0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

10:27 06-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Trudeau ma ogłosić rezygnację. Jego rywal i lider sondaży zapowiada: „Canada first”

Ustąpienia premiera domagają się członkowie jego własnej partii. W Kanadzie zapowiada się na prawicowy zwrot.

Aktualizacja 17:45:

Potwierdziły się doniesienia medialne, które mówiły o możliwym ustąpieniu Trudeau po wyraźnym spadku notowań jego Partii Liberalnej. Szef rządu w Ottawie pozostawał na stanowisku od 2015 roku. Będzie rządził do momentu wyboru następcy. Podczas konferencji prasowej premier Kanady wezwał do „politycznego resetu” w obliczu „obstrukcji”, do której doszło jego zdaniem w parlamencie.

Ogłaszając swoją decyzję Trudeau stwierdził, że będzie walczył o swoją przyszłość w polityce, a wersja jego konkurenta Pierre'a Poilievre'a nie jest „właściwą” drogą dla Kanady.

Kanadyjski premier Justin Trudeau poważnie myśli o rezygnacji ze stanowiska – podaje agencja Reutera, powołując się na swoje źródła. Szef Rządu w Ottawie po dziewięciu latach mógłby zwolnić fotel przewodniczącego Partii Liberalnej, co byłoby równoznaczne z opuszczeniem najwyższego stanowiska w kanadyjskiej polityce. Według tamtejszych mediów mogłoby to nastąpić już dziś, a na pewno jeszcze przed środowym spotkaniem posłów Partii Liberalnej.

Do takiego ruchu Trudeau mają skłaniać sondaże, które nie dają jego frakcji szans na wygraną w wyborach parlamentarnych, które muszą odbyć się do października. Na czoło wysuwa się w nich Partia Konserwatywna, która tym samym powróciłaby do władzy po prawie dekadzie w opozycji.

Według Reutersa premier może złamać się pod presją członków partii, nasilającej się od grudnia. Wtedy Trudeau chciał odwołać ministrę finansów Chrystię Freeland, jedną z jego najbliższych sojuszniczek w rządzie, po jej sprzeciwie wobec zwiększenia wydatków publicznych. Freeland po politycznym spięciu z liderem swojego ugrupowania postanowiła sama zrezygnować ze stanowiska.

Jak zauważa Reuters, niezadowolenie społeczne w Kanadzie wywołuje przede wszystkim inflacja, której skutków nie niwelują rządowe wydatki na politykę społeczną.

Jaki jest kontekst?

Notowania Trudeau spadają, co pokazują ostatnie sondaże. Partia Liberalna utrzymuje w niej drugą pozycję, tracąc jednak coraz więcej do Konserwatystów. Według kanadyjskiego nadawcy publicznego CBC na początku stycznia rządzący mogą liczyć na 20,9 proc. poparcia i są bliscy spadku na trzecie miejsce, za lewicową Partię Nowych Demokratów.

Lider Konserwatystów i prawdopodobny przyszły premier Pierre Poilievre o swoich poglądach mówił między innymi w głośnym wywiadzie z Jordanem Petersonem, prawicowym publicystą i filozofem. Kanadyjski polityk stwierdził, że Trudeau do tej pory rządził kierując się „ekstremalną ideologią”, tożsamą z „autorytarnym socjalizmem”. Skrytykował prośrodowiskowe i proklimatyczne rozwiązania, na które stawia obecny rząd, zapowiadając wsparcie dla przemysłu wydobywczego.

Zapowiedział też ułatwienia w przepisach budowlanych, które pozwoliłyby zaradzić kryzysowi na rynku mieszkaniowym. Poilievre obiecuje coroczny wzrost liczby oddanych budynków mieszkaniowych o aż 15 proc. Ma też wyraziste poglądy w sprawie imigracji. Z jednej strony dostrzega wartość w wielokulturowości Kanady. Z drugiej instruuje osoby przybywające do Kanady, by zostawiły swój bagaż kulturowy tam, skąd przyjechały. „Muszą w pierwszej kolejności być Kanadyjczykami. Canada first” – stwierdził Poilievre.

16:43 05-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Marek Podmokly / Agencja Wyborcza.plFot. Marek Podmokly ...

Prezydent nie pojawił się na inauguracji polskiej prezydencji w UE. „To nie było wielkie wydarzenie”

Andrzej Duda nie dotarł na galę rozpoczęcia polskiej prezydencji w Radzie UE, a następnego dnia szusował na nartach. Jego nieobecność wywołała burzę

Co się wydarzyło?

Choć prezydencja Polski w Radzie UE formalnie rozpoczęła się 1 stycznia 2025, galę inaugurującą to wydarzenie zaplanowano na 3 stycznia w Teatrze Wielkim w Warszawie. Zaproszenie na galę otrzymał również prezydent Andrzej Duda.

Podsekretarz Stanu w Kancelarii Premiera Agnieszka Rucińska poinformowała na platformie X, że zostało wysłane do Kancelarii Prezydenta RP 9 grudnia 2024 roku. Dodała, że 31 grudnia KPRM otrzymała odpowiedź, że „prezydenta reprezentować będzie zastępca szefa KPRP Piotr Ćwik”. TVN24 ustalił, że dzień po gali Andrzej Duda jeździł na nartach w ośrodku Czorsztyn-Ski w Kluszkowcach w Małopolsce.

W niedzielę, 5 stycznia, na temat nieobecności prezydenta rozmawiano w porannym programie Radia Zet. „To nie było wielkie wydarzenie” – powiedział prezydencki minister Wojciech Kolarski. „Sam fakt, że rozmawiamy o tym wydarzeniu tylko w kontekście braku obecności prezydenta, świadczy o tym, że było to wydarzenie bez politycznego znaczenia” – dodał.

Odpowiedział mu poseł KO Michał Szczerba: „To jest moment, panie ministrze, kiedy polska racja stanu przegrała z białym szaleństwem, bo prezydent wybrał białe szaleństwo, zabawę na stoku i to cała Polska zobaczyła”.

„Uważam to za polityczny błąd, ponieważ w ten sposób prezydent Duda oddał prymat premierowi Donaldowi Tuskowi, wycofał się” – komentował w TOK FM wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny. W rozmowie z Onetem politolożka z Uniwersytetu Szczecińskiego prof. Anna Kosińska oceniała: „Mieliśmy prawie 2 tys. gości. To wydarzenie miało charakter prestiżowej uroczystości, a tu prezydent się nie pojawia i wysyła na swoje miejsce eksperta, co pokazuje postawę obrażoną, na którą w mojej ocenie w polityce międzynarodowej miejsca być nie może. To była niepowtarzalna okazja na mocny akcent już przy schyłku prezydentury”.

Jaki jest kontekst?

To drugi raz, kiedy Polska przejmuje prezydencję w Radzie UE.

Poprzednia prezydencja przypadała na drugie półrocze 2011 roku. W tym roku hasłem przewodnim będzie: „Bezpieczeństwo, Europo”. Polska będzie chciała skupić się na siedmiu wymiarach bezpieczeństwa: zewnętrznym, wewnętrznym, informacyjnym, ekonomicznym, energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym.

W programie polskiej prezydencji czytamy: „Polska obejmuje przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej w okresie niepewności i niepokoju. Europa mierzy się ze skutkami trwającej trzeci rok agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę i koniecznością wzmocnienia własnego potencjału obronnego. Obserwujemy rosnące napięcia geopolityczne, erozję porządku międzynarodowego opartego na zasadach i ataki hybrydowe wymierzone w europejską demokrację i bezpieczeństwo. Europejczyków dotykają skutki presji migracyjnej, transformacji energetycznej, malejącej konkurencyjności europejskiej gospodarki i zmian klimatu”.

Przeczytaj więcej na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

15:44 05-01-2025

Prawa autorskie: Andrey BORODULIN / AFPAndrey BORODULIN / A...

Ukraina rozpoczęła ofensywę w obwodzie Kurskim

Według doniesień ukraińskich urzędników, siły zbrojne rozpoczęły niespodziewaną ofensywę w obwodzie kurskim w Rosji.

Co się wydarzyło?

Na zdjęciu: Kursk, stolica obwodu, gdzie trwa ukraińska ofensywa.

Na Telegramie pojawiło się nagranie, na którym widać ukraińskie kolumny pancerne jadące w kierunku wioski Bolszoje Sołdatskoje, na północny wschód od kontrolowanego przez Ukraińców rosyjskiego miasta Sudża w obwodzie kurskim. Informację potwierdzają zarówno rosyjscy blogerzy, jak i urzędnicy ukraińscy.

„Obwód kurski, dobra wiadomość, Rosja dostaje to, na co zasługuje” – napisał na Telegramie Andrij Jermak, szef gabinetu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Andrij Kowalenko szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy potwierdził operację: „W obwodzie kurskim Rosjanie są głęboko zaniepokojeni. Zostali zaatakowani na wielu frontach, co było dla nich zaskoczeniem”.

Już wcześniej rosyjscy blogerzy wojskowi spekulowali, że Ukraina próbuje przejąć elektrownię jądrową Kursk w mieście Kurczatow. Kijów wcześniej temu zaprzeczył. Elektrownia znajduje się daleko od istniejącej linii frontu.

Jaki jest kontekst?

6 sierpnia 2024 roku żołnierze ukraińskiej armii przekroczyli granicę z Federacją Rosyjską w obwodzie kurskim. Rosyjscy korespondenci wojenni informowali o obecności ukraińskich żołnierzy w co najmniej dziesięciu przygranicznych wioskach.

Jak pisał w OKO.press Witold Głowacki, Ukraińcy uderzyli na obwód kurski relatywnie niewielkimi siłami około 2-3 tysięcy żołnierzy.

Ukraiński atak był dla Rosjan całkowitym zaskoczeniem. Granica na rozdzielającym ukraiński obwód sumski od rosyjskiego obwodu kurskiego okazała się bardzo słabo zabezpieczona. Rosjanie rozmieścili tam pograniczników, rosgwardzistów i niewielkie oddziały regularnego wojska złożone głównie z poborowych. Próby podjęcia jakiejkolwiek bardziej zorganizowanej obrony okazały się bezskuteczne.

Z czasem jednak, ze względu na silny rosyjski opór i zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy, od listopada 2024 Ukraińcy stracili ok. 700 z 1200 km2 rosyjskiego obszaru, który początkowo zajęli.

Więcej na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

14:02 05-01-2025

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Olaf Scholz planował spotkać się z Putinem? SPD dementuje

Roderich Kiesewetter, polityk opozycyjnej CDU, poinformował na portalu X, że kanclerz Niemiec przed wyborami parlamentarnymi planuje spotkać się z prezydentem Rosji. SPD dementuje tę informację.

Co się wydarzyło?

„Coraz więcej wskazuje na to, że kanclerz Scholz uda się do Moskwy lub spotka się z Putinem przed [wyborami] 23 lutego” – napisał w mediach społecznościowych Roderich Kiesewetter, polityk opozycyjnej CDU. „Wszelkie negocjacje i porozumienia, które będą zawierane w obecnej sytuacji, godziłyby w interesy Ukrainy i de facto oznaczałaby jej poddanie” – ocenił, dodając, że „nie możemy zaakceptować żadnych związków z Moskwą”.

SPD dementuje tę informację. Sekretarz generalny Matthias Miersch, cytowany przez agencję dpa, ocenił, że zarzut Kiesewettera jest „haniebny i perfidny”. Politycy SPD zażądali, aby Kiesewetter wycofał swoje oświadczenie z platformy X i oficjalnie przeprosił Scholza.

Jaki jest kontekst?

Obecny kanclerz Olaf Scholz pierwszy raz od początku wojny rozmawiał telefonicznie z Putinem w listopadzie 2024, co wywołało krytykę nie tylko w Ukrainie, ale także w państwach wschodniej flanki NATO. Osobiście spotkał się z Putinem w lutym 2022, jeszcze przed wybuchem pełnoskalowej wojny.

Wybory parlamentarne w Niemczech zaplanowano na 23 lutego. W sondażach przedwyborczych prowadzi obecnie CDU. Lider tej partii Friedrich Merz jest postrzegany jako faworyt do objęcia stanowiska nowego kanclerza Niemiec.

Przeczytaj więcej na temat niemieckiej polityki w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

12:22 05-01-2025

Prawa autorskie: fot. Katedra Ekologii i Zoologii Kręgowców UGfot. Katedra Ekologi...

Myśliwy „pomylił” wilka z lisem. Stanie przed sądem w Starogardzie Gdańskim

Sąd zajmie się sprawą myśliwego, który w sierpniu 2024 roku zastrzelił wilka Lego w Borach Tucholskich. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności — choć surowe kary w sprawach dotyczących zabicia dzikiego zwierzęcia zapadają rzadko.

Co się wydarzyło?

„Sprawa trafi na wokandę w Wydziale II Karnym Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim” – poinformowało Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”.

Chodzi o zdarzenie z 26 sierpnia 2024, kiedy naukowcy znaleźli w Borach Tucholskich martwego wilka o imieniu Lego. Wilk miał obrożę telemetryczną, co pozwoliło stwierdzić, że zwierzę się nie rusza i określić miejsce, w którym leży.

„Sprawdziłem lokalizację: wilk rzeczywiście od wieczora poprzedniego dnia się nie poruszał, wszystko wyglądało na to, że nie żyje. Iskierka nadziei była jeszcze taka, że obroża zsunęła mu się z szyi – to się czasami zdarza, kiedy zwierzę na przykład mocno schudnie. Żeby to sprawdzić, poprosiłem kolegę, który pracuje we Wdeckim Parku Krajobrazowym, niedaleko od miejsca, w którym miał leżeć Lego, żeby pojechał to sprawdzić. Pojechał i niestety znalazł martwego wilka z ewidentną raną postrzałową” – relacjonował w rozmowie z OKO.press dr Maciej Szewczyk z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, który pracuje w zespole badającym zaobrożowane wilki.

Za wskazanie sprawcy ogłoszono nagrodę, 10 tysięcy złotych. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, myśliwy sam zgłosił się na policję. Tłumaczył, że strzelił do wilka, bo „pomylił” go z lisem.

„Usłyszał zarzut bezprawnego odstrzału z broni myśliwskiej wilka, pozostającego pod ścisłą ochroną gatunkową, powodując istotną szkodę” – poinformowała media prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” po tym, jak sprawa trafiła do sądu, złożyło wniosek o dołączenie do procesu w charakterze oskarżyciela posiłkowego. „Chcemy, by wyrok był adekwatny do czynu, a myśliwy poniósł odpowiednie konsekwencje. Czeka nas zapewne wiele miesięcy sądowej batalii” – napisali przedstawiciele organizacji w mediach społecznościowych.

Jaki jest kontekst?

Wilk to gatunek ściśle chroniony. Nie można na niego polować, a teoretycznie za zabicie wilka grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności. Tak surowe wyroki jednak nie zapadają — często trudno jest nawet ustalić sprawcę.

"Wilki, choć to gatunek chroniony, są zabijane regularnie i stosunkowo często. Nie mówimy o kilku osobnikach. Robiliśmy badania symulacyjne we współpracy ze Stowarzyszeniem dla Natury Wilk, które prowadzi telemetrię wilków. Znaliśmy więc los tych zwierząt. Znaczna część wilków z obrożami została zabita. Na podstawie tych danych obliczyliśmy, że

rocznie co najmniej 147 osobników jest nielegalnie zabijanych z broni palnej. Nie wliczamy w to tych, które wpadły we wnyki albo zginęły w wypadkach komunikacyjnych.

147 to minimalna liczba, najprawdopodobniej zastrzelonych wilków jest kilkukrotnie więcej. Warto dodać, że wykrywalność tego typu zdarzeń jest niewielka, bo wiele zastrzelonych zwierząt jest chowanych, zakopanych czy w inny sposób ukrywanych przez sprawców" – mówił w rozmowie z OKO.press prof. Michał Żmihorski, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN.

Przeczytaj więcej na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: