0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

10:28 05-02-2025

Prawa autorskie: 21.01.2025 Warszawa , ulica Nowogrodzka , siedziba partii Prawo i Sprawiedliwosc . Prezes PiS Jaroslaw Kaczynski (p) i szef KP PiS Mariusz Blaszczak (l) podczas konferencji prasowej . Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl21.01.2025 Warszawa ...

Kaczyński broni Błaszczaka. Bodnar chce uchylenia immunitetu

Błaszczak straszył, że rząd Tuska chce oddać Rosjanom połowę Polski. W kampanii wyborczej ujawnił tajne dokumenty, które miały tego dowodzić. Prokuratura chce mu postawić zarzuty, a Błaszczak nie chce się zrzec immunitetu

Co się wydarzyło

Adam Bodnar przekazał do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS i byłemu szefowi MON Mariuszowi Błaszczakowi – poinformowała w środę 5 lutego 2025 rzeczniczka prokuratury generalnej Anna Adamiak.

Chodzi o odtajnienie we wrześniu 2023 części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”. Mariusz Błaszczak był wówczas ministrem obrony narodowej.

Jak poinformowała rzeczniczka, dowody wskazują na to, że Mariusz Błaszczak przekroczył uprawnienia. „Zniósł klauzule «ściśle tajne» oraz «tajne» z dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego, pomimo że nie ustały ustawowe przesłanki ochrony zawartych w nich informacji niejawnych”. W dodatku, jak argumentuje we wniosku prokurator generalny, Błaszczak „17 września 2023 r. publicznie ujawnił i wbrew przepisom ustawy o ochronie informacji niejawnych wykorzystał odtajnione przez siebie fragmenty «Planu Użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej WARTA-00101 Samodzielna Operacja Obronna część główna» i «Koncepcji Operacji dla Planu Użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej WARTA-00101 Samodzielna Operacja Obronna» w mediach, w tym na oficjalnym profilu partii PiS na platformie X”.

Zniesienie klauzuli tajności dokumentów i fragmentów dokumentów składających się na plan obrony Polski było wydarzeniem bez precedensu. Nie zdarzyło się od 1989 roku.

Błaszczak już zapowiedział, że nie zrzeknie się immunitetu. „Ja służę Polakom. Ta władza próbuje represjonować opozycję. Mieszkańcy Polski wschodniej zostali oddani za czasów pierwszego Donalda Tuska pod okupację rosyjską, jeżeli doszłoby do wojny” – powiedział w Sejmie były minister obrony.

Kaczyński: „Miał pełne prawo”

Wtórował mu Jarosław Kaczyński. „Premier Błaszczak miał pełne prawo do odtajnienia tych kompromitujących materiałów i robienie z tego sprawy karnej jest tylko i wyłącznie aktem politycznym o skandalicznym kryminalnym charakterze” – powiedział prezes PiS, broniąc Błaszczaka.

Według Kaczyńskiego „Tym, kto ma prawo je odtajnić, jest właśnie minister obrony. Oczywiście, że miał prawo”.

Inną strategię obierali wcześniej politycy, którym prokuratura stawia zarzuty. Były premier Mateusz Morawiecki i poseł Łukasz Mejza zrzekli się immunitetu.

Jaki jest kontekst

17 września 2023, czyli w rocznicę radzieckiej inwazji na Polskę, Mariusz Błaszczak ogłosił w mediach społecznościowych, że „rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski”. Na dowód Błaszczak pokazał zdjęcia kilku stron „Planu Użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej WARTA-00101”. Zostały one zatwierdzone przez byłego ministra obrony Bogdana Klicha w 2011 roku.

Na dokumentach, które pokazał publicznie Błaszczak, widnieją stemple „ściśle tajne”.

Błaszczak mówił, że według planu „samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie. A po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły”.

Michał Piekarski, ekspert zajmujący się problematyką bezpieczeństwa narodowego, komentując w OKO.press dokumenty ujawnione przez Błaszczaka, zwracał uwagę, że to tylko jeden ze scenariuszy obrony Polski. Błaszczak pokazał opinii publicznej ten, który mógł wywołać największy przestrach, zwłaszcza bez znajomości kontekstu.

„Paradoksalnie, ten najczarniejszy scenariusz – a więc obrony przyczółków na Wiśle – byłby z czysto wojskowego punktu widzenia korzystny dla polskiego i sojuszniczego kontrataku” – pisał w OKO.press Piekarski. „Ujawnione fragmenty planu nie wskazują, aby istniał zamiar oddania wschodniej Polski bez walki – tym bardziej że jest to prawdopodobnie tylko jeden z przygotowanych wariantów obrony państwa” – stwierdził ekspert.

Wystąpienie Błaszczaka odbyło się w ostatnim miesiącu kampanii wyborczej. PiS walczył wtedy o utrzymanie władzy. W spocie Błaszczak podkreśla, że Tusk miałby oddać Rosjanom wschodnie tereny Polski – Lubelszczyznę, Podkarpacie. To właśnie tam PiS ma największe poparcie.

Pokazanie tych dokumentów wpisywało się w strategię partii Kaczyńskiego, która dowodziła, że Donald Tusk jest uległy wobec Rosji i w warunkach wojennych nie zapewni Polsce bezpieczeństwa.

Inne teksty OKO.press na ten temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

16:24 04-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

Premier ogłasza podwyżkę świadczeń dla służb mundurowych

Od 900 do 1800 zł dodatku mieszkaniowego, kolejny program modernizacji policji, w tym komisariatów, i większe nakłady na szkolenia policjantów. Premier Donald Tusk tłumaczy, że niezbędne jest zrównanie atrakcyjności pracy w policji z atrakcyjnością zawodu żołnierza.

Co się wydarzyło?

Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek 4 lutego zwiększenie wydatków na modernizację policji i wyrównanie świadczeń policjantów, strażników granicznych oraz strażaków ze świadczeniami dla żołnierzy. Podwyższony ma zostać przede wszystkim dodatek mieszkaniowy, który od 1 lipca ma wynieść od 900 do 1800 zł, w zależności od miejsca za mieszkania i służby.

Zwiększenie tych świadczeń dla policjantów premier tłumaczył tym, że niezbędne jest zwiększenie atrakcyjności zatrudnienia w policji i zrównanie pod tym względem statusu funkcjonariuszy ze statusem żołnierzy zawodowych.

„Bardzo zależało nam na tym, żeby służba w policji była znowu atrakcyjna (...), żeby było więcej zainteresowanych przystąpieniem do służby niż tych, którzy z różnych względów odchodzą” – mówił premier podczas wspólnej konferencji z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem w Komendzie Głównej Policji.

Tusk przyznał, że „od dłuższego czasu” prowadził dyskusje z szefem MON-u i ministrem finansów o potrzebie wygospodarowania środków, aby służba w Policji, Straży Pożarnej czy Straży Granicznej, „nie była służbą drugiej kategorii, jeśli chodzi o wynagrodzenia” — mówił premier. Podkreślał ogromne znaczenie tych służb w sytuacji „destabilizacji” wschodniej granicy Polski oraz takich kataklizmów jak zeszłoroczna powódź.

Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podkreślił, że „wysokie koszty mieszkania” były jednym z powodów odejść z policji. „Szybko bierzemy się do pracy, żeby te rozwiązania wdrożyć i w lipcu pierwsze świadczenia mieszkaniowe funkcjonariuszom wypłacić” – powiedział Siemoniak.

Podniesienie świadczeń to koszt około miliarda złotych dla tegorocznego budżetu.

Jaki jest kontekst?

Podniesienie wysokości świadczeń i poprawa warunków pełnienia służby to długo oczekiwana realizacja postulatów związków zawodowych służb mundurowych. Ale związkowcy oceniają ją jako „połowiczny przełom”, bo dla nich istotniejsza jest modernizacja uposażeń i wynegocjowanie systemowego, a nie doraźnego, systemu wzrostu dodatków służbowych i funkcyjnych.

Dodatek mieszkaniowy to tylko jeden z kilku bardzo istotnych postulatów protestujących policjantów. Poza tym na liście wciąż niespełnionych oczekiwań są:

  • Podwyższenie wynagrodzeń o 15 proc. od 2025 roku.
  • Minimalny dodatek służbowy w wysokości 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatek progresywny.
  • Zmiana sposobu obliczania świadczeń emerytalnych dla funkcjonariuszy przyjętych po 31 grudnia 2012 roku.
  • Powiązanie budżetu służb mundurowych z PKB.
  • Program modernizacji służb mundurowych na lata 2026–2028, uwzględniający wzrost wynagrodzeń.
  • Uwzględnienie pracowników służb mundurowych w ustawach pragmatycznych, takich jak ustawa o Policji.

Ponadto NSZZ policjantów domagał się podniesienia dodatków mieszkaniowych już od stycznia, a nie dopiero od lipca 2025 roku.

14:45 04-02-2025

Prawa autorskie: 17.11.2023 Warszawa , ulica Ksiazeca 4 . Gielda Papierow Wartosciowych . Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w sprawie '' Katoalogu polskich spraw ''. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza .17.11.2023 Warszawa ...

Nieprawidłowości w kampaniach społecznych za rządów PiS. NIK zawiadamia prokuraturę

Najwyższa Izba Kontroli złożyła zawiadomienie do Prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz trzech ministerstw za rządów PiS. Chodzi niegospodarność w związku z realizacją kampanii społecznych.

Najwyższa Izba Kontroli przeanalizowała kampanie społeczne realizowane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz ministerstwa finansów, zdrowia, klimatu i środowiska w czasach rządów PiS. NIK dopatrzyła się nieprawidłowości przy realizacji trzech kampanii, które mogły narazić skarb państwa na stratę rzędu 15 milionów złotych.

W związku z tym do prokuratury trafiły cztery zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw. W sprawę zamieszanych może być co najmniej sześciu urzędników, reprezentujących Kancelarię Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwo Finansów.

Trzy kampanie pod lupą

Zawiadomienia, które Najwyższa Izba Kontroli złożyła do prokuratury, dotyczą podejrzenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez sześciu funkcjonariuszy publicznych, działających przez to na szkodę interesu publicznego (w art. 231 § 1 kk).

Chodzi o niedopełnienie obowiązku zapewnienia celowego i gospodarnego wydatkowania środków publicznych (wynikającego z art. 44 ust. 3 pkt 1 ppkt a i b ustawy o finansach publicznych) przy realizacji kampanii społecznych w latach 2020-2023, kiedy premierem był Mateusz Morawiecki (na zdjęciu):

  • „Zwroty, które cieszą” – kampania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Finansów, której celem było „wyjaśnienie obywatelom przyczyn wysokich zwrotów podatku dochodowego za 2022 r. oraz utrzymanie wysokiego poziomu zadowolenia społecznego, wynikającego z otrzymania zwrotu”; na tą kampanię, zdaniem NIK, niegospodarnie wydano ponad 7,3 mln zł.
  • „Liczy się Polska” – kampania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, której celem była „poprawa nastrojów społecznych po pandemii koronawirusa i podtrzymanie pozytywnej opinii o dysponowaniu przez rząd środkami unijnymi oraz przekonanie społeczeństwa o potrzebie zabiegania o pozyskanie nowych środków z unijnego Funduszu Odbudowy”; na tą kampanię, zdaniem NIK, niegospodarnie wydano ponad 6 mln zł.
  • „STOP-COVID – ProteGO Safe” – to kampania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Zdrowia, promująca użytkowanie aplikacji Stop Covid, która miała służyć do samokontroli stanu zdrowia i anonimowego ostrzegania o potencjalnym kontakcie z COVID-19; zdaniem NIK na tą kampanię Kancelaria wydała niegospodarnie 2 mln zł, a następnie, pomimo że pierwsza tura kampanii nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, wydatkowano kolejne 2,5 mln zł na dalsze działania komunikacyjne.

Jaki jest kontekst?

To kolejne zawiadomienie złożone przez NIK do prokuratury, które dotyczy nadużyć władzy w czasach rządów PiS.

W sierpniu 2024 roku do prokuratury wpłynęły pokontrolne zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przy organizacji pikników 800 plus, które pochłonęły 10 milionów złotych. NIK argumentowała, że podwyższenie kwoty świadczenia z 500 do 800 zł było decyzją administracyjną i nie wymagało podjęcia żadnych działań ze strony świadczeniobiorców, stąd promocja zmiany w programie była zupełnie niepotrzebna.

NIK bardzo gruntownie skontrolowała też funkcjonowanie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, w tym m.in. przyznawanie dotacji z tzw. Funduszu Patriotycznego. Fundusz Patriotyczny rozdał aż 102 miliony złotych, które trafiły do 461 organizacji, głównie narodowo-katolickich. NIK uznała, że dotacje były przyznawane z naruszeniem zasad: zmieniano punktację, poprawiano wnioski, nie zważano na powiązania ekspertów z organizacjami, a część dotacji została przyznana zupełnie uznaniowo przez dyrektora Instytutu, Jana Żaryna.

Raporty NIK są też istotnym materiałem dowodowym w toczącym się wciąż postępowaniu badania nieprawidłowości w przyznawaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. We wtorek 4 lutego do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęły akty oskarżenia wobec sześciu osób zamieszanych w sprawę, m.in. wobec prezesa fundacji Profeto księdza Michała O. oraz urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości, odpowiedzialnych za przeprowadzenie i rozpatrzenie konkursu o dotacje.

Przeczytaj także:

13:48 04-02-2025

Prawa autorskie: Fot. Ołeh Syniehubow/Charkowska administracja wojskowaFot. Ołeh Syniehubow...

Rosjanie uderzyli w Izium w obwodzie charkowskim. Są ofiary i ranni

Rano 4 lutego armia rosyjska zaatakowała miasto Izium. Zginęło pięć osób, 50 osób zostało rannych. „Terror przeciwko nieuzbrojonym ludziom w biały dzień!”

Co się wydarzyło?

Według wstępnych informacji Rosjanie mieli zaatakować centrum Iziumu za pomocą pocisku balistycznego. W tym czasie na ulicy było wielu ludzi.

Jak informuje Ołeh Syniehubow, szef charkowskiej administracji wojskowej, w mieście brzmiał alarm przeciwlotniczy, ale czas „przylotu” pocisku był tak krótki, że ludzie nie zdążyli dotrzeć do schronu. Wskutek ataku zostały częściowo zniszczone budynki administracyjne, został również uszkodzony pięciopiętrowy budynek mieszkalny. Syniehubow podkreśla, że w tym miejscu nie ma żadnego obiektu wojskowego. Natomiast są tam m.in. budynki służb pomocy społecznej, podatkowej, centrum usług administracyjnych. W wyniku uderzenia zniszczona została m.in. część budynku rady miejskiej.

Rosyjski pocisk zabił pięcioro cywili, 50 osób odniosło obrażenia. Co najmniej 24 osoby trafiły do szpitala, troje z nich jest w stanie ciężkim.

Wśród poszkodowanych jest troje dzieci.

Na miejscu uderzenia pracują ratownicy, medycy oraz inne służby, które ustalają, czy mieszkańcy potrzebują tymczasowego mieszkania, czy uszczelnienia okien. Zostało uszkodzonych co najmniej 170 mieszkań.

„Terror przeciwko nieuzbrojonym ludziom w biały dzień!” – pisze Syniehubow.

„Tego okrucieństwa nie da się pogodzić. Musimy wywrzeć presję na Rosję, użyć jak największej siły – siły broni, siły sankcji, siły dyplomacji – aby powstrzymać terror i chronić życie” – napisał Wołodymyr Zełenski w mediach społecznościowych.

Aktualizacja 18:14

Według charkowskiej prokuratury wśród ofiar jest trzech mężczyzn w wieku 43, 61 i 68 lat oraz dwie siostry – Anhelina oraz Ołeksandra – w wieku 19 i 18 lat. 19-letnia Anhelina była w ciąży. Dziewczyny przyjechały do urzędu, żeby złożyć wnioski o wyrobienie paszportów. Kierowca, który ich przywiózł, również zginął. Przeżyła teściowa Anheliny (na zdjęciu u góry).

Sytuacja w regionie

Rosyjska armia codziennie ostrzeliwuje przyfrontowe obwody Ukrainy za pomocą różnego typu broni, atakuje bombami oraz dronami. Tylko w ciągu ostatnich kilku dni zginęło co najmniej 13 osób w Sumach (30 stycznia oraz 1 lutego), 14 osób w Połtawie, jedna osoba w Charkowie.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

13:35 04-02-2025

Chiny ogłaszają cła odwetowe na USA. To początek wojny handlowej?

Chińskie ministerstwo finansów ogłosiło rozległy pakiet ceł na produkty importowane z USA po tym, jak w życie weszły 10-procentowe cła nałożone na chińskie produkty przez administrację Donalda Trumpa. Ale jak zwracają uwagę eksperci – odpowiedź Chin na amerykańskie cła jest bardzo ostrożna i ograniczona.

Co się wydarzyło?

Chiny, na czele których stoi Xi Jinping (na zdjęciu powyżej), zapowiedziały nałożenie nawet 15-procentowych ceł na takie produkty jak węgiel i skroplony gaz ziemny oraz 10-procentowych na ropę naftową, maszyny rolnicze i niektóre samochody – poinformował CNN. To odpowiedź Pekinu na 10-procentowe cła amerykańskie, które weszły w życie we wtorek 4 lutego o 12. Chińskie cła mają zacząć obowiązywać od 10 lutego.

Poza tym Pekin ogłosił także wzmocnienie kontroli eksportowych niektórych produktów metalowych i technologii, w tym wykorzystujących takie metale rzadkie jak wolfram i tellur. Chiny są największym producentem koncentratów wolframu – odpowiadają za 80 proc. światowej produkcji.

Ponadto Chiny zdecydowały także o wpisaniu kolejnych dwóch amerykańskich przedsiębiorstw na listę podmiotów niewiarygodnych. Lista ta to de facto lista podmiotów objętych sankcjami, czyli różnego rodzaju ograniczeniami w handlu. Na listę podmiotów niewiarygodnych trafiły firma biotechnologiczna Illumina oraz producent odzieży PVH Group, właściciel takich marek luksusowych jak Calvin Klein and Tommy Hilfiger. W ciągu ostatnich pięciu dni notowania spółki spadły o 8 proc.

To nie wszystko. Chiński urząd antymonopolowy zapowiedział także otwarcie śledztwa wobec Google za rzekome naruszanie przepisów antymonopolowych. Jak zwraca uwagę CNN, nie będzie to jakoś szczególnie dotkliwe wobec amerykańskiego koncernu, bo prowadzi on bardzo ograniczoną działalność w Chinach – wyszukiwarka Google nie jest tam dostępna.

Ale jak zwraca uwagę cytowany przez CNN ekspert, Julian Evans-Pritchard z firmy analitycznej Capital Economics, odpowiedź Chin na amerykańskie cła jest bardzo ostrożna i ograniczona. Chińskie cła dotkną towarów o wartości zaledwie 20 miliardów dolarów, co stanowi zaledwie 12 proc. amerykańskiego importu do Chin, podczas gdy cła amerykańskie dotyczą towarów o wartości co najmniej 450 miliardów dolarów.

„Zastosowane środki są dość skromne w porównaniu z działaniami podjętymi przez USA i wydaje się, że zostały zaprojektowane tak, by wysłać istotny sygnał zarówno do USA, jak i na potrzeby komunikacji krajowej, bez powodowania istotnych strat” – mówi ekspert.

Jaki jest kontekst?

Prezydent Donald Trump oskarża Chiny o stosowanie nieuczciwych praktyk gospodarczych, m.in. dumpingu cenowego i zalewanie amerykańskich rynków tanimi towarami, z którymi towary wytworzone w USA nie mogą konkurować. Poza tym Trump chce likwidacji deficytu handlowego w relacji z Chinami. USA mają największy deficyt w handlu właśnie z Chinami. W 2024 roku wynosił on 292,5 miliarda dolarów I jak wynika z danych zebranych przez Bloomberg, w ciągu ostatnich lat ulega on zmniejszaniu.

Chiny zaskarżyły amerykańskie cła do Światowej Organizacji Handlu.

Przeczytaj także: