Pierwszy dzień Sejmu był uroczysty, drugi jest roboczy. Nowa większość zaczyna porządkować państwo po PiS. Konflikt wokół wyboru Elżbiety Witek to dopiero początek
„Za PiS-u takich rzeczy nie było!” – żartują posłanki na sejmowym korytarzu. Czego nie było? „Takiego chaosu!” – odpowiadają ze śmiechem. A potem wyjaśniają: „Demokracja, pani redaktor!”.
„Po raz pierwszy parlament, przemawiając w imieniu tych 11 milionów obywateli, pokazał, że ma moc sprawczą. To początek długiej drogi naprawiania Polski” – powiedział w rozmowie z OKO.press prof. Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich, a obecny senator.
13 października 2023 nowa większość rządząca przejęła Sejm. Brzmi jak nawiązanie do najgorszych zachowań poprzedniej władzy. „PiS przejmuje Orlen”, „PiS przejął Sąd Najwyższy”, „PiS przejął obchody 1 września na Westerplatte” – to pierwsze z brzegu przykłady z archiwum OKO.press. Ale tym razem „przejęcie” polegało po prostu na tym, że społeczeństwo w wyborach wybrało nową większość. A następnie ta większość wybrała marszałka Sejmu. I Sejm zaczął się zmieniać.
We wtorek nowa większość ma wybrać przedstawicieli KRS. A także składy Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych.
Jeszcze w trakcie inauguracyjnego przemówienia Andrzeja Dudy, kilkadziesiąt minut po rozpoczęciu posiedzenia, padają barierki. Zebrani przed wejściem do Sejmu obywatele i obywatelki odsuwają metalowe straszydło, które przez siedem lat dzieliło władzę i społeczeństwo.
Policjaprzygląda się, nie używa siły. Nikomu nie zagraża. Nie robi nic. Uznaje dominację obywateli.
Straż Marszałkowska przestaje ochraniać Jarosława Kaczyńskiego, a zaczyna – Szymona Hołownię. Zaś Hołownia nie chroni się przed dziennikarzami, tylko odpowiada na ich pytania.
Poseł Marek Ast – niedawny przewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, jeden z głównych bohaterów ekspresowych posiedzeń, gdzie przepychano sądową legislacje – snuje się po sejmowym korytarzu.
Mariusz Kamiński, szef MSWiA i koordynator służb specjalnych, bezskutecznie próbuje przebić się do wyjścia. Na drodze stoi tłum wiwatujący na cześć wybranych przed chwilą wicemarszałkiniami Sejmu Doroty Niedzieli i Moniki Wielichowskiej z Koalicji Obywatelskiej.
„Niezwykły dzień”, „co za emocje!”, „radość”, „odpowiedzialność”, „wreszcie” – takich słów, fraz usłyszałam w Sejmie w ten listopadowy poniedziałek mnóstwo. Te pierwsze sejmowe dni mają jednak dwa odcienie: ten radosno-uroczysty. I ten drugi związany z zastępowaniem jednej władzy drugą.
Nocą, przed godziną 23:00 spotykam na sejmowym korytarzu Adama Bodnara. Właśnie skończyło się pierwsze posiedzenie Senatu.
„Dla mnie dwie rzeczy są dzisiaj fundamentalne” – mówi Bodnar. „Po pierwsze: barierki. To, że zostały zdjęte, to symboliczne pokazanie znaczenia opozycji ulicznej. Opozycja uliczna obijała się o te barierki. A teraz ich nie ma”.
Policja ustawiła barierki wokół Sejmu 14 lipca 2017 roku na polecenie ówczesnego marszałka Marka Kuchcińskiego. Miały chronić polityków PiS przede wszystkim przed Obywatelami RP. PiS pchał przez Sejm ustawy o KRS i sądach powszechnych, a Obywatele RP protestowali.
W poniedziałek pokazali historię barierek w krótkim wideo.
„To, że to się stało i nikt nie zareagował, nikt nikogo nie zatrzymał i nie wywiózł, jest czymś absolutnie niesamowitym” – skomentował Adam Bodnar.
Nad ranem we wtorek 14 listopada to, co rozpoczęły obywatelki, zakończyła policja. Barierki zostały ostatecznie rozebrane. Polecenie ostatecznej rozbiórki wydał nowy marszałek Szymon Hołownia.
Bodnar zwraca uwagę na jeszcze jedną zmianę.
„Po raz pierwszy parlament, przemawiając w imieniu 11 milionów obywateli, pokazał, że ma moc sprawczą. W kontekście wyboru tych przedstawicieli, którzy są godni, których nie można się wstydzić. Jest większość, która jest w stanie odsunąć panią [Elżbietę] Witek od bycia wicemarszałkiem. To jest symboliczne, bo pokazuje, że kolejne decyzje personalne, będą decyzjami jakościowymi, które będą się opierały na szacunku dla prawa” – mówi Bodnar.
„Absolutnie niezwykły dzień. To jest podsumowanie tego, co się wydarzyło w wyborach i początek długiej drogi naprawiania Polski” – kończy naszą rozmowę Adam Bodnar.
„Jest inna atmosfera. Mam wrażenie, że te mury zaczęły oddychać. Jest nadzieja, uśmiech. Mam wrażenie, że na tych korytarzach jest pełno ludzi” – mówi OKO.press Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.
Scheuring-Wielgus po raz pierwszy weszła do Sejmu w 2015 roku. Obecnej Lewicy wówczas nie było, a Scheuring-Wielgus była posłanką Nowoczesnej. I właśnie posłanki Nowoczesnej w tamtej kadencji szybko stały się sejmowymi gwiazdami w najlepszym tego słowa znaczeniu: waleczne, przygotowane merytorycznie, wytrwałe. Gasiuk-Pihowicz, Lubnauer, Hennig-Kloska, Rosa i właśnie Scheuring-Wielgus.
„Pamiętam te korytarze z poprzedniej i jeszcze wcześniejszej kadencji – one były zamknięte, było utrudniane przejście. Dziś wszędzie ludzi jest pełno. Wspaniałe jest to, że nie ma barierek. Pamiętam, jak te barierki zostały ustawione. Pamiętam jeszcze ten moment, jak ludzie normalni, mieszkańcy przechodzili koło Sejmu z zakupami. To jest piękne, co dzisiaj się dzieje, jestem wzruszona” – opowiadała Scheuring-Wielgus.
Żeby nie było tak różowo: ze strony polityków Lewicy i KO pojawiły się też zarzuty, że w posiedzeniu jest za dużo przerw, a Hołownia chodzi ze zbyt liczną obstawą.
Jednak tego sejmowego dnia wyraźnie było widać też, że nie wszyscy uważają, że jest pięknie i wzruszająco.
„Jarosław Kaczyński pokazuje, że nie potrafi przegrywać. Bardzo się kompromituje swoim zachowaniem. Sam się upokarza, tak jak Morawiecki. To też świadczy o nim jako o człowieku” – stwierdziła Scheuring-Wielgus.
Poprzedni Sejm był zorganizowany tak, żeby władzy było wygodnie. Bliżej mu było jednak do twierdzy niż do wygodnego miejsca pracy. Pozamykane korytarze, wspomniane już wielokrotnie barierki, komunikacja, w której chodziło o to, by raczej ukrywać niż informować.
Już pierwszego dnia nowy marszałek Szymon Hołownia zapowiedział zmiany. Mają być śniadania prasowe i regularne briefingi z marszałkiem. Najstarszych stażem dziennikarzy sejmowych Hołownia chce zaprosić na konsultacje, co zmienić, by otworzyć Sejm. Zapowiedział też, że uruchomi podcast marszałka. „Pójdę do niego opowiedzieć o aborcji” – zapowiedziała z kolei Joanna Scheuring-Wielgus.
Zaś czytelnicy OKO.press zaczęli dopytywać, czy podcast będzie dostępny dla osób z niepełnosprawnościami. Osoba z zespołu nowej Kancelarii Sejmu, z którą rozmawialiśmy w poniedziałek, zapewniła nas, że tak.
Szykuje się jeszcze jedna zmiana. Nowa wicemarszałkini Dorota Niedziela z Koalicji Obywatelskiej zapowiedziała w rozmowie z OKO.press, że na teren Sejmu będą mogły wchodzić psy.
To wciąż nie wszystko. W odstawkę – wedle zapowiedzi Hołowni – ma pójść sejmowa „zamrażarka”. Ma się też poprawić proces legislacyjny.
Więcej konsultacji, udział strony społecznej w obradach komisji. Mówiła o tym OKO.press Dorota Niedziela. O poprzednim Sejmie powiedziała: „Nawet przedstawiciele z niewielkich miejscowości nie przyjeżdżali, bo nie widzieli sensu. Albo ich nie wpuszczono, albo im nie dano głosu, albo im ucinano głos, więc po jakimś czasie przestali przyjeżdżać. Moim marzeniem jest, żebyśmy mogli wejść na salę kolumnową, gdzie jest duża komisja i na przykład sto osób, które mówią, co je boli, co im się nie podoba”.
Wzruszenia, mniej lub bardziej symboliczne gesty to jedna strona pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji. Druga to walka polityczna, zapowiedź zmiany porządku, która nie pójdzie gładko.
Na razie największe emocje wzbudził wybór wicemarszałków Sejmu i Senatu. Na horyzoncie są już zmiany dotyczące sądów.
Już w poniedziałek rano Donald Tusk powiedział na Radzie Krajowej PO o głosowaniu w sprawie Elżbiety Witek: „To będzie właśnie ta pierwsza próba, ten pierwszy test dla wszystkich demokratów, którzy obejmą dzisiaj mandaty. To nie jest nic łatwego i nic przyjemnego twardo stawać po stronie prawdy, po stronie zasad.
Nie spodziewajcie się, że dostaniemy za to jakąś nagrodę, ale sprawa ma absolutnie fundamentalne znaczenie.
Przez te 8 lat PiS metodami legalnymi lub pozornie legalnymi odzierał nas z tych wszystkich atrybutów demokracji, tych korzyści, jakie daje demokracja”.
W poniedziałek Sejm jednomyślnie zdecydował, że wicemarszałków ma być sześcioro. W teorii oznacza to po jednym dla każdego klubu (KO, Polska 2050, PSL, Lewica, Konfederacja i PiS). Praktyka od razu była inna, bo w pierwszym głosowaniu kandydatura marszałkini Elżbiety Witek przepadła.
„To idzie w taką stronę, że oni nam wybiorą, kto może być członkiem prezydium” – w rozmowie z OKO.press posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka wypowiedziała słowa, które zapewne są przekazem najbliższych dni PiS. Używali ich kolejni politycy partii Kaczyńskiego.
Nowa większość nie chce poprzeć na wicemarszałkinię Elżbiety Witek, przeciwko której składała wnioski do prokuratury. „PiS to miejsce ma, niech przedstawią akceptowalnego kandydata” – powiedziała OKO.press Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050.
Jednak PiS na razie nie zamierza nikogo innego proponować. Broniąc Elżbiety Witek, wmawia części opinii publicznej, że stoi na straży standardów demokratycznych.
„Potrzebujemy ludzi dialogu” – zachwalał kandydaturę Bosaka Michał Wawer z Konfederacji. Jednak w tle był polityczny targ. Konfederacja (z wyjątkiem Konrada Berkowicza) poparła Hołownię. Zaś Trzecia Droga (i PSL, i Polska 2050) poparła Bosaka.
Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu w sprawie kandydatury Bosaka, Lewica była przeciw.
Ważny polityk partii Hołowni powiedział, że w kampanii mówili dużo o dialogu i o standardach demokratycznych, to nie mogli odmówić wicemarszałka sile, która dostała się do Sejmu i ma klub.
Jednak z innych rozmów z politykami wynika, że była to polityczna wymiana:
Hołownia dzięki Konfederacji mógł się cieszyć znacząco większym poparciem niż Elżbieta Witek.
Zestawienie liczb: 193 do 265 nie pozostawiało wątpliwości, kto ma przewagę i mandat do zasiadania w fotelu marszałka. To głosowanie pokazało chwilowy maksymalny pułap poparcia, jakim może się cieszyć obecna większość rządząca. Do ewentualnego odrzucenia weta prezydenta wciąż brakuje 11 głosów.
Na wtorkowym posiedzieniu nowa większość wybierze członków Trybunału Stanu i członka sejmowej komisji ds. pedofili. Prawdopodobnie też wtedy pojawią się zapowiadane uchwały dotyczące sędziów dublerów.
Politycy Trzeciej Drogi i KO zapewniali OKO.press, że chcą przygotować uchwały w sprawie TK i KRS tak, by były niepodważalne.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze