Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stanął w piątek przed komisją do spraw afery wizowej. Kaczyński stwierdził, że przewodniczący komisji „też uczestniczył w procederze” i złożył wniosek o wyłączenie go z komisji
„Chcę skorzystać z praw, ale skład komisji śledczej musi być proporcjonalny do składu Sejmu. A w razie braków w komisji Sejm powinien ją uzupełnić. Tutaj mamy wyraźnie zachwianą proporcję” – mówił Kaczyński. I złożył wniosek o przeniesienie przesłuchania na termin, w którym Sejm uzupełni skład.
„Decyzją komisji śledczej zostały podjęte dwie uchwały dotyczące wykluczenia dwóch członków komisji z prac w komisji śledczej ze względu na stwierdzoną okoliczność związana z ryzykiem braku zachowania bezstronności. Chodzi o wojewodę pomorskiego Boguckiego, członka klubu PiS, który nie ujawnił faktu, że uczestniczył jako wojewoda przy legalizacji pobytu cudzoziemców i wydał kilka tysięcy zezwoleń na pracę, w oparciu, o które wydano wizy. Były wśród nich dzieci i osoby bez nazwiska. Nie ma możliwości, by taka osoba stawiała się w roli pytającego, skoro powinna być świadkiem” – tłumaczył Michał Szczerba, przewodniczący komisji.
„Uczestniczył pan w procederze zabiegania o wizy, więc nie powinien pan uczestniczyć w komisji. Składam wniosek o wyłączenie pana z komisji” – stwierdził Kaczyński.
„Współpraca z rządem Morawieckiego była ciężka. Ale podjąłem ryzyko, by pojechać do osób uwięzionych na Białorusi i wyciągnięcia z białoruskiego więzienia dwóch Polaków. Zrobiłem to na prośbę ich rodzin. Byłem w więzieniu w Mińsku, zadzwonił do mnie Jabłoński, który powiedział, że Morawiecki wspiera moją misję. Udało się chłopaków z białoruskiego więzienia wyciągnąć. Prosiłem, by zostały przyznane im wizy humanitarne. Dla osób, które były na polskiej granicy i uciekły, którym groziło wieloletnie więzienie i tortury. Teraz przechodzi je Poczobut” – mówił Szczerba. „Jeżeli chce pan wyłączenia przewodniczącego komisji, bo ośmielił się pomagać ludziom, którzy są ofiarami reżimu Łukaszenki, to podłość”.
„Proszę nie podnosić głosu” – stwierdził Kaczyński.
Kaczyński stwierdził, że Szczerba go „obraził w sposób bezpodstawny” i sam uprawia „autopromocję przedwyborczą”.
Przypomnijmy, że we wrześniu „afera wizowa” wywołała medialną burzę – PiS wszak w kampanii wyborczej zarzucał opozycji, że to ona chce bez ograniczeń sprowadzać migrantów do Polski. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że w procederze korupcyjnym wizy otrzymało 607 osób. Nie wiadomo, ile osób jeszcze skorzystało na licznych lukach w „koślawym systemie”. Komisja odrzuciła wniosek o wyłączenie Michała Szczerby z prac komisji. I złożył wniosek o wolną wypowiedź.
„Proceder zarzucony Prawu i Sprawiedliwości nie miał miejsca. Miało miejsce jedno przestępstwo. Państwo zareagowało na to przestępstwo w sposób właściwy ” – mówił Kaczyński.
„Proszę w kilku słowach opisać, na czym polegał program Poland Business Harbor” – mówił Michał Szczerba. I dodał, że w ramach programu wizy dostało około 100 tysięcy osób.
„Sprawa polegała na tym, że na Białorusi w okolicach Mińska została zorganizowana instytucja, która miała naśladować Dolinę Krzemową. Miała być miejscem, gdzie są podejmowane inicjatywy biznesowe, ale z zakresu najwyższej techniki komputerowej. Mieli tam pracować przede wszystkim informatycy” – mówił Kaczyński.
Dopytywany o program Poland Business Harbor, stwierdził, że „nie pamięta”; czy otrzymywał meldunki, informacje odnośnie tego, ze osoby narodowości rosyjskiej wykorzystując program, próbują wjeżdżać na teren Polski.
Michał Szczerba zacytował informację otrzymaną od ABW, o tym, że Agencja ostrzegała o zagrożeniach związanych z programem polski rząd 24 marca 2022 roku. „W tej chwili sobie tych informacji nie przypominam. Ale pamięć jest zawodna” – stwierdził Jarosław Kaczyński.
„Kto podjął decyzję, że w lipcu 2021 roku ten program został rozszerzony o obywateli Federacji Rosyjskiej?” – pytał Michał Szczerba. Kaczyński odpowiedział, że „nie ma takiej wiedzy”. Stwierdził, że za program Poland Business Harbor odpowiadał szef ABW. A Mateusz Morawiecki „bezpośrednio tymi sprawami się nie zajmował”.
ABW informowała o wykorzystaniu programu 7 czerwca 2022 roku do niewłaściwych celów. Pismo było skierowane do ministrów Waldemara Budy, Zbigniewa Raua i Mariusza Kamińskiego oraz Justyny Orłowskiej. O zagrożeniach bezpieczeństwa w związku z wykorzystywaniem programu przez obywateli Federacji Rosyjskiej informowała też Agencja Wywiadu.
„Czy Mariusz Kamiński jako koordynator służb specjalnych, o tych zagrożeniach pana informował?” – pytał Michał Szczerba.
„O tych zagrożeniach, o ile sobie przypominam, żeśmy nie rozmawiali” – mówił Kaczyński.
Kiedy poseł Marek Sowa stwierdził, że Agencja Wywiadu informowała ABW o przyjeździe kilkudziesięciu obywateli Federacji Rosyjskiej w ramach programu Poland Business Harbor, którzy wcześniej otrzymali odmowy udzielenia wiz, Kaczyński stwierdził, że „z przykrością słucha tej informacji, ale słyszy ją pierwszy raz”.
Sowa pytał też Kaczyńskiego o Justynę Orłowską, dyrektorkę GoVTech, która była odpowiedzialna za program Poland Business Harbor. „Kto zainstalował Justynę Orłowską w otoczeniu premiera Mateusza Morawieckiego?” – pytał Sowa.
„Skandal, wstyd, pan obraził kobietę” – oburzył się jeden z posłów PiS.
Kaczyński mówił, że nie miał wiedzy, by w jego rządzie byli agenci rosyjscy albo niemieccy.
W połowie 2022 roku i pan się dowiaduje i minister Kamiński się dowiaduje. I służby nie robią w tej sprawie nic. Prawdopodobnie dlatego, że pojawia się w tej sprawie nazwisko współmałżonka PiS" – mówił Michał Szczerba.
„To jest kłamstwo” – mówił prezes PiS.
Posłanka Aleksandra Leo pytała Kaczyńskiego, dlaczego z jednej strony straszył migrantami, a z drugiej strony zwiększył liczbę wydawanych zezwoleń na pracę pięciokrotnie. „Pani nie rozróżnia dwóch sytuacji, nielegalnych migrantów od osób, które przyjeżdżały tu do pracy” – mówił Kaczyński.
„Państwo szczuliście migrantami tak samo” – mówiła Aleksandra Leo. „My nie jesteśmy rasistami, tylko ludźmi, którzy nie chcą, żeby poziom życia Polaków się obniżył” – stwierdził Kaczyński.
Komisja śledcza zakończyła po godz. 12. Od godz. 12.30 kontynuowane jest przesłuchanie prezesa PiS w trybie niejawnym. „Na posiedzeniu zamkniętym komisji śledczej mogę powiedzieć, jak ”przez przypadek„ doszło do wykrycia korupcji przy wydawaniu wiz” – stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wyjaśnił, że w trakcie jawnego posiedzenia nie może o tym mówić ze względu na osobę, związaną z kimś, kogo zna.
Według sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM dotyczącym eurowyborów, na czele znajduje się Koalicja Obywatelska (wyniki mogą nie sumować się do 100 ze względu na zaokrąglenia):
„SONDAŻ Ipsos dla OKO.press i TOK FM został przeprowadzony od wtorku 4 czerwca do czwartku 6 czerwca, a więc tylko w znikomym stopniu obejmuje emocje związane z wczorajszymi wydarzeniami wokół granicy z Białorusią: to po pierwsze, śmierć żołnierza Mateusza Sitka, zranionego 28 maja przez migranta, a po drugie, ujawnione przez Onet zatrzymanie żołnierzy, którzy w marcu 2024 oddali strzały w starciu z migrantami” – pisze w OKO.press Michał Danielewski. Więcej tutaj:
Jak zapowiada się ostatni dzień kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego? Premier wygłosi poranne oświadczenie, Kaczyński stanie przed komisją śledczą, Sikorski w Gdańsku
Ostatni dzień kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zaczyna się w piątek 7 czerwca. Oto najważniejsze wydarzeniam zaplanowane na dzisiaj:
O 9:00 zostanie przeprowadzone przesłuchanie byłego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego przed komisją śledczą ds. afery wizowej, a następnie byłego prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka.
O 10:00 w KPRM premier Donald Tusk wygłosi oświadczenie.
O 12:30 w Gdańsku zostanie zorganizowana konferencja prasowa nt. Bezpieczeństwa Bałtyku z udziałem szefa MSZ Radosława Sikorskiego i europosła Janusza Lewandowskiego.
O 13:00 w Pałacu Prezydenckim prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wezmą udział w uroczystej Gali Konkursu AgroLiga 2023.
O 13:00 odbędzie się konferencja prasowa z udziałem europosła Patryka Jakiego oraz posłów na Sejm Sebastiana Kalety i Marka Jakubiaka.
O 17:30 w Legionowie odbędzie się event podsumowujący kampanię Trzeciej Drogi do Parlamentu Europejskiego z udziałem lidera Polski 2050 Szymona Hołowni i kandydata do PE Michała Kobosko.
Przedostatni dzień kampanii do Parlamentu Europejskiego toczył się wokół wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. W piątek Donald Tusk ogłosi decyzje w związku z tymi wydarzeniami. Politycy PiS szarżują oskarżeniami o krew na rękach. Kaczyński domaga się dymisji rządu
Niemal każda godzina w czwartek 6 czerwca 2024 przynosiła nowe informacje i/lub komentarze na temat żołnierzy zatrzymanych za użycie broni wobec grupy osób próbujących przekroczyć granicę. Zaś po południu Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że zmarł żołnierz ugodzony nożem przez mężczyznę, który próbował przekroczyć granicę.
Według informacji OKO.press z jednego ze sztabów wyborczych rządzącej koalicji te zdarzenia zdominowały w czwartek internet. Przy czym ich odbiór miałby być negatywny dla rządu.
Poniżej przypominamy, co wiemy w obu tych sprawach, jaka jest rola polityków rządzącej koalicji w sprawie dotyczącej zatrzymanych żołnierzy oraz jak reaguje na nie Prawo i Sprawiedliwość.
Nad ranem 28 maja 2024 mężczyzna próbujący przekroczyć granicę polsko-białoruską w okolicach Dubicz Cerkiewnych w województwie podlaskim zaatakował żołnierza. Przez wyłom w metalowej zaporze mężczyzna pchnął żołnierza nożem w okolice klatki piersiowej.
Tym żołnierzem był 21-letni Mateusz Sitek – szeregowy z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Służył w wojsku od grudnia 2023 r., wcześniej był w WOT – poinformowała „Rzeczpospolita”. Zmarł w 6 czerwca 2024 w szpitalu wojskowym w Warszawie.
O zatrzymaniu dwóch żołnierzy poinformował Onet w środę 5 czerwca 2024. Jednak do samego zdarzenia doszło w marcu 2024 – w tej samej okolicy (Dubicze Cerkiewne) co zabójstwo 21-letniego szeregowego Sitka.
Około 50 mężczyzn przeszło tam przez zaporę. Jak relacjonował Onet, żołnierze z 1. Brygady Pancernej zaczynają strzelać w ziemię (zgodnie z procedurami). Kiedy jednak mężczyźni nie przerywają marszu w ich stronę, żołnierze zaczynają strzelać im pod nogi. Mężczyźni się wycofują.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, żołnierze strzelali już po tym, jak mężczyźni znajdowali się za zaporą. Właśnie to miało zaniepokoić funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy oglądali zapis z kamer zainstalowanych na granicy. Straż informuje o wydarzeniach Żandarmerię Wojskową. A ta żołnierzy zakuwa w kajdanki i wyprowadza.
„Wyszli z aresztu tylko dlatego, że w batalionie zrobiliśmy zrzutkę, żeby im prawnika załatwić, bo dowódca nie był zainteresowany, aby im w jakikolwiek sposób pomóc” – opowiadał Onetowi jeden z obserwatorów.
Żołnierze zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i narażenie życia oraz zdrowia innych osób. „Postanowieniem prokuratora są również zawieszeni w czynnościach służbowych i oddani pod dozór przełożonego wojskowego” – relacjonował Onet.
Onet pisał też, że na granicę trafiają młodzi, niedoświadczeni żołnierze bez odpowiedniego przeszkolenia.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, 6 maja 2024 nadzorem służbowym objął sprawę Tomasz Janeczek, zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych. Na to stanowisko został nominowany przez Zbigniewa Ziobrę.
Wirtualna Polska opublikowała dokument, który podpisał Janeczek.
Po publikacji Onetu Donald Tusk napisał, że odebrał meldunek ministra obrony narodowej i oczekuje „szybkich wniosków i decyzji organizacyjnych, prawnych oraz personalnych”.
Z kolei szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że „działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione”.
Zaś prokurator generalny Adam Bodnar wezwał wspomnianego prokuratora Janeczka na pilną rozmowę, by ten przekazał mu pełną informację o okolicznościach i działaniach prokuratury.
Jednak już w czwartek rano podczas konferencji prasowej wicepremier Kosiniak-Kamysz przyznał dziennikarzom, że wiedział o sprawie już w marcu. Nie dowiedzieliśmy się, czy przekazał tę informację premierowi i ministrowi sprawiedliwości.
Na piątek rano Donald Tusk wezwał ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wcześniej Adam Bodnar spotyka się z prokuratorem Janeczkiem.
Tusk zapowiedział konferencję prasową po spotkaniu z ministrami — na godz. 10 rano.
Jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska — Bartłomiej Sienkiewicz, były minister kultury, obecnie kandydat do PE — odniósł się do sprawy wieczorem w TVP Info. Mówił: „Mamy do czynienia z podziemnym państwem PiS-owskim. Ta historia jest opowiadana przez najbliższych współpracowników Ziobry”.
Miałoby chodzić o to, że informacje o zatrzymaniu żołnierzy przekazał redakcji Onetu tuż przed wyborami sam prokurator Janeczek na polecenie Zbigniewa Ziobry. Takich spekulacji dziennikarze nie są w stanie w tej chwili zweryfikować.
Sienkiewicz stwierdził też: „Żołnierze mają obowiązek chronić granicę, nikt nie może ich od tego obowiązku wyprowadzać w kajdankach”.
Z powodu wydarzeń na granicy Lewica zawiesiła kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Przekonuje, że to wyraz odpowiedzialności za państwo. Lewica zaapelowała też, by nie wykorzystywać śmierci żołnierza i sprawy zatrzymania żołnierzy w kampanii wyborczej.
Po godzinie 22 w czwartek Kancelaria Prezydenta zamieściła w serwisie X zdjęcie pokazujące, że na Pałacu Prezydenckim wyświetlono napis „Solidarni z żołnierzami”.
Wcześniej Andrzej Duda zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego na poniedziałek 10 czerwca 2024. Odniósł się też do tego, że opinia publiczna do wczoraj nie wiedziała o sprawie.
„Strzały na granicy miały miejsce dwa miesiące temu. Z tego, co się dowiedziałem, miały miejsce w marcu. Czemu nie było na ten temat żadnej informacji. Czemu ja, jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych, ani BBN, nie byliśmy o tym poinformowani. Czy była jakaś próba ukrycia tej informacji? Czy to była próba zamiecenie tej sytuacji pod dywan przy jednoczesnym takim potraktowaniu polskich żołnierzy? To ogromnie bulwersujące” – powiedział w czwartek Andrzej Duda.
Za bulwersujący uznał też sposób zatrzymania żołnierzy.
„To pokazuje, na czym naprawdę polega polityka tego rządu. Tego rządu, który w każdym demokratycznym kraju po czymś takim po prostu musiałby podać się do dymisji” – powiedział w piątek Jarosław Kaczyński.
„Tak naprawdę te uśmiechy w stosunku do Łukaszenki, a w gruncie rzeczy do Putina, przez cały czas trwają, bo tak to trzeba rozumieć. I to jest naprawdę coś fatalnego. Coś, co stawia pod znakiem zapytania nasze bezpieczeństwo, co nas osłabia, co powoduje, że żołnierz po prostu przestaje być żołnierzem. Bo on jest żołnierzem wtedy, gdy ma broń, gdy może jej użyć. Po to jest broń, żeby jej używać” – stwierdził prezes PiS.
Jeszcze dalej poszedł Mateusz Morawiecki. Były premier pojechał do Dubicz Cerkiewnych, gdzie zwrócił się do żołnierzy: „Dziękuję wam w imieniu Rzeczypospolitej, w imieniu wszystkich Polaków za waszą odważną postawę, za to, że nie wahacie się bronić nas, naszych granic, wbrew temu, co robią obecnie rządzący”.
Co według Morawieckiego robią rządzący? „Powołują, to prokurator Bodnar, który ma krew na rękach w tym, co się stało, powołuje zespół (...) do wyłapywania takich zachowań żołnierzy, które mogą doprowadzić żołnierzy do aresztu”.
Trzecia Droga nawołuje, by po śmierci żołnierza na granicy tym bardziej iść do wyborów do PE i głosować przeciwko Putinowi. Szymon Hołownia: „Żołnierz ma prawo strzelać do bandyty, który go atakuje”
W czwartek 6 czerwca 2024 Lewica ogłosiła, że zawiesza kampanię w związku z wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej. Chodzi zwłaszcza o śmierć polskiego żołnierza, który zmarł po dźgnięciu nożem przez mężczyznę próbującego przedostać się do Polski.
Lewica zaapelowała, by nie wykorzystywać tego zdarzenia do podgrzewania emocji w końcówce kampanii wyborczej.
„Nie wyobrażam sobie, żeby teraz prowadzić kampanię. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy jako politycy odpowiedzialni wykorzystywali tę sytuację do wzniecania złych nastrojów. Trzeba zrobić wszystko, żeby emocje stonować” – uzasadniła tę decyzję kandydatka Lewicy do PE Joanna Scheuring-Wielgus w TVN24. Stwierdziła, że Lewica robi to „w poczuciu odpowiedzialności za państwo”.
Co zrobi Trzecia Droga?
„Jest dla nas oczywiste, że kampania zmieni swój charakter” – powiedział w TVN24 Michał Kobosko, kandydat Polski 2050/Trzeciej Drogi.
„To nie jest moment na żarty, na jakieś luźniejsze elementy kampanijne. My wychodzimy z założenia, że ten żołnierz zginął z winy Putina i Łukaszenki. Putinowi i Łukaszence zależy na osłabianiu Polski, naszej demokracji, zależy na rozwalaniu Unii Europejskiej.
W poczuciu odpowiedzialności powinniśmy w ostatnich godzinach kampanii nawoływać wyborców, żeby tym bardziej poszli do głosowania, żeby pokazać Putinowi zdecydowane «nie», nie zgodzić na to, żeby Putin dalej osłabiał Unię Europejską”.
Wcześniej Szymon Hołownia mówił w Poznaniu, gdzie wspierał kandydatów Trzeciej Drogi:
„Jeśli dzisiaj pytacie mnie: czy żołnierz ma prawo strzelać do bandyty, który go atakuje, przychodząc z tamtej strony, to przecież oczywistym jest, że ma prawo. Ba, powinien to robić, żeby bronić siebie, kolegów, koleżanki, żeby bronić nas wszystkich. Co do tego nikt nigdy nie powinien mieć żadnych wątpliwości”.
Szef Polski 2050 stwierdził jednak, że „każde użycie broni, zwłaszcza w takim obszarze, musi być poddane ścisłym regulacjom”. Według niego Rosjanom i Białorusinom zależy na prowokacji: „Oni nie będą się wahali i jak będzie trzeba, będą wystawiali na strzał swoich żołnierzy, swoich pograniczników, tylko po to, żeby nas sprowokować. Dlatego my, państwo polskie, musimy w takich sytuacjach reagować wobec bandytów bezwzględnie. Natomiast trzymać się ściśle przepisów, reguł i litery prawa. I nie dać się sprowokować, bo to jest dokładnie to, o co chodzi naszemu przeciwnikowi”.