Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Jak donosi RMF FM związani z Polską 2050 wiceministrowie Anna Radwan-Röhrenschef i Łukasz Krasoń zostaną odwołani. Likwidacja stanowiska Krasonia nie jest jednak możliwa, bo jest umocowana w ustawie
Jak ustaliło RMF FM, dwaj wiceministrowie z Polski 2050 mają stracić swoje stanowiska. Anna Radwan-Röhrenschef odpowiada w Ministerstwie Spraw Zagranicznych m.in. za nadzór nad współpracą zagraniczną samorządów, zagraniczną politykę informacyjną, kulturalną, naukową i oświatową, a także za promocję Polski na świecie.
Łukasz Krasoń pełni obecni funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Połączenie obu funkcji wynika wprost z art. 34 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych:
„Wykonanie zadań wynikających z ustawy nadzoruje Pełnomocnik będący sekretarzem stanu w urzędzie obsługującym ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego”.
W Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej musi być zatem wiceminister (sekretarz stanu), który będzie pełnił funkcję umocowanego ustawowo Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Odwołanie Łukasza Krasonia z tego stanowiska nie oznacza jego likwidacji, a tym samym odchudzenia rządu.
W środę 10 września odbyło się spotkanie przedstawicieli liderów koalicji 15 października, na którym miały zostać podjęte ostateczne decyzje w sprawie redukcji liczby wiceministrów. To pokłosie lipcowej rekonstrukcji rządu, po której Donald Tusk zmniejszył liczebność swojego gabinetu o 5 ministrów.
„Docelowo plan jest taki, aby cały rząd, łącznie z ministrami i wiceministrami, wynosił maksymalnie 99 osób” – powiedział RMF jeden z informatorów.
Liczba wiceszefów resortów miała zostać zatem redukowana o 20 proc. Na wczorajsze (10 września) spotkanie koalicjantów, z gotową listą wiceministrów, którzy opuszczą rząd, przyszedł jedynie przewodniczący klubu Polska 2050 Paweł Śliz. Na tej liście mają widnieć właśnie Łukasz Krasoń i Anna Radwan-Röhrenschef.
Pozostali koalicjanci (Lewica, PSL i Koalicja Obywatelska) jeszcze nie podjęli ostatecznych decyzji, który z nominowanych przez nich wiceministrów pożegna się ze stanowiskiem.
Do tej pory rezygnację ze swoich stanowisk złożyli związani z Polską 2050 wiceministrowie: Anna Mucha (ministerstwo edukacji), Zuzanna Rudzińska-Bluszcz (ministerstwo sprawiedliwości) oraz Maciej Duszczyk (MSWiA).
Przeczytaj także:
Na wniosek europarlamentarzystów z Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości podczas sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu odbywa się specjalna debata o rosyjskich nalotach dronowych na Polskę. Zapraszamy do transmisji na żywo.
W czwartek 11 września w Parlamencie Europejskim odbywa się specjalna debata dotycząca rosyjskich nalotów dronowych na Polskę. Co prawda udział w niej zadeklarowali głównie europosłowie z Polski, to pojawi się także kilka głosów zza granicy – z Niemiec, Holandii, Szwecji, Litwy oraz Francji. Wielu posłów zgłasza się też do zabrania głosu spontanicznie podczas debaty.
Czy europosłowie rozumieją, co robi Rosja?
W środę nad ranem polską przestrzeń powietrzną naruszyło około 20 rosyjskich bezzałogowców. Większość z nich spadła lub wylądowała stosunkowo niedaleko wschodniej granicy, w lubelskim. Ale część przeleciała nawet kilkaset kilometrów i spadła w centralnej Polsce, np. w Oleśnie pod Elblągiem, gdzie drona w polu znalazł rolnik, albo w Mniszkowie koło Opoczna w łódzkim.
Rosyjski atak dronowy na Polskę zdominował trwające właśnie obrady plenarne Parlamentu Europejskiego. O solidarności z Polską zapewniła podczas porannego przemówienia o stanie Unii Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.
Na wnioski polskiej delegacji PO oraz PiS w czwartek 11 września rano odbędzie się debata plenarna na temat sytuacji w Polsce i bezpieczeństwa Europy w związku z rosyjską prowokacją.
Przeczytaj także:
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wprowadziła ograniczenie nocnych lotów wzdłuż granicy z Ukrainą i Białorusią. Ograniczenia obowiązują do 9 grudnia
O wprowadzenie ograniczeń zawnioskowało do PAŻP Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Przy granicy z Białorusią i Ukrainą wyznaczono pas terytorium o szerokości od 26 do 46 kilometrów, który oznaczono jako strefę EP R129, Od 10 września do 9 grudnia obowiązuje w niej zakaz lotów od zachodu do wschodu słońca do wysokości 3 km nad ziemią.
Ograniczenia nie dotyczą:
Dodatkowo w strefie EP R129 wprowadzono całodobowy zakaz lotów cywilnych statków bezzałogowych, czyli cywilnych dronów.
Ograniczenia w ruchu powietrznym wprowadzono po bezprecedensowym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. W nocy z 9 na 10 września 19 bezzałogowców przekroczyło polską granicę i poruszało się w głąb kraju. Pierwsze wtargnięcie odnotowano tuż przed północą 9 września, ostatnie ok. godz. 6 rano 10 września. Kilka dronów zostało zestrzelonych przez stacjonujące w Polsce samoloty F-35 należące do holenderskich sił powietrznych. Szczątki dronów znaleziono do tej pory w 16 lokalizacjach. Większość z nich znajduje się w województwie lubelskim, ale kilka dotarło znacznie dalej od granicy – m.in. w okolice Elbląga w województwie warmińsko-mazurskim, w okolice Opoczna w województwie łódzkim oraz w okolice Nowego Miasta nad Pilicą położonego ok. 75 km od Warszawy.
Wszystkie odnalezione dotychczas lokalizacje przedstawiamy na poniższej mapie:
Przeczytaj także:
Charlie Kirk, prawicowy aktywista i sojusznik Trumpa, został zastrzelony podczas wiecu na uniwersytecie w Utah
„Wielki, a nawet legendarny Charlie Kirk nie żyje. Nikt nie rozumiał ani nie miał większego serca dla młodzieży w Stanach Zjednoczonych niż Charlie. Był kochany i podziwiany przez WSZYSTKICH, zwłaszcza przeze mnie, a teraz już nie ma go z nami. Melania i ja składamy kondolencje jego pięknej żonie Erice i rodzinie. Charlie, kochamy cię!” – napisał na Truth Social Donald Trump.
Na zdjęciu Charlie Kirk podczas inauguracji prezydentury Donalda Trumpa.
Prawicowy aktywista Charlie Kirk, założyciel organizacji Turning Point USA, przemawiał wczoraj na zorganizowanym przez siebie wiecu na uniwersytecie w Utah. W jego kierunku padł jeden strzał. Kirk trafił do szpitala, gdzie zmarł. Dyrektor FBI Kash Patel poinformował, że zatrzymano dwie osoby, ale po przesłuchaniu zostały zwolnione. Wcześniej Patel podał błędna informację, że sprawca został zatrzymany.
Charlie Kirk był liderem prawicowego ruchu młodzieżowego, popierał Donalda Trumpa. Był też jedna z najbardziej znanych na prawicy osobowości medialnych. Miał szerokie wpływy w Białym Domu i mobilizował konserwatywnych młodych Amerykanów przeciwko lewicy.
Jak relacjonował The New York Times po śmierci Kirka: „W przemówieniu wideo z Gabinetu Owalnego Trump ogłosił, że jest to „ciemna chwila dla Ameryki” i skrytykował media oraz „radykalną lewicę” za język używany do opisywania osób takich jak Kirk”. "Od lat radykalna lewica porównuje wspaniałych Amerykanów, takich jak Charlie, do nazistów i najgorszych masowych morderców i przestępców na świecie. Tego rodzaju retoryka jest bezpośrednio odpowiedzialna za terroryzm, którego jesteśmy dziś świadkami w naszym kraju” – mówił prezydent USA.
Donald Trump ogłosił żałobę narodową po śmierci Kirka. W całym kraju trwają zgromadzenia i msze żałobne po śmierci aktywisty.
„Jesteśmy zjednoczeni, silni i gotowi na odpowiedź. Każdy kraj UE będzie chroniony” – powiedział europoseł Andrzej Halicki, szef polskiej delegacji PO w Parlamencie Europejskim. Europosłowie chcą uspokajać opinię publiczną, ale tempo dozbrajania Europy pozostawia wiele do życzenia
Rosyjski atak dronowy na Polskę zdominował trwające właśnie obrady plenarne Parlamentu Europejskiego. O solidarności z Polską zapewniła podczas porannego przemówienia o stanie Unii Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.
„Europa wyraża pełną solidarność z Polską” – powiedziała von der Leyen. „Europa będzie bronić każdego centymetra kwadratowego swego terytorium” – podkreśliła.
Na wnioski polskiej delegacji PO oraz PiS w czwartek 11 września rano odbędzie się debata plenarna na temat sytuacji w Polsce i bezpieczeństwa Europy w związku z rosyjską prowokacją.
Europosłowie PO i PiS, choć zadeklarowali złożenie osobnych wniosków, chcą w ten sposób wykazać się zdolnością do współpracy i zawieszenia podziałów w sytuacji poważnego zagrożenia.
„[Działanie Rosji – red.] to jest test, oczywiście, że to jest test. Około 20 dronów wleciało w polską przestrzeń powietrzną – tu nie można mówić o przypadku, to nie zbieg okoliczności, to celowe działanie. To wyraźny sygnał eskalacji. Sytuacja jest bardzo poważna, zwłaszcza, że na Białorusi zaraz zaczną się białorusko-rosyjskie ćwiczenia wojskowe Zapad” – powiedział szef polskiej delegacji PO do PE Andrzej Halicki.
„Dzisiejsza noc pokazała, że bezpieczeństwo Europy nie jest żadną abstrakcją. Rosyjskie drony lądowały nie tylko we wschodniej Polsce, ale również w centralnej. To pokazuje ogromną skalę rosyjskiej prowokacji” – powiedział Dariusz Joński. Podziękował za wyrazy solidarności, które popłynęły w stronę Polski ze strony europosłów Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów, czy EPL.
„Europa jest silna, Europa jest solidarna i bardzo dobrze. I, jak powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej, będziemy bronić każdego centymetra ziemi Unii Europejskiej” – dodał Joński.
Magdalena Adamowicz podkreśliła, że ma nadzieję, że od dziś już nie będzie wątpliwości i że „każdy, kto nazywa Zachód wrogiem Polski, albo podsyca nienawiść do Ukrainy”, zostanie uznany za „głupca i zdrajcę”.
Europosłowie PiS oczekują, że jutrzejsza (11 września) debata zakończy się nie tylko „słowami solidarności”, ale „pójdą za nią czyny – także o charakterze finansowym” – powiedział Patryk Jaki, europoseł PiS i współprzewodniczący zrzeszającej partie narodowo-konserwatywne frakcji parlamentarnej EKR.
W środę nad ranem polską przestrzeń powietrzną naruszyło około 20 rosyjskich bezzałogowców. Większość z nich spadła lub wylądowała stosunkowo niedaleko wschodniej granicy, w lubelskim. Ale część przeleciała nawet kilkaset kilometrów i spadła w centralnej Polsce, np. w Oleśnie pod Elblągiem, gdzie drona w polu znalazł rolnik, albo w Mniszkowie koło Opoczna w łódzkim.
Na godzinę 15 polskie służby potwierdziły, że szczątki dronów znaleziono już w dziesięciu miejscowościach: Czosnówka, Cześniki, Krzywowierzba-Kolonia, Mniszków, Oleśno, Wielki Łan, Wohyń, Wyhalew, Wyryki, Zabłocie-Kolonia. W Wyrykach dron zniszczył niemal w całości dach domu, na szczęście nikt nie ucierpiał.
Szefowa Komisji Europejskiej zapowiedziała w trakcie orędzia o stanie Unii, że UE podejmie działania na rzecz szybkiego wzmocnienia ochrony przeciwdronowej. Solidarność z Polską wyraziła też przewodnicząca PE, Roberta Metsola.
Europosłowie PO skupili się w środę na uspokajaniu opinii publicznej w Polsce. Przekonują, że UE podejmuje wiele działań, dzięki którym europejska obronność jest wzmacniania. Jako przykłady wymieniają program SAFE, czyli 150 mld euro dostępne dla państw członkowskich w formie pożyczek na finansowanie wspólnych inwestycji obronnych i zwiększanie produkcji obronnej. Albo że pracują nad kolejnym programem dot. mobilności wojskowej. Chodzi o inwestycje w infrastrukturę podwójnego zastosowania.
Problem jest jednak taki, że program SAFE dopiero rusza, choć jak na standardy UE i tak był procedowany nadzwyczaj szybko; do listopada trwa składanie wniosków o wypłaty. Program mobilności wojskowej jest w fazie prac legislacyjnych. Poza tym w ostatnim czasie Unia Europejska wytworzyła kilka istotnych dokumentów strategicznych – plan rozwoju przemysłu zbrojeniowego (EDIP), z którym związane są pieniądze na inwestycje, czy białą księgę obronności. Ale to wszystko dopiero plany. Dość wspomnieć, że opracowywana przez komisarza ds. obronności Andriusa Kubiliusa europejska strategia gotowości obronnej zakłada osiągnięcie jej do... 2030 roku.
Europejskie młyny mielą powoli, a Rosja nie czeka na to, jak Europa się uzbroi.
O tym, że dozbrajanie Europy idzie bardzo wolno, w czerwcu 2025 alarmowały dwa ważne think tanki: Bruegel oraz Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii. Badacze ocenili, że aby dogonić tempo zwiększania produkcji zbrojeniowej przez Rosję, kraje UE i Wielka Brytania musiałaby w szybkim czasie zwiększyć swoją produkcję zbrojeniową pięciokrotnie. „Europa pozostaje zatem bardzo podatna na zagrożenia i zależna od Stanów Zjednoczonych” – stwierdzono w raporcie, o którym pisał portal Euractiv.
Przeczytaj także: