Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
„Moje decyzje, o których informowały media, dotyczące obsady polskich placówek dyplomatycznych i decyzji, które w tym zakresie mogłyby być podejmowane, nie były uwarunkowane moimi osobistymi ambicjami” – mówił prezydent Andrzej Duda na briefingu prasowym. Tak odniósł się do kolejnych szczegółów afery wizowej z byłym już wiceministrem MSZ Piotrem Wawrzykiem w roli głównej. Ujawnił je Onet. Agata Szczęśniak tłumaczyła zawiłości afery wizowej na łamach OKO.press.
Przypomnijmy, że Piotr Wawrzyk był odpowiedzialny za przygotowanie głośnego rozporządzenia dotyczącego pracowników z zagranicy. Ułatwiało ono przyjazd do Polski pracownikom m.in. z Iranu, Pakistanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kaczyński miał być zaskoczony szerokim zakresem rozporządzenia. Okazało się jednak, że działania służb wobec Wawrzyka nie dotyczyły tego rozporządzenia. Według tekstu „Gazety Wyborczej” z 8 września powód wszczęcia postępowania przez CBA „ma związek z międzynarodowym śledztwem dotyczącym działalności indyjskiej spółki VFS Global, pośrednika w zdobywaniu wiz”. Dziś Onet potwierdza te doniesienia.
„Kierowałem się po prostu interesami państwowymi, obiektywną wiedzą państwową, którą na etapie artykułowania moich decyzji w tym zakresie, posiadałem” – mówił Duda.
I dodał: Bardzo państwa proszę, żeby starać się uniknąć spekulacji, a zwłaszcza starać się uniknąć bezpodstawnych oskarżeń, których pojawia się ostatnio sporo. Mogę powiedzieć, że absolutnie, według mojej wiedzy, przynajmniej część informacji, które pojawiają się w mediach są informacjami nieprawdziwymi".
W ten sposób prezydent wypowiedział się na temat dyskusji o zbożowym embargu. Jutro mija termin jego zniesienia ustalony przez Komisję Europejską, tym samym ukraińskie zboże może znów pojawić się na polskim rynku. Tego chcą uniknąć rządzący. Według Andrzeja Dudy ukraińskie transporty mogłyby pojawiać się w Polsce jedynie na szlakach tranzytowych do portów, z których wypływałyby poza Unię Europejską.
„Widać, jak możliwości wzrastały w miarę udrażniania korytarzy transportowych, kiedy działaliśmy również blokując pewne patologie. Pięć krajów naszego regionu, przez które idzie tranzyt transportuje ponad 3 mln ton ukraińskiego zboża miesięcznie, wcześniej było to poniżej 3 mln. Ukraina ma pretensje – ja to rozumiem, to robi wrażenie konfliktu. Władze ukraińskie chcąc pozyskać pieniądze, również do obrony przed rosyjską agresją, chcą sprzedać jak najwięcej zboża za jak największe pieniądze. To oczywiste, każdy by tak chciał. Ale my musimy bronić naszych interesów, bronić naszego rynku” – mówił Duda w wywiadzie z Polską Agencją Prasową.
„Rozmawiam z prezydentem Zełenskim. (...) My jesteśmy tym krajem, który Ukrainie pomaga najbardziej, władze ukraińskie doskonale sobie zdają sprawę z tego, jakie jest znaczenie Polski, jeśli chodzi o obronę Ukrainy” – mówił Duda zapowiadając, że w Nowym Jorku, przy okazji szczytu ONZ, będzie miał okazję spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w cztery oczy i wyjaśnić wątpliwości dotyczące zbożowego kryzysu.
Jednocześnie utrzymanie unijnego embarga oddala się. Parlament Bułgarii zagłosował przeciwko przedłużeniu zakazu sprzedaży ukraińskiego zboża na terenie granicznej unijnej piątki, w której skład wchodzi też Polska, Słowacja, Węgry i Rumunia. Wcześniej tamtejsi rolnicy prosili o dopuszczenie ziaren słonecznika pochodzących z Ukrainy do obrotu na bułgarskim rynku.
Na konferencji prasowej Donald Tusk odniósł się afery wizowej. Odpowiedział również na pytania OKO.press o kryzys humanitarny i niezdecydowanych wyborców
Na dzisiejszej konferencji prasowej przewodniczącego PO Donalda Tuska, nasza dziennikarka Agata Szczęśniak zadała mu trzy pytania:
Całą konferencję można zobaczyć tutaj.
Poniżej pełne odpowiedzi Tuska na nasze pytania:
„W tej ostatniej kwestii mam apel do wszystkich państwa. Osoby niezdecydowane po tym wszystkim, co w ostatnich latach się zdarzyło w Polsce, to moim zdaniem najczęściej osoby, które nie mają dostępu do prawdy. Nie mają dostępu do alternatywnych dla telewizji rządowej źródeł informacji.
Zróbcie wszystko – i nie mam tutaj żadnych złudzeń, media nie są od tego, żeby popierać tę czy inną partię – ale zróbcie wszystko, żeby dotrzeć do ludzie, którzy są skazani na TVP Info, z prawdziwą informacją. Nie agitacją – z prawdziwą informacją. Wtedy będę pewny, że szala zwycięstwa przechyli się na naszą korzyść.
Jestem długo w polityce i nigdy nie miałem aż tak mocnego przekonania, że prawda jest przeciwko władzy. I że prawda jest najważniejszym orężem opozycji w tym wyścigu o zwycięstwo w wyborach. Pytanie tylko o to, czy będzie wystarczająco dużo rycerzy tej prawdy, czyli ludzi, którzy przełamią monopol informacyjny propagandy rządowej na tych terenach, gdzie ludzie nie mają dostępu do innych mediów”.
„Mówiłem już o tym dramatycznym zestawieniu obrazów. Dziesiątkach, a może setkach ludzi zarówno w PiS-owskiej administracji, jak i w różnych stolicach Afryki i Azji, którzy zarabiają bardzo grube pieniądze na handlu wizami, na przerzucie ludzi. To już nawet nie jest przerzut, bo to są lotniska. Równocześnie te obrazy pokazujące dramat bardzo często kobiet, kobiet ciężarnych, dzieci, także na granicy. To naprawdę jest do rozwiązania. Skutecznym sposobem do unikania takich dramatów humanitarnych jest naprawdę skuteczna kontrola granicy i terytorium".
„Gdyby ten płot nie był propagandową zagrywką Błaszczaka i Kamińskiego, tylko realnie kontrolowaną granica, gdyby PiS-owski rząd nie zajmował się handlem wizami na wielką skalę, tylko zabezpieczeniem granicy, naszych terytoriów, kontrolą tych, którzy składają wnioski o wizy, to tych chętnych byłoby zdecydowanie mniej. Nawet do Łukaszenki by nie przyjeżdżali, gdyby w internecie te informacje były jednoznaczne, że nasza granica jest dobrze kontrolowana. Wtedy nie byłoby także tych dramatów”.
"Jest pewien błąd, pokutujący w wielu środowiskach w Polsce i w Europie: że humanitarna polityka polega na tym, że nie kontroluje się granicy, że jest się otwartym dla wszystkich. Jest dokładnie odwrotnie. Im bardziej skorumpowane państwo, im gorzej zorganizowana administracja, tym większa presja na granicę, tym więcej prób przejść legalnych i nielegalnych. Wtedy efektem ubocznym tego są także te obrazy, które łamią nam serce, czyli te zachowania niehumanitarne.
Jeśli granica jest dobrze strzeżona, administracja nie jest skorumpowana, jeśli kwestia migracji nie jest zwykłą propagandową grą, tak jak to PiS robi od lat, jeśli rząd nie napuszcza ludzi jednych na drugich, to wtedy można w sposób humanitarny, ale jednocześnie skuteczny chronić granicę i terytorium. A w przypadkach szczególnych zaopiekować się tymi, którzy trafiają na nasze terytorium. To wymaga nieustannego wysiłku. To wymaga etycznego napięcia.
To jest ta równowaga, o której Europa wciąż raczej marzy, to ciągle nie jest faktem, przecież o tym wiemy. Ale taką intencję trzeba mieć na sam początek. PiS od samego początku z migracji chciał zrobić wojnę propagandową, podsycać emocje rasistowskie, ksenofobiczne. A jednocześnie pod płaszczykiem twardej, antymigracyjnej postawy ściągać maksymalną, rekordową liczbę ludzi i zarabiać na tym pieniądze. To jest istota problemu”.
Donald Tusk został też na konferencji zapytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił wczoraj, że PO zamierza na ostatniej prostej zamienić Tuska na Trzaskowskiego jako kandydata na premiera.
Tusk: „Ja mam przygotowane warianty na każdą sytuację i każdą okoliczność. Na razie bardzo bym chciał, żeby Jarosław Kaczyński oddał się do państwa dyspozycji i odpowiadał na pytania, które dotyczą tu i teraz, tego, co ta władza robi w naszym kraju. Z Rafałem Trzaskowskim mamy ustalony plan, wielowariantowy i możecie być państwo spokojni o naszą strategię” – powiedział szef PO.
Tusk mówił też o aferze wizowej. Jak pisaliśmy w tym wpisie w naszej relacji na żywo, Onet ujawnił dzisiaj dalsze szczegóły afery. Według informacji portalu były już wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk organizował przerzut migrantów z Indii do USA przez Polskę za dziesiątki tysięcy dolarów. Tusk zadał na konferencji pięć pytań polskim władzom:
Podczas wczorajszej prezentacji kandydatów PiS na Warmii i Mazurach w Elblągu Jarosław Kaczyński przekazał swoim słuchaczom, że jego zdaniem PO zamierza wymienić Donalda Tuska na Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na premiera. I ostrzegał:
„To skrajny lewicowiec. To, co wyprawia w Warszawie, to jest skrajna lewica i to nam też grozi”.
W wypowiedzi dla portalu WP Trzaskowski odpowiedział na słowa prezesa PiS. Prezydent Warszawy mówi:
„Obawiam się, że pan prezes nie ma pojęcia, jak wygląda Warszawa, bo od dziesiątek lat nie dał sobie nawet szansy po niej swobodnie przespacerować. Ogląda ją zza szpalerów policji ze swojej rezydencji”.
„Postawienie mnie w jednym szeregu z Donaldem Tuskiem jako zagrożenia dla XIX-wiecznych wizji pana prezesa, podszytych strachem, paranoją i brakiem zrozumienia otaczającej go rzeczywistości, to niewątpliwie zaszczyt” – podsumował Trzaskowski.
Nadal czekamy na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie embarga na import ukraińskiego zboża, które obowiązuje do jutra. Przypomnijmy: Polska ubiega się o przedłużenie okresu zakazu, a premier Mateusz Morawiecki zapowiada, że bez względu na unijne ustalenia polskie granice dla ukraińskich transportów będą nadal zamknięte.
Wczoraj w tej sprawie spotkali się przedstawiciele krajów, które korzystają z tej regulacji. Oprócz Polski to Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria. Polskę reprezentował nasz ambasador przy UE Andrzej Sadoś. Według nieoficjalnych informacji PAP piątka krajów „przyfrontowych” zgodziła się co do potrzeby dalszego embarga, a obecny podczas spotkania przedstawiciel KE przystał na jej argumenty.
„Sprawa nie jest już na moim biurku, jest na biurku przewodniczącej Komisji Europejskiej” – mówił dziś unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. – „Moim zadaniem, z którego się wywiązałem w pełni, jest dostarczenie argumentów za przedłużeniem tego zakaz” – przekonywał na antenie radiowej „Jedynki” dodając, że „wszystko zmierza w kierunku” dalszego zakazu.
Jednocześnie Wojciechowski przekonywał, że „korytarze solidarnościowe”, które miały umożliwiać transport ukraińskiego zboża przez terytorium UE tranzytem, działają bez zarzutu. Miesięcznie udaje się nimi przepuścić prawie 3 mln ton surowca, który potem ma trafiać między innymi do Afryki i na Bliski Wschód.