjan ultimatum: żeby osiągnąć zawieszenie broni, Ukraina ma wycofać się z części własnego terytorium (chodzi o tereny czterech ukraińskich obwodów, które Rosja anektowała, ale nie zajęła w pełni) oraz spełnić inne – również nieakceptowalne – warunki.

Druga runda, w czerwcu, również nie przyniosła przełomu. Ukraina domagała się zwrotu przez Rosję nielegalnie wywiezionych ukraińskich dzieci, zwolnienia wszystkich cywilnych zakładników i wymiany jeńców. Ukraina w swoich warunkach zawarła gwarancję bezpieczeństwa i umożliwienie jej samodzielnego decydowania o swojej przynależności do sojuszy politycznych i wojskowych. Moskwa z kolei chciała międzynarodowego uznania Krymu oraz obwodów chersońskiego, donieckiego, ługańskiego i zaporoskiego za część Rosji. Domagała się również m.in. neutralności Ukrainy, zakazu przystępowania jej do sojuszy wojskowych i potwierdzenia statusu Ukrainy jako państwa niejądrowego.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

16:01 19-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Wyborcza.plFot. Krzysztof Hadri...

Cudzoziemcy zabijają i gwałcą w Polsce? MSWiA pokazało dane

W dniu masowych antyimigranckich demonstracji w całej Polsce, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało statystyki dotyczące sprawców zabójstw i zgwałceń w ciągu ostatnich 15 lat

Co się wydarzyło?

Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński opublikował w mediach społecznościowych statystyki pokazujące liczbę dokonywanych rocznie w Polsce zabójstw i gwałtów oraz liczbę podejrzanych o ich popełnienie cudzoziemców.

Z danych, które dotyczą lat 2010-2025, wynika, że za rządów PiS nastąpił wzrost liczby cudzoziemców, których podejrzewano o dokonanie zabójstwa lub gwałtu. Jeszcze w 2015 roku, czyli ostatnim roku rządu Ewy Kopacz, na 1233 odnotowanych gwałtów, tylko w 3 przypadkach podejrzanymi byli cudzoziemcy. W kolejnych latach, czyli już za rządów PiS, liczba ta systematycznie wzrastała:

  • 2016 – 15 podejrzanych cudzoziemców (na 1460 gwałtów)
  • 2017 – 21 podejrzanych cudzoziemców (na 1331 gwałtów)
  • 2018 – 29 podejrzanych cudzoziemców (na 1394 gwałtów)
  • 2019 – 20 podejrzanych cudzoziemców (na 1433 gwałtów)
  • 2020 – 26 podejrzanych cudzoziemców (na 1088 gwałtów)
  • 2021 – 37 podejrzanych cudzoziemców (na 1127 gwałtów)
  • 2022 – 56 podejrzanych cudzoziemców (na 1116 gwałtów)
  • 2023 – 58 podejrzanych cudzoziemców (na 1114 gwałtów)

W 2024 roku, czyli w pierwszym pełnym roku kalendarzowym rządów Koalicji 15 października, popełniono podobną liczbę gwałtów, co rok wcześniej (1112 przypadków), ale spadła liczba podejrzewanych o popełnienie tych przestępstw cudzoziemców (48 osób).

Podobne trendy widoczne są w statystykach dotyczących zabójstw.

Jaki jest kontekst?

Dziś w całej Polsce odbyło się 80 antyimigranckich demonstracji zorganizowanych przez Konfederację. Prawicowi politycy twierdzą, że do Polski przybywa coraz więcej cudzoziemców, którzy popełniają coraz więcej przestępstw.

I faktycznie, ogólna liczba przestępstw popełnianych przez cudzoziemców systematycznie w ostatnich latach rosła. W 2015 roku polska policja zatrzymała 2 530 cudzoziemców, w 2019 – 7 774, a najwięcej w 2023 – 17 294. W 2024 roku liczba ta spadła do 16 437 osób z niepolskim obywatelstwem.

Przez cały ten czas przyrastała jednak także liczba ogółem przebywających w Polsce cudzoziemców. W 2015 roku było ich ok. 184 tys., a w 2024 roku już 1,2 mln. Wyraźny wzrost nastąpił po 2022 roku, po wybuchu wojny w Ukrainie.

I to Ukraińcy są obecnie najczęściej zatrzymywaną przez policję nacją wśród cudzoziemców. W 2024 roku policja zatrzymała ich 9753 razy – 2943 razy za jazdę po alkoholu, 930 razy za kradzieże, 461 razy za oszustwa. Ale biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce jest ok. 1,5 mln migrantów i uchodźców z Ukrainy, w tej grupie odsetek przestępczości również jest niski, wynosi mniej niż procent (0,65 proc.).

Istotne znaczenie ma także rodzaj przestępstw najczęściej popełnianych przez cudzoziemców.

„Obok jazdy pod wpływem alkoholu, jest to: podrabianie dokumentów, przestępstwa narkotykowe, bójki i pobicia, wypadki komunikacyjne, kradzież i kradzież z włamaniem, oszustwo” – tłumaczyła w rozmowie OKO.press prof. Irena Rzeplińska.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także: