Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Dziennikarze Wirtualnej Polski ustalili, że warszawskie autobusy miejskie jeżdżą na gaz dostarczany przez firmę do niedawna objętą rosyjskimi sankcjami
„Te informacje dotarły do mnie tydzień temu. Jestem całą sytuacją bardzo zaniepokojony” – powiedział Rafał Trzaskowski zapytany przez dziennikarzy Wirtualnej Polski o ustalenia portalu. Według informacji WP gaz do warszawskich autobusów miejskich ma dostarczać spółka należąca do Rosjan i powiązana z Gazpromem. Jeszcze kilka tygodni temu spółka znajdowała się na liście firm objętych sankcjami, jednak w grudniu 2024 roku z niej zniknęła.
Prezydent Warszawy i kandydat KO na prezydenta Polski podkreślił, że niepokoi go możliwość omijania sankcji i zadeklarował, że wyjaśnia sprawę zarówno z Miejskimi Zakładami Autobusowymi, jak i z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. „Tylko MSWiA i służby mają instrumenty do tego, żeby tę sprawę wyjaśnić. A my podjęliśmy swoje własne kroki w sprawie uniezależnienia się. Jeszcze raz mówię, nie byłem o tym poinformowany” – przekazał prezydent Warszawy.
Dziennikarze Wirtualnej Polski ustalili, że instalacja gazowa znajdująca się w zajezdni kupionej przez warszawskie Miejskie Zakłady Autobusowe, należy do Cryogas M&T Poland (obecnie Omne Energa) – spółki powiązanej z rosyjskim Gazpromem i wpisanej w lipcu 2023 roku na listę firm wspierających rosyjską agresję na Ukrainę i objętych sankcjami.
"Zajezdnia ma sens wtedy, gdy na jej terenie można tankować autobusy. (...)
MZA miało dwa wyjścia: albo korzystać z rosyjskiej instalacji, albo wybudować własną. Pierwsza opcja jest tańsza i szybsza, choć nieprzyzwoita"
- tłumaczył ekspert od transportu w tekście portalu.
„Dramatyczny brak rozsądku. Tego typu instalacje powinny być rozbierane, a nie wykorzystywane do tankowania miejskich autobusów. Pomijając aspekt etyczny, to, co zrobiły MZA, w znaczący sposób zwiększa ryzyko prowokacji, dywersji, a nawet zamachu” – kontrował w rozmowie z dziennikarzami emerytowany oficer ABW.
Firma chciała zniknąć z listy podmiotów objętych sankcjami przez „polonizację”, a więc sprzedaż spółki polskim akcjonariuszom. Problem w tym, że Rosjanie zaproponowali cenę 3 zł (chcieli po złotówce od każdego z akcjonariuszy). Pierwsza próba polonizacji się nie powiodła. Kierownictwo MSWiA za rządów PiS nie wyraziło na nią zgody, twierdząc, że ustalona cena sprzedaży spółki „nie ma uzasadnienia ekonomicznego” i transakcja ma charakter pozorny. Takich wątpliwości nie miały już jednak nowe władze resortu, które zgodziły się na zakup 100 proc. akcji za kwotę 3 zł i w grudniu 2024 roku skreśliły firmę z listy podmiotów objętych sankcjami.
Według ustaleń dziennikarzy Wirtualnej Polski, cysterny oraz znajdujący się w nich gaz, którym tankowane są warszawskie autobusy, należą do firmy w dalszym ciągu utrzymującej kontakty z rosyjskimi mocodawcami.
W wieku 89 lat zmarł Longin Pastusiak – polski historyk i amerykanista, autor biografii amerykańskich prezydentów. W latach 2001-2005 marszałek Senatu
W wieku 89 lat zmarł Longin Pastusiak. Profesor zwyczajny, znawca historii Stanów Zjednoczonych. Kawaler Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski.
Jest autorem biografii wszystkich prezydentów USA od Jerzego Waszyngtona po Donalda Trumpa, a także licznych publikacji dotyczących stosunków polsko-amerykańskich.
W latach 60-tych został członkiem PZPR i należał do partii aż do jej samorozwiązania w 1990 roku. Wtedy wstąpił do nowo utworzonej Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej, a w 1999 roku do Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Przez 10 lat był posłem na Sejm (w latach 1991-2001). W 2001 roku został wybrany na senatora, a także na marszałka całej izby.
W 2003 roku Pastusiak, będąc marszałkiem Senatu, zeznawał przed sejmową komisję śledczą zajmującą się aferą Rywina.
Komisja wezwała Pastusiaka na przesłuchanie, ponieważ w bilingach Lwa Rywina znajdowało się ok. 100 połączeń między domowym numerem marszałka Senatu a firmą prowadzoną przez Rywina.
Pastusiak powiedział komisji, że nigdy nie kontaktował się z Lwem Rywinem. Zeznał natomiast, że jego syn Feliks od kilkunastu lat pracuje w firmie Heritage Films, należącej do Lwa Rywina.
Telefony, które zdaniem członka komisji Jana Rokity marszałek Senatu wykonywał do Rywina, Pastusiak wytłumaczył jako rozmowy jego rodziny z synem Feliksem, pracującym w firmie należącej do oskarżonego o korupcję producenta filmowego.
„Według informacji mojej żony i córki, kiedy dzwonią one do mojego syna, zgłasza się sekretariat firmy Heritage Films, który następnie łączy rozmowę na wewnętrzny numer aparatu telefonicznego znajdującego się na biurku syna” – wyjaśniał Pastusiak przed komisją.
Pałac Buckingham potwierdził, że król Karol III weźmie udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. To będzie pierwsza wizyta brytyjskiego monarchy w tym miejscu oraz pierwsza wizyta króla Karola w Polsce od czasu wstąpienia na tron
Pałac Buckingham oficjalnie potwierdził przyjazd króla Karola na 80. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Jak podkreślają komentatorzy, to będzie pierwsza wizyta brytyjskiego monarchy w tym miejscu. Matka Karola III, królowa Elżbieta II, w 2005 roku odwiedziła nazistowski obóz zagłady w Bergen-Belsen w Niemczech.
Będzie to także pierwsza wizyta Karola III w Polsce od czasu wstąpienia na tron. Wcześniej brytyjski monarcha odwiedzał Polskę kilkukrotnie jeszcze jako Książę Walii (w 1993, 2002, 2008 i 2010 roku).
Król Karol ma podczas swojej najbliżej wizyty w Polsce ma spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą.
Uroczystości organizowane przez Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau odbędą się w poniedziałek 27 stycznia.
Nad bramą do obozu Auschwitz II-Birkenau stanie specjalny namiot, gdzie spotkają się ocaleni z obozu oraz delegacje z całego świata. Jednym z ważnych symboli upamiętnienia pomordowanych w największym nazistowskim obozie zagłady, będzie wagon towarowy, który stanie przed bramą wjazdową.
Pojawiły się kontrowersje wokół ewentualnego udziału w uroczystościach premiera Izraela. Wobec Benjamina Netanjahu Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania. Według MTK premier Izraela dopuścił się zbrodni wojennych na ludności palestyńskiej w związku z trwającą od października 2023 roku wojną z Hamasem.
9 stycznia rząd przyjął uchwalę, w której zagwarantował "wolny i bezpieczny udział w obchodach najwyższym przedstawicielom Izraela”.
Redaktor naczelny OKO.press zwraca uwagę, jak bardzo ta decyzja przypomina sposób, w jaki zachowywał się PiS będąc u władzy:
„Tak brzmiała opowieść PiS-u: że może i są jakieś orzeczenia międzynarodowych trybunałów i może co do zasady istotne, ale my tu w Polsce mamy swoje bardzo ważne powody i szczególne okoliczności, żeby mieć te orzeczenia gdzieś” – pisze Michał Danielewski tutaj.
Na terenie Los Angeles nie ustaje silny wiatr, który nie pozwala opanować szalejących od kilku dni pożarów. Tragedię tysięcy ludzi, którzy zostali bez dachu nad głową, wykorzystują jednak właściciele (ocalałych) nieruchomości i hotelerze
Potentat na rynku nieruchomości z Los Angeles, znany z reality show „Sunset Selling” na Netfliksie, powiedział w programie BBC, że wynajmujący nieruchomości w LA sztucznie zawyżają ceny najmu po pożarach.
„Od jednego z moich klientów za wynajem domu zażądano o kilka tysięcy dolarów więcej niż przed pożarami” – powiedział Jason Oppenheim.
Tysiące (nie tylko bogatych) ludzi straciło swoje domy w Los Angeles. Wysiedleni muszą stawić teraz czoła niebotycznie wysokim cenom wynajmu i opłatom hotelowym.
BBC przywołuje historię 69-letniego Briana, który przez 20 lat wynajmował mieszkanie z kontrolowanym czynszem w Pacific Palisades, które spłonęło w pożarach.
69-latek obawia się, że emerytura nie pozwoli mu znaleźć nowego domu w mieście, w którym w ciągu ostatniej dekady czynsze wzrosły dwukrotnie.
W sobotę 11 stycznia prokurator generalny Kalifornii przyznał, że widział, jak właściciele nieruchomości nielegalnie podnosili ceny.
„Nie można tego zrobić. To przestępstwo zagrożone karą do roku więzienia i grzywny” – powiedział Rob Bonta.
„Takie jest prawo stanu Kalifornia, które ma na celu ochronę osób dotkniętych tragedią” – dodał gubernator.
Władze Kalifornii zabroniły podwyższania cen towarów o więcej niż 10 proc. względem cen sprzed pożarów. Niektórzy twierdzą jednak, że wynajmujący i hotelarze ignorują te przepisy.
Pożary trwają w kilku miejscach w aglomeracji Los Angeles, dwa największe – w Eaton (w pobliżu Pasadeny) i Palisades (okolice Santa Monica) – są wciąż niekontrolowane. Strażakom udało się do tej pory opanować jedynie 27 proc. pożaru w Eaton i jedynie 11 proc. ognia w Palisades.
Strażacy walczą nie tylko za pomocą samolotów gaśniczych, ale zrzucają z powietrza także specjalistyczną mieszankę zmniejszającą palność, składającej się z wody, glinki mającej charakter zagęszczacza i nawozów. Czerwony barwnik ma pomagać strażakom operującym na ziemi zlokalizowanie miejsca zrzutu. Czerwona mieszanka pomaga w stłumieniu ognia i utrudnia jego przemieszczanie się.
Służby informują o 24 ofiarach znalezionych w zgliszczach. Większość z nich pozostaje do tej pory niezidentyfikowana.
„Wreszcie przełom” – napisał kilka dni temu na X Donald Tusk. Premier poinformował, że zapadły decyzje o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA. O tym, na czym faktycznie polega ten przełom, byli pytani dziś przedstawiciele rządu
O przełom ws. ekshumacji na Wołyniu został zapytany w RMF FM Paweł Kowal, pełnomocnik rządu ds. odbudowy Ukrainy.
„Po pierwsze widzę zmianę nastawienia [strony ukraińskiej – przyp. OKO.press]. Są pierwsze decyzje, o których poinformował premier Donald Tusk” – odpowiedział Kowal.
Prowadzący rozmowę Bogdan Zalewski, dopytywał, czy chodzi o ofiary rzezi UPA we wsi Puźniki w 1943 roku, do której pojechał w 2023 roku Mateusz Morawiecki. Były premier utrzymuje, że żadnego przełomu nie ma, bo kwestia ekshumacji w Puźnikach została załatwiona już za jego kadencji.
"Dlatego pytam o te Puźniki, bo to jest bardzo istotne.
Czy w grę wchodzą także inne wnioski składane przez IPN, czy chodzi tylko o Puźniki?"
- dopytywał dziennikarz.
Kowal nie odpowiedział wprost na to pytanie. Zapewnił, że „wnioski ekshumacyjne będą realizowane”, jest ich kilkanaście i „pewnie będzie więcej”.
Kowal zaznaczył, że dążeniem rządu Donalda Tuska jest to, by powstały procedury, które pozwolą „jakiejkolwiek rodzinie w odniesieniu do jakiegokolwiek grobu” złożyć wniosek o ekshumację, który zostanie zrealizowany, bez konieczności wizyty premiera w tym miejscu.
„Premier Morawiecki pojechał [do wsi Puźniki – przyp. OKO.press], a i tak nie doprowadził tej sprawy do finału” – powiedział Kowal. Jak podkreślił, za kadencji Morawieckiego w Puźnikach trwały wstępne prace poszukiwawcze, a nie ekshumacyjne. „To jest różnica” – zakończył.
O to, na czym konkretnie polega przełom ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej, był pytany TVN24 także wiceszef MSZ Andrzej Szejna.
„Został powołany zespół polsko-ukraiński pod egidą ministrów kultury i zostały wydane już pierwsze techniczne zgody na przeprowadzenie prac ekshumacyjnych”
- wyjaśniał Szejna.
„Kiedy zostanie zatem wbita pierwsza łopata ekshumacyjna?” – dopytywał Konrad Piasecki.
„Z tym pytaniem odsyłam do ministry kultury i dziedzictwa narodowego, ona zna wszystkie terminy. Natomiast najpierw zostaną o nich powiadomieni sami zainteresowani, a dopiero potem opinia publiczna” – odpowiedział Szejna.
„Czy pana zdaniem tę sprawę należy stawiać na tyle twardo, żeby uzależniać zgodę Polski na wejście Ukrainy do Unii Europejskiej od rozpoczęcia prac ekshumacyjnych na Wołyniu?” – dopytywał Piasecki.
„Nie ma już o czym rozmawiać. Ukraina wyraziła zgodę, prace za chwilę ruszą. Ukraina zrobiła sobie przysługę na swojej drodze wejścia do Unii Europejskiej. Tym bardziej, że dziś prezydencję w UE sprawuje Polska” – zakończył Szejna.
„Wreszcie przełom. Jest decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA” – napisał kilka dni temu na platformie X Donald Tusk, dziękując ministrom kultury Polski i Ukrainy za „dobrą współpracę”.
Na słowa premiera zareagował Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez PiS:
„Nie możemy mówić o przełomie. Cieszy mnie ta informacja pana premiera. Jeśli to będzie rzeczywiście przełom, bo tego nie wiem. My w IPN przeżywaliśmy deklaracje przełomów wiele razy” – powiedział w rozmowie z RMF FM.
Nawrocki stanowczo podkreślał jednak, że bez rozpoczęcia ekshumacji, nie powinno być polskiej zgody na przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej.
„Państwo, które nie potrafi się z tak okrutnej, barbarzyńskiej zbrodni rozliczyć, nie może współtworzyć takich organizacji” — stwierdził Nawrocki.
Piotr Pacewicz przypomniał na łamach OKO.press, że jeszcze kilka miesięcy temu w podobnym tonie wypowiadali się zarówno Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i Donald Tusk.
Były szef kancelarii premiera, Michał Dworczyk, napisał dziś na platformie X, że rozpoczęcie prac ekshumacyjnych dotyczą miejscowości Puźniki i rozpoczną się w kwietniu 2025 roku.
"Fundacja [Wolność i Demokracja] w czerwcu 2022 roku złożyła wniosek do właściwych władz ukraińskich o zgodę na poszukiwania polskich ofiar OUN UPA w miejscowości Puźniki. Po otrzymaniu zgody rozpoczęto poszukiwania, w efekcie których odnaleziono zbiorowe miejsce pochówku 24 sierpnia 2023 roku. 8 stycznia tego roku Ministerstwo Kultury Ukrainy wydało zgodę na ekshumację ofiar.
Czy to przełom? Nie. (...) Ale bez wątpienia to ważny krok w kierunku normalizacji relacji polsko-ukraińskich w tym niezwykle ważnym obszarze"
- napisał Dworczyk.