Prawo i Sprawiedliwość wygrałoby dziś wybory z poparciem nawet bliskim 40 proc. – wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM. Ale najciekawiej robi się później: scena polityczna przed finiszem kampanii jest bezprecedensowo rozwibrowana
Czegoś takiego nie widzieliśmy chyba nigdy w historii naszych badań Ipsos. Ukończony we wtorek 12 września 2023 sondaż dla OKO.press i TOK FM pokazuje ogromne ruchy wyborców po stronie szeroko rozumianej opozycji: załamanie wyników Koalicji Obywatelskiej i zwłaszcza Konfederacji, która straciła jedną trzecią głosów oraz dwukrotny wzrost wyborców niezdecydowanych. Stabilne jest poparcie dla Lewicy. Trzecia Droga od czerwca się nie odbiła i wciąż musi drżeć o przekroczenie progu.
Szczegółowe wyniki wyglądają następująco (wyniki mogą nie sumować się do 100 ze względu na zaokrąglenia):
Zamiar głosowania deklaruje 68 proc. respondentów (identycznie jak w czerwcu), w tym 58 proc. zdecydowanie (-1) i 10 proc. raczej (+1).
Sondaż wskazuje na cztery trendy:
W tym miejscu zazwyczaj podajemy przeliczenie wyników sondażu na mandaty, ale nim to zrobimy, ważne zastrzeżenie.
Jak już kilkukrotnie wyjaśnialiśmy, żeby przeliczyć głosy na mandaty, najpierw należy wynik netto (który podaliśmy powyżej) zmienić w brutto, a więc rozłożyć proporcjonalnie wyborców niezdecydowanych na poszczególne partie. Ta metoda ma jednak swoje wady. Widać je w naszym sondażu.
Choć jest dostrzegalne gołym okiem, że wzrost wyborców z niesprecyzowanymi sympatiami bierze się ze spadków KO i Konfederacji, przy rozłożeniu proporcjonalnym niezdecydowanych najwięcej zyskuje Prawo i Sprawiedliwość. Netto wynik PiS wzrósł od czerwca tylko o 2 pkt proc., brutto – o ponad 6 pkt. Że to niekoniecznie odpowiada rzeczywistości, pokażemy za chwilę.
Na razie rozłóżmy niezdecydowanych “po bożemu”, czyli proporcjonalnie. Otrzymujemy następujący podział mandatów:
Prawo i Sprawiedliwość mogłoby po raz trzeci zdobyć samodzielną większość w Sejmie – korzysta na tym, że Trzecia Droga nie przekroczyła w w naszym badaniu progu 8 proc. dla koalicji. Gdyby Trzecia Droga uciułała jeszcze 1-2 punkty, PiS nie miałoby już większości.
Głosy na mandaty przeliczamy wg modelu opracowanego dla OKO.press przez analityka Leszka Kraszynę, który uwzględnia podział mandatów na poziomie okręgów wyborczych.
Warto przypomnieć, że opozycja rywalizuje nie tylko z PiS, ale i z nieznowelizowanym Kodeksem Wyborczym, który nie odpowiada sytuacji demograficznej i faworyzuje partię Kaczyńskiego o dobre kilka mandatów.
Wszystkim badanym zadaliśmy w sondażu inne pytanie: “Wiemy, że trudno to dziś na 100 procent przewidzieć, ale chcielibyśmy zapytać, jak możesz zagłosować w wyborach parlamentarnych 15 października?”
Do wyboru były odpowiedzi: na pewno zagłosuję na PiS / rozważę głos na PiS / to mało prawdopodobne, że zagłosuję na PiS / na pewno nie zagłosuję na PiS / trudno powiedzieć.
Pełne wyniki opiszemy w środę 13 września rano, teraz spójrzmy na odpowiedzi osób, które zadeklarowały udział w wyborach, ale nie wskazały konkretnej partii, czyli słynnych „niezdecydowanych”, których było aż 14 proc.:
Jak widać, 27 proc. dopuszcza możliwość głosowania na PiS. W takim samym pytaniu, ale w odniesieniu do KO, suma „na pewno” + „rozważę” wśród niezdecydowanych sięgnęła 49 proc. (4+45). Może to oznaczać, że wśród wyborców najłatwiejszych do wzięcia, opozycja może zyskać dwa razy więcej niż PiS, zmniejszając stratę do partii władzy. Zwłaszcza, jeśli wielu z nich to wyborcy, którzy wcześniej wskazywali KO jako partię pierwszego wyboru, zwłaszcza po sukcesie marszu 4 czerwca.
Wśród osób deklarujących, że na wybory nie pójdą antypatia wobec PiS i KO była już podobna.
Jak widać, sympatie polityczne wśród wyborców niezdecydowanych są nieco bardziej skomplikowane, niż proste, proporcjonalne ujęcie.
W czerwcowym sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM odnotowaliśmy efekt marszu 4 czerwca: w porównaniu do marca notowania Koalicji Obywatelskiej wzrosły wtedy aż o 5 pkt. proc. i zetknęły się z partią władzy.
Dziś z tego efektu zostało okrągłe zero, notowania KO wróciły do punktu wyjścia. Nożyce PiS-KO znowu się rozwarły.
Dłuższa rywalizacja dwóch sił polskiego dupolu PiS i KO (wcześniej PO i .N) wygląda tak:
Nasz sondaż był robiony w trakcie sobotnich konwencji największych komitetów wyborczych, ale ich efektu zapewne jeszcze nie widać. Czy w ogóle go zobaczymy, trudno powiedzieć – wpływ pojedynczych, dużych i efektownych wyborczych imprez (KO w Tarnowie) podobnie jak nieudanych (PiS w Końskich) bywa przeceniany.
No, chyba że są tak spektakularne jak marsz 4 czerwca – KO będzie próbowała powtórzyć ten efekt “Marszem Miliona Serca” 1 października. Ale czy sequel będzie tak samo skuteczny? I czy wzrost KO po marszu nr 2 nie „dobije” notowań Trzeciej Drogi, co oznaczałoby pyrrusowe zwycięstwo?
Tak czy inaczej, nasz sondaż to dzwonek alarmowy dla formacji Donalda Tuska, ale też szansa dla mniejszych partii opozycyjnych, w tym szczególnie dla Trzeciej Drogi, która – nawet jeśli założymy lekkie niedoszacowanie wyborców PSL – balansuje na wyborczym progu (prognoza wyniku wyborczego wynosi 7 proc.). Jeśli nie wykorzysta rozwibrowania dużej części elektoratu innych formacji, trudno przypuszczać, by ponownie miała taką szansę.
Wręcz anegdotycznym przykładem stabilności jest Lewica, która od 1,5 roku w naszych sondażach notuje niemal dokładnie ten sam wynik – między 8 a 9 proc. Niezbyt okazały, ale solidnie i bezpiecznie nad progiem wyborczym. Partia ustawia się jako główny przeciwnik Konfederacji i korzysta zapewne na wątpliwych decyzjach personalnych Tuska (Roman Giertych i Michal Kołodziejczak).
Co z Konfederacją? Spadek skrajnej prawicy jest gwałtowny, zwłaszcza biorąc pod uwagę szybowanie jej notowań w pierwszej połowie roku na poziomie kilkunastu procent. Ale składanie konfederatów do grobu byłoby zbyt wczesne. Spadek może wynikać z małej aktywności Konfederacji w ostatnich tygodniach i dość kuriozalnych błędach. Wynik wyborczy w okolicach 10 proc. wciąż jest w ich zasięgu, choć odwrócenie trendu jest trudne, zwłaszcza w krótkim okresie, gdy w oczach wyborców spada się z wysokiego konia.
Dalsze losy Sejmu i rządu zależeć będą od ostatniego miesiąca kampanii. A potem zacznie się parlamentarna gra w powoływanie rządu z udziałem prezydenta Dudy. Przy tak wyrównanym wyścigu, powołanie rządu może okazać się trudne.
Wróćmy – mimo zastrzeżeń – do prognozy wyborczej, żeby zobaczyć skalę zagrożenia dla opozycji. Ze względu na dużą liczbę wyborców niezdecydowanych, wyniki poszczególnych partii w sondażu są wyraźnie niższe, niż oparta na nim prognoza wyników wyborów, z tym że wszyscy zyskują proporcjonalnie tyle samo, ale oznacza to większy zysk w pkt proc. większych partii:
a trzy średnie partie – po około punkcie:
Tak wysokie poparcie (prognoza wyborcza = 40,7 proc.) PiS miał ostatnio w sondażach Ipsos dla OKO.press w kwietniu 2020, wcześniej notował nawet kilka punktów więcej (w wyborach 2019 – rekordowe 43,6 proc.).
Po wyroku TK Julii Przyłębskiej notowania Kaczyńskiego spadły jednak o 8-10 proc., ale obecnie się odbudowują.
Poparcie dla trzech sił prodemokratycznej opozycji (razem 40 proc.) jest o 3 pkt proc. mniejsze niż PiS i Konfederacji razem wziętych (43 proc.), czyli partii, które teoretycznie mogłyby utworzyć prawicowy rząd.
Warto przypomnieć, że łączny wynik wyborczy sił prodemokratycznych w wyborach 2015 wyniósł 48 proc., a w 2019 roku 48,5 proc. Oznaczałoby, że na ostatniej prostej kampanii 2023 roku demokratom wiedzie się trochę gorzej, bo 40 proc. w naszym sondażu oznacza prognozę wyniku wyborczego na poziomie 46,5 proc.
Do zwycięstwa prodemokratycznej koalicji potrzebny dobry wynik wszystkich trzech partii – w sumie co najmniej 51-52 proc. poparcia i wszystkie trzy nad progiem. Gdyby frekwencja była taka jak w wyborach 2019 roku (61,7 proc. i 18,5 mln ważnych głosów) oznaczałoby to, że
opozycji brakuje jakieś 900 tys. głosów, bezpieczniej – miliona.
Wyborców i wyborczyń wahających się jest – przy założeniu, że frekwencja będzie taka, jak cztery lata temu – 2,6 mln.
Sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM metodą CATI (telefonicznie) 8-12 września 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polek i Polaków, N=1000
Wybory
Koalicja Obywatelska
Nowa Lewica
Polska 2050
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
sondaż
sondaż IPSOS
sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK.FM
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze