Członkinią honorową Stowarzyszenia im. prof. Hołdy została Hanna Machińska, a coroczną nagrodę dzieli sędzia Waldemar Żurek i Aborcyjny Dream Team. "Choć Kapituła przyznała w tym roku dwie osobne Nagrody, łączy je kilka kwestii" - piszą organizatorzy
Na zdjęciu: Kinga Jelińska, Justyna Wydrzyńska, Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu podczas ostatniej rozprawy Justyny Wydrzyńskiej, 14 października 2022 r. Fot. Agata Kubis.
"Po pierwsze – zarówno praworządność i niezawisłość sędziowska, jak i prawa kobiet jako prawa człowieka to idee, dla których działał patron Stowarzyszenia prof. Zbigniew Hołda. (...) Po drugie, obserwując sytuację Waldemara Żurka, który stał się symbolem represji wobec sędziów oraz patrząc na aktywność informacyjną środowisk kobiecych oczywistym jest, że władza polityczna przejmowała sądy i trybunały właśnie po to, by w sposób nieograniczony ingerować w prawa i wolności obywatelskie" - piszą organizatorzy Nagrody im. prof. Zbigniewa Hołdy.
Wyróżnienie, przyznawane od 2012 roku, otrzymują osoby, które działają na rzecz praw człowieka, demokracji i poszanowania rządów prawa. Aborcyjny Dream Team i Waldemar Żurek w ocenie kapituły idealnie wpisują się w te wartości.
Członkinią honorową Stowarzyszenia im. Zbigniewa Hołdy została Hanna Machińska, która 7 grudnia 2022 została odwołana ze stanowiska zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. Machińska jest znana z interwencji podczas ulicznych protestów, w ośrodkach dla uchodźców oraz na granicy polsko-białoruskiej.
"Jeśli szukamy bohaterów, to są nimi aktywistki i aktywiści" - mówiła dziś, odbierając wyróżnienie. "My przyjmujemy nagrody, ale to oni poświęcają dużą część swojego życia, to jest ich cierpienie i ich emocje, a także ich radość, kiedy uratują życie ludzkie. To jest zobowiązanie dla nas.
Musimy być przyzwoici w tej ponurej rzeczywistości.
Dzięki aktywistom świat jest lepszy. Przyjdzie taki moment, że okaże się, że dzięki wszystkim nam, udało się pokazać lepszą twarz polski" - dodała Hanna Machińska.
"Część prawników czy obywateli uważa, że bronię pewnych wartości i z tego tytułu ponoszę koszty" - mówi w rozmowie z OKO.press sędzia Waldemar Żurek. Stowarzyszenie prof. Hołdy, ogłaszając nagrodę dla Żurka, podkreślało, że jest sędzią represjonowanym przez władzę za obronę praworządności. Przypomnijmy: w sumie sędzia ma już 20 postępowań o charakterze dyscyplinarnym. Najwięcej w Polsce.
Przyznając wyróżnienie zwrócono uwagę na jego konsekwentną walkę o rządy prawa przed międzynarodowymi Trybunałami.
"Przy okazji wręczenia tej nagrody chciałbym powiedzieć o osobach, które są bardziej anonimowe. Które nie są zbyt często na pierwszych stronach gazet, ale które swoją godną naśladowania postawą sędziowską dają świadectwo tego, że walczą na pierwszej linii frontu o praworządność. Chcę opowiedzieć o przykładzie sędziego Wojciecha Maczugi z Krakowa, który orzeka w drugiej instancji, podczas gdy w pierwszej instancji wyrok wydała osoba, co do której istnieją wątpliwości, że była sędzią niezawisłym, sądem niezależnym.
Działania sędziego Maczugi są torpedowane przez system i innych sędziów, którzy próbują go stłamsić.
Chcę to dziś opowiedzieć, żeby pokazać, że nawet w trudnych warunkach zewnętrznych sędzia potrafi wznieść się na poziom bardzo dużej odwagi cywilnej i sędziowskiej. A to jest w dzisiejszych czasach towar niezwykle deficytowy" - mówi Waldemar Żurek.
"Chciałbym powiedzieć też kilka słów o tym, jak osobiście poznałem prof. Hołdę. Oczarował mnie swoją osobowością, a jednocześnie biła od niego siła autorytetu. Ja go tak zapamiętałem, nie spodziewałem się, że nagroda jego imienia zostanie mi wręczona. To dla mnie niezwykle ważne i daje motywację do dalszych działań" - komentuje sędzia Żurek w rozmowie z OKO.press.
Podkreśla jednak, że ta walka o praworządność jest walką zespołową.
"Wspiera mnie moje środowisko krakowskie, bo jest najbliżej. Ale mam również pełnomocników z całej Polski. Im wszystkim należą się wielkie podziękowania.
Gdyby nie było zespołu ludzi dobrej woli, którzy poświęcają swój czas, kosztem często swoich rodzin, życia prywatnego, którzy też nadstawiają głowę, nie mielibyśmy szans na obronę praworządności.
Potrafią za mną stanąć, wesprzeć mnie, jechać ze mną na sprawy dyscyplinarne, odpisywać na dziesiątki pism, które w różnych moich sprawach są wnoszone przez władzę, która buduje reżim autorytarny. Przełamują ważne prawne rozstrzygnięcia w sądach europejskich. Bez nich nie byłbym w stanie funkcjonować normalnie, a mimo wszystko staram się to robić" - dodaje.
W czerwcu 2022 Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska, przerywając kadencję sędziego Waldemara Żurka w KRS, naruszyła art. 6 ust. 1 (prawo dostępu do sądu) Konwencji, a także art. 10 (wolność słowa) - szykanując go za medialne wypowiedzi.
Trybunał stwierdził, że kumulacja środków podjętych przeciwko sędziemu Żurkowi – w tym jego odwołanie z funkcji rzecznika prasowego sądu okręgowego, badanie jego oświadczeń majątkowych oraz kontrola jego pracy sędziowskiej – miały na celu jego zastraszenie. ETPCz zauważył również, że „skarżący jest jednym z najbardziej charakterystycznych przedstawicieli środowiska sędziowskiego w Polsce, który konsekwentnie broni praworządności i niezawisłości sądownictwa”, a działania podejmowane przeciwko niemu miały na celu wywołanie tzw. efektu mrożącego.
Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Monika Sznajderman, pisarka i wydawczyni, prowadząca wydawnictwo Czarne, wyliczała podczas laudacji, że dzięki Aborcyjnemu Dream Teamowi w ciągu roku aż 34 tys. osób miało bezpieczną aborcję. "Powinno to robić państwo, a zamiast tego postanowiło wypowiedzieć wojnę" - mówiła Sznajderman.
"Lekarze ślubują przeciwdziałanie cierpieniu, służbę życiu i zdrowiu ludzi" - powiedziała, odbierając nagrodę Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu. "Bez oglądania się na ich różnice majątkowe, poglądy polityczne, a jedynie bacząc na dobro i godność tych którym służą. Aborcjonistki też realizują takie wartości. Gdy rozmawiamy z lekarzami to jest nasz wspólny grunt. Ale otrzymując zaproszenie na to wydarzenie byłam trochę zestresowana. A co mnie z państwem w zasadzie łączy? Jeśli spotkalibyśmy się na sali sądowej, to byłabym pewnie oskarżoną. Ale państwo też składacie ślubowania i to nie mniej doniosłe. Niczym lekarze zdrowia, państwo ślubujecie strzec ludzkiej wolności, godności i sprawiedliwości społecznej.
Z tymi słowami głęboko rezonuję"
- dodała.
Aborcyjny Dream Team pomaga w przerywaniu niechcianych ciąż i edukuje o aborcji. "Chcemy przełamać przekonanie o tym, że o aborcji należy milczeć"- piszą o sobie członkinie ADT.
Jedna z nich, Justyna Wydrzyńska, w lutym 2020 roku pomogła Ani, która zgłosiła się do ADT z informacją, że jej tabletki do aborcji farmakologicznej długo nie przychodzą. Wydrzyńska wysłała jej więc te, które miała w domu, na własny użytek. Kiedy dowiedział się o tym mąż Ani, zadzwonił na policję. Funkcjonariusze przejęli tabletki.
Ponad rok później policja przyszła do domu Wydrzyńskiej na przeszukanie. Kilka miesięcy później członkini ADT usłyszała zarzut "pomocnictwa w aborcji".
"Grożą mi 3 lata więzienia za udzielenie pomocy w przerwaniu ciąży. Moja sprawa nie jest pierwsza, gdyż nie jestem ani pierwszą, ani jedyną aborcyjną doulą" - mówiła, odbierając nagrodę, Justyna Wydrzyńska. "Takich spraw przez ostatnie 30 lat byłoby zapewne tysiące. Sąsiadki proszące się nawzajem o pomoc, koleżanki, córki wspierające matki, matki wspierające córki. Szczęśliwie większość z nich nie została na tej pomocy złapana.
XX wiek nauczył nas, że niesprawiedliwe prawo sprawiedliwie jest łamać.
Nawet jeśli zostaniemy nazwane przestępczyniami, co stanowić będzie może smutny kwiatek w historii państwa nagród, to nadal będziemy działać, gdyż minimalizacja ryzyka i wiara w prawo o decydowaniu o sobie to dobra wyższego rzędu" - podkreśliła.
"Gdyby polskie prawo nie próbowało kryminalizować aborcji, to praca aborcjonistki kończyłaby się na przekazaniu tabletek i wsparciu rozmową. Nie byłoby wtedy w tej pracy ani nic wzniosłego, ale też niebezpiecznego" - mówiła ze sceny Natalia Broniarczyk. "Niepotrzebne byłyby nagrody, ale też niepotrzebny byłby lęk przed policją.
Musimy mieć odwagę na tej sali nazywać rzeczy po imieniu. W Polsce mamy do czynienia z ustawą antyaborcyjną.
Od lat 30. Właśnie w związku z tym kobiety, które od 1993 roku wspierane są przez oddolne aborcjonistki, nie mówią im jedynie »dzięki za pomoc w przerwaniu ciąży«. Mówią im i mówią nam: »dzięki, że zwróciłyście mi moją wolność, przywróciłyście poczucie, że to moja decyzja jest najważniejsza, że moja godność się liczy, że ja jestem ważniejsza niż opresyjne prawo«"- podkreślała.
Nagroda im. prof. Hołdy dla ADT i Waldemara Żurka została wręczona 17 grudnia w Sali Widowiskowej Akademickiego Centrum Kultury i Mediów UMCS w Lublinie. To już dziesiąta edycja nagrody. W poprzednich laureatami byli m.in. Monika Sznajderman, Halina Bortnowska, Adam Strzembosz, Obywatele RP, Stowarzyszenie Tęczowy Białystok, Adam Bodnar i Grupa Granica.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze