0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

19:21 31-10-2025

Prawa autorskie: 28.10.2025 Warszawa , Aleje Ujazdowskie 1 /3 , Kancelaria Premiera Rady Ministrow . Minister sprawiedliwosci Waldemar Zurek podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rzadu . Fot . Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl28.10.2025 Warszawa ...

RPO krytykuje ustawę Żurka. „Wymaga ponownego gruntownego przemyślenia”

Projekt ministra Żurka ws. neo-sędziów opiera się na nieprawidłowym założeniu, nie wykonuje prawidłowo wyroków ETPC i TSUE, jest wewnętrznie niespójny, jego zapisy są niezgodne z wieloma zasadami polskiego prawa, a jego przyjęcie doprowadzi do pogłębienia kryzysu władzy sądowniczej – twierdzi RPO

Co się wydarzyło

31 października 2025 Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek opublikował obszerną opinię prawną na temat projektu ustawy „o przywróceniu prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa przez uregulowanie skutków uchwał Krajowej Rady Sądownictwa podjętych w latach 2018-2025”. Chodzi o projekt, który minister sprawiedliwości Waldemar Żurek przedstawił 9 października 2025. Dotyczy on przede wszystkim statusu neo-sędziów.

Najważniejsze zarzuty RPO:

  • Projekt Żurka opiera się na nieprawidłowym założeniu, że osoby powołane na urzędy sędziowskie po 6 marca 2018 r. w ogóle nie są sędziami w rozumieniu prawa, w tym Konstytucji RP.
  • „Projekt nie wykonuje w sposób prawidłowy wyroków ETPC, TSUE, SN, NSA ani rekomendacji Komisji Weneckiej”. RPO zauważa, że „zgodnie z rekomendacjami Komisji Weneckiej i Komitetu Ministrów Rady Europy każdy przypadek powinien być oceniany indywidualnie”.
  • Zbiorowe stwierdzenie nieważności uchwał KRS jest niezgodne z wieloma zasadami polskiego prawa.
  • Projekt jest wewnętrznie niespójny: czasami uznaje KRS za organ „nieistniejący”, a jej uchwały za niebyłe, a czasami za organ „istniejący”.
  • W ocenach skutków regulacji nie przedstawiono kompletnych szacunków, ile orzeczeń może zostać wzruszonych w tej procedurze i jak wpłynie to na ogólne tempo postępowania sądowego.

Według RPO gdyby ustawa weszła w życie, sędziowie, których ona dotyczy, odwoływaliby się do ETPCZ. „Nie ulega wątpliwości, że zapadłyby wyroki stwierdzające naruszenie Konwencji” – twierdzi prof.; Marcin Wiącek. „Spowodowałoby to pogłębienie obecnego kryzysu władzy sądowniczej i kolejne spory o status sędziów. Projekt, gdyby wszedł w życie, mógłby więc doprowadzić do skutku przeciwstawnego do założeń, jakie przyświecają projektodawcy”.

Poniżej publikujemy w całości streszczenie opinii Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Marcina Wiącka zamieszczone na stronie RPO. Cała opinia ma 46 stron i w całości można ją przeczytać tutaj.

Ustawę Waldemara Żurka omawiał w OKO.press Mariusz Jałoszewski:

Przeczytaj także:

Co napisał RPO do Żurka

„Kryzys władzy sądowniczej w Polsce, zapoczątkowany wejściem w życie w 2018 r. nowych zasad kształtowania składu Krajowej Rady Sądownictwa, wymaga pilnej interwencji ustawodawczej. Konieczne jest przywrócenie obywatelom pewności i zaufania do niezależności sądownictwa i do stabilności orzeczeń sądowych. Proces ten powinien być jednak zgodny ze standardami konstytucyjnymi i międzynarodowymi. Z tego punktu widzenia projekt wymaga ponownego gruntownego przemyślenia.

Uwagi ogólne

Przedmiotem opinii jest przygotowany przez MS projekt ustawy o przywróceniu prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa przez uregulowanie skutków uchwał KRS z lat 2018–2025 (wersja z 15 października 2025 r.). W znacznej mierze jest to powtórzenie propozycji projektu MS z 13 maja 2025 r.

Władza sądownicza w Polsce zmaga się z poważnymi problemami systemowymi – na które RPO wielokrotnie już zwracał uwagę – w szczególności dotyczącymi:

  • składu i działalności KRS od 6 marca 2018 r., od kiedy 15 jej sędziowskich członków przestały wybierać środowiska sędziowskie, a zaczął to czynić Sejm);
  • wątpliwości co do statusu ok. 3300 sędziów i asesorów powołanych w latach 2018-2025 na wniosek KRS;
  • wątpliwości co do skutków prawnych orzeczeń wydanych z udziałem tych sędziów i asesorów.

Rozwiązanie tych problemów jest powinnością władz publicznych, zobowiązanych do zapewnienia obywatelom prawa do sądu, którego niezawisłość i niezależność nie budzi wątpliwości. Jest to też konieczne w celu wykonania wiążących Polskę wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W odpowiedzi na pierwszy problem parlament uchwalił ustawę przywracającą środowiskom sędziowskim decydujący wpływ na wybór członków KRS, którą RPO ocenił zasadniczo pozytywnie. Została ona jednak zaskarżona przez Prezydenta RP w trybie prewencyjnym do Trybunału Konstytucyjnego. Będący przedmiotem niniejszej opinii projekt stanowi odpowiedź na pozostałe dwa problemy.

Istotę projektu można streścić w czterech punktach:

  • stwierdzenie nieważności uchwał obecnej KRS oraz uregulowanie statusu ok. 2700 sędziów powołanych po 6 marca 2018 r. na nowo w drodze ustawy zwykłej, z których część zostanie utrzymana na stanowisku (grupa „zielona”), część automatycznie złożona z urzędu (grupa „czerwona”), a część automatycznie przeniesiona niższe stanowisko sędziowskie (grupa „żółta”);
  • ustanowienie szczególnej procedury wzruszania orzeczeń wydanych z udziałem sędziów powołanych na wniosek KRS w latach 2018-2025;
  • uregulowanie skutków prawnych innych uchwał KRS;
  • zagadnienia dodatkowe: zmiany w strukturze organizacyjnej SN, likwidacja skargi nadzwyczajnej, rozwiązanie problemu tzw. podwójnych postanowień spadkowych, wprowadzenie terminu dla Prezydenta RP na rozpatrzenie wniosku KRS w przedmiocie powołania sędziego.

Większość proponowanych rozwiązań budzi zastrzeżenia, które opinia RPO szczegółowo omawia.

Najważniejsze wnioski opinii RPO

Projekt opiera się na nieprawidłowym założeniu, jakoby osoby powołane na urzędy sędziowskie po 6 marca 2018 r. w ogóle nie były sędziami w rozumieniu prawa, w tym Konstytucji RP.

Tego typu założenie nie znajduje potwierdzenia w orzecznictwie ETPC lub TSUE ani orzecznictwie sądów polskich (w tym Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego) – jest wręcz przeciwnie. Status tych sędziów wymaga uporządkowania, co powinno się odbywać się z uwzględnieniem standardów konstytucyjnych i międzynarodowych. W ich świetle powołania tych sędziów są obciążone wadami prawnymi, ale nie są automatycznie nieważne.

Zgodnie z rekomendacjami Komisji Weneckiej i Komitetu Ministrów Rady Europy każdy przypadek powinien być oceniany indywidualnie. Przebieg procedury powołania sędziego może być – w określonych ustawą okolicznościach – uzasadnieniem złożenia sędziego z urzędu lub przeniesienia na wcześniej zajmowane stanowisko, ale warunkiem jest to, że może to wynikać jedynie z wyroku sądu, a nie politycznej decyzji ustawodawcy (art. 180 ust. 2 Konstytucji).

Projekt nie wykonuje w sposób prawidłowy wyroków ETPC, TSUE, SN, NSA ani rekomendacji Komisji Weneckiej. Szczególnego podkreślenia wymaga to, że w pewnych przypadkach uzasadnienie projektu przedstawia treść lub skutki orzecznictwa europejskiego w sposób niezgodny z tym, co rzeczywiście orzekł dany trybunał.

Zbiorowe stwierdzenie nieważności uchwał KRS oraz automatyczne złożenie z urzędu lub przeniesienie na niższe stanowiska ok. 1500 sędziów w drodze ustawy, bez rzetelnego procesu sądowego, w powiązaniu z podaniem ich imion i nazwisk do publicznej wiadomości, byłoby niezgodne z zasadą proporcjonalności wywodzoną z zasadą państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP), zasadą nieusuwalności sędziów (art. 180 Konstytucji RP), prawem dostępu do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, art. 6 EKPC), prawem do ochrony reputacji (art. 8 EKPC) oraz prawem do skutecznego środka odwoławczego (art. 13 EKPC).

Wolno zakładać, że w razie wejścia w życie opiniowanego projektu sędziowie, których dotyczy ten projekt, poszukiwaliby ochrony w ETPC. Mając na względzie aktualne orzecznictwo Trybunału, nie ulega wątpliwości, że zapadłyby wyroki stwierdzające naruszenie Konwencji. Spowodowałoby to pogłębienie obecnego kryzysu władzy sądowniczej i kolejne spory o status sędziów. Projekt, gdyby wszedł w życie, mógłby więc doprowadzić do skutku przeciwstawnego do założeń, jakie przyświecają projektodawcy.

Projekt jest wewnętrznie niespójny: czasami uznaje KRS za organ „nieistniejący”, a jej uchwały za niebyłe (w przedmiocie powołania ok. 1500 sędziów z grupy tzw. „czerwonej” i „żółtej”). W innym zaś przypadku KRS uznaje za organ „istniejący”, zdolny do podjęcia skutecznych prawnie uchwał, które są uznawane przez projektodawcę za wiążące (np. uchwały ws. powołania ok. 1200 sędziów z grupy „zielonej”; ws. ok. 700 asesorów mianowanych po 6 marca 2018 r.; ws. przedłużenia orzekania po osiągnięciu wieku spoczynkowego; ws. odwołań od podziałów czynności sędziów).

Proponowana szczególna procedura wzruszania orzeczeń wydanych z udziałem sędziego powołanego po 6 marca 2018 r. – zakładająca automatyczne uchylenie rozstrzygnięcia na wniosek strony (uczestnika), nawet jeśli było ono merytorycznie zasadne – budzi wątpliwości z punktu widzenia zasady stabilności stosunków prawnych ukształtowanych prawomocnymi orzeczeniami sądowymi (art. 2 Konstytucji RP). Z kolei przyznanie organom administracji publicznej uprawnienia do żądania wzruszenia korzystnego dla obywatela orzeczenia sądu administracyjnego budzi wątpliwości z punktu widzenia zasady zaufania obywatela do państwa (art. 2 Konstytucji RP).

W ocenach skutków regulacji nie przedstawiono kompletnych szacunków, ile orzeczeń może zostać wzruszonych w tej procedurze i jak wpłynie to na ogólne tempo postępowania sądowego. Nie przedstawiono szacunkowej liczby orzeczeń SN, NSA i wojewódzkich sądów administracyjnych, które mogą podlegać wzruszeniu; w przypadku sądów powszechnych pominięto dane za lata 2018-2021.

Likwidacja skargi nadzwyczajnej bez zastąpienia jej innym środkiem prawnym stworzy istotną lukę w systemie środków zaskarżenia. Utrudniłoby to Rzecznikowi Praw Obywatelskich udzielanie pomocy obywatelom, których prawa zostały naruszone przez prawomocne orzeczenia, niepodlegające zaskarżeniu skargą kasacyjną. Skarga nadzwyczajna wymaga korekty uwzględniającej zastrzeżenia wyrażone w wyroku ETPC ws. Wałęsa przeciwko Polsce, względnie zastąpienia nowym środkiem zaskarżenia przysługującym RPO, umożliwiającym mu zaskarżanie orzeczeń naruszających konstytucyjne prawa lub wolności w wydłużonym terminie.

Na pozytywną ocenę zasługuje propozycja rozwiązania problemu tzw. podwójnych postanowień spadkowych, umożliwiających temu sądowi uchylenie orzeczenia, które wyklucza się z innym (art. 678[1] k.p.c.).

15:51 31-10-2025

Zarzuty dla rektora prywatnej uczelni. Fałszywe dokumenty dla obcokrajowców

Pracownicy kilku prywatnych uczelni wystawiali cudzoziemcom fałszywe dokumenty. Według śledczych uczelnie tworzyły zorganizowaną grupę przestępczą, którą kierował były rektor Radosław Z. Obecnie siedzi w areszcie. Anna Mierzyńska opisuje kulisy tej sprawy

Co się wydarzyło

Sprawę w 2024 roku ujawniła w OKO.press Maria Pankowska. Dziś, w związku z kolejnymi zatrzymaniami, Anna Mierzyńska opisuje jej kulisy.

Co robili pracownicy uczelni-widm „poświadczali nieprawdę, wystawiali fałszywe dokumenty o studiowaniu i ukończeniu studiów, prali pieniądze oraz zorganizowali nielegalne przekraczanie granicy polskiej przez obywateli kilkunastu państw”.

„Śledczy ustalili, że na trzech uczelniach wydano ponad tysiąc fałszywych dokumentów o przyjęciu na studia. Przekazano je obcokrajowcom pochodzącym między innymi z Ukrainy, Rosji, Białorusi, Turcji, Indii, Kazachstanu, Tadżykistanu, Uzbekistanu, Kirgistanu, Sri Lanki, Bangladeszu, Chin, Nigerii, Somalii, Ghany, Tunezji, Syrii, Libanu, Algierii, Kolumbii i Gwatemali. Wystawiano również fałszywe świadectwa ukończenia studiów podyplomowych. Za zaświadczenia pobierano od cudzoziemców kwoty od 500 zł do sześciu tysięcy zł”.

Jaki jest kontekst

Od kilkunastu lat Radosław Z. skupował i przejmował kolejne prywatne uczelnie. W pewnym momencie był właścicielem 10 uczelni. „Stworzył z nich jedną grupę, działającą pod nazwą Federacja Uczelni Aglomeracji Warszawskich (FUAW). Powstała parasolowa struktura”.

„W śledztwie, prowadzonym przez przemyską prokuraturę i Straż Graniczną, ostatnio zarzuty otrzymał Tomasz J. To prorosyjski aktywista i współpracownik oskarżonego o szpiegostwo Mateusza Piskorskiego, zatrudniony na jednej z uczelni FUAW”.

Do czego służyły te uczelnie?

„Poświadczające nieprawdę zaświadczenia o rzekomym przyjęciu na studia były wykorzystywane (…) do uzyskania wiz umożliwiających przekraczanie granicy do krajów Unii Europejskiej” – informuje prokuratura. – „Natomiast obywatele Ukrainy wykorzystywali takie zaświadczenia w okresie pandemii koronawirusa do wjazdu na terytorium RP, pomimo obowiązujących wówczas obostrzeń. A po wybuchu wojny – do wyjazdu z terenu Ukrainy mężczyzn w wieku poborowym”.

„Były też fałszywe zaświadczenia o ukończeniu studiów podyplomowych. Tych cudzoziemcy używali w postępowaniach o nadanie obywatelstwa lub zgody na pobyt długoterminowy. Miały one potwierdzać ich znajomość języka polskiego” – opisuje proceder Anna Mierzyńska.

Przeczytaj także:

11:39 31-10-2025

Prawa autorskie: 24.08.025 Krakow , plac Wszystkich Swietych , Urzad Miasta Krakowa . W dniu niepodleglosci Ukrainy na krakowskim Magistracie i budynkach Uniwersytetu Jagiellonskiego w gescie solidarnosci z narodem Ukrainskim zawisly zolto-niebieskie flagi Ukrainy . fot. Jakub Wlodek / Agencja Wyborcza.pl24.08.025 Krakow , p...

Rośnie liczba przestępstw przeciwko osobom z Ukrainy

Nawet o 73 proc. wzrosła liczba niektórych (zgłaszanych) przestępstw przeciwko Ukraińcom mieszkającym w Polsce

Co się wydarzyło

„Według danych zgromadzonych przez Policję w okresie od 1 stycznia 2025 r. do 31 lipca 2025 r. odnotowano 543 stwierdzonych przestępstw motywowanych uprzedzeniami. To jest o 159 więcej niż w analogicznym okresie w 2024 r., gdzie było ich 384. Jest to wzrost o 41 proc.” – podaje Onet.

„Przestępstwo na tle nienawiści wyróżnia się tym, że sprawca popełnia je, kierując się konkretną motywacją-uprzedzeniem. Przestępstwa z nienawiści są przejawem dyskryminacji i naruszeniem podstawowych praw człowieka” — mówi w rozmowie z portalem Onet kom. Wioletta Szubska z Wydziału Prasowo-Informacyjnego Komendy Głównej Policji.

Portal opisuje wzrost liczby przestępstw przeciwko osobom z Ukrainy w różnych kategoriach. Najwięcej jest tych z art. 190 par. 1 kodeksu karnego, czyli gróźb karalnych.

„Liczba tych przestępstw wobec Ukraińców sukcesywnie rośnie. I tak w 2022 r. było ich 317. Rok później — 359. W ubiegłym roku liczba ta wzrosła aż o 120 — do 479. Czyli w ciągu dwóch lat to skok o ponad 51 proc. Tymczasem tylko od stycznia do sierpnia br. w Polsce dokonano już 322 takich przestępstw. Jeżeli tak dalej pójdzie, w tym roku może paść rekord” – informuje portal.

„Na drugim miejscu są przestępstwa zniszczenia rzeczy (art. 288 kk), które najczęściej również mają podtekst związany z przynależnością do narodu ukraińskiego. Grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia”. Jak tu wyglądają statystyki? 2022 r. – 411 takich przestępstw przeciwko Ukraińcom. 2023 – 449. 2024 – nieco mniej: 421. „Ale tylko przez pierwsze osiem miesięcy tego roku [2025] odnotowano już 306 takich przypadków”.

Trzecie miejsce to przestępstwa z art. 207 kk, czyli znęcanie się (fizycznego lub psychicznego). Za to grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Cytujemy dane policji za Onetem: „W 2022 r. było ich 160, rok później — 233, a w kolejnym roku liczba ta wzrosła do 278. To skok aż o blisko 73 proc. w ciągu dwóch lat. Od stycznia do końca lipca br. odnotowano już 196 takich przypadków”.

Następna kategoria przestępstw to fizyczne ataki (art. 157 par. 1 kk), których efektem jest naruszenie czynności narządu ciała i spowodowanie średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Do pięciu lat więzienia. Dane wyglądają tak: w 2022 r. takich ataków doświadczyły „142 osoby narodowości ukraińskiej. W kolejnym roku liczba ta wzrosła do 175, a w następnym — do 204. To wzrost o ponad 43 proc. w ciągu dwóch lat. Przez pierwsze osiem miesięcy tego roku doszło już do 118 takich ataków” – pisze Onet.

Napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej, publiczne znieważanie grupy ludności albo poszczególnej osoby oraz naruszenie nietykalności cielesnej z takiego właśnie powodu. I znów podajemy za Onetem: 2022 r. – 113 zgłoszonych przypadków napaści na Ukraińców. 2023 — 103. 2024 — do 188. „To skok o ponad 66 proc. w dwa lata. Ten rok nie prezentuje się lepiej, bo tylko do sierpnia br. doszło już do 115 takich napaści”.

Pobicia: „W 2022 r. poszkodowanych w wyniku pobicia (w tym w wyniku udziału w bójce) zostało 128 Ukraińców. W kolejnym roku było 151 takich przypadków, a w następnym — 129. Tylko przez pierwsze osiem miesięcy tego roku doszło już do 112 takich zdarzeń, ściganych z art. 158 par. 1.”.

Należy tu zaznaczyć, że dane dotyczą przestępstw zgłoszonych. Nie wiemy, ile napaści, ataków czy gróźb nie trafiło do policyjnych statystyk.

Jaki jest kontekst

„Przestałam dodawać do swoich tekstów, które dotyczą losów osób uchodźczych z Ukrainy, hasło «Jesteśmy tu razem» (nazwa cyklu OKO.press, który prowadziliśmy od trzech lat). Jak mam dodawać go do tekstów o dyskusjach o ograniczeniu 800 plus dla niepracujących (chociaż wiele osób jednak po prostu nie ma możliwości oficjalnego zatrudnienia, przez co będą pozbawione świadczeń) ukraińskich matek, jak mam go dodawać do artykułów o wecie do ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym (chociaż już coraz mniej zostaje nawet z nazwy tej ustawy, nie mówiąc już o zakresie pomocy) oraz jej noweli, która z końcem października przewiduje zakończenie przyjmowania nowych uchodźców z Ukrainy w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania, do tekstu o przemocy, której doświadczyła uchodźczyni tylko przez to, że była Ukrainką?” – pisała w OKO.press niedawno nasza autorka Krystyna Garbicz.

Nasza dziennikarka gorzko pyta: „Potrzebuję porady: co mam mówić w Ukrainie o tej sytuacji, w której się znaleźliśmy? Jak mam bronić Polski?”

„Na naszych oczach upada opowieść o dobrych sąsiadach. I sami do tego doprowadzamy” – pisze.

Przeczytaj także:

Publikowaliśmy też tekst ukraińskiej dziennikarki:

„Nastroje antyimigranckie, głównie antyukraińskie, w Polsce rosną z każdym dniem. Niedawno zatrzymano Polaka, który na ulicy zabił Ukraińca – ukradzionym w sklepie nożem. Tak, przechodnie próbowali uratować ofiarę, ale mężczyzna zmarł w karetce.

W komunikacji miejskiej, na ulicach, Ukrainki są atakowane – wyzywane, bite tylko dlatego, że mówią po ukraińsku. W ostatnim miesiącu widziałam dwa takie przypadki: jeden dotyczył ukraińskiej dziennikarki, drugi – wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego. Przypadki są jednostkowe, ale większość już woli nie mówić po ukraińsku na ulicach Warszawy, Krakowa czy innych dużych miast. Dzicz! Jak do tego doszło?!” – pisze Albina Trubenkova.

Przeczytaj także:

O napaści na 11-letnią ukraińską dziewczynkę pisał Piotr Pacewicz:

Przeczytaj także:

O hejcie i dezinformacji dotykającej osoby z Ukrainy opowiadała też w OKO.press dziennikarka Zoriana Varenia:

Przeczytaj także:

09:35 31-10-2025

Prawa autorskie: This image grab taken from handout video footage released on Sudan's paramilitary Rapid Support Forces (RSF) Telegram account on October 26, 2025, shows RSF fighters holding weapons and celebrating in the streets of El-Fasher in Sudan's Darfur. The governor of Darfur, allied with the Sudanese army, on October 27, 2025, called for the "protection of civilians" in the famine-stricken city of El-Fasher, after the paramilitary Rapid Support Forces (RSF) claimed to have taken control. (Photo by Rapid Support Forces (RSF) / AFP) / === RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO / HO / SUDAN RAPID SUPPORT FORCES (RSF) TELEGRAM ACCOUNT" - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS ===This image grab take...

Horror w Sudanie. Egzekucje i masowe ofiary

Polowania na cywilów, masowe zabójstwa, drogi usiane ciałami. Media publikują dowody na zbrodnie w Sudanie

Co się wydarzyło

Amerykański dziennik „New York Times” zweryfikował krążące w internecie nagrania pokazujące ludobójcze zbrodnie w Sudanie. Na nagraniach widać rowy wypełnione ciałami oraz bojowników z sił paramilitarnych — tzw. Sił Szybkiego Reagowania (RSF) — polujących na cywilów uciekających z miasta Al-Faszir.

Scena z jednego z nagrań: mężczyzna błaga o życie, wokół niego są dziesiątki rozrzuconych ciał i płonące pojazdy. Pochyla się nad nim dowódca paramilitarny znany jako Abu Lulu. Abu Lulu wstaje, z zimną krwią strzela do mężczyzny i odchodzi.

O zbrodniach dokonywanych po zajęciu przez RSF miasta Al-Faszir media i organizacje pomocowe informowały od niedzieli, brakowało jednak wiarygodnego potwierdzenia tych doniesień.

Jaki jest kontekst

W Sudanie trwa największy kryzys humanitarny na świecie. Wojna domowa zmusiła 12 milionów ludzi do opuszczenia domów, według niektórych szacunków pochłonęła nawet 400 000 ofiar. W kraju panuje głód.

W niedzielę 26 października siły R.S.F. zdobyły miasto Al-Faszir, bazy gdzie uwięzionych było 260 000 cywilów. Pisaliśmy wówczas w OKO.press, że „sukces militarny paramilitarnej organizacji może oznaczać utrwalenie krwawego konfliktu”.

Przeczytaj także:

Organizacje pomocowe informowały w czwartek, że tysiące ludzi uciekły z miasta, ale tylko nielicznym udało się dotrzeć do bezpiecznych miejsc. „Wielu z tych, którym się udało, relacjonowało, że droga była usiana ciałami tych, którzy zginęli lub zostali zabici po drodze” – pisze NYT. Na zdjęciach satelitarnych już wcześniej publikowanych przez media wokół budynków szpitalnych widać „skupiska obiektów wielkości ludzkiego ciała oraz plamy o czerwonawym zabarwieniu przypominające kałuże krwi i ludzkie szczątki”.

W czwartek 30 października 2025 media donosiły o masakrze w szpitalu położniczym w Al-Faszir, która pochłonęła życie ponad 460 osób.

RSF „stanowczo zaprzecza” oskarżeniom o masakrę w szpitalu, określa je jako element „intensywnej kampanii propagandowej” bez „żadnego związku z rzeczywistością”.

Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ Tom Fletcher, najwyższy urzędnik humanitarny ONZ, skrytykował państwa członkowskie za dopuszczenie do tego, że kryzys w Sudanie osiągnął taki poziom.

„Dotarłem do granic moich możliwości i autorytetu ONZ” — powiedział. Fletcher wzywał państwa członkowskie, by „przestały dostarczać broń” RSF. Nie wymienił z nazwy żadnego kraju, wiadomo jednak, że chodzi o Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Skąd się wziął konflikt w Sudanie

W 2023 roku dr Jędrzej Czerep, ekspert ds. Bliskiego Wschodu i Afryki w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych mówił OKO.press: „Sudan był bijącym sercem demokratycznych przemian w Afryce. Mieliśmy tam silne, świadome społeczeństwo obywatelskie. Jeśli gdzieś na świecie należało wspierać demokrację i rządy prawa, to właśnie w Sudanie”.

Przeczytaj także:

Jakie jest tło masakry, którą dziś oglądamy?

„To walka o władzę dwóch generałów toczona ponad głowami zwykłych obywateli” – mówił OKO.press dr Jędrzej Czerep.

„Generał Mohamed Hamdan Dagalo kieruje niezależnymi Siłami Szybkiego Reagowania (RSF), a gen. Abd al-Fattah al-Burhan jest zwierzchnikiem sudańskiej armii. Obaj wywodzą się z tego samego środowiska militarnego, które w Sudanie ma specjalną pozycję. «Wojsko, oprócz tego, że jest wojskiem, jest też udziałowcem ogromnej ilości firm niewidzialnych dla państwa. To imperia, które nie płacą podatków i zarabiają same na siebie»” – wyjaśnia ekspert.

W marcu 2025 publikowaliśmy w OKO.press reportaż z Sudanu Południowego, który odłączył się od Sudanu. To właśnie tam uciekają Sudańczycy.

Przeczytaj także:

07:55 31-10-2025

Prawa autorskie: (FILES) Britain's Prince Andrew, Duke of York attends a Requiem Mass, a Catholic funeral service, for the late Katharine, Duchess of Kent, at Westminster Cathedral in London on September 16, 2025. King Charles III will strip his younger brother Andrew of his royal titles and oust him from his long-term residence on the Windsor estate, the palace said on October 30, 2025, the latest fallout to hit the scandal-plagued royal over the Jeffrey Epstein affair. (Photo by Aaron Chown / POOL / AFP)(FILES) Britain's Pr...

Książę Andrzej już nie jest księciem

Były książę Andrzej zaprzecza zarzutom, ale rodzina królewska już mu chyba nie wierzy

Co się wydarzyło?

30 października 2025 r. Pałac Buckingham wydał oświadczenie w sprawie księcia Andrzeja, syna zmarłej w 2022 r. królowej Elżbiety II i brata obecnego króla, Karola III.

"Jego Wysokość zainicjował dzisiaj formalną procedurę pozbawienia księcia Andrzeja tytułu, godności i zaszczytów.

Książę Andrzej będzie odtąd znany jako Andrzej Mountbatten Windsor.

Jego umowa najmu Royal Lodge zapewniała mu dotychczas ochronę prawną umożliwiającą dalsze zamieszkiwanie w tej rezydencji. Otrzymał on oficjalne zawiadomienie o konieczności zwrotu nieruchomości i przeniesie się do innego prywatnego mieszkania.

Kary te uznano za konieczne, mimo że książę nadal zaprzecza zarzutom wobec niego.

Ich Królewskie Mości pragną jasno stwierdzić, że ich myśli i najgłębsze współczucie kierują się i będą kierować ku ofiarom i osobom, które przeżyły wszelkie formy przemocy".

Mimo tej decyzji Andrzej Mountbatten Windsor jest nadal ósmy w kolejce do brytyjskiego tronu. Dwie córki Andrzeja zachowują tytuły.

Jaki jest kontekst?

Powodem decyzji rodziny królewskiej są wieloletnie kontakty Andrzeja z Jeffreyem Epsteinem, miliarderem skazanym za wykorzystywanie seksualne nieletnich kobiet. Tuż przed samobójczą śmiercią w 2019 r. prokuratura postawiła mu też zarzuty handlu nieletnimi. 20-letni wyrok za współudział w tym procederze odsiaduje jego partnerka Ghislaine Maxwell.

Decyzję przyspieszyły informację o tym, że Andrzej dłużej niż twierdził utrzymywał kontakty z Epsteinem. W ostatnich dniach wydano także pamiętnik Virginii Giuffre, która przez lata oskarżała Andrzeja o napaść seksualną i gwałt w czasie, gdy miała 17 lat. W 2021 r. złożyła pozew, a w 2022 r. zawarto ugodę sądową bez przyznania się do winy. Ugoda miała opiewać na 12 mln funtów. Guiffre popełniła samobójstwo w kwietniu 2025 r. Miała 41 lat.

W wydanym właśnie pamiętniku „Nobody′s Girl: A Memoir of Surviving Abuse and Fighting for Justice” Guiffre opisuje dokładniej, jak wyglądało jej spotkanie z parą Epstein-Maxwell. Opisuje też, jak ona i inne kobiety trafiały do posiadłości milionera i zostawały de facto jego niewolnicami:

„Wiele młodych kobiet, w tym ja, zostało skrytykowanych za powrót do kryjówki Epsteina, nawet po tym, jak wiedziałyśmy, czego od nas chce. Jak możesz narzekać na bycie ofiarą przemocy, pytały niektóre, skoro mogłaś trzymać się z daleka? Ale takie stanowisko deprecjonuje to, przez co wiele z nas przeszło, zanim spotkałyśmy Epsteina, a także to, jak dobrze potrafił on rozpoznawać dziewczyny, których rany czyniły je bezbronnymi. Kilka z nas było molestowanych lub gwałconych w dzieciństwie; wiele z nas było biednych, a nawet bezdomnych. Byłyśmy dziewczynami, o które nikt się nie troszczył, a Epstein udawał, że się troszczy. Mistrz manipulacji rzucił tonącym dziewczynom coś, co wyglądało jak koło ratunkowe. Jeśli chciały zostać tancerkami, oferował lekcje tańca. Jeśli aspirowały do ​​bycia aktorkami, mówił, że pomoże im zdobyć role. A potem robił im najgorsze, co mógł”, pisze [podaję za tygodnikiem „Polityka” i artykułem Agaty Szczerbiak z 24 października].

Guiffre opisuje także trzy spotkania z Andrzejem. Pierwsze zaczęło się od słynnego zdjęcia w londyńskim mieszkaniu Maxwell, na którym Andrzej obejmuję młodą Guiffre. Tego wieczoru Maxwell nakazała swojej „podopiecznej”, by „zrobiła dla Andrzeja to, co robi dla Jeffreya”.

Trzecie spotkanie odbyło się na prywatnej wyspie Epsteina. Guiffre opisała spotkanie jako orgię, w której brało udział osiem innych kobiet, Epstein i właśnie książę Andrzej.

Przyjaźń z Epsteinem to nie tylko problem byłego księcia Andrzeja, ale także prezydenta USA, Donalda Trumpa, którego łączyła z miliarderem długoletnia przyjaźń. Opisywaliśmy ją w tekstach:

Przeczytaj także: