Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Patryk M., znajomy prezydenta Karola Nawrockiego z bokserskiego ringu, usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem i handlem narkotykami
Patryk M. ps. Wielki Bu został doprowadzony do Prokuratury Krajowej w Lublinie, gdzie usłyszy zarzuty związane z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem i handlem narkotykami.
Ścigany europejskim nakazem aresztowania mężczyzna został zatrzymany 12 września na lotnisku w Hamburgu, skąd – jak informowała wówczas policja – planował udać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. 3 listopada sąd w Hamburgu wydał zgodę na jego przekazanie Polsce. Wcześniej reprezentujący „Wielkiego Bu” adwokat Gregor P. Jezierski złożył wniosek o azyl polityczny w Niemczech. Prawnik uzasadniał, że ścigany może stać się „obiektem rozgrywek politycznych między rządem a urzędem prezydenta”.
„Wielki Bu” to znana postać w trójmiejskim półświatku. Występował także we freak-fightowych galach MMA. W maju 2024 r. opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie, które zrobił sobie w siedzibie IPN z ówczesnym prezesem tej instytucji, Karolem Nawrockim.
„Ciężko było nie skorzystać z zaproszenia, więc skoro i tak byłem w stolicy, wpadłem zobaczyć, jak się Karolowi szefuje w tej instytucji” – brzmiał podpis pod fotografią. Podpis pod kolejnym zdjęciem z Nawrockim przy kawiarnianym stoliku brzmiał:
„Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać”
W grudniu 2024 roku Onet wspólnie z „Gazetą Wyborczą” upubliczniły tajny raport powstały na zlecenie kierownictwa PiS, wskazujący na potencjalne problemy z kandydaturą Karola Nawrockiego. To w tym dokumencie pojawiają się informacje o powiązaniach obecnego prezydenta z kibolskimi bojówkarzami i kryminalistami prezentującymi między innymi neofaszystowskie poglądy.
„Można oczywiście założyć, że Karol Nawrocki naprawdę nie miał i nie ma pojęcia o powiązaniach, poglądach i czynach swoich kolegów z trybun czy bokserskiego ringu. Nie można wszak wykluczyć, że choć wszyscy w jego otoczeniu wiedzieli, kim jest Olgierd Lipnicki, Grzegorz Horodko, »Wielki Bu« i inni – on akurat nie miał o tym pojęcia” – można przeczytać w jednym z fragmentów raportu.
Przeczytaj także:
Prokuratura zwróciła się do sądu o 3-miesięczny areszt dla Zbigniewa Ziobry. 7 listopada Sejm zgodził się na uchylenie mu immunitetu. Śledczy chcą postawić ministrowi sprawiedliwości w rządzie PiS 26 zarzutów związanych z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości
Prokuratura skierowała dziś (13 listopada) do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie wniosek o tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Ziobry na 3 miesiące.
„Konieczność zastosowania tymczasowego aresztowania wynika z zachodzącej w sprawie uzasadnionej obawy ucieczki lub ukrycia się, obawy bezprawnego utrudniania postępowania, a nadto z realnej groźby wymierzenia surowej kary” – poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak.
Jak wyjaśniają śledczy, w sprawie zachodzi jedna ogólna przesłanka zastosowania tymczasowego aresztowania w postaci „dużego prawdopodobieństwa popełnienia zarzucanych czynów” i trzy szczególne: „obawa ucieczki lub ukrycia, obawa bezprawnego utrudniania postępowania oraz groźba wymierzenia surowej kary”.
Rzecznik PK odniósł się także do tzw. przesłanki negatywnej, która obliguje prokuratora do odstąpienia od tymczasowego aresztowania, jeżeli nie pozwala na to stan zdrowia podejrzanego. Jak zaznaczył, pierwszym krokiem, jeżeli dojdzie do zatrzymania Ziobry, będzie zlecenie jego przebadania przez lekarza.
„Jeżeli lekarz ten stwierdzi, że nie może być on zatrzymany albo stwierdzi, że nie może być izolowany, to zostanie on natychmiast zwolniony. Nie ma tu więc żadnego zagrożenia dla jego życia lub zdrowia” – powiedział Nowak.
Zbigniewa Ziobry nie ma obecnie w Polsce. Wczoraj (12 listopada) były minister sprawiedliwości w rządzie PiS przekazał przez swojego pełnomocnika, mec. Bartosza Lewandowskiego, że jest dostępny pod dwoma adresami: w Brukseli i w Budapeszcie.
"Zaproponowaliśmy, żeby został przesłuchany w drodze pomocy urzędu konsularnego, albo w drodze pomocy międzynarodowej, czyli przeprowadzenia takich czynności na odległość – powiedział„Rzeczpospolitej” adwokat Ziobry.
„Pan minister może stawić się w umówionym miejscu i terminie, bowiem Polska nie jest już od długiego czasu miejscem jego stałego zamieszkania” – dodał mec. Lewandowski.
Wedle oficjalnej wersji, Ziobro nie mieszka już w Polsce z powodu leczenia onkologicznego, któremu poddaje się za granicą. Jednak rok temu pracę w Brukseli, przy Parlamencie Europejskim, podjęła jego żona, Patrycja Kotecka.
7 listopada Sejm uchylił Ziobrze immunitet w sprawie 26 zarzutów dotyczących afery wokół Funduszu Sprawiedliwości i wyraził zgodę na jego tymczasowe aresztowanie. Następnie Prokuratura Krajowa zleciła ABW doprowadzenie Ziobry na przesłuchanie. Zająć się tym ma ABW.
Na czym polegał przekręt przy rozdawaniu pieniędzy przeznaczonych dla ofiar przestępstw, dowiesz się z tego materiału, w którym tłumaczymy aferę Funduszu Sprawiedliwości krok po kroku.
Przeczytaj także:
13 listopada Szymon Hołownia podpisał rezygnację z funkcji marszałka Sejmu. 18 listopada na tym stanowisku zastąpi go Włodzimierz Czarzasty
Szymon Hołownia podpisał rezygnację z funkcji marszałka Sejmu. Poinformowała o tym na Twitterze Kancelaria Sejmu.
Już wcześniej Hołownia zapowiedział, że 13 listopada oficjalnie zrezygnuje z kierowania polskim Sejmem.
„Złożę rezygnację 13-stego, zgodnie z umową koalicyjną, wypełniając jej zapisy” – mówił podczas ostatniej w roli marszałka konferencji prasowej.
Szymon Hołownia został powołany na funkcję marszałka Sejmu 13 listopada 2023 roku. Zgodnie z umową koalicyjną, miał piastować ten urząd przez połowę kadencji. Jego następcą ma być dotychczasowy wicemarszałek, Włodzimierz Czarzasty.
Lider Nowej Lewicy nie obejmie jednak nowej funkcji 14-ego, ale najprawdopodobniej 18-ego listopada, podczas kolejnego posiedzenia Sejmu.
„I tutaj z panem marszałkiem Włodzimierzem Czarzastym podejmiemy decyzję (...) czy wybór dokona się na samym początku posiedzenia, czyli 18-stego, czy drugiego dnia posiedzenia 19-stego, a ja bym jeszcze wtedy to posiedzenie otwierał” – tłumaczył Hołownia.
Szymon Hołownia rozpoczął swoją polityczną karierę w grudniu 2019 roku, kiedy ogłosił swój start w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Zdobył w nich 13,87 proc. głosów, uzyskując trzeci wynik za Andrzejem Dudą i Rafałem Trzaskowskim, który nie pozwolił mu na wejście do drugiej tury.
Po wyborach rozpoczął budowanie politycznego ruchu. W marcu 2021 roku zarejestrowano partię polityczną Polska 2050 Szymona Hołowni. Przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku partia weszła w koalicję z Polskim Stronnictwem Ludowym, którą nazwano Trzecia Droga. W głosowaniu 15 października 2023 roku, formacja, której przewodzili Szymon Hołownia oraz lider ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz, zdobyła 14,4 proc. głosów, co przełożyło się na 65 mandatów. Po wyborach lider Polski 2050 został jednym z sygnatariuszy umowy Koalicji 15 października, na mocy której został marszałkiem Sejmu.
Hołownia wystartował w wyborach prezydenckich w 2025 roku, uzyskując w pierwszej turze piąty wynik (4,99 proc.), za Rafałem Trzaskowskim (31,36 proc.), Karolem Nawrockim (29,54 proc.), Sławomirem Mentzenem (14,81 proc.) i Grzegorzem Braunem (6,34 proc.).
W październiku 2025 roku Szymon Hołownia ogłosił, że nie wystartuje w wyborach na przewodniczącego partii Polska 2050, które odbędą się w styczniu 2026 roku. Poinformował jednak, że będzie ubiegał się o stanowisko Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. Wybierze go w styczniu 2026 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ, po uprzedniej nominacji ze strony Sekretarza Generalnego ONZ.
Kandydaturę Hołowni na to stanowisko poparł zarówno prezydent Karol Nawrocki, jak i premier Donald Tusk i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Od początku października marszałek odbył kilka zagranicznych podróży (był m.in. w USA i Etiopii) w celu promowania swojej kandydatury.
Przeczytaj także:
Parlament Europejski uchylił immunitet Grzegorzowi Braunowi. Europoseł Konfederacji będzie ścigany przez polską prokuraturę między innymi za napaść na ginekolożkę Gizelę Jagielską ze szpitala w Oleśnicy
13 listopada w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie w sprawie immunitetu Grzegorza Brauna. Za uchyleniem immunitetu Braunowi zagłosowało 554 europosłów. 60 było przeciw, a 20 wstrzymało się od głosu.
O uchylenie Braunowi immunitetu zawnioskował 2 czerwca 2025 roku ówczesny prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Prokuratura chce postawić liderowi Konfederacji Korony Polskiej zarzuty w związku z kilkoma jego „interwencjami”, w tym za napaść na ginekolog Gizelę Jagielską ze szpitala w Oleśnicy oraz zniszczenie wystawy Stowarzyszenia Tęczowe Opole
To nie pierwsze głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie pozbawienia Brauna immunitetu. W maju PE uchylił europosłowi immunitet w związku z zarzutami dotyczącymi użycia przez niego gaśnicy do zgaszenia świec chanukowych w Sejmie w grudniu 2023 roku.
Tym razem prokuratura chce postawić Braunowi zarzuty popełnienia sześciu przestępstw.
Po pierwsze, prokuratura chce postawić europosłowi zarzuty w związku z jego działaniami w Oleśnicy. W tamtejszym szpitalu dr Gizela Jagielska przeprowadziła aborcję w dziewiątym miesiącu ciąży z powodu ciężkiej postaci wrodzonej łamliwości kości płodu. Lekarka twierdzi, że terminacja ciąży odbyła się zgodnie z prawem, a jej podstawą była tzw. przesłanka psychiatryczna.
16 kwietnia 2025 w szpitalu zjawił się Grzegorz Braun, który chciał dokonać „zatrzymania obywatelskiego” Jagielskiej. Zdaniem śledczych, Braun pozbawił wolności dr Gizelę Jagielską, uniemożliwiając jej opuszczenie szpitalnego gabinetu. Lekarka relacjonowała, że była uwięziona przez Brauna przez godzinę. Prokuratura uważa, że lider Konfederacji Korony Polskiej naruszył także nietykalność cielesną Jagielskiej poprzez jej popychanie i przytrzymywanie. Według śledczych europoseł dopuścił się także znieważenia oraz pomówienia lekarki.
Prokuratura chce ścigać Grzegorza Brauna także za zniszczenie w marcu 2025 roku wystawy Stowarzyszenia Tęczowe Opole. Europoseł napisał czarną farbą na wyeksponowanych przez organizację plakatach hasło „Stop propagandzie zboczeń”. Według śledczych naraził tym stowarzyszenie na szkodę w wysokości 5327 złotych.
Po trzecie, śledczy chcą postawić Braunowi zarzut publicznego nawoływania do nienawiści. W wywiadzie, którego udzielił w grudniu 2023 roku, Braun zachęcał odbiorców do naśladowania jego wyczynu z gaśnicą. Nazwał też Chanukę „przejawem satanistycznej i rasistowskiej celebracji stanowiącej zagrożenie dla polskich katolików" i zagrożeniem, któremu „należy przeciwdziałać”.
Przeczytaj także:
Szef MSWiA Marcin Kierwiński zapowiedział, że policja będzie szukać osób, które, mimo zakazu, odpalały race podczas tegorocznego Marszu Niepodległości. Wśród jest także Sławomir Mentzen
Minister spraw wewnętrznych zapewnia, że osoby, które odpalały race podczas Marszu Niepodległości w Warszawie, będą za to ścigane. Wśród nich ma być jeden z liderów Konfederacji, Sławomir Mentzen.
„Osoby, które odpaliły race mimo zakazu, będą musiały liczyć się z tym, że dostaną grzywnę. Niektórzy robili to w sposób dość ostentacyjny. Mówię tutaj na przykład o panu pośle Mentzenie” – powiedział 12 listopada w „Faktach po Faktach” w TVN24 szef MSWiA Marcin Kierwiński.
Jak dodał, zabezpieczająca marsz policja skonfiskowała w sumie ponad 400 rac.
„Jeżeli ktoś szedł z racą, poruszał się po Warszawie, w związku z tym zakazem i został wylegitymowany, takie materiały zostały mu zabrane” – powiedział Kierwiński.
Oprócz rac, przy wylegitymowanych osobach znaleziono także około 120 granatów hukowych, kilka maczet i noży.
Aby ukarać Sławomira Mentzena grzywną, Sejm musi najpierw wyrazić zgodę na uchylenie mu immunitetu. Policja ma przygotować wniosek w tej sprawie.
Podczas Święta Niepodległości w Warszawie wojewoda mazowiecki wprowadził bezwzględny zakaz noszenia broni i używania pirotechniki podczas zgromadzeń.
Odbywający się już po raz 15. Marsz Niepodległości zgromadził według szacunków warszawskiego ratusza około 100 tys. osób. Wśród maszerujących byli także prezydent Karol Nawrocki, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz reporterzy OKO.press. Ich relację przeczytasz (i obejrzysz) tutaj.
Przeczytaj także: